mirek_gdynia 20.02.2007 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 No nie mogłem się powstrzymać Sztandarowy produkt PiS, najlepszy premier w historii RP, najdoskonalszy menago KAZIO MARCINKIEWICZ pisze na swoim blogu: Nie mogę zmarnować najbliższych lat, muszę zdobyć nowe kwalifikacje i doświadczenia, muszę nadrobić posiadane braki, wchłonąć trochę nowej wiedzy i zdobyć nowe umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że można to robić wszędzie i uroczym Gorzowie i stołecznej Warszawie. Wszyscy jednak się chyba ze mną zgodzą, że najłatwiej zrobić to w Londynie. Witamy na Wyspie Kto następny ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 20.02.2007 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 No nie mogłem się powstrzymać Sztandarowy produkt PiS, najlepszy premier w historii RP, najdoskonalszy menago KAZIO MARCINKIEWICZ pisze na swoim blogu: Nie mogę zmarnować najbliższych lat, muszę zdobyć nowe kwalifikacje i doświadczenia, muszę nadrobić posiadane braki, wchłonąć trochę nowej wiedzy i zdobyć nowe umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że można to robić wszędzie i uroczym Gorzowie i stołecznej Warszawie. Wszyscy jednak się chyba ze mną zgodzą, że najłatwiej zrobić to w Londynie. Witamy na Wyspie Kto następny ??? Markus, a nie słyszałeś naszych duo-oświeconych, że na wyspy to tylko nieudacznicy jadą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 20.02.2007 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Ludwik wrocil Po urlopie I w ogole Na zdrowie , ma nawet nowy zakres i rura pod baltykiem tez sie ma zajmowac Wyrazimy moze jakos nasza radosc? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 20.02.2007 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Ludwik wrocil Po urlopie I w ogole Na zdrowie , ma nawet nowy zakres i rura pod baltykiem tez sie ma zajmowac Wyrazimy moze jakos nasza radosc? dzieweczki w strojach ludowych, chłopięta z goździkami, te rzeczy?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 20.02.2007 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 a mnie ciekawi, czy dało mu to zdarzenie coś do myslenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 20.02.2007 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 20.02.2007 15:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 20.02.2007 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie. I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 20.02.2007 15:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie. I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę. kasa na wszelkie koszty zostanie wyciągnięta z naszych kieszeni. A poza tym, to tylko mydlenie oczu. Będzie "wiecie, rozumiecie...." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 20.02.2007 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2007 Coś na konferencji w sprawie Ludwika premier bąknął o przeanalizowaniu sprawy Rospudy. Może jednak władza mądrzeje? Perswazja przez portfel to zawsze była dobra rzecz, a KE postawiła sprawę dość kategorycznie. I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę. kasa na wszelkie koszty zostanie wyciągnięta z naszych kieszeni. A poza tym, to tylko mydlenie oczu. Będzie "wiecie, rozumiecie...." Swoją drogą to nie kumam czyje konfitury robią cały ten bigos. Ziemia już wykupiona, przecież nawet jeśli puszczą tą drugą omijającą Rospudę nitką, to nie będą gruntów oddawać. Kto miał zarobić to zarobił. Chyba że chodzi o różne działki pod stacje benzynowe itp. Ale kurcze, to może być chyba max. 3-4 beneficjentów - i taki dym na całą europę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 21.02.2007 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 I bardzo dobrze. Durnie powinni z własnej kieszeni pokryć wszelkie koszty jakie zostały poniesione przez głupotę i butę. Myślisz, że kancelaria prezydenta ma wystarczające fundusze? Nie