Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

o krok a nawet dwa od zdrady


jareko

Recommended Posts

Troche to dziwaczne.

Z kobietą się idzie dlatego że jest wspaniała, zaurocza w danej chwili.

Ale zeby tak z zemsty ... bleee :roll:

zaraz, zaraz... :lol:

nie z kobietą tylko z mężczyzną :wink: , urok chwili oraz "pociąg" jest od dawna, uniesienia też. Tylko do tej pory byłam na nie, bo "lojalność", bo "nie rób drugiemu co tobie niemiłe", bo "fair play", bo "uczciwość". Teraz kiedy druga, ślubna strona zaprezentowała kompletną zlewkę wyżej wymieninych wartości - to może nie należy mieć dalej skrupułów??? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Troche to dziwaczne.

Z kobietą się idzie dlatego że jest wspaniała, zaurocza w danej chwili.

Ale zeby tak z zemsty ... bleee :roll:

zaraz, zaraz... :lol:

nie z kobietą tylko z mężczyzną :wink: , urok chwili oraz "pociąg" jest od dawna, uniesienia też. Tylko do tej pory byłam na nie, bo "lojalność", bo "nie rób drugiemu co tobie niemiłe", bo "fair play", bo "uczciwość". Teraz kiedy druga, ślubna strona zaprezentowała kompletną zlewkę wyżej wymieninych wartości - to może nie należy mieć dalej skrupułów??? :roll:

A nie stracisz przez to szacunku dla samej siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie stracisz przez to szacunku dla samej siebie?

miło, że pytasz :wink: szkoda, że nie spytałeś czy nie straciłam szacunku do swojego męża 8) .

 

Nie wiem czy nie stracę - dlatego pytam Was o zdanie :-?

Dwa miesiące temu zaczął się w moim życiu bardzo trudny okres. Zostałem potraktowany jak śmieć, ale nie mam zamiaru zniżać się do poziomu osoby, który tak mnie potraktowała.

W moim kanonie zasad, które wiele razy weryfikowałem, zdrada jest czymś niepojętym i wiem, że gdybym zdradził(co naprawdę nie jest trudne, jeśli chodzi o okazje) to straciłbym szacunek dla siebie. A jak można być szanowanym przez innych, gdybym sam sobą pogardzał?

Dla mnie zdrada jest chora, bo nic na niej nie zbudujesz, ale wiele możesz nią zniszczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W moim kanonie zasad, które wiele razy weryfikowałem, zdrada jest czymś niepojętym i wiem, że gdybym zdradził(co naprawdę nie jest trudne, jeśli chodzi o okazje) to straciłbym szacunek dla siebie. A jak można być szanowanym przez innych, gdybym sam sobą pogardzał?

Dla mnie zdrada jest chora, bo nic na niej nie zbudujesz, ale wiele możesz nią zniszczyć.

To, co napisałeś do mnie trafia. Tylko, że ta zdrada (z drugiej strony) już miała miejsce. I jak mam się zachować, jak mam coś dalej budować ? :cry: A dominującym uczuciem obok smutku, upokorzenia, zniechęcenia jest chęć odwetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W moim kanonie zasad, które wiele razy weryfikowałem, zdrada jest czymś niepojętym i wiem, że gdybym zdradził(co naprawdę nie jest trudne, jeśli chodzi o okazje) to straciłbym szacunek dla siebie. A jak można być szanowanym przez innych, gdybym sam sobą pogardzał?

Dla mnie zdrada jest chora, bo nic na niej nie zbudujesz, ale wiele możesz nią zniszczyć.

To, co napisałeś do mnie trafia. Tylko, że ta zdrada (z drugiej strony) już miała miejsce. I jak mam się zachować, jak mam coś dalej budować ? :cry: A dominującym uczuciem obok smutku, upokorzenia, zniechęcenia jest chęć odwetu.

Ja potrafiłem zdusić w sobie chęć odwetu i udało mi się wybaczyć,ale zaufać już nie potrafię. Mimo dużego cierpienia postanowiłem być sobą i nie szukać zemsty. Nie mam zamiaru robić czegoś, co nie leży w mojej naturze, a zdrada jest dla mnie nie do przyjęcia.

Odwet można wziąć w inny sposób. Warto,żeby On odczuł co zrobił i ile zepsuł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie stracisz przez to szacunku dla samej siebie?

miło, że pytasz :wink: szkoda, że nie spytałeś czy nie straciłam szacunku do swojego męża 8) .

 

Nie wiem czy nie stracę - dlatego pytam Was o zdanie :-?

 

Twój mąz patrzy na siebie w lustrze a Ty na siebie. Jeśli chcesz się zniżyc do jego poziomu... cóż ... każdemu według potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za wikipedią:

Tabu - w najogólniejszym sensie terminu jest to głęboki i fundamentalny zakaz kulturowy, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury, gdyż jest przed nich odbierane jako zamach na całą strukturę tej kultury i jej integralność, a więc jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa. Tabu może obejmować czynności, miejsca, przedmioty lub osoby. W najczystszym i najpierwotniejszym znaczeniu terminu czynności te, miejsca, osoby i przedmioty są zarazem zakazane i święte.

