Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki, dzięki, słucham uważnie wszystkich (tych krytycznych również ;-)) uwag.

Dla jasności kawałek perspektywy:

http://cptq.photosite.com/Album1/perspektywa_color.html

 

Wywalić szafki? Hmm, noo, ale gdzieś jednak trzeba trzymać te wszystkie talerzyki, kubeczki, torebeczki. Chociaż?

Oczekuję dalszych sugestii :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szafka wiszaca to taki malowygodny wynalazek , zeby nie tracic blatu/ergonomiczniej siegac jednak z szuflady :wink: /. Jesli jest mozliwosc /na zdjeciu tego nie widac/ to fundnij sobie w zabudowie takie wysokie "cargo" w slupku .Zabierze Ci to ok 40-60 cm blatu a wszystkie duperele pochowasz ,porzadek bedzie i dostep bedziesz mial jak sie patrzy. Przy piecu ustawisz/powiesisz sobie to co jest niezbedne : sloje, sloiki na przyprawy, polprodukty, lyzki, cedzaki itp.co tam tylko w Twoim procesie technologicznym bedzie Ci potrzebne od zaraz :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast nie likwidowałabym szafek górnych - w nich zawsze miejsce się przyda - co najwyżej wyrzuciłabym szafkę przy oknie - niech szafki wiszące będą tylko na 1 ścianie. W obu wersjach płyty dałabym szafki wiszące krawędziami na równi z szafkami dolnymi (lepszy wygląd i mniej narażone na brudzenie). Jeśli więc płyta 60 to szafki tyle ile wyjdą (po usunięciu tej przy oknie) i dobrze byłoby jeśli nawiązałyby do jakiejś długości lub szerokości szafek dolnych. Można tez dać po 1 z każdej strony okapu szafce wiszącej (będzie lżej).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrezygnowałabym z szafki wiszącej na ścianie z oknem,

szafki nad kuchenką zrobiłabym na równo z szafkami na dole, lub bym je jeszcze bardziej rozsunęła,

zrezygnowałabym z tych dołożonych do szafki wiszącej półeczek - na prawo od kuchenki,

obie wiszące szafki zrobiłabym takiej samej szerokości - bez podziałów,

nie jestem przekonana czy szafki otwierane do góry są wygodne - przemyśl to jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem przekonana czy szafki otwierane do góry są wygodne - przemyśl to jeszcze

 

Specjalisci od wygody mowia , stanowcze "tak" :lol:

Rzeczywiscie duzo przemawia za takim sposobem otwierania.

 

Sama ma kilka otwieranych do góry i są genialne :)

Mam założony osprzęt z samoblokadą i drzwiczki stoją w takiej pozycji w jakiej je zostawię, nic nie spada na łeb :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za zainteresowanie i chwilę poświęconą na pomyślenie i napisanie :D

Chyba decyzja już podjęta, zwłaszcza, że Małżonka odwiedziła znajomych z nową kuchnią i też "doniosła" garść uwag. Na pewno decydujemy się na płytę 90-kę (i okap też oczywiście).

Pozostawimy te szafki, ale zwężone tak, aby ich krawędzie pokrywały ze stojącymi (optyka). Będzie po kilka centymetrów luzu pomiędzy okapem, a wiszącymi. Para nie powinna się za bardzo osadzać na spodach.

Ta z prawej wąska,to taki "wypełniacz", aby nie została luka pomiędzy szafką, a ścianą. Klasyka projektancka - butelczarka lub na książki kucharskie itp. :wink:

 

ja nie mam żadnej szafki wiszącej. Ale mam na zapasy spiżarnię :wink:

My mamy spiżarnię piętro niżej i jeszcze na klatce schodowej taką wielgachną szafę z zapasami. A w tych wiszących to zazwyczaj najbardziej podręczne typu otwarty cukier, trochę przypraw, jakieś Tupperware - sporo tego.

Faktem jest, że mamy zawsze mnóstwo wszystkiego (wojny sie nie boimy), no i miejsce potrzebne. I to takie, aby przy otwarciu się nie wysypywało z hukiem.

 

Sonika - tę koło okna może faktycznie precz.

Wiszące mają byc wyposażone w gazowe siłowniki, przetestowane na ekspozycji - wygodne. Oboje wysocy, córki też.

Ramki w wiszących alu na dole, górne płyta lakier półmat.

 

A teraz muszę sobie to jeszcze raz trochę rozrysować, bo za grosz wyobraźni przestrzennej mi brak, i jak nie zobaczę obrazka to kicha :oops:

Pozdrawiam - Leszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego ta ostatnia szafka, na prawo od kuchenki jest cofnięta?

Zauważyłaś :D

Tam jest taki knyf, że ścianka do drzwi jest za krótka (tylko 53 cm). Tak ten dziwny dom jest zbudowany. Jakby było 60cm to nie problem. Możemy przesunąć całe drzwi, ale z drugiej strony jest zabudowany przedpokój. Nie czujemy się na siłach rozwalać wszystkiego.

Tu się u nas zawsze rzeźbiło, chałupa tak rozplanowana, że niech to :evil:

Pozdrówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 100% popieram wojtka! w ogole wywalic te górne, zrobic poleczki, np podswietlane.

 

a szklane drzwiczki w szafkach odradzam stanowczo - wygladaja koszmarnie, jak peerelowski kredensik... no, chyba, ze bedziesz caly dzien w nich swiecił ;)

 

Nie wywalam - zobaczy się w praniu, jak się będą bardzo syfić od spodu, to się pomyśli. Natomiast półeczki - cóż, wycieranie kurzu na półeczkach, zwłaszcza kuchennych - nno nie wiem... Ale dzięki, rozważyliśmy i tę opcję, Żona nawet siedziała nad szkicem i malowała kredkami świecowymi córci :lol:

Peerelowskie właśnie dogorywają w ogrodzie, gdyby były z drewna, tobym je już spalił.

Zrobimy ładnie ale i praktycznie, jak będzie finał, to może jakąś fotę puszczę :o

Na razie coby nie było to będzie lepiej, używamy tę kuchnię już prawie 25 lat.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale tak jak ktos poradzil, rozwazylabym chociaz płytsze szafki. I albsolutnie NIE otwierane na bok, tylko do góry! Na bok są potwornie niedygodne!

 

Głębokie mają być na 30cm (po zewnętrznej), a więc nie powinno być źle. Mamy np. duże talerze do włoskich dań i muszą się zmieścić. A te otwierane na boki, jak już wspomniałem oczekują na utylizację :roll:

 

Cały projekt był robiony przez Panią Projektantkę. To co na moich obrazkach, to już w zasadzie to co "zepsuliśmy" z jej pracy :wink:

 

Jeszcze są trzy ściany do "obróbki" :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ścianie B jest szerokie i wysokie okno (tu nie pamiętam wymiarów) pod nim kaloryfer (na mój ból gdy były robione wszystkie instalacje w kuchni nie było mnie na miejscu). Przy oknie jest juz zamontowany parapet (pomysł męża)

Zawsze chciałam mieć kuchnię w literę L. W tym przypadku nie widzę zupełnie tego, gdyż musiałabym zrywać parapet (by dać wspólny blat) i przenosić kaloryfer.

trudno mi sobie to wszystko wyobrazić bez rzutu, ale kwestię kaloryfera - bez przenoszenia - rozwiązałam w następujący sposób : mam meble kuchenne w kształcie litery U - przy czym również kaloryfer pod oknem. w miejscu gdzie jest kaloryfer zrezygnowałam z szafek stojących - mam tylko blat i miejsce, w którym mogę schować stołek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...