Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?


jareko

Recommended Posts

boguslaw napisał:

 

Skąd nagle ma się wziąć setki tysięcy sprawnych, doświadczonych, "właściwych ludzi na właściwe stanowisko" ??

 

 

 

odpowiedź jest prosta - Z NIKĄD

 

No toś mnie chłopie zażył :o

 

to nie było trudne,

niech centrala da kogoś bystrzejszego 8)

Twój apel jak widać nie został wysłuchany. Pojawił się lewakk. 8)

 

tutejsi fani Ziemkiewicza zaraz Ci odpowiedzą

ckwadrata, Opala i wareczki już dawno tu nie było. To prawdziwi fani. Pamiętam jak mi robili wykłady z przebiegu jego kariery publicystycznej.

 

 

Pomieszanie z pop.........em!

Kogutkowo i mitomania!

Faszyzm, ruja i poróbstwo!

 

mTom

Ty też niepotrzebniew obniżasz swój poziom, jak Ziemkiewicz.

W świetle Twojego postu powyżej, słowa te odbieram jak komplement. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

stander:

pożyjemy, zobaczymy. Jest szansa na radykalną, pozytywną zmianę.

Szanse mają do do siebie, że można je zaprzepaścić lub utracić.

Natomiast już teraz widać gołym okiem, że sytuacje sprzed objęcia steru rządów przez PIS już nie wróci.

Zmiana już się dokonuje. Zmiana nieodwracalna. Stare odchodzi. Nareszcie!

 

wilcza75. Ty to jesteś albo byłym komuchem, albo.. 8) , albo jesteś bardzo młody. Twoje wypowiedzi świadczą o chęci utrzymania status quo z czasów Millera-Belki lub o nadmiernej wierze w świat Harry'ego Pottera lub czarnoksiężnika z krainy Oz.

Otóż Polska to nie Oz. Piszesz: :o

odpowiedź jest prosta - Z NIKĄD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny punkt programu wyborczego wylądował w kiblu:

Uczniowie i rodzice, którzy kupują już podręczniki szkolne, skarżą się, że mimo wcześniejszych obietnic Ministerstwa Edukacji ceny książek nie zmalały w porównaniu z ubiegłym rokiem, lecz wzrosły - pisze "Express Ilustrowany".

 

- Jestem niemile zaskoczona - żali się Aleksandra Nowak, matka ucznia I klasy gimnazjum. - W tym roku przygotowałam się na mniejsze wydatki, przecież wiosną tyle mówiło się o tym, że książki stanieją. - Rzeczywiście, ceny poszczególnych tytułów wzrosły od 50 gr do 2 zł - przyznaje Paweł Kopacki z księgarni przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi.

 

- Np. "Biologia" Waldemara Lewińskiego dla klasy I LO zdrożała z 29 do 30,90 zł. O kilka złotych droższe są też książki, do których wydawca dołączył płyty CD. W zeszłym roku za podręcznik do historii dla I klasy gimnazjum rodzice płacili ok. 20 zł. W tym roku za ten sam tytuł z płytą zapłacą co najmniej 25 zł. Cena kompletu podręczników do I klasy gimnazjum jest wyższa niż rok temu średnio o 50 zł i wynosi 200 - 300 zł (w zależności od tego, jakiego zestawu książek życzy sobie nauczyciel).

 

Na komplet podręczników do I klasy liceum ogólnokształcącego trzeba wydać nie mniej niż 400 zł, podczas gdy w zeszłym roku można go było kupić za około 370 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

....człowieku a czemu nie cytowałeś sondaży sprzed miesiąca czy dwóch, albo dzisiejszego z Rz (PiS - 27%, PO - 26%)

 

 

tutejsi fani Ziemkiewicza zaraz Ci odpowiedzą

 

Wniosków do wyciągnięcia jest zresztą kilka. Pierwszy, oczywisty: krytyka rządzących za wszystko, w czambuł, jest przeciwskuteczna. Zwłaszcza, kiedy krytykujący nie próbują ukryć, że krytykowanych szczerze nie znoszą i nie potrafią zachować norm przyzwoitości. Postępowi publicyści, cieszący się, że młodzi ludzie obnoszą hasła w rodzaju "strzelaj do kaczek" albo "Giertych do wora, wór do jeziora" powinni zdawać sobie sprawę, że duża część społeczeństwa patrząc na tę histerię i na podburzoną nią gówniażerię z odrazą, instynktownie opowiada się po stronie atakowanych. Przynajmniej do pewnego momentu, o którym za chwilę.