 

Obecnie, raczej "gwałtowna reakcja ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury" nie spotka nas. Czytając ten wątek raczej spotykamy się z "samoreakcją" czyli wewnetrznym konfliktem jednostki która łamie tabu - jest nielojalna i zdradza. Tak zostaliśmy ukszałtowani przez społeczeństwo, edukacje i religię że czujemy się źle łamiąc norme społeczną. Na jednej szali popęd, pożądanie na drugiej wierność i lojalność. A co jest jak się złamie tabu, przekroczy granice i nic... nie ma ma wyrzutów sumienia, konfliktów wewnetrznych...sa nowe horyzonty, radość...czy tacy sa socjopatami? ...czy uwolnili sie z narzuconych norm i zyja bardziej zgodnie z naturą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W moim kanonie zasad, które wiele razy weryfikowałem, zdrada jest czymś niepojętym i wiem, że gdybym zdradził(co naprawdę nie jest trudne, jeśli chodzi o okazje) to straciłbym szacunek dla siebie. A jak można być szanowanym przez innych, gdybym sam sobą pogardzał?

Dla mnie zdrada jest chora, bo nic na niej nie zbudujesz, ale wiele możesz nią zniszczyć.

To, co napisałeś do mnie trafia. Tylko, że ta zdrada (z drugiej strony) już miała miejsce. I jak mam się zachować, jak mam coś dalej budować ? :cry: A dominującym uczuciem obok smutku, upokorzenia, zniechęcenia jest chęć odwetu.

 

Rozumiem Cię całkowicie. I powiem ci więcej - dla ciebie lepszym uczuciem jest nienawiść niz żal i upokorzenie. Zawsze uważalam, że lepiej być wściekłą niż smutną. A wiesz dlaczego? Bo człowiek wściekły jest skuteczny a jak łzy zalewają Ci oczy nie masz sił na dalsze życie.

Moja rada - olej gościa i czekaj na nową miłość. Zdradę można wybaczyć ale nie mozna zapomnieć. I zawsze nawet w najlepszych chwilach gdy spojrzysz na swojego partnera i przypomnisz sobie krzywdy jakich od niego doznałaś - czar prysnie. Ale zdrada z zemsty jest po prostu głupia - zrobisz krzywdę przede wszystkim sobie.

Jeśli masz kandydata po prostu zostaw swojego niewiernego i zwiąż się z innym.

 

pozdrawiam

i powodzenia

Asia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W moim kanonie zasad, które wiele razy weryfikowałem, zdrada jest czymś niepojętym i wiem, że gdybym zdradził(co naprawdę nie jest trudne, jeśli chodzi o okazje) to straciłbym szacunek dla siebie. A jak można być szanowanym przez innych, gdybym sam sobą pogardzał?

Dla mnie zdrada jest chora, bo nic na niej nie zbudujesz, ale wiele możesz nią zniszczyć.

To, co napisałeś do mnie trafia. Tylko, że ta zdrada (z drugiej strony) już miała miejsce. I jak mam się zachować, jak mam coś dalej budować ? :cry: A dominującym uczuciem obok smutku, upokorzenia, zniechęcenia jest chęć odwetu.

Vende jak sie zdecydujesz to moge sie "poświęcić" ;)

 

 

A poważnie mówiąc nie wiem jak bym sie zachowal w Twojej sytuacji :(

Sama zdrada z zemsty nie naprawi sytuacji, a może sprawić że stracisz szacunek również i do siebie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jest jak się złamie tabu, przekroczy granice i nic... nie ma ma wyrzutów sumienia, konfliktów wewnetrznych...sa nowe horyzonty, radość...czy tacy sa socjopatami? ...czy uwolnili sie z narzuconych norm i zyja bardziej zgodnie z naturą?

 

Tak żyją ludzie baaardzo zakochani. I do tego zakochani z wzajemnością - w samym sobie. Nie liczą się z nikim i niczym (partnerem, dziećmi, rodziną i ich uczuciami) - zaspakajają sami siebie i swoje potrzeby. Najgorzej, że to wchodzi w krew...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Nie wierzę, że kobieta może mieć przyjemność z seksu z facetem, do którego NIC nie czuje. To śmieszne.... Nie dlatego, że taka "lojalna" czy "uczuciowa" - tylko dlatego , że tak ma zbudowany mózg.

Dlatego to panowie są w stanie wyrwać najgorszego "maszkarona" i się świetnie bawić - kobieta - wątpię...

No to ja qrka nie rozumiem. Dziesiątki lat walki o równouprawnienie, manify i inne a teraz się okazuje że jednak inny mózg :o ???

Ale tak na poważniej. Facet nie wyrwie maszkarona jeżeli nie będzie nic do niego czuł. Tylko że poza miłością jest jeszcze parę innych uczuć na tym świecie :D . Nie wierzę żeby kobiety były pod tym względem inne. Moim zdaniem swoboda obyczajowa wynika raczej z otoczenia w jakim człowiek żyje, rodziny z jakiej wyszedł, "szkoły charakteru" którą przeszedł.

A z tym się jak najbardziej zgodzę:

Tak żyją ludzie baaardzo zakochani. I do tego zakochani z wzajemnością - w samym sobie. Nie liczą się z nikim i niczym (partnerem, dziećmi, rodziną i ich uczuciami) - zaspakajają sami siebie i swoje potrzeby. Najgorzej, że to wchodzi w krew...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...