Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?


jareko

Recommended Posts

I jeszcze takie małe zestawienie.

 

Deklaracje:

 

Dokonujemy zmian w podatkach od 2007 roku. Przez kolejne 3 lata podatki w Polsce będą malały. Będą mądrzejsze i łatwiejsze dla obywateli. Doprowadzimy do sytuacji, w której każdy podatnik rozumie podatki, które płaci a interpretacja urzędów w ocenie podatków jest jednoznaczna - Marcinkiewicz.

 

Program PiS:

Aby powstawały nowe miejsca pracy, proponujemy obniżenie poziomu podatków i kosztów pracy.

 

PiS proponuje uproszczenie systemu poprzez docelowe zmniejszenie liczby stawek podatkowych do dwóch: 18- i 32-procentowej. W myśl naszej koncepcji po czterech latach stawka wyższa zostałaby obniżona do 28 procent.

Kwota wolna od podatku nie byłaby mniejsza niż dziś, a próg podatkowy kształtowałby się w granicach 80–100 tys. złotych. Zachowane zostałoby wspólne rozliczanie się małżonków.

 

I czyny

 

Akcyza na wyroby tytoniowe wzrośnie w przyszłym roku o 13 proc., natomiast na piwo o 10 proc.

 

Ministerstwo Finansów planuje od 1 stycznia 2007 r. podwyżkę akcyzy na benzynę o 25 groszy na litrze, czyli powrót do stawki z 2005 r.

 

Rząd chciał 1 września zafundować drastyczną podwyżkę akcyzy na oleje używane do ogrzewania oraz gaz służący do napędu pojazdów. Termin podwyżki został przesunięty na październik.

 

Zgodnie z projektem rozporządzenia, stawka akcyzy na olej opałowy wzrośnie z obecnych 232 zł za 1 tys. litrów - do 1.139 zł za 1 tys. litrów.

 

Stawka akcyzy na gaz płynny do napędu samochodów wzrośnie z obecnych 695 zł na 1 tys. kg do 1000 zł na 1 tys. kg.

8) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Jakże trafnie, także o naszym forum

 

"Robiłem to już kilkakrotnie i mógłbym oczywiście listę znacznie wydłużyć, bo niemal każdy dzień przynosi nowe exempla, ale ich gromadzenie to praca mało satysfakcjonująca. Dość stwierdzić, że codziennie na licznych lamach i w mediach elektronicznych kipi histeryczna nienawiść do „Kaczorów" granicząca z obsesją."

 

R. Ziemkiewicz

 

Cała niedziela, i dzień w dzień, w etykietowaniu od oszczerców, w babraniu się w genaologiach polityków w codziennym jadzie nasi smutni ludzie zyją.

Przypomnijmy wieści z Brukseli nikogo nie zainteresowały.

 

Pojawiły się pierwsze komentarze do tekstu Ziemkiewicza:

 

Czytam dzisiejszy tekst Rafała Ziemkiewicza i ogromnie mojemu koledze współczuję. Otóż śledzi on (jak przyznaje) działalność ludzi mediów budujących banalne programy na banalnej histerii wymierzonej w rządy Kaczyńskich.I znieść tej sieczki nie może. (A KTO MOŻE ZNIEŚĆ SIECZKE TEGO WĄTKU??? CODZIENNE KRYTYKANCTWO, NEGATYWIZM, NIENAWIŚĆ)

