Przekorek 20.02.2006 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2006 Niestety tak to wygląda, że budowa to próba dla większości par. Pół biedy jak kończy się sukcesem - bywa, że gotowy dom jest powodem frustracji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 01.03.2007 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ...to pięknie...ja mam dopiero zdjęty humus....a od rana już kłótnia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 01.03.2007 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Ula, pociesz się, że to dopiero początek potem będzie tylko..... więcej kłótni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 01.03.2007 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ...siedzę teraz i mówię sobie"nie daj się sprowokować" i zaraz zepsuję klawiaturę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 01.03.2007 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Ja mam nadzieję, że my nie będziemy się kłócić Ale to pewnie marzenia ściętej głowy biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy małe spięcie co do zdejmowania humusu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 01.03.2007 10:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ...do dziś dobrze nam szło, ale przestało.... chyba pójdę do garów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 01.03.2007 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 dziewczyny, nam też dobrze szło dopóki nie zaczęła sie budowa.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 01.03.2007 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 01.03.2007 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ...mnie od rana dusi...mój mąż lubi mieć już , natychmiast i tu się zdziwił....a każdy ma być dyspozycyjny bo on tego potrzebuje....czuję że jak wróci to znów afera będzie..ciśnienie mam max. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 01.03.2007 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Ula to Twój mąż coś jak ja, ja też lubie mieć już Ale w kwestii budowy jestem cichutka prawie jak myszka. Zajmuję się tym w niewielkim stopniu i może dlatego póki co jest cisza. Zobaczymy jak dalej. Ale znając mój charakterek to nigdy nic nie wiadomo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dżordż5 01.03.2007 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 U nas decyzja o budowaniu nagła i wspólna; budowa bez kłótni; mąż wybierał pustaki , dachówkę, pilnował ekip, czytał literaturę. Ja doradztwo w sprawie wnętrz: płytki, parkiet, kolorki na ścianach, mąż w tych sprawach całkowicie ugodowy. Teraz, od 18 miesięcy mieszkamy we własnym domku, szczęśliwi, że z daleka od bloku, obserwujemy rosnące krokusy, zieloną trawkę, drzewka, patrzymy jak dorasta nasz syn i jest O.K. O co to się kłócicie na tych budowach , nie rozumiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ola i Krzysiek 01.03.2007 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Nie zawsze jest tak pięknie jak u Ciebie dżordż5. Fajnie by było się nie sprzeczać, ale odmienne charaktery w takich sytuacjach dają o sobie znać. Jeden jest mądrzejszy od drugiego. Chyba nikt tego nie rozumie po co się kłóci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 01.03.2007 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Ja potrawie zapomniec choć na pare godzin o budowie on nie. Jego glowa to 100% budowa i związane z tym problemy. To pozdrów go ode mnie. Mój mąż ma tak jak Ty. Zajmuje sie czymś i nie myśli o wykończeniówce (na takim etapie jesteśmy), o kosztach o technologiach itp. Ja natomiast mam cały czas w tle włączony proces myślenia o tym. Może to i dobrze z jednej strony, bo dzięki temu jednak posuwamy sie do przodu, powoli bo powoli, ale jednak. Z drugiej strony dla mnie to silny i stały stres i powiem Ci szczerze, cze czasem pękam i potrafię nieźle po nim pojechać. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, ale rozumiem Twojego męża... ...siedzę teraz i mówię sobie"nie daj się sprowokować" i zaraz zepsuję klawiaturę Kup sobie żelową. Jest odporna na większość frustracji użytkownika. O co to się kłócicie na tych budowach , nie rozumiem. To nie ważne o co. Po prostu niektórzy nie wytrzymują ciśnienia i dają się ponieść. A wtedy to byle co potrafi być powodem. Na szczęście mój mąż powoli uczy się przewidywać erupcję wulkanu i znajdować jakieś bezpieczne ujście emocji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 01.03.2007 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 ...nie przeszło mi...ale klopsy usmażone... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 01.03.2007 16:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2007 Nie kumam. Dla mnie budowanie to jedna z większych przyjemności. Nie mogę sie doczekać kolejnego wejścia ekipy na plac boju O co się można kłócić? z żoną ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 02.03.2007 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2007 ...bo do mnie to trzeba spokojnie, powoli a nie sto poleceń na raz, szybko i chaotycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 02.03.2007 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2007 ...bo do mnie to trzeba spokojnie, powoli a nie sto poleceń na raz, szybko i chaotycznie Dalej nie kumam. Czy teój małżonek wydaje Ci polecenia w sprawach budowlanych. ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 02.03.2007 18:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2007 Ja też nie pamietam żadnej kłótni z mężem o budowę. Całe szczęście Jakieś drobne różnice zdań to i owszem, ale żeby się kłócić. Raczej była wielka radość, że oto powstaje nasz dom (celowo pomijam kwestie późniejszej mojej depresji, bo to inna bajka ) Fakt, że nie mieliśmy problemów finansowych, bo z budową trafiliśmy na okres najlepszej koniunktury naszej firmy, głupi to zawsze ma szczęście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 02.03.2007 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2007 Ja też nie pamietam żadnej kłótni z mężem o budowę. Ja też. Po prostu mam świadomość, że to są kłótnie z budową w tle Ostatecznie ten dom to jest nasz wspólny cel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 02.03.2007 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2007 [quote="kuleczka]Ja też nie pamietam żadnej kłótni z mężem o budowę. Całe szczęście Jakieś drobne różnice zdań to i owszem, ale żeby się kłócić. - głupi to zawsze ma szczęście pewnie tak (stan surowy zaraz zamknięty bez wizji rozwodu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.