 

Wniosek drugi, ciekawszy, dotyczy opozycji. Najkrócej da się go ująć w słowach: nie wystarczy być. Platforma Obywatelska tymczasem najwyraźniej wierzy, że właśnie wystarczy. Być, zaznaczać swą obecność ciągłym krytykowaniem rządzących i narzekaniem (utuskiwaniem, jak to ktoś ładnie nazwał) i czekać.

 

Pytanie do wszystkich za 100 punktów. Dlaczego lewakk wyciął z felietonu Ziemkiewicza to co mu pasuje, nie zaznaczywszy skrótu, ani nie podawszy linka. A dalsza część tego felietonu o wiele bardziej pasuje o wątku o rządzeniu. W skali manipulacji - 7 gregmenów. :D

Dla docielkiwych, całość tutaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lewakk.

Dalszej wyraźnej poprawy koniunktury można się spodziewać po powrocie setek tysięcy Polaków z zagranicy.

Po pierwsze przywiozą oni zarobione dutki, ktore wydadzą na różne dobra,

po drugie przywiozą z sobą w oczach świeżo podpatrzony styl życia, który znacznie podkręci ich ambicje (życia bez komuny za plecami i w głowach),

po trzecie przyniosą informację dla tych co nie wyjechali, jak można normalnie żyć

po czwarte przywiozą nowe umiejętności....

po piąte.......

...

 

widzisz lewakk.

Problem leży między innymi w tym, że polscy pseudoliberałowie myślą kategoriami socjalistycznymi. To są w większości homo sovieticus.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto kolejny powiew odnowy :-?

Bernardem Marszałkiem, kandydatem Samoobrony na wiceministra sportu, od lat interesuje się Centralne Biuro Śledcze.

 

Jak ustalił "Dziennik", Marszałek junior wielokrotnie przewijał się w sprawach, które dotyczą najgroźniejszych stołecznych gangów.

 

Samoobrona wystawiła kandydaturę 31-letniego sportowca, syna mistrza sportów motorowodnych Waldemara, na wiceministra sportu, mimo że młody Marszałek nie ma doświadczenia w pracy administracyjnej, nie ukończył studiów, a wśród działaczy partii jest nieznany(..)

interia

i

Senator Samoobrony Mirosław Adamczak z Ostrowa Wielkopolskiego będzie najprawdopodobniej oskarżony o kradzież prądu.

 

Zarząd kaliskiego oddziału Koncernu Energetycznego Energa złożył doniesienie do prokuratury rejonowej - pisze "Super Express".

 

Senator "pajęczarz" wpadł podczas rutynowej kontroli. Nielegalne podłączenie było trudne do wykrycia, bo wykonano je bardzo profesjonalnie, tak w każdym, razie twierdzi kontroler Energi. Jego zdaniem straty firmy sięgają blisko 40 tys. zł. Kradzież prądu mogła trwać przez kilka lat.

 

Adamczak, absolwent technikum kolejowego i do niedawna właściciel sieci sklepów spożywczych, zawdzięcza swoją karierę polityczną Andrzejowi Lepperowi (52 l.), który bardzo często odwiedzał Ostrów. W mieście ich wspólne imprezy wspomina się do dziś. Na niwie lokalnej polityki działa także syn senatora, Rafał Adamczak (26 l.). Ten dyskotekowy i weselny prezenter wszedł cztery lata temu do Rady Miejskiej Ostrowa z listy Samoobrony - czytamy w "SE".

 

Po ujawnieniu doniesienia prokuratorskiego Adamczak ogłosił, że to zemsta ze strony koncernu Energa. Wcześniej bowiem powiadomił on ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o nadużyciach finansowych w tej firmie. Rzeczniczka prasowa kaliskiego oddziału Marzena Kierzkowska zaprzecza, jakoby wcześniejsze doniesienia senatora miały jakikolwiek wpływ na toczące się postępowanie.

