martadela 16.10.2005 16:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2005 Wiem że to nie jest to forum... ale RATUJCIE. Sytuacja wygląda tak: Mieszkam narazie w 3 piętrowym bloku, sąsiad na parterze ma duży taras a nanim zorganizował sobie ogródek warzywno-kompostowy. Keramzyt zastąpił prawdziwą ziemią, posadził buraki, pomidory, dynię, pietruszkę itp. Pomidory np. gdy dojrzewały spadały na ziemię i tam sobie gniły, by było bardziej urodzajnie rozsypywał wszelkie pozostałości roślinne np. obierki z ziemniaków, odpady z sokowirówki. Taras dodatkowo ozdabiają wiadra ze zgniłą wodą, jakieś płyty styropianowe, połamane sanki, i szafka którą sami wyrzuciliśmy. Cała ta akcja dzieje się we Wrocławiu na nowo wybudowanym osiedlu. Po pladze komarów (wychodowanych w wyżej wspomnianych wiadrach) nastała nowa era: MUSZEK OWOCÓWEK. Mam ich w domu pewnie setkę lub więcej, preparaty komarowe nie pomagają, nie wiem co mam zrobić.... Gdzie się zgłasza takie przypadki jak mój sąsiad?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 16.10.2005 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2005 Wiem że to nie jest to forum... ale RATUJCIE. Sytuacja wygląda tak: Mieszkam narazie w 3 piętrowym bloku, sąsiad na parterze ma duży taras a nanim zorganizował sobie ogródek warzywno-kompostowy. Keramzyt zastąpił prawdziwą ziemią, posadził buraki, pomidory, dynię, pietruszkę itp. Pomidory np. gdy dojrzewały spadały na ziemię i tam sobie gniły, by było bardziej urodzajnie rozsypywał wszelkie pozostałości roślinne np. obierki z ziemniaków, odpady z sokowirówki. Taras dodatkowo ozdabiają wiadra ze zgniłą wodą, jakieś płyty styropianowe, połamane sanki, i szafka którą sami wyrzuciliśmy. Cała ta akcja dzieje się we Wrocławiu na nowo wybudowanym osiedlu. Po pladze komarów (wychodowanych w wyżej wspomnianych wiadrach) nastała nowa era: MUSZEK OWOCÓWEK. Mam ich w domu pewnie setkę lub więcej, preparaty komarowe nie pomagają, nie wiem co mam zrobić.... Gdzie się zgłasza takie przypadki jak mój sąsiad?? Można kupić do okien takie tiulowe siatki przeciw owadom. Innego wyjścia chyba nie ma. Jeszcze nie ma takiego prawa aby mozna komuś było zabronić trzymania na tarasie wiadra z woda albo nadpsutego pomidora. Takie to sa niestety uroki sasiadów. Nie długo bedzie zima więc będziesz mieć spokój od owadów. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 17.10.2005 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 hmmm. tak sobie myśle, że komary lecą do Ciebie , bo wiedzą, ze można Cię "ukłuć" i się pozywic i to normalne.....a muszki owocówki, też do ciebie nie przyleca nie mając zapachów...bo i po co..... musisz mieć u siebie jakąś pozywkę dla nich.... a to pusta butelka po piwie, winie... jakies owoce nie pierwszej świeżości , zostawiona cytryna.....Sprawdź u siebie i nie zwalaj wszystkiego na sasiada......To tak jak ze złodziejem jak ma po co to przyjdzie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 17.10.2005 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 zawsze namawiam do logiki... i bacznego obserwowania otoczenia..... to takie proste..... myślec i wyciągać wnioski..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tczarek 17.10.2005 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Zawsze najszybciej winę znajduje się u sąsiada. Ale muszki nie lecą do miejsc gdzie nie ma pożywienia. Ponad to 3 piętro a parter nie widzę związku z tym co piszesz. Sąsiad sobie uprawia kilka cebulek a ty z tego robisz problem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 17.10.2005 08:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Po 1 to ja mieszkam na 1 piętrze tuż nad nimPo 2 cała żywność jest szczelnie zapakowana, problem nie polega na tym jak ich nie wpuścić bo ten moment przegapiłam tylko jak je wypedzić lub zlikwidować. A tak dla jasności to nie jest kwestia kilku cebulek tylko całego ogrodu warzywnego i niestety moja kuchnia znajduje się dokładnie nad nim.Ostatnio widziałam te muszki nawet na mydle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