wiem jak wy, ale ja zaczynam się bać. Komuś marzy się władza absolutna. Premier Jarosław Kaczyński uważa, że krytyczne reakcje wobec publikacji raportu z weryfikacji WSI świadczą o tym, że w Polsce nie funkcjonują jeszcze do końca standardy państwa w pełni demokratycznego, co jest bardzo niepokojące i pokazuje, że są potrzebne ogromne zmiany. W normalnym, demokratycznym kraju byłby to super-skandal i żaden polityk, bez zagrożenia kompletną kompromitacją nie mógłby mówić tego, co mówi dziś opozycja i żaden dziennikarz bez zagrożenia kompromitacją i wyeliminowaniem, nie mógłby mówić tego, co dziś w Polsce mówią dziennikarze. To wszystko jest straszliwie smutne - powiedział Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia". Ostatnio zresztą Ziemkiewicz i Korwin-Mikke dostrzegają ten problem. Ziemkiewicz: Nie można wykluczyć, że Kaczyński uległ syndromowi, który nieżyjąca już amerykańska historyk Barbara Tuchman nazwała szaleństwem władzy: w obliczu niepowodzenia zacina się w uporze, składając winę na to, że nie zyskał jeszcze wystarczającej kontroli nad państwem i nie zastosował odpowiednio zdecydowanych środków. Takie przekonanie wiąże się zazwyczaj z odpychaniem ludzi krytycznych, a promowaniem tych, którzy utwierdzają przełożonego w poczuciu słuszności - i to może być przypadek Macierewicza. Takie przekonanie popycha też do akcji tego rodzaju co "przegląd resortów", wynikających z pewności, że polecenia są słuszne, tylko podwładni zbyt opieszale wcielają je w życie. Jeśli tak się w istocie stało z premierem, to generalnie zła wiadomość, ale jest w niej też nutka optymizmu. Skupienie przez prezesa PiS całej władzy i tym samym całej odpowiedzialności może w przyszłości, jeśli jego koncepcje okażą się wyraźnie chybione, ułatwić odsunięcie go od kierowania partią i zmianę koalicji. JKM: Napisał: 'Koniec gadaniny o IVRP. IIIRP przetrwała i trwać będzie jeszcze jakiś czas. Zresztą, jeśli przyjrzeć siępoglądom Kaczyńskich to dobrze, że IV nie powstała. Tą trzecią jakoś przeżyliśmy ale czy przeżylibyśmy IV?' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 21.02.2007 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 "Przebywający z wizytą w Dublinie prezydent zapytany, czego będzie życzył prof. Bartoszewskiemu odpowiedział: - Mam zasadę, że moja znajomość z osobami, które podpisały 3 lipca zeszłego roku pewien list się zakończyła, więc nie będę komentował." na prezydenckim stanowisku mamy człowieka małego nie tylko wzrostem. Dla niego ważniejsza jest osobista uraza, nie dorobek całego życia tego człowieka. Moi drodzy , na czele naszego państwa stoi mały, zakompleksiony i zapiekły w swojej nienawiści człowieczek, który w majestacie prezydenckim wyraża swoje prywatne oceny. Panie prezydencie, jest pan jak na razie prezydentem Polski a nie prezydentem Lecha Kaczyńskiego, swoje osobiste urazy proszę schować do kieszeni i nie niszczyć resztek majestatu stanowiska prezydenta tego kraju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz M. 21.02.2007 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 Nie uważam, że zachowanie Prezydenta dobrze o nim świadczy, ale trzeba przyznać, że prof. B. też nie był specjanie miły mówiąc jak bardzo czeka na koniec obecnych rządów. Oczywiście od głowy państwa i osoby znacznie młodszej można oczekiwać minimum uprzejmości. Zmieniając temat, nie wiem co myślicie, ale dla mnie odwoływanie ambasadorów po publikacji przesławnego raportu z ich nazwiskami (tj.dopiero po jego publikacji) to szczyt amatorszczyzny i kompromitacja. Albo się czegoś nie publikuje, albo po cichu zawczasu wymienia ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 21.02.2007 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 Nie uważam, że zachowanie Prezydenta dobrze o nim świadczy, ale trzeba przyznać, że prof. B. też nie był specjanie miły mówiąc jak bardzo czeka na koniec obecnych rządów. Oczywiście