Delikatny w swoich sądach Ziemkiewicz nie stawia jednak kropki nad i Oto ona: powszechne zidiocenie mediów, które łatwo można było zaobserwować w początkach III Rzeczypospolitej, zaleczone w pełnej III RP, powróciło w najlepsze teraz, gdy obserwujemy III RP schyłek. Stefan Niesiołowski może być podmiotem tej medioznaw-czej analizy. Prywatnie ogromnie dowcipny i sympatyczny człowiek, oględny zwolennik wartości chrześcijańskich był w początkach III RP traktowany jak bohater znanej dzisiaj reklamy „Stop wariatom drogowym". Teraz jest noszony na rękach. Tylko że bzdurzy. W jego wypowiedziach nie ma analizy politycznej. Jest histeria. Kaczyńscy są w jego mowach na przemian Moczarem, zaborcami, gazrurką i Rosjanami dokonującymi rzezi Pragi, mackami z horroru klasy B. Koleżanki, koledzy, nasz premier nie jest Suworowem, prezydent nie jest Bach-Zalewskim, nawet nasz wicepremier, niech Bóg mu wybaczy jego rządy, ale nie jest Gomułką [OCZYWŚCIE NA NASZYM FORUM TEŻ TO BYŁO, PEWNIE ROZKAZY Z GÓRY PARTII]. Mają wady jak cholera, ale wady, nie macki czy kopyta

 

J. Wróbel

 

Minęło już dobrych kilka dni, odkąd okazało się że SLD zszedł na psy gończe z eseldowskiego plakatu wyborczego. Na plakacie czytamy że specjalnością czworonożnych morderców jest "polowanie na kaczki". "Kaczki" gdyby ktoś nie rozumiał to LEch KAczyński, prezydent, i Jarosław KAczyński, premier. CZekam na protesty tych którzy zwykle czuwają. To już się chyba nie doczekam.

 

Gdyby pieski miały dopaśc zagryźć i przynieść łowczym, no bo ja wiem, Tuska, Borowskiego, choćby Onyszkiewicza nad Wisłą zagotowałoby się z oburzenia. Ale "kaczki" to nie ludzie. To PIS. Wolno wszystko. Pif, paf, krótki pisk (!). I wygrane wybory. Zresztą po co wybory? Pieski wloką przez bagna i trzciny kolejnych wrogów. Hau, hau Bielan, haps, haps, Ziobro, gryz, gryz Pospieszalski (Azor nie szarp, chcemy go żywcem) Po polowanku jak należy bigos i zabawa. Ech pamiętacie jak bywał znami Honecker? Po raz pierwszy od 1989 r. dziedzice partii komunistycznej, partii która polowała na ludzi, odwołali się do symboliki nagonki i przemocy. Twórcy spotów PO szukają brutalnych kawałków, poszli po naukę do amerykańskich specjalistów. Błąd. Krajowi byli i sa lepsi.

J. Wróbel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie czytając to forum, nie ma się nic innego do napisania:

 

Przytoczę tu tekst Ziemkiewicza, przepraszam Dropsiaka, zapewne przeoczyła ten tekst bo zawsze ona wkleja tu tego autora, jestem pewny że jak zwykle Dropsiak w pełni zachwytu poklaska nad Ziemkiewiczem...

 

Krytyka małpiego rozumu.

 

Jarosław Gowin napisał na łamach „Dziennika" (23.08.06), że PiS trzyma w ręku atut, którego nie wykorzystuje. Miał na myśli grono niezależnych publicystów i naukowców, którzy, sympatyzując z ideami podnoszonymi przez Prawo i Sprawiedliwość, pozostają wobec niego krytyczni i których analizy mogłyby uchronić rządzącą partię przed popełnieniem niejednego błędu. Mogliby, gdyby PiS zwracał na nich uwagę, czego zdaniem Gowina nie robi. Jeśli jest tak w istocie, to trzeba dodać, dlaczego PiS może sobie pozwolić na niewykorzystywanie takiego atutu, jakim są jego aktywni w dyskursie publicznym sympatycy. Otóż dlatego, że ma atut jeszcze większy: są nim jego jeszcze bardziej w tym dyskursie aktywni przeciwnicy.

