dobrzykowice 17.05.2006 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Geju, a znasz się na napowietrznikach do kanalizy coś? Co masz konkretnego na mysli ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 17.05.2006 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Dobrzykowice, mam taki problem:http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=71305 A co do synonimów pamiętaci teki film: - "to pijak", - "i złodziej, bo każdy pijak to złodziej". No to mamy powót do bareizmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 17.05.2006 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 chciałbyś do takich sie mówi "ty pedofilu" A to nie jest synonim geja ? co sie dziwisz? niektórzy nie znają znaczenia słów pewnie...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz M. 17.05.2006 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Geju, a znasz się na napowietrznikach do kanalizy coś? Tomasz M. to jak to jest z tym "układem"? Znaczy się jest? Póki co pod postacią paru skorumpowanych wyższych urzędników? Czy układ stanowi wysokiej rangi urzędnik z wyrokiem? Czy jego nie zaliczamy? To teraz wyjaśnij jeszcze co to "salon", "łże-elita" i "lumpenliberałowie". Spróbuję wyjaśnić, choć mogę się gdzieś mylić - za mało studiowałem wypowiedzi klasyków (chyba już tak powinno sie mówić o braciach i ich przybocznych?). Do układu z definicji nie może należeć ktoś, kto nie był tym wysokim urzędnikiem przed jesienią 2005. Choćby i miał 30 wyroków, to zgarnął je na własny, indywidualny rachunek, a nie ramach układu. Ewentualnie w ramach innego układu, nie tego, który niszczył Polskę. Czyli jest w zasadzie wporzo. Lumpenliberałowie niewatpliwie stanowią część łże-elity, a łże-elita to elita, która mija się z prawdą, w szczególności z kwestii rozpoznania przyczyn wszelkiego zła i sposobów jego naprawy. Salon to jest forum na którym łże-elita propaguje swoje niesłuszne idee i obejmuje w szczególnoości media prowadzące nieustanne ataki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 17.05.2006 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Czy do tych mediów należy zaliczyć RM, które specjalizuje się w nieustannych atakach. Czy też relatywizujemy problem?Czy do łże-elit zaliczamy tę, która kłamała podczas kampanii wyborczej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wilcza75 17.05.2006 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Czy do tych mediów należy zaliczyć RM, które specjalizuje się w nieustannych atakach. Czy też relatywizujemy problem? Czy do łże-elit zaliczamy tę, która kłamała podczas kampanii wyborczej? ? te pytania są tendencyjne Bo nam chodzi o odgłos paszczą tzn. dziobem, a nie uważający sie za prawicowy stukot rogiem jakiegoś Boruty czy innego Rokity. Chyba coś mi sie mniesza , to chyba nie ten film Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz M. 17.05.2006 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 1. Oczywiście, że relatywizujemy. RM nie ma nic wspólnego z salonem 2. A ktoś kłamał? Kłamałby gdyby nie chciał realizować tego co obiecał, a przecież chciał, tylko nie pozwoliła PO i inne okoliczności, całkowicie niezależne. Poza tym, żeby być łże-elitą, trzeba mieć chyba w sobie coś z elity. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 17.05.2006 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Tomek, cieszę się, że podobnie myślimy. żeby być łże-elitą, trzeba mieć chyba w sobie coś z elity Skoro nie ma nic z elity, to pozostaje łże-. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 17.05.2006 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Jasio opowiada na lekcji:- Wczoraj moja kotka urodziła pięć kociąt i wszystkie należą do PiSTrzy tygodnie później pani pyta:- I co Jasiu, jak twoje kotki?- Bardzo ładnie rosną- I dalej nalezą do PiS?- Nie, teraz już im się oczy otworzyły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 17.05.2006 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2006 Fajny tekscik: W "Naszym Dzienniku", nieoficjalnym organie rządzącej koalicji, ukazał się artykuł pod niewymyślnym tytułem: "Polska gospodarka - najważniejsze jest tempo wzrostu!" Teza na tych łamach brzmi zaskakująco. Jak dotąd w mediach Ojca Dyrektora najważniejsza była wrażliwość społeczna i sto jeszcze innych rzeczy, odwoływanie się do ekonomicznych wskaźników stanowiło oznakę "doktrynalnego liberalizmu", gorszego wszak niż satanizm. W samym artykule nic zaskakującego jednak nie ma - autor, Michał Łytko, głosi hasła, jakie od lat można było usłyszeć na wiecach "Samoobrony" i partyjek wyautowanej prawicy. Tempo wzrostu gospodarczego zapewnić ma Polsce po pierwsze dwukrotne obniżenie stóp procentowych, po drugie potanienie złotego, po trzecie zaś - i to jest najciekawsze - "odblokowanie handlu z Rosją". Ponieważ to nie my blokujemy ów handel, tylko właśnie Rosja, wniosek prosty, iż w imię celu nadrzędnego - dopuszczenia do rosyjskiego rynku - powinniśmy spełniać żądania Kremla. Jakie zaś one są, to mniej więcej wiadomo. Pomińmy jednak ten wątek. Postuluje Pan Łytko forsowną budowę autostrad i tanich domów mieszkalnych, oczywiście za państwowe pieniądze, takoż "aktywne wspieranie" (oczywiście także państwowymi pieniędzmi) rozwoju rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego - bo wiadomo, że dziś potęga i dobrobyt światowych potęg budowana jest właśnie na rolnictwie. Słowem, bredzi, co nikogo nie powinno zaskakiwać. Nie w tym rzecz. Owa zwięzła prezentacja prawdziwie patriotycznego, narodowego, prorozwojowego, proludzkiego, propolskiego i jak tam oni to jeszcze nazywają programu służy do zaatakowania Kazimierza Marcinkiewicza i jego rządu. Rządu, który takiego jedynie słusznego programu nie przeprowadzi, "opiera się bowiem w swoich filarach kadrowych na filozofii liberalnej, nie zaś solidarnościowej państwa". Wniosek prosty, trzeba Marcinkiewicza pognać precz. Nie przeceniałbym oczywiście sprawczej mocy takich wypowiedzi - niedawno "Nasz Dziennik" stawał na głowie, by skasować Giertycha, nad zapleczem którego, wydawałoby się, sprawuje pełny rząd dusz, i nic z tego nie wyszło. Ale o tym, że pozycja Marcinkiewicza jest zagrożona, mówi się w kuluarach sceny politycznej dość dużo. I nie sądzę, żeby, jak chcą liderzy PiS, były to tylko plotki celowo rozsiewane przez wrogów. Premierostwo Marcinkiewicza staje się bowiem reliktem innej politycznej epoki. Miał on przywodzić rządowi koalicyjnemu z PO, w którym PiS, z grubsza, obsadzałby resorty siłowe i ideologiczne, a Platforma gospodarcze. Względny liberał był tu na miejscu jako człowiek kompromisu pomiędzy soc-etatystyczną większością swojej partii a etatystyczno-liberalną PO. Ale kiedy rząd składa się tylko z socjałów z PiS i jeszcze gorszych socjałów z partii populistycznych, to po co w nim trzymać Marcinkiewicza? I pewnie by Kaczyński go nie trzymał, gdyby premier nie dorobił się znienacka tak wielkiego poparcia. Wylany teraz, zachowałby je na długo (jeszcze by wzrosła) i w stosownej chwili zdyskontował. Kaczyński musi się przecież liczyć