 

Kradzież prądu to nie jedyny kłopot senatora. Byłe sprzedawczynie ze sklepów Adamczaka twierdzą, że nie dostały pieniędzy za nadgodziny. Sprawą zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy.

 

Zarzutów wobec Adamczaka nie chce komentować Krzysztof Filipek z Samoobrony. Czeka na zakończenie dochodzenia. Do tej pory Adamczak uchodził w kręgach swojej partii za tzw. Poczciwinę - zaznacza gazeta.

 

Źródło informacji: INTERIA.PL

musi media się uwzięły jak nic na tych poczciwców, co to dzień i noc harują dla naszego dobra :-? :-? :-? :-? :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lewakk.

Dalszej wyraźnej poprawy koniunktury można się spodziewać po powrocie setek tysięcy Polaków z zagranicy.

Po pierwsze przywiozą oni zarobione dutki, ktore wydadzą na różne dobra,

po drugie przywiozą z sobą w oczach świeżo podpatrzony styl życia, który znacznie podkręci ich ambicje (życia bez komuny za plecami i w głowach),

po trzecie przyniosą informację dla tych co nie wyjechali, jak można normalnie żyć

po czwarte przywiozą nowe umiejętności....

po piąte.......

...

 

widzisz lewakk.

Problem leży między innymi w tym, że polscy pseudoliberałowie myślą kategoriami socjalistycznymi. To są w większości homo sovieticus.....

Tego właśnie się należy obawiać...a może na to liczyć? :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem leży między innymi w tym, że polscy pseudoliberałowie myślą kategoriami socjalistycznymi. To są w większości homo sovieticus.....

Piękną laurkę wystawiłeś naszym rządzącym, nie ma co.

Centralizacja władzy, powiększanie socjalu, rozdawnictwo publicznych pieniędzy... tak, wszystko idzie w dobrym kierunku. Gdyby jeszcze media i społeczeńswo chciały to dostrzec. Gdyby jeszcze Ziemkiewicz pisał po naszej myśli, było pięknie.

Całe szczęście, że udało się choć trochę zerwać powiązania pomiędzy polityką i gospodarką, dzięki czemu cykle koniunkturalne nas nie omijają.

Jest tylko jeden problem:

 

Nie wolno nam spocząć na laurach

 

Nowy rząd Słowacji, którym kieruje Robert Fico, co rusz rzuca zagranicznym inwestorom kłody pod nogi. Właśnie zapowiedział, że chce odkupić od Włochów 66-procentowy pakiet akcji Slovenskich Elektrarni. Taka postawa rządu Słowacji jest świetną informacją dla Polski. Przez lata nasi południowi sąsiedzi wygrywali z nami rywalizację o inwestycje zagranicznych firm. Teraz wszystko wskazuje na to, że nie chcą kontynuować tej polityki.

 

Czy można więc liczyć, że przedsiębiorstwa z innych krajów będą budować w Polsce więcej fabryk niż dotychczas? Sądzę, że takie oczekiwania mijają się z rzeczywistością. Nasz rząd zamiast ułatwiać życie firmom, utrudnia je, wprowadzając co rusz przepisy, które trudno nazwać prorynkowymi. Wystarczy wspomnieć o projekcie ustawy, który pozwalałby nacjonalizować działające w Polsce firmy. Ciągle nie mamy nowoczesnej agencji, która zachęcałaby biznesmenów do inwestowania w naszym kraju.

 

Co gorsza, za kilka lat do Unii Europejskiej wejdą nowe państwa, w których koszty pracy są niższe niż w Polsce. Stracimy więc jeden z ważnych atutów, jaki zachęcał firmy do przenoszenia działalności do naszego kraju. Nasz kraj nadal powinien korzystać ze słowackiej lekcji. Rozwiązania promujące inwestycje zagraniczne, które Słowacy przyjęli przed ostatnimi wyborami, warto przenieść na nasz grunt. Natomiast te, które proponuje premier Fico, niech zostaną na Słowacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stander:

pożyjemy, zobaczymy. Jest szansa na radykalną, pozytywną zmianę.