O takich bowiem przeciwnikach, jakich mają Kaczyńscy, każdy polityk może tylko marzyć. Nie chce mi się mnożyć przykładów skrajnej nierzetelności w komentowaniu spraw publicznych, a niekiedy nawet w informowaniu o nich, stosowaniu podwójnej miary wobec politycznych przeciwników i sojuszników, emocjonalnych manipulacji. Robiłem to już kilkakrotnie i mógłbym oczywiście listę znacznie wydłużyć, bo niemal każdy dzień przynosi nowe exempla, ale ich gromadzenie to praca mało satysfakcjonująca. Dość stwierdzić, że codziennie na licznych lamach i w mediach elektronicznych kipi histeryczna nienawiść do „Kaczorów" granicząca z obsesją. Krytykowane jest wszystko, co tylko z ich strony płynie, niekiedy w taki sposób, że na jednym oddechu używa się argumentów logicznie sprzecznych. A największymi, niewybaczalnymi grzechami nowej władzy są oczywiście bliźniactwo, uroda pani prezydentowej oraz sugerowane podobieństwo do PRL, zwłaszcza w jego wydaniu gomułkowskim. (NA FORUM WAŻNY JEST JESZCZE WZROST)

Wspólnota antykaczystów

Wyrazistym przykładem degeneracji „antypisowskiego rozumu" jest codzienny program TVN 24 „Szkło kontaktowe". Stal się on ulubioną audycją zakochanej w sobie „elitki", codziennie naśmiewającej się nie tyle już nawet z nielubianej przez nią władzy ile z „buraków", którzy ją popierają. Oglądam ten program z ciekawością zoologa mimo cierpień, na jakie narażają mnie coraz bardziej wysilone dowcipy jego bywalców, bo wbrew tytułowi stanowi on nie tyle szkło ile zwierciadło. Bynajmniej nie krzywe. Krzywa jest właśnie zbiorowa gęba antykaczyzmu, która odbija się w glosach i SMSach widzów.

Cechą zasadniczą tego antykaczyzmu wydaje się tworzenie pewnej wspólnoty; wspólnoty opartej z jednej strony na poczuciu wyższości połączonym z pogardą dla tych, którzy do wspólnoty nie należą, z drugiej na eskalowaniu poczucia zagrożenia. Niechęć do rządzących polityków korzysta oczywiście z uzasadnień racjonalnych. Często nawet są to zarzuty dające się merytorycznie uzasadnić: rządząca koalicja popełnia dużo błędów. Ale w antykaczyńskim dyskursie nawet rozsądny zarzut z reguły funkcjonuje na zasadach nadających mu zabarwienie groteskowe. Natychmiast zostaje wyolbrzymiony do granic absurdu i poza nie.

Naciągnięcie prawa okrzykiwane jest jego podeptaniem. Zmiana ustawy niech by i dyskusyjna zamachem na wolność i demokrację. Dyplomatyczna niezręczność urasta do rangi wykluczenia nas ze wspólnoty cywilizowanych państw, a wątpliwa nominacja personalna daje asumpt do ogłaszania, jeśli nie końca świata, to końca Polski na pewno.

Mnogość i emocjonalna siła zarzutów są tak wielkie, że przestają one właściwie funkcjonować jako konkretne sprawy każda z osobna, a składają się na jeden wielki obraz rządów PiS jako nędzy i rozpaczy. Tym samym stwierdzenie, że są to rządy straszne, zgubne dla Polski i w ogóle, staje się aksjomatem. W dobrym towarzystwie po prostu nie trzeba go udo¬wadniać. Wszyscy ludzie „na pewnym poziomie" wiedzą, że to, co się dzieje, to „jakiś straszny obłęd", „tragedia" i „niszczenie przez uliczny motłoch wszelkich wartości i autorytetów". Wszyscy oni „nie mogą na to patrzeć" i jak widzą, co się dzieje, to po raz pierwszy w życiu poważnie rozważają wyjazd z kraju". Codziennie oznajmiają tak w mediach sławni artyści, naukowcy i inne autorytety. Gdy ktoś w towarzystwie „na pewnym poziomie" zapyta, ale co właściwie takiego złego Kaczyńscy konkretnie zrobili, zostanie po prostu w mniej lub bardziej dosłowny sposób wyrzucony za drzwi. Tym bardziej że na tak zadane pytanie nieje¬den zajadły wróg Kaczyńskich nie umiałby odpowiedzieć. Niechęć do nich jest dla niego tak oczywista, że nie potrzebu¬je uzasadnienia.