z załamaniem popularności partii rządzącej. Doświadczenie uczy, że wtedy partia rządząca pęka. PiS pęknąć może w takiej chwili na PC i ZChN - Marcinkiewicz stałby się naturalnym przywódcą tej drugiej frakcji, ona zaś, mając tak popularnego przywódcę, mogłaby puścić kantem Kaczyńskiego i dogadać się z PO. Marcinkiewicz więc nie zostanie na razie zdymisjonowany, ale za to będzie na każdym kroku nękany - główną troską jego szefa, zamiast sukcesu rządu, będzie niedopuszczenie do zwiększenia popularności premiera. Na jakiej podstawie, spyta ktoś, stawiam takie tezy, ocierające się o pomówienie? Cóż, obserwuję politykę Jarosława Kaczyńskiego od lat. Być może - zapewne - Marcinkiewicz jest wobec niego stuprocentowo lojalny, ale tak wyszło, że każdy jego krok musi budzić nieufność i podejrzliwość prezesa PiS. Którego nieufność i podejrzliwość są wszak szeroko znane. Przypomnijmy sobie, czemu w ogóle zawdzięcza Kaczyński swój obecny sukces. Przecież był już ze sceny politycznej zniesiony na noszach i omalże pogrzebany. Ale jego brat zdobył sobie popularność w rządzie Buzka, by w odpowiedniej chwili z tego rządu odejść i założyć nową partię - wbijając Buzkowi nóż w plecy i kładąc AWS do grobu. Każdy psycholog potwierdzi, że zawsze podejrzewamy bliźnich o to, co sami byśmy na ich miejscu zrobili. Pamięć korzeni sukcesu PiS musi więc wbijać klin pomiędzy prezesa tej partii a premiera, i nie wyobrażam sobie, jak by mogło się to nie odbić negatywnie na jakości rządzenia krajem. Rafał A. Ziemkiewicz za interią a tu coś lekkiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piotrek P. 18.05.2006 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2006 Nie bardzo wiem gdzie można z tym wątkiem, ale może tu jest odpowiedni grunt http://www.jednomandatowe.org - sprawa dotyczy jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach samorządowych. Nie namawiam, ale może kogoś to zainteresuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 19.05.2006 05:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2006 Coć wam to przypomina? 48-letni poseł PiS został członkiem AK"Gazeta Wyborcza": Czy człowiek urodzony w 1958 r. może zostać członkiem Światowego Związku Żołnierzy AK? Udało się to posłowi PiS Markowi Suskiemu, który ogłosił, że partyjne listy samorządowe czekają na "genetycznych patriotów".Autorka artykułu relacjonuje spotkanie z Suskim: spotykamy się w jego sejmowym biurze. Poseł wyciąga czarną legitymację AK: nr 00687191, wydaną z końcem kwietnia. Na ostatniej stronie tekst: "Przyjmuję cię w szeregi AK walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią". "Żołnierze AK śledzili moje zachowania. Zastanawiali się nad kilkoma osobami. Moja opinia o ťgenetycznym patriotyzmieŤ bardzo się w środowiskach kombatanckich spodobała. Była momentem przełomowym. Zapalnikiem" - opowiada poseł. Wypowiedź, która dała Suskiemu legitymację AK, to wywiad dla "Gazety" o doborze przez PiS kandydatów do samorządu: "Jeśli rodzina kandydata walczyła o Polskę, o niepodległość, a dziadek był w Armii Krajowej, a pradziad uczestniczył w powstaniu styczniowym, to taki ktoś daje gwarancję genetycznego patriotyzmu" - wyjaśniał w marcu Suski. Honorową przynależność posła PiS pilotowali kombatanci AK z Radomskiego. Prezes Światowego Związku Czesław Cywiński nic o sprawie nie wie. "Do AK na członków nadzwyczajnych przyjmujemy za poważne zasługi, pomoc przy stawianiu pomników, nagrobków, znaczącą pomoc finansową dla naszych emerytów. Ale też szerzenie patriotyzmu w czasie