busstop 17.10.2005 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 1. Zgłoś do administratra, on musie zareagować, może skorzystać z pomocy SANEPIDu. 2. Jak minie termin ustawowy zgłoś sama do SANEPIDu, jako skargę na opieszałość administratora. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 17.10.2005 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 jeszcze raz.... przeciez nie trzeba ogródka warzywnego.....wokoło domów. sa smietniki,... kompostowniki... obory.... dzikie wysypiska smieci.....i co??normalnie to byłaby plaga.......Ja myślę, że jak zlikwidujesz u siebie dostep do zywności..... ale tak na powaznie to nie będzie ani jednej sztuki....wystarczy nie zabezpieczony chleb pszenno-żytni, lub żytni......zlikwiduj wszystko, co kojarzy się z kwasem..... na pewno pomoże....nie marudź, tylko działaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 17.10.2005 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 no chyba, że to sa zwykłe muchy, tylko w postaci niedojrzałej, to też sporo sposobów....ale zaobserwuj gdzie sie gromadza... czy na koszu ze smieciami, czy wokoło chlebaka. czy w okolicy owoców i warzyw u Ciebie w domu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 17.10.2005 09:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Wszystko jest zapakowane szczelnie, nie ma najmniejszego okruszka. Pewne jest również to że gdyby ten problem był z mojej winy miała bym muszki już dawno temu, tymczasem one pojawiły się nagle ok 3 dni temu. Żałuję że nie mam aparatu cyfrowego bo zrobiła bym zdjęcia obecnego stanu i mielibyście okazję zobaczyć na własne oczy co tam się dzieje. Panie ze spółdzielni powiedziały że sąsiad otrzymał już od nich "pisma", ponieważ skarg na niego jest wiele, szczególnie od ludzi mieszkających bezpośrednio obok niego, i szczęście że karaluchów jeszcze nie ma.... Masakra. Proszę więc osoby które znają jakieś skuteczne preparaty o podanie nazw. A zdjęcia załącze napewno jak pożyczę aparat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 29.10.2005 12:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Wygraliśmy!!! Tzn. własciwie tak jak się nagle pojawiły tak nagle zniknęły . I dzięki za to. Skąd się wzięły i czemu nie wie nikt, sąsiadka też miała nalot z tym że ona ma też okna po drugiej str budynku więc poprostu tych od str "ogródka" nie otwierała. A to wspomniany ogródek , niestety nie zdąrzyłam i już jest znacznie uprzątnięty (jesienne porządki?): http://img489.imageshack.us/img489/3563/dsc000937rx.jpg http://img475.imageshack.us/img475/1566/dsc000983uq.jpg a to widerka...jakby wody zabrakło http://img475.imageshack.us/img475/2663/dsc000929pj.jpg Grunt że już ich nie ma(owocówek). ps. ja wiem że ludzie mają i ogródki i kompostowniki, ale te drugie to chyba nie pod samym oknem od kuchni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nurni 29.10.2005 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 A ja bym sprawę załatwił po szatańsku. Zauważyłem, że woda do podlewania (ona się ogrzewa i wytrąca chlor) jest pod Twoim balkonem. Kup herbicyd do usuwania chwastów i kapnij do tych wiaderek po kilka kropli. A potem może sam zrezygnuje jak nic nie będzie mu rosło Pozdrawiam (jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 29.10.2005 13:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 a wiesz nurni że to jest świetny pomysł. Chociaż.... a jeżeli stwierdzi że ziemia jest mało urodzajna i powiększy kompostownik Latem dolewaliśmy środka przeciw komarom bo było aż czarno od tych "pijawek" na suficie, i podziałało. Muszę to przemyśleć, ale sądzę że mogło by się udać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inka1 29.10.2005 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 To ja Ci poradze jak się pozbyc z domu tych muszek. Otóż kupujesz taką lampę do likwidacji komarów, ona świeci na fioletowo. Sama lampa jest generalnie kiepska na takie owady, ale jak na podstawkę (na ma na dole