Szanse mają do do siebie, że można je zaprzepaścić lub utracić.

Natomiast już teraz widać gołym okiem, że sytuacje sprzed objęcia steru rządów przez PIS już nie wróci.

Zmiana już się dokonuje. Zmiana nieodwracalna. Stare odchodzi. Nareszcie!

 

Straszny z Ciebie rewolucjonista, jak na przedsiębiorcę, drogi Bogusławie. Czyli co? Nieważne jak będzie, ważne żeby było inaczej niż było? Czy jest coś - poza niezłomną wiarą w geniusz i dobrą wolę rządzących - co pozwala Ci uważać, że jesteśmy bliżej wykorzystania tej szansy, o której piszesz, niż jej zaprzepaszczenia? Bo zz mojej perspektywy jak dotąd wiadać więcj działań budzących obawy niż nadzieje - polityka bmw, umacnianie monopoli, utrudnianie życia przedsiębiorcom. Może mam złe źródła informacji (dla jasności - Wyborczej nie czytam od dawna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lewakk.

po piąte.......

...

 

widzisz lewakk.

Problem leży między innymi w tym, że polscy pseudoliberałowie myślą kategoriami socjalistycznymi. To są w większości homo sovieticus.....

 

Po piąte .............. pójdą wreszcie do wyborów i podpatrzywszy w szczególności jednomandatowy system parlamentarny na Wyspie wypier... to całe tałatajstwo z Sejmu. Czego im i sobie życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boguslaw

 

... to ja mam propozycję żebyś SAM spróbował odpowiedzieć na postawione przez siebie pytania i oświecił jak naprawiać państwo, a nie

cytuje : "pierdoły opowiadasz" :roll: :wink:

 

lewakk

 

.. taką kadrę przysposobił sobie nie kto inny tylko L.K. za swojej prezydentury w Wwie, kiedy wyrzucił ludzi z ratusza z dnia na dzień.

 

J

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara czyni cuda, Tomaszu!

To się nazywa wspaniała zapobiegliwość rządzących. hehe "my z synowcem na czele i jakoś to będzie".

Ciekawe co będzie jak skończy się wzrost gospodarczy napędzany przez szczyt cyklu koniunkturalnego? Gdybyśmy rzeczywiście zreformowali gospodarkę i system podatkowy, mielibyśmy obecnie 10% wzrostu PKB. Jakoś nie widzę działań (co przyznał przedsiębiorca Bogusław) prorefgormatorskich. Pozostała nam wiara?

 

Polska zadyszka gospodarcza

 

Być może najpoważniejszym hamulcem rozwojowym kraju jest blokada instytucjonalna. Zwłaszcza że reformy instytucji przebiegają powoli, a na pozytywne efekty czeka się latami.

 

W ostatnich szesnastu latach Polska dokonała dużego skoku rozwojowego. Można przytaczać wiele spektakularnych wskaźników społecznych i gospodarczych na poparcie tego oczywistego stwierdzenia. Problem jednak w tym, że inne kraje regionu osiągnęły w tym czasie jeszcze więcej niż my.

 

Międzynarodowe dane statystyczne jednoznacznie pokazują, że mniej więcej od roku 2000 Polska zaczęła tracić dystans rozwojowy nie tylko wobec państw "czworokąta wyszehradzkiego", ale również wobec krajów nadbałtyckich (patrz wykres).

 

Gdyby tempo wzrostu gospodarczego z drugiej połowy lat 90. utrzymało się w Polsce w kolejnej dekadzie, produkt krajowy brutto (PKB) w przeliczeniu na mieszkańca plasowałby nas obecnie między Słowacją i Węgrami. Tymczasem oba te kraje coraz wyraźniej nas wyprzedzają. W roku 2003 wyprzedziła nas Estonia, w roku 2005 Litwa, a Łotwa uczyni to niebawem.

 

Polska gospodarka cierpi najwyraźniej na zadyszkę rozwojową. Warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Nie sposób wskazać na jedną decydującą przyczynę. Należałoby raczej mówić o zespole wielu powiązanych ze sobą powodów.