pokoju" - tłumaczy zasady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 19.05.2006 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2006 Zastanawiam się gdzie by tu zaklasyfikować pojęcie "genetycznych idiotów" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 19.05.2006 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2006 Jakiś czas mnię nie było i nabrałem dystansu, a tu proszę emocje opadają.Romcia się czepiają jakby nie wiedzieli, ze to było ukartowane już ponad rok temu, albo i 2, albo i 3.Dla niezorientowanych przypominam:po pierwsze primo)pewien Romuś 3 dni sobie przypominał czy jadł na Jasnej górze obiad z pewnym bisnesmenem, który już się przeniósł do innych krajów,po drugie primo)zapytam dlaczego swego czasu pewnego Romusia w serialu "Plebania" uśmiercono, pewnie byłyby niezbyt popularne skojarzenia,po trzecie primo)dlaczego nie można w telewizji publicznej i prywatnej obejżeć serialu Adams Family, albo O dwóch takich co ukradli księżyc. PS1. Ci którzy nie wierzą w takie teorie niech sobie wezmą odniesienie do wydruku na fakturach TP sy reprezentacji na parę tygodni przed ogłoszeniem stanu.PS2. Program Szymona M. oglądam ostatnio ze wzrastajacym obrzydzeniem, nie ma on nic wspólnego z poczuciem humoru na jakim zostałem wychowany (czyli na TEYu), jest on wyraźnie coraz mocniej kierowany w kierunku blokersów i postępującej pauperyzacji społeczeństwa wywołanej emigracją zarobkową co prężniejszych jednostek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 19.05.2006 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2006 Co do uprecyzowania oceny ponad półrocznych zmagań PiSanek z materią to należy odnotować same sukcesy: po pierwsze primo) nadal mamy ten sam parlament po drugie primo) nadal mamy rząd Kazimierza M po trzecie primo) wszystko wzrasta (w końcu wiosna) po czwarte primo) pomimo wzrostu (zwłaszcza przychodów na VACie) nadal rząd ma za mało pieniędzy po piąte primo) będzie Urząd taki coś w rodzaju Orwell wiecznie żywy po szóste primo) opublikuj listę zostaniesz szefem TV po budowlane primo) wszyscy którzy wstrzymywali się z odbiorem końcowym budów powinni wesprzeć rząd i w końcu dokonać odbioru końcowego i w ten sposób byłoby parę milionów mieszkań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 20.05.2006 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2006 Cóż... dobre i to: (...) nie będzie na razie obiecanej przez PiS przed wyborami obniżki stawek PIT do 18 i 32 procent. Resort finansów chce ją wprowadzić w 2009 roku. Do tego czasu będą obowiązywać stawki 19, 30 i 40 procent. Ale skala podatkowa i tak się zmieni, bo ministerstwo chce zrewaloryzowac zamrożone od lat progi i kwotę wolną - czytamy w gazecie. Resort zamierza oddać podatnikom wszystkie zaległe waloryzacje. Oznacza to obniżkę obciążeń, niewielką dla większości podatników, większą dla dobrze zarabiających. O 4 punkty procentowe ma też spaść składka na ubezpieczenie rentowe.GW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 21.05.2006 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2006 Zostawię ku pamięci: Londyński "Financial Times", jeden z najważniejszych dzienników w Europie, opublikował w weekendowym wydaniu listę 20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata. Znalazł się na niej, jako jedyny z Europy Środkowej, redaktor naczelny "Gazety" Adam Michnik. "Choć dziś pisze rzadko, jego głos ma wciąż olbrzymi wpływ" - napisał "FT". Gazeta przypomina zasługi Michnika w obaleniu komunizmu oraz słynne hasło ukute przez niego w 1989 r. "Wasz prezydent, nasz premier". Na liście obok Michnika znalazł się m.in. Charles Krauthammer z "Washington Post", którego teksty od 20 lat wpływają na kształt amerykańskiej polityki zagranicznej. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3360195.html I dziękuję za wszystko.[czytelnik GW od pierwszego numeru] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 22.05.2006 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Senatorowie PiS i LPR: "Kod da Vinci narusza Konstytucję Rzeczpospolitej" więcej http://wirtualnemedia.pl/document,,1161235,Senatorowie_PiS_i_LPR_Kod_da_Vinci_narusza_Konstytucje_Rzeczpospolitej.html Szczyty głupoty, bezmyślności, chęci zaistnienia za wszelką cenę i cholera wie czego jeszcze.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 22.05.2006 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Prawie 1,7 promila alkoholu miał w wydychanym powietrzu pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Kaczyński, który wjechał w poniedziałek nad ranem w płot niedaleko Pucka (Pomorskie) - dowiedziała się nieoficjalnie PAP. To ilu tych Kaczyńskich w końcu jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 22.05.2006 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Z frontu budowy IV RP: Swoisty żart nietrzeźwych osób Tomasz Prus dziesięć lat temu z pończochą na twarzy chciał okraść pocztę w Bieszczadach. Dziś jest wysokim urzędnikiem: doradza szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Tomasz Prus jest wieloletnim działaczem Niezależnego Zrzeszenia Studentów i - również wieloletnim - byłym studentem historii na UW. W latach 90. w NZS należał do studenckich radykałów. W 1993 roku ramię w ramię z Zygmuntem Wrzodakiem organizował demonstracje pod Sejmem, Urzędem Rady Ministrów i Belwederem. - Lech Wałęsa uosabia zło, które dokonuje się w Polsce. "Solidarność" i NZS, filary polskiej rewolucji, muszą odmówić Wałęsie jego mandatu do reprezentowania społeczeństwa - przemawiał wtedy Prus. Trzy promile i pończocha Od kilku tygodni Tomasz Prus jest cywilnym doradcą szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jaką wiedzą musi dysponować historyk, żeby doradzać służbomspecjalnym? Rzecznik ABW Magdalena Stańczyk odmówiła nam takich informacji. Nie odpowiedziała też, czy Agencja sprawdza przeszłość swoich doradców. Jak ustaliła "Rz", Prus dziesięć lat temu był podejrzany o napad na pocztę. 25 października 1996 r. student historii Tomasz Prus i Jan Ciećwierz (świeżo upieczony absolwent prawa) pojechali na wycieczkę w Bieszczady. W pociągu do Zagórza sporo pili - policyjny alkomat wykazał, że obecny doradca szefa ABW miał prawie 3 promile alkoholu we krwi, jego kolega 1,3 promila. Byli bez grosza - za ostatnie pieniądze kupili w kiosku kilka gadżetów, wśród nich damskie pończochy. W maleńkiej miejscowości Lutowiska pończochy założyli na twarze i wpadli do urzędu pocztowego. "To jest napad! - krzyknął jeden z mężczyzn. - Oddać pieniądze!" - relacjonowała zdarzenie "Gazeta Bieszczadzka". Napastnicy byli na tyle pijani, że Małgorzacie M., szefowej poczty, pod błahym pretekstem udało się wymknąć na zaplecze. Chwyciła za telefon i wezwała policję. Ani Prus, ani Ciećwierz nie wiedzieli, że posterunek jest... 20 metrów od poczty. Dwaj mundurowi obezwładnili Prusa. Ciećwierz chwilę wcześniej wyszedł z budynku, ale również został zatrzymany. Obaj trafili do aresztu. Jak ustaliła policja, nie byli uzbrojeni. Adwokat wkracza do akcji O napadzie zaczęły trąbić lokalne