od głowy państwa i osoby znacznie młodszej można oczekiwać minimum uprzejmości. Bartoszewski reprezentuje Bartoszewskiego a Kaczyński jest prezydentem Polski i przynajmniej powinien starać się wyrażać opinie zgodne z opinia większości Polaków a nie kierować się osobistymi animozjami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 21.02.2007 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 , Zmieniając temat, nie wiem co myślicie, ale dla mnie odwoływanie ambasadorów po publikacji przesławnego raportu z ich nazwiskami (tj.dopiero po jego publikacji) to szczyt amatorszczyzny i kompromitacja. Albo się czegoś nie publikuje, albo po cichu zawczasu wymienia ludzi. dla mnie kompletną amartoszczyzną jest publikowanie cokolwiek na temat tajnych służb. Na tacy obcym wywiadom podalismy nie tylko ludzi, ale także metody pracy. I to za darmo. Zupełnie jakby K sami pracowali na uzytek innych państw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 21.02.2007 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 "Media krajowe zaś urządzają z pompą obchody urodzin pewnego byłego ministra spraw zagranicznych III RP, znanego germanofila, z tych, co to wyżej zawsze cenili przyjaźń polsko-niemiecką, niż realne upominanie się o interes polski. Między innymi dzięki jego służalczej wobec Berlina postawie sprzed paru lat, dotąd Polska nie ma uregulowanych podstawowych spraw z RFN. Serwilista powszechnie nazywany jest „profesorem”, choć w Polsce nawet magistra nie uzyskał (tak, proszę to sprawdzić!), a tytuł profesorski nadali mu przed laty właśnie jego przyjaciele Niemcy za zasługi na rzecz „budowania mostów” i za wykłady w Niemczech, prowadzone wiadomo, w jakim duchu. Mimo swojej „niekwestionowanej kultury” i „niepodważalnego autorytetu moralnego” (chyba medialnego), zdążył pan „profesor” już wielokrotnie opluć ten rząd, obrzucać błotem LPR, poujadać nad polskim ciemnogrodem i pośmiać się z naszego dziedzictwa narodowego. Taki z niego nowy świecki Kuroń. Ech, czy doczekamy się kiedyś w Polsce uznania dla prawdziwych autorytetów, a nie stawiania za życia pomników ludziom na to nie zasługującym. No, ale on teraz jest z Platformy!" Ciekaw jestem, czy zgadniecie kto jest autorem tych słów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 21.02.2007 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 Pewne Radio Bez Głośnika, albo Nasz Dziennik telewizyjny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lewakk 21.02.2007 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2007 Jak zwykle ciekawa podwójna obiektywność.... swego czasu stwierdzono że afery w III RP to mit (przecież Stokłosa, FOZZ, NFI i itd i itp to czasy sarmackie), szafa Lesiaka normalka dla większości forumowej nie warta uwagi, WSI jakże ciekawe komentowanie tu się odbywa (widać że nie czytało się)..... to wszystko nie warte uwagi albo beeee a jednocześnie Ci sami forumowicze zapalczywie potrafią wiele stron o taśmach ich MATA HARI Begerowej, o tym z kim ma dziecko Aneta, Majka tak po prostu potrafi obrzucić błotem powszechnie szanowanego Terleckiego.... nie wspominając o koledze służbiście którego szczególnie w niedziele personalia ruszają.... Nie dziwi mnie że państwo widzą inaczej niż większośc komentatorów, polecam zwłaszcza zdanie bardzo polecanego przez mtoma Ziemkiewicza...., mtom wie kto mądrze gada... Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej": Po ujawnieniu przez prezydenta raportu dotyczącego działalności WSI ostatecznie zobaczyliśmy obraz rzeczywistości, który jeszcze kilka lat temu wydawał się nie do namalowania. To obraz fasadowej polskiej demokracji, która w istocie była demokracją sterowaną. Oto dowiedzieliśmy się, że ktoś ot, tak sobie w zaciszu gabinetu decydował o tym, jak będą wyglądać w Polsce media, część gospodarki, wreszcie nawet część życia politycznego. Zezwalały zaś na to najwyżej postawione osoby w państwie. Przecież to jedna wielka, gigantyczna afera. Powinny za nią zapłacić - i prawnie, i politycznie - osoby, które w tamtych latach były odpowiedzialne za działalność WSI - a byli to ludzie zajmujący najwyższe stanowiska. Janina Paradowska, publicystka "Polityki": Raport o WSI to dokument, nad którym należałoby odbyć publiczną debatę, a w niej udział powinni by wziąć wszyscy dotychczasowi ministrowie obrony, szefowie służb, członkowie sejmowych komisji do spraw służb, ministrowie spraw wewnętrznych. Piotr Gabryel, były redaktor naczelny "Wprost": Raport o WSI nie wstrząsa, ale jednak zwraca uwagę i bez wątpienia nie pozostanie bez wpływu na sposób myślenia i opowiadania o najnowszej historii Polski. Jest dobrym dowodem na to, że George Orwell miał rację, pisząc, że "ten, kto ma klucz do przeszłości, ma klucz do przyszłości". Myśląc o przyszłości - jak widać - trzeba się zajmować wyjaśnianiem tego, co było i co ma bezpośredni wpływ na obecne czasy. Niestety, z raportu wynika, że agenci mieli wpływy na wiele dziedzin życia. Trudno powiedzieć, że służby rządziły, bo byłaby to nieprawda. Ale np. zaburzały wolny obrót gospodarczy swoimi nielegalnymi działaniami w obszarach gospodarki. Kolejną rzeczą, która robi bardzo niedobre wrażenie, jest ich bezradność wobec rosyjskiej agentury działającej na terenie Polski. Tym tematem zajmowały się głównie Urząd Ochrony Państwa i Agencja Bezpieczeństwa i ten fakt jest dla WSI miażdżący. Dorota Gawryluk, publicystka TVP: W ostatnich latach wychodziło na jaw wiele afer i zawsze mówiło się po cichu, że maczały w tym palce właśnie Wojskowe Służby Informacyjne, które były niczym potwór z Loch Ness - nikt nie wiedział, czy są, czy ich nie ma. Bardzo się cieszę, że wreszcie się tym zajęto. Staram się na chłodno podchodzić do przedstawionych danych i tym bardziej dziwię się jazgotowi, jaki podniósł się przeciwko raportowi jeszcze przed publikacją. Dziś gorące komentarze zaczynają się od słów: "raportu co prawda nie czytałem, ale jest on zły, bo...". Tymczasem zamiast tych nerwowych komentarzy i domagania się linczu na autorach raportu powinniśmy głośno domagać się zbadania ciemnych stron funkcjonowania naszego państwa. Wydaje mi się, że sama próba dochodzenia do prawdy jest w Polsce przez wiele osób kwestionowana i atakowana. Szkoda, że krzyk domagający się prawdy nie jest tak głośny jak krzyk próbujący ją ukryć. Nawet jeśli opublikowany raport nie jest idealny, stanowi krok we właściwym kierunku. Podjęto odważną próbę. Ktokolwiek by to był i jakkolwiek by się nazywał, zasługuje na pochwałę. Teraz obawiam się tylko, by cała rzecz nie rozeszła się po kościach, tak jak to było w przypadku afery Rywina czy PKN Orlen. Mam nadzieję, że osoby, które działały na szkodę Polski, zostaną ukarane i napiętnowane, a przestępcze mechanizmy rozmontowane. Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Rzeczpospolitej": To, że w raporcie o WSI nie ma wielkich nazwisk, miliardowych kwot albo innych spektakularnych szczegółów nadających się na czołówki gazet, wcale nie deprecjonuje jego wartości. W każdym normalnym demokratycznym kraju informacja, że służby specjalne angażowały się w rynek paliwowo-energetyczny, handel bronią, media czy politykę, wywołałaby nieprawdopodobne trzęsienie ziemi. Raport opisuje wstrząsającą rzeczywistość, przedstawia bardzo znaczące i dalece patologiczne mechanizmy, które przez całe lata kształtowały polskie życie polityczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 22.02.2007 06:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2007 Uwaga długie, ale ciekawe. Propaganda jak za Gierka... Zero zasług brata Rząd nie pomógł gospodarce. Podpisywanie się pod jej sukcesami jest nadużyciem — zgadzają się eksperci. Lech Kaczyński jest przekonany, że wyniki rządu jego brata są zdecydowanie dobre, a miniony rok był najlepszy w ostatnich 17 latach. Prezydent