OSŁABIONE CZYNNIKI PRODUKCJI

 

Z danych Eurostatu wynika, że w ostatnich dwóch pięcioleciach stopa inwestycji, czyli relacja wydatków na inwestycje do PKB, była w Polsce wyraźnie niższa niż w krajach wyszehradzkich i nadbałtyckich. W porównaniu z Czechami i Słowacją w latach 1995 - 1999 i 2001 - 2004 było to średnio o około 6 - 7 punktów procentowych mniej. W odniesieniu do Węgier różnica na niekorzyść Polski wzrosła między tymi pięcioleciami z 0,5 do 3 pkt proc., a w przypadku Litwy utrzymała się na poziomie ok. 0,5 pkt. W podobny sposób kształtuje się stopa inwestycji w sektorze prywatnym.

 

Niska i malejąca skłonność do inwestowania w ciągu 10 lat wyjaśnia w dużym stopniu przyczyny obecnej zadyszki rozwojowej. Majątek produkcyjny odnawiany w niedostatecznym stopniu osłabia potencjał wytwórczy, spowalnia wzrost gospodarczy i nie wpływa korzystnie na poprawę międzynarodowej konkurencyjności gospodarki.

 

Praca, jako czynnik wzrostu, nie jest w Polsce wykorzystywana racjonalnie. Polacy odchodzą na emeryturę o trzy lata wcześniej niż średnio w Unii i aż o ponad 6 lat wcześniej niż w Irlandii. Przy zdecydowanie najniższej w Europie stopie zatrudnienia pracujący na etatach tygodniowo poświęcają na pracę ponad dwie godziny więcej niż ma to miejsce średnio w Unii. W rezultacie gospodarka notuje duży wzrost wydajności pracy, co w świetle poprzednich informacji nie powinno zaskakiwać, a cieszyć tylko umiarkowanie.

 

W konfrontacji z naszymi konkurentami przegrywamy pod względem nowoczesności gospodarczej. Udział produktów tzw. najnowocześniejszej techniki w polskim eksporcie utrzymuje się od kilku lat na poziomie niespełna 5 procent, a na Węgrzech przekracza 20 proc. Siłą polskiego eksportu są wyroby tradycyjnych dziedzin przemysłu, które przynoszą mniejsze profity niż produkcja przy wykorzystaniu najnowocześniejszych rozwiązań technicznych.

WYBLAKŁE SUKCESY

 

W jakimś sensie Polska padła ofiarą swoich niepodważalnych sukcesów z pierwszych lat transformacji. Pionierskie i najbardziej radykalne reformy w regionie, tzw. plan Balcerowicza, przyczyniły się nie tylko do najszybszego uzyskania równowagi makroekonomicznej, ale także do przekroczenia, jako pierwszy kraj pokomunistyczny, poziomu dochodu narodowego sprzed transformacji i to w stosunkowo krótkim czasie. Do końca ubiegłego wieku byliśmy niekwestionowanym liderem transformacji.

 

W Polsce zbyt wcześnie jednak uwierzono w sukces transformacji. Różne względy decydowały o tym, że niezbędne reformy były odsuwane na przyszłość. Nie ma powszechnej świadomości potrzeby ciągłego reformowania gospodarki dla sprostania coraz to wyżej ustawianej poprzeczce - co wynika z wyzwań globalizacji. Skutkuje to między innymi nadmiernym - w stosunku do potencjału gospodarki - rozdęciem wydatków budżetowych na cele społeczne. Wydatki na cele rozwojowe wyraźnie ograniczano. Środki na naukę i rozwój, infrastrukturę drogową czy informatyzację zmniejszono do wstydliwych rozmiarów.

 

Stan taki trwa do dziś. Fundujemy sobie kolejne budżetowe kamienie u szyi, kierując coraz więcej środków do górników, rolników, służby zdrowia, kolejarzy, nauczycieli i do innych grup. Inaczej mówiąc, przejadamy pozostałości po wcześniejszych sukcesach. Przyznawanie środków budżetowych nie odbywa się w sposób przemyślany i spójny. Wiele wydatków wymusza się groźbami destabilizacji sytuacji.

