Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jak radzicie sobie zima z dojazdem?


Recommended Posts

Ja mieszkam na koncu ponad kilometrowej drogi gruntowej. Mam ze soba lopate a nawet dwie i lancuchy. Odsniezanie bez ciezkiego sprzetu nie wchodzi w gre. Zawsze licze na lut szczescia. Jesli snieg nie pada non stop to droga sie troche ujezdzi i juz nie jest bardzo zle. A jak sie snieg stopi to wcale nie jest lepiej. :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez bede mial przeboje bo mieszkam na koncu a do okola nikogo nie ma :(

 

jeszcze buduja i sie nie wprowadzaja

 

musze zakupic dobra lopate do sniegu puki tanie w marketach

 

ale pytanie mam takie?? jak ja schowac do Cinkłeczento zony :) ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano, się zobaczy... :-?

Mamy od drogi asfaltowej do domu 250 m dojazdu drogą polną.

W minioną zimę jeździliśmy na pustą jeszcze działkę dość regularnie,

po obfitych opadach śniegu również nie było problemu.

Ale przyznam, że parę razy była to wyłącznie zasługa auta 4X4,

moim miastowym oplem miałabym, sądzę, lekki z tym problem.

Po przeprowadzce, jeśli będę chciała wydostać się swoim autem w ekstremalnych warunkach w rejony bardziej cywilizowane

będę musiała się podczepić do naszej Maździ i dać się przeciągnąć.

Kulig taki sobie fundnąć. :wink:

Mamy jeszcze pomysł, żeby do Maździ skombinować jakiś lemiesz, albo mnini pług i zaprząc ją do roboty. W końcu to taki prawie... traktor. :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz, tylko z innego powodu. :-?

Czy akurat dzisiaj dojedziesz.

Zamiast Jeep-a polecam Landcrusera lub Pickup-a Toyoty, Patrola Nissana, są zdecydawanie mniej awaryjne.

Co prawda, to prawda! Masz nurni słuszność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda, to prawda! Masz nurni słuszność.

Oj wiem, wiem. Właśnie jestem po wymianie w Jeepie kolegi sworzni zwrotnic. Narobiliśmy się jak dzikie osły. A już czeka uszczelka pod głowicą.

Ale nie ma to jak pifko przy reperowaniu auta w męskim gronie.

:wink: - ale autko jeździ, żeby nie było. 8)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozbyliśmy się Jeepa w samą porę, nawet bym powiedziała... ciutkę za późno,

bo już jego "doktor" parę kawałków z kieszeni zdążył wyciągnąć,

że nie wspomnę apetytu tego, skądinąd całkiem sympatycznego autka,

na benzynkę... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

U nas nikt nie odsnieza oprocz mojego męża, zreszta częśc drogi idzie przez las gdzie nie ma zadnych zabudowan. Jak spadnie naprawde duzo sniegu wtedy gmina na ogol odsniezy.

Po ostatniej zimie zmienilam samochod na terenowy i teraz zaden snieg ani bloto mi nie straszne.

Pozdrawiam

Iwona

ps ostatniej zimy to właściwie nie było problemu ze sniegiem dopoki nie zaczal topniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie mam takiego problemu mieszkam przy drodze całkiem nieźle przejezdnej wystarczają opony zimowe nawet przy wiekszych opadach. Z tego co sie orientuje ludziska radzą sobie na rózne sposoby z tym problemem. Np. kupuja za przysłowiową flaszke nieco przechodzonego Ursusiaka, albo zostawiaja auto w polu do najbliżzych roztopów, dogadują się też za przysłowiową flaszkę z okolicznymi rolnikami itp. Generalnie bez radykalnych rozwiazań reczne techniki się nie sprawdzą. Przy dużych opadach to można sobie recznie odsnieżyć 50 no może jak ktoś wyjatkowo zawziety 70m drogi ale więcej nie da rady no chyba że w kilku chłopa. Ostatniej zimy dosyć mocno padało i trzeba było nieraz codziennie odgarniać - straszna mordęga.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 400m od asfaltowej drogi, a po drodze do niej do tej pory był jeszcze tylko jeden sąsiad, teraz będzie drugi. Prawie przez całą zimę nie było problemu, dopiero ogromne ilości śniegu, ktore napadały w ciągu kilku godzin nas zasypały. Na szczęście niedaleko mieszka człowiek z maszynami budowlanymi i za 25zł odśnieżył nas fadromą. Potem już nie było problemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie mieszkam ale czuję pismo nosem. Do drogi asfaltowej mam od bramy jakieś 150 metrów. W trakcie budowy, bodaj w listopadzie i marcu przez kilka dni wogóle nie mogłem dojechać na budowę nawet wspomnianą drogą asfaltową. Planuję zakup jakigoś auta terenowego ale nie wiem co wybrać tym bardziej że środki ograniczone. Mogę przeznaczyć na nie jakieś 30 tys. Co kupić ? Dobrze byłoby żeby nie chlał przesadnie. Może ropniaka ? Doradźcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myśleliście o kupnie odśnieżareczki spalinowej. Piękna sprawa, ale sprawdza się jedynie przy odśnieżaniu wjazdu i podwórka (u mnie jakieś 200m/kw.), z b. dużymi powierzchniami np. drogą dojazdową, gdy leży b. dużo śniegu nie radzi sobie zbyt dobrze (zbyt czasochłonne, bo zazwyczaj mają wąską powierzchnie roboczą). Ja kupiłem używaną z przywózki za 400 zeta i jestem b. zadowolony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...