podstawkę na owadzie resztki ) nalejesz nieco piwa lub wina i zostawisz lampę na noc... Ja się dzieki temu pozbyłam wszelakich fruwający po domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.10.2005 16:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 a wiesz nurni że to jest świetny pomysł. Chociaż.... a jeżeli stwierdzi że ziemia jest mało urodzajna i powiększy kompostownik Latem dolewaliśmy środka przeciw komarom bo było aż czarno od tych "pijawek" na suficie, i podziałało. Muszę to przemyśleć, ale sądzę że mogło by się udać. No ładnie ładnie trucizny ludziom wlewać . Tak się zastanawim kto tu przegina i po twojej wypowiedzi wcale nie jestem przekonany że to akurat sąsiad . Jak tak dalej pójdzie to niedługo sasiad nie będzie mógł za przeproszeniem pierdnąć bo będzie ci leciało do kuchni. Bardzo to wszystko smutne że ludzie nie potrafią się dostosować do warunków w jakich mieszkają. Czy zastanawiałaś się że w ten sposób zrobisz sobie z sąsiada wroga ? Później bedziesz mówić jaka to panuje znieczulica jak "odpukać" obrobią ci mieszkanie albo porysują auto . Czy nie lepiej pójść do sąsiada spokojnie i grzecznie z nim pogadać zrozumieć jego ogrodnicze hobby , miło się usmiechnąc a może zaprosić go na kawę i poprościć aby porzykrywał te wiaderka i kompost. Myslę że jak grzecznie i spokojnie to zrobisz to odniesie to lepszy skutek niż wstępowanie na ścieżkę wojenną. Jak będzie u ciebie pił kawe to pokażesz mu te muszki i wyjasnisz że to własnie z jego wiaderek. Jesli tak to rozegrasz to napewno się zgodzi przykryć i zamiast wroga będziesz miała miło nastawionego sąsiada. Naprawdę na podstawie fotografi które opublikowałaś wnioskuję że robisz "z igły widły" spokojnie wystarczy przykryć te wiaderka i ten kompost kawałkiem foli i będzie OK. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 29.10.2005 16:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Rozmawialiśmy wraz z innymi sąsiadami z tym od ogródka już wiele razy. Z herbicydami to oczywiście żarty . Ale ogólnie to sprawa nie przedstawia się wesoło, ja z moją 2 połowką rozmawialiśmy z sąsiadem, delikatnie że ładne te warzywka warto by było je jakoś wykorzystać a nie tak sobie gniją. I tym podobne tematy. Małżeństwo które mieszka blisko(ich tarasy są prostopadłe do siebie) pana z ogródkiem też z nim rozmawiało parę razy, oferowali sadzonki ozdobnych roślin itp., i nic. Pani z dzieckiem mieszkająca tuż obok, której właściwie cały widok to ten właśnie ogódek prosiła pana o likwidację lub inny sposób rozwiązania problemu kompostownika ze wzgl na osy i obawę o dziecko.... Ja przez 1,5 roku znosiłam to bez narzekania ale po przeglądzie gwarancyjnym mieszkań jak mi pani z firmy która stawiała budynek, po wizytacji u "p. z ogródkiem" powiedziała że powinnam się cieszyć że nie mam karaluchów i prusaków, no sorry Bardzo to wszystko smutne że ludzie nie potrafią się dostosować do warunków w jakich mieszkają., niech się pan sąsiad też odrobinkę dostosuje. A od puszczania bąków to ja ma 2 psy i mojego mena. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.10.2005 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 No własnie zlikwiduj pan, posadź pan kwiatki, brzydki widok z okna itp. Czy to można nazwać przyjaznym poproszeniem sasiada o przykrycie wiaderek ? Naprawdę o bzdety się ludzie czepiacie i robicie z tego problemy. Ciekaw jestem czy jak wyprowadzasz swoje piękne pieski na spacer to czy sprzatasz wszystko po nich i pilnujesz aby załatwiały się tylko w odpowiednich miejscach. Bo wiesz jeśli nie to może to przeszkadzać innym. Podaję to tylko dla przykładu aby uświadomić że zawsze może być coś co przeszkadza innym i trzeba się niestety z tym pogodzić i dostosować. Tak sie składa że np. mojej sąsiadce przeszkadza jak dzieci u drugiego sasiada sie bawia w ogrodzie bo uważa że jest zbyt głosno. Nie ważne że bawią się w dzień i jest to jak najbardziej dozwolone. Innej sasiadce przeszkadza jak ktoś zaparkuje samochód przed jej posesją (oczywiście w dozwolony