BRAK STRATEGII

 

Kolejnym czynnikiem utrudniającym wzrost gospodarczy jest brak sformułowania i realizacji społecznie uzgodnionej długookresowej strategii rozwojowej. Każda nowa ekipa polityczna obejmująca co cztery lata władzę tworzy zręby swoich strategii gospodarczych od nowa, na ogół odcinając się od zamierzeń formułowanych przez poprzedników (te zresztą zwykle rozmywały się we mgle). Oznacza to miotanie się polityki gospodarczej od ściany do ściany, bez jakiejkolwiek myśli koncepcyjnej. Ponadto daje się zauważyć brak silnej osobowości w gospodarce, przywódcy zdolnego do wykreowania wizji rozwojowej.

 

Taka sytuacja prowadzi do przypadkowych działań i akcyjności w polityce gospodarczej. Z pewnością nie sprzyja to wzrostowi gospodarczemu.

 

W kręgach decydentów ekonomicznych od pewnego czasu daje się zauważyć symptomy coraz słabszego myślenia prorynkowego i coraz silniejszych skłonności etatystycznych. Wyrazem tego jest między innymi spowalnianie, opóźnianie lub zaniechanie niezbędnych dla rozwoju reform systemowych. Można tu wymienić kulejącą prywatyzację, odkładanie na nieokreśloną przyszłość wejścia do strefy euro, czy trwanie w strukturze finansów publicznych, która spowalnia rozwój gospodarczy.

 

Szybkiemu wzrostowi gospodarki nie sprzyja utrzymywanie ogromnego sektora przedsiębiorstw zarządzanych przez państwo. Majątek państwowy traktuje się często jako łup polityczny, zastępując w nim profesjonalną kadrę osobami przypadkowymi. Brak ciągłości w zarządzaniu jest jednym z czynników zmniejszających efektywność sektora państwowego. Rozwija się też koncepcja sektorów o strategicznym znaczeniu. Wielu zagrożeniom rzeczywistym bądź urojonym można skutecznie zapobiegać, wprowadzając i egzekwując odpowiednie prawo (np. w energetyce). Uciekanie się do utrwalania państwowej własności w sektorach strategicznych nie służy zwiększaniu efektywności gospodarowania.

 

Upiorną cechą polskiej gospodarki jest niska sprawność funkcjonowania instytucji. Mamy niewydolny system działania organów sprawiedliwości, pogmatwany system podatkowy, krytykowany system zamówień publicznych, powszechnie znane bariery przedsiębiorczości itd. Ustawodawstwo gospodarcze bywa przedmiotem gier politycznych i nie zawsze służy dobru publicznemu. W efekcie Polskę uważa się za kraj o największej korupcji w Unii Europejskiej.

 

Nie można wykluczyć, że blokada instytucjonalna jest najpoważniejszym hamulcem rozwojowym kraju. Przy silnym oporze materii reformy instytucji przebiegają powoli, a na pozytywne efekty czeka się latami.

 

Przedstawiona tu diagnoza czynników powodujących zadyszkę w gospodarce dotyka tylko niektórych spraw. Ich katalog jest z pewnością dłuższy. Należałoby baczniej przyglądać się reformom i zmianom w krajach naszego regionu. Im wcześniej Polska zacznie korzystać ze sprawdzonych wzorców, tym lepiej. Najgorszym rozwiązaniem może okazać się szukanie tzw. trzeciej drogi w pokonaniu tej rozwojowej zadyszki.

BOHDAN WYŻNIKIEWICZ wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mTom.

Wszystkie tezy zawarte a art. "Polska zadyszka gospodarcza" jak również tekst Ziemkiewicza w pełni potwierdzają słuszność realizowanych obecnie z ogromnymi oporami przemian.

Tak sobie myślę, że Ty masz jakiś partyjny interes w pluciu na rząd J. Kaczyńskiego i jego próby rozbicia urzędniczej solidarności.

Sld czy PO?

Powiedz mTom. Czy też jesteś krótkowidzem?

 

 

Dla mnie jako przedsiębiorcy obecny wzrost koniunktury wcale nie jest taki znowu super........