przypomniał podczas wczorajszego spotkania ze związkowcami z Solidarności, że rośną PKB i inwestycje, spada bezrobocie — jednym słowem: jest super. Jednak ekonomiści nie przypisują wyników gospodarki działaniom rządów PiS. — Jedyne, co mogło pomóc gospodarce, to fakt, że rządzący zajęci byli tropieniem i węszeniem, dzięki czemu przestali molestować ją w takim stopniu, jak by chcieli. Dlatego — dzięki impulsom z zagranicy — dała sobie radę. Choć nasi sąsiedzi wykorzystali to lepiej. Nie mamy się co wypinać z 5,8 proc. wzrostu przy wynikach np. Słowacji — uważa prof. Jan Winiecki. Zdaniem Janusza Jankowiaka z Polskiej Rady Biznesu (PRB), główną zasługą rządu w obszarze gospodarki były lepsze, niż można było oczekiwać, decyzje personalne. — Większość ludzi odpowiadających za regulacje i sprawy makro ma minimalne pojęcie o tym, co robi. Jednak skuteczność w forsowaniu rozwiązań modernizacyjnych jest bliska zeru — mówi ekonomista PRB. Są też jednak plusy. — Dotąd rządy miały wiele „genialnych” pomysłów, które zwykle kończyły się dla gospodarki źle. Dlatego to, że dziś politycy zajęci są swoim światem i jeśli chodzi o poziom barier utrzymują status quo, ma dobre skutki dla gospodarki — uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha. Na ile zatem można ocenić działania rządu wspierające gospodarkę? W skali szkolnej eksperci dają mu średnio 2 (mierny). W jakim stopniu rządy PiS pomogły... ...produkcji przemysłowej... prof. Jan Winiecki ekonomista Nie było żadnych działań rządu, które by ją wspierały. Przecież to NBP, który przynajmniej do niedawna był instytucją niezależną, przyczynił się do spadku stóp procentowych i obniżenia kosztu pieniądza, dzięki czemu powstawały warunki do zwiększania inwestycji. Jedyne, co rząd zrobił dla gospodarki, zrobił źle — zwiększył wydatki publiczne w PKB, a to w dłuższym okresie zawsze kosztuje. ocena (w skali od 1-6) 1 ...konsumpcji i inwestycjom... Janusz Jankowiak Polska Rada Biznesu O konsumpcji decyduje poziom dochodów rozporządzalnych, zależny od inflacji. Jeśli ktoś z rządu chciałby przypisać sobie jej wzrost za sukces, byłoby to nadużyciem. Podobnie z inwestycjami — to nie rząd inwestuje, ale prywatni przedsiębiorcy, bo mają większą skłonność do podejmowania ryzyka i możliwość podejmowania tanich kredytów (które są tanie ze względu na stosunkowo niskie realne stopy procentowe). W obu obszarach wkład rządu jest mizerny. ocena 1,5 ...zwalczaniu bezrobocia... Ryszard Petru Bank BPH Jedynym działaniem rządu, które sprzyjało obniżaniu stopy bezrobocia, było doprowadzenie do dalszego otwarcia granic i rynków pracy. Dzięki temu bezrobocie spadło — z powodu emigracji. ocena 3 ...eksportowi... prof. Witold Orłowski To znaczy, że nic nie pomogły. To zasługa inwestycji dokonanych w poprzednich latach, a nie obecnego rządu, który nie ma nic wspólnego z wynikami eksportu. Przypisywać zasługi temu rządowi, można dopiero za 2-3 lata, pod warunkiem, że wyniki będą dobre. To, jak rósł eksport w 2006 r. jest zasługą wszystkich ministrów finansów i rządów, które doprowadziły do tego, że Polska znalazła się w Unii. ocena 1 ...wynagrodzeniom... Jeremi Mordasewicz ekspert Lewiatana Ten rząd nie zrobił nic, by przyczynić się do wzrostu wynagrodzeń, chyba że dotyczyły one sfery budżetowej. Prezydent nie ma prawa przypisywać sobie takich zasług ani ganić przedsiębiorców za niskie podwyżki. Ten rząd nie obniżył, jak obiecał, pozapłacowych kosztów pracy. Jeżeli rząd obniży składki na ubezpieczenia o 4 pkt proc., to w najbliższych latach wynagrodzenie mogłoby wzrosnąć o 10 proc. ocena 0 ...wykorzystaniu funduszy unijnych Bohdan Wyżnikiewicz wiceprezes IBnGR Trudno zaprzeczyć, że w tej dziedzinie widzimy duży postęp. To zasługa nie tylko minister Gęsickiej i otwartego na konsultacje nowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, ale także całego aparatu administracji zaangażowanego