sposób) na poboczu drogi publicznej zaraz wybiega z "pianą na pysku" (inaczej nie można tego nazwać). Następna "aparatka" wykastrowała kota sąsiada bo przechodził na jej posesję. Bezczelnie najpierw go zwabiła pożywieniem a potem złapała i zaniosła do kastracji. Czy naprawdę też chcesz należeć do takiego "klubu bijących pianę" I nie udawaj że z herbicydami żartujesz bo pisałaś wcześniej że wlewałaś do jego wiaderek trutkę na komary Pozdrawiam P.S. Jeśli nie pokłóciłaś się z sasiadem na dobre to zaproponuj mu biopreparat do robienia kompostu w worku foliowym. Sasiad będzie zadowolony (bo preparat jest naprawdę rewelacyjny) i ty również bo nie będzie żadnych zapachów. sprawdź na tej stronie http://www.trigger.pl/index.php?id=trigger-4 A na owady to pomogą tylko siatki w oknach Naprawdę kochani tylko po dobroci z zyczliwoscią i przyjaznym nastawieniem bo sami też nie jesteśmy święci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 29.10.2005 18:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 ależ inwestorze nie podciągaj mnie odrazu do wymienionego przez ciebie klubu. Tak naprawdę nie jesteś w mojej sytuacji, więc łatwo ci mówić mieszkajac w domku z ogrodem(których ci zazdroszczę ). Nie jestem pedantką, nie mam migren i nie mam wrażliwego noska. Tu chodzi o najnormalniejsze w świecie obawy. Kupiliśmy mieszkanie za 2600zł/m2, ciężko pracowaliśmy by móc je kupić, wprowadziliśmy się gdy jeszcze blok nie był wykończony, większośc prac wykończeniowych robiliśmy sami, spaliśmy na dmuchanym materacu a gotowaliśmy na kuchence turystycznej, poprostu kochamy nasze mieszkanko. Ja nie mam nic do tego pana jako osoby, tylko obawiam się że on nie jest dokońca świadomy zagrożenia jakie na nas wszystkich (w tym samego siebie) sprowadza. Nie jestem "nowobogackim bobkiem" ale perspektywa jakiejś robalowej zarazy trochę mnie przeraża. Może określenie syfiarz jest zbyt mocne, ale pan ten zbiera ze śmietnika róże b przydatne rzeczy i w ogólnym nieładzie składuje je w swoim mieszkaniu... Pieski albo się załatwiają poza obszarem miejskim albo po nich sporzątam, dzieci sąsiadów wcale mi nie przeszkadzają, a nawet odwrotnie uzupełniaja swoimi głośnymi zabawami pustkę której pieski nie są w stanie zapełnić. Ogródek ogólnie też jest świetny z małym ale: kompostownik, gnijące warzywa można by przecież wyrzucić- i tak nic z nich już nie będzie. Wiadra po kapnięciu śr na komary też można przełknąć. Powiedz mi co ty byś zrobił gdyby rozmowy nie pomogły czekał byś na robale czy podjął jakieś działanie. My nie chcieliśmy wchodzić na drogę oficjalną-papierkową- to inni sąsiedzi tak zadziałali. Kominy wentylacyjne i ciągi rur kanalizacyjnych są świetną drogą przenoszenia robaków i tylko tego się boję... Chyba mogę tym na forum wyrzucić swoje bóle i poprosić o porady? Ja wiem i ty wiesz że krytykować jest najłatwiej, ale pomóc, poradzić znacznie trudniej. Pozdrawiam Martadela ps a preparat kupię napewno. Ja się znikim nie pokłóciłam, nie należe do takich pieniących się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagoda 29.10.2005 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Mój sąsiad ma gnojownik, przy którym taki kompostownik to pryszcz. Nie wiem, w jaki sposób może zadziałać lampa + piwo, ale dziś przetestuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.10.2005 18:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Przeczytaj moje P.S. napisałem je po twojej wypowiedzi jest tam częsciowe rozwiazanie. Jesli chodzi o skuteczność rozmów to nie mogę ci więcej doradzić niż to co napisałem bo nie znam człowieka. Wiem natomiast że jak zrobicie na niego nagonkę to facet się postawi - bo taka jest już facetów natura . Tylko po dobroci możecie coś wskórać. Owszem nie jestem w twojej sytuacji ale kupę lat mieszkałem w bloku i doskonale znam tego "uroki". Patrząc po fotografi to z robalami bym nie przesadzał bo akurat karaluchy, osy i prusaki to w kompoście się nie gnieżdżą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.