media, informował o nim rzecznik podkarpackiej policji Wiesław Dybaś. Wydawało się, że sprawa jest oczywista - obaj mężczyźni będą skazani (za napad stary kodeks karny przewidywał 10 lat więzienia). Ale Prus i Ciećwierz wyszli ze sprawy obronną ręką. - Umorzyliśmy to postępowanie - przyznaje Zenon Smyka, prokurator rejonowy w Lesku, który prowadził śledztwo. Smyka, który urzęduje w Lesku od 1970 r., świetnie pamięta napad. Wspomina go z uśmiechem. - Ot, napili się, szukali przygody. Wiadomo, Bieszczady, polski Dziki Zachód. Akta sprawy? Oj, już zostały zniszczone. Do napadu doszło 25 października, a już 28 listopada prokuratura umorzyła sprawę. Skąd takie ekspresowe tempo? - To były wygłupy, kasjerka na poczcie wpadła im w oko, chcieli się popisać - uważa prokurator. Były policjant z Leska (zastrzega anonimowość): - Kasjerka? Ona miała pod pięćdziesiątkę. Gdyby myślała, że to wygłupy, toby przez pół roku nie brała proszków uspokajających. Za bohaterską postawę dostała nawet nagrodę od poczty. A chłopcom umorzyli sprawę, bo interweniował adwokat Jan Ciećwierz, ojciec tego młodego prawnika. Młody akurat zaczął aplikację, gdyby został oskarżony, byłoby po karierze. Prokurator w Lesku wystraszył się, że ktoś mu w Warszawie zaszkodzi. Jan Ciećwierz: - Owszem, byłem wtedy na aplikacji adwokackiej. Od tamtej pory straciłem kontakt ze środowiskiem, z którym pojechałem w góry. Nasze drogi się rozeszły. Prokurator Zenon Smyka: - Naciski? Nie było żadnych nacisków. Sprawy kadrowe to tajemnica Okazuje się, że nie wszystkie dokumenty poszły na makulaturę. Dotarliśmy do postanowienia o umorzeniu sprawy. Na trzech stronach drobnym drukiem prokurator Zenon Smyka tłumaczy, dlaczego uważa, że podejrzani tylko żartowali. Oto jeden z cytatów: "Przed podejrzanymi do budynku pocztowego weszła J. A. (jeden ze świadków - red.), która stwierdziła, że słyszała, jak mówili o tym, aby okraść pocztę. Usłyszane jednak przez nią słowa, wyrwane z kontekstu rozmowy niekoniecznie muszą świadczyć o tym, że Tomasz Prus i Jan Ciećwierz weszli do budynku poczty w celu dokonania kradzieży, bowiem równie dobrze mogła to być żartobliwa wypowiedź jednego z nich". Według prokuratora kasjerka zachowała się źle, wzywając policję, bo "z dalszego przebiegu zdarzenia winna się zorientować, iż był to tylko nieodpowiedzialny, swoisty żart nietrzeźwych osób". Policjant z Leska: - Żart? Gdyby na poczcie pracował uzbrojony ochroniarz, to mielibyśmy dwa trupy. Prokurator skierował sprawę napadu do kolegium do spraw wykroczeń. Jak dowiedziała się "Rz", kasjerka, którą napadli Prus i Ciećwierz, kilkanaście razy była wzywana przez kolegium jako świadek. Wątek Ciećwierza kolegium umorzyło. Prus, który nie zgłaszał się do sądu, został ukarany grzywną. - Ten napad? Pamiętam, pamiętam. Pan Ciećwierz - mówi Jacek Łukasik, prezes sądu w Lesku (kilka lat temu podwładny Zenona Smyki w prokuraturze). - Akta tej rozprawy już zniszczyliśmy. Z Tomaszem Prusem, mimo podejmowanych prób, nie udało nam się porozmawiać. - Sprawy kadrowe są objęte tajemnicą. Agencja nie komentuje okoliczności tego napadu - mówi Magdalena Stańczyk, rzecznik ABW. Jan Ciećwierz: - Sprawa w sądzie wyglądała tak: ja się nie przyznawałem, Tomek się przyznał. Został ukarany za zakłócanie porządku. Moje postępowanie? Umorzono z powodu przedawnienia. Ale w Bieszczadach bywam co roku. Mam do tych gór sentyment. WOJCIECH CIEŚLA [źródło] Jakież to wszystko prawe... a jakie sprawiedliwe.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.