Każdy chce z tego torta urwać dla siebie jak najwięcej...

Ale żyć i funkcjonować trzeba i w okresie permanentnego kryzysu i w okresie prosperity... Otoczenie gospodarcze Polski również zmienia się i to zmienia się coraz szybciej.

Kto przwidywał tak szybki wzrost gospodarczej dominacji Azji?

Stosunkowo szybko drożeją surowce, komponenty, energia.

Unijna biurokracja i unijne wymagania to swoiste mistrzostwo świata.

Większy ruch wśrod pracowników i potężna presja na płace - wyjazdy powodują, że każdy zdolniejszy chce na Zachodzie spróbować swoich sił.

Jedni wracają, drudzy nie.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie tezy zawarte a art. "Polska zadyszka gospodarcza" jak również tekst Ziemkiewicza w pełni potwierdzają słuszność realizowanych obecnie z ogromnymi oporami przemian.

Ciekawe, że Twoim zadaniem poniższy fragment potwierdza słuszność obecnych przemian;

W kręgach decydentów ekonomicznych od pewnego czasu daje się zauważyć symptomy coraz słabszego myślenia prorynkowego i coraz silniejszych skłonności etatystycznych. Wyrazem tego jest między innymi spowalnianie, opóźnianie lub zaniechanie niezbędnych dla rozwoju reform systemowych. Można tu wymienić kulejącą prywatyzację, odkładanie na nieokreśloną przyszłość wejścia do strefy euro, czy trwanie w strukturze finansów publicznych, która spowalnia rozwój gospodarczy.

 

"Szybkiemu wzrostowi gospodarki nie sprzyja utrzymywanie ogromnego sektora przedsiębiorstw zarządzanych przez państwo. Majątek państwowy traktuje się często jako łup polityczny, zastępując w nim profesjonalną kadrę osobami przypadkowymi. Brak ciągłości w zarządzaniu jest jednym z czynników zmniejszających efektywność sektora państwowego. Rozwija się też koncepcja sektorów o strategicznym znaczeniu. Wielu zagrożeniom rzeczywistym bądź urojonym można skutecznie zapobiegać, wprowadzając i egzekwując odpowiednie prawo (np. w energetyce). Uciekanie się do utrwalania państwowej własności w sektorach strategicznych nie służy zwiększaniu efektywności gospodarowania."

 

Może wydaje Ci się, że tu jest mowa o przeszłości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mowa o przeszłóści, lecz przeszłość ta nie jest efektem działan PIS-u,

lecz rabunku i gwałtu uczynionymi na państwie i społeczeństwie w imię

kasy i w imię zdobycia iluzorycznego pool position.

Straty nie były warte jednostkowych zysków.

Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mowa o przeszłóści, lecz przeszłość ta nie jest efektem działan PIS-u,

lecz rabunku i gwałtu uczynionymi na państwie i społeczeństwie w imię

kasy i w imię zdobycia iluzorycznego pool position.

Straty nie były warte jednostkowych zysków.

Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.....

Tylko ile jeszcze tak będzie...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mowa o przeszłóści, lecz przeszłość ta nie jest efektem działan PIS-u,

lecz rabunku i gwałtu uczynionymi na państwie i społeczeństwie w imię

kasy i w imię zdobycia iluzorycznego pool position.

Straty nie były warte jednostkowych zysków.

Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.....

:D

" Pool position" 8) Sorry, nie chcę żeby to wyglądało na personalne obśmiewanie się, ale przy używaniu obcych słów ostrożnoości nigdy za wiele. Pewnie chodziło o "pole position" , a wyszło coś z basenem. Chyba że komizm był zamierzony, chociaż wątpię, czy pasowałby do kontekstu :wink: Nawiasem mówiąc nie wiem na czym miałaby polegać iluzoryczność tej pole position. Chodzi o to, że ci co popełniali te gwałty powinni byli przewidzieć, że wcześniej czy później PiS im odbierze co nagrabili?

A jeszcze bardziej nawiasem, to nie wygląda mi na to, żebyś czytał ze zrozumiem posty, na które odpowiadasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...