w wykorzystanie funduszy. Poza tym uczymy się na błędach, których później unikamy. ocena 4+ Okiem koalicji Artur Zawisza poseł PiS Trzeba się chwalić sukcesami Dane makroekonomiczne przytaczane przez prezydenta są nie do zakwestionowania. To obiektywne wskazania, z którymi trudno polemizować. W systemach demokratycznych zwykło się łączyć aktywność rządu z sukcesami gospodarczymi. Kogo bowiem obciążyć odpowiedzialnością za to, że w kraju dzieje się dobrze lub nie. Tak jest na całym świecie i nikt tego nie kwestionuje. Oczywiście zawsze można się zastanawiać, z czego dany czynnik wynika i czy rzeczywiście jest on zasługą partii rządzącej. Okiem opozycji Zbigniew Chlebowski poseł PO Grzech zaniechania Prezydent Kaczyński przypisuje temu rządowi to, co w żadnym stopniu nie jest jego zasługą. Poza tym chciałbym przypomnieć, że w latach 90. PKB był wyższy i wynosił 7 proc. Ten rząd ma na sumieniu podniesienie kosztów pracy, brak działań zmierzających do odbiurokratyzowania gospodarki i wzrost długu. Jedno trzeba przyznać — to, że nie robiąc nic, niczego też nie zepsuł. Trzeba jednak pamiętać, że grzechy zaniechania też są niebezpieczne. Puls Biznesu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 26.02.2007 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2007 Jak widać Ziemkiewicz (kiedyś ulubieniec PiS-owców) nie ma już złudzeń... Błogosławiona stronniczość Nie czytam tak szybko, jak niektórzy gwiazdorzy naszej żurnalistyki, którzy już w pół godziny po ogłoszeniu czterystustronicowego raportu o WSI z wielką pewnością siebie wygłaszali o nim bardzo kategoryczne opinie. Jeszcze wolniej idzie mi to w języku obcym. Dlatego dopiero teraz reaguję na artykuł tygodnika "The Economist", o którym prezydent już tydzień temu orzekł, że jest "bardzo stronniczy, a wręcz haniebny". A przecież jego autor nie porównuje Kaczyńskiego do Putina czy Gomułki, nie nazywa go "kartoflem", nie chwyta za słówka, żeby do upojenia wydziwiać nad jakimś mało istotnym lapsusem etc. Punktuje rządy "samopisu" bardzo konkretnie. I, niestety, celnie. Jego analiza wychodzi z założenia, że Polska ma w tej chwili niepowtarzalną, historyczną szansę cywilizacyjnego awansu - i pokazuje, że pod rządami Kaczyńskich systematycznie ją zaprzepaszcza. Stronniczy artykuł? Tak. Bo autor, choć Anglik, staje po stronie polskiego interesu narodowego, podczas gdy samym Polakom bardziej leży na sercu "sprawiedliwość społeczna". Stronniczo stwierdza, że przejadamy unijną pomoc, zamiast ją inwestować. Że zachowujemy się jak lekkoduch, któremu szkoda grosza na łatanie dziurawego dachu, skoro na razie nie pada. Zauważa brak reform, przemożną wiarę w biurokrację, politykę kadrową prowadzoną według osławionej zasady "bmw". A nie chce dostrzec sukcesów, którymi chwalił się premier - że jeszcze więcej niż za poprzednich rządów budżetowych pieniędzy rozdaje się emerytom, rolnikom i górnikom. Spójrzmy tylko na informacje z ostatniego tygodnia. Obiecywane przez PiS od ponad roku ustawy, mające pomóc przedsiębiorcom, okazały się lipą. Za to Sejm utworzył nadzwyczajną komisję do przerabiania Polski na państwo "solidarne", a prezydent z życzliwością przyjął absurdalne postulaty związkowców żądających przyspieszenia rozwoju cywilizacyjnego poprzez urzędowe podnoszenie płacy minimalnej, i zgłosił projekt prawa, które przedsiębiorców "łamiących prawa pracownicze" pozwoli wsadzać do więzień. Wielka szkoda, że tak sobie poczynający prezydent woli z mądrą i życzliwą Polsce krytyką rozprawiać się przymiotnikami, zamiast ją przemyśleć. Opublikowano właśnie tzw. ranking lizboński. Wyszło na to, że pod rządami PiS Polska spadła na ostatnie miejsce w europie odnośnie konkurencyjności gospodarki. Gdyby do tego dołożyć stosunkowo mizerny wzrost gospodarczy (wbrew rządowej propagandzie sukcesu), to nie ma sie z czego cieszyć... Niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.