Niechęć ta staje się warunkiem wstępu na salony, a także przedmiotem pewnej dumy. Jesteśmy przeciw, więc w opozycji. Znaczy się, jesteśmy nonkonformistami. Polski inteligent od zawsze lubi być w opozycji, jeśli niczym to nie grozi, a już szczególnie lubi być nonkonformistą jeśli oznacza to głoszenie poglądów, z którymi ochoczo zgadzają się wszyscy znajomi. Niechęć do Kaczyńskich, żywiołowe przyjmowanie kpin z nich i podpisywanie się pod każdą ich krytyką pozwala na poczucie przynależności do „dobrego towarzystwa". Do „wspólnoty lepszych".

Straszni ludzie

Wspólnota potrzebuje wroga. Takim wrogiem są oczywiście Kaczyńscy Jest nim Giertych, o dziwo, w stosunkowo najmniejszym stopniu Lepper, który w przeciwieństwie do pozostałych liderów koalicji potrafi zręcznie schodzić; najwygodniejszej dla przeciwników lini ataku. Ale tacy wrogowie nie wystarczają. Wspólnota musi się określić wobec jakiejś liczniejszej grupy. Są nią jak ujął to nieoceniony Stefan Niesiołowski - „straszni ludzie". (STEFAN TO ULUBIENIEC KILKU OSÓB NA FORUM) „Straszni ludzie" to oczywiście wykonujący polecenia rządzących posłowie, urzędnicy, członkowie ich partii (ma się rozumieć geszefciarze i karierowicze). Ale przede wszystkim to jakaś trudna do zdefiniowania ciemna tłuszcza, którą Kaczyńskim udało się zagospodarować i poprowadzić przeciwko elitom.

Władzę popierają więc „głównie osoby starsze, niewykształcone i pochodzące z małych miejscowości" - takim komentarzem media zwracające się do „dobrego towarzystwa" opatrują prawie każde badanie opinii publicznej. Nie jesteś z nami? To jesteś z nimi, niewykształconymi głupimi staruchami z prowincji. Słowo „prowincja" działa na polskiego inteligenta mobilizująco, bo polski inteligent przeważnie jest inteligentem w pierwszym, najdalej drugim pokoleniu, a więc sam jest z prowincji i ma poważny kompleks z powodu noszonej w butach słomy. Stara się więc mieć właściwe poglądy, żeby mu jej ktoś nie wytknął.

Straszni ludzie" to oczywiście także „mohery", ulubiony cel kpin. (A JAKŻE NA FORUM TO STAŁY TEMAT) A także „buraki" - symbolicznie użyte w manifestacjach przeciwko wejściu do rządu Leppera. Jednocześnie antykaczyzm coraz chętniej używa argumentu doskonale ze swymi komentarzami do sondaży sprzecznego, dyskredytując zwolenników IV Rzeczypospolitej oskarżeniem, że są młodzi. Adam Michnik w pompatycznej i zupełnie bezsensownej obronie Jacka Kuronia przed zarzutami, których nikt mu nie stawiał, skonkretyzował wroga jako „nieświętych młodzianków z gazet, telewizji i IPN"; w podsłuchanej niegdyś przez „Wprost" i prywatnej rozmowie z Jerzym Urbanem był bardziej dosadny, mówiąc o „młodych gnojach". Dał tym sygnał - niezwłocznie przez jego środowisko podchwycony - do demaskowania zwolenników zmian w kraju jako młodych, a więc niedojrzałych, pozbawionych wiedzy, bezmyślnie radykalnych etc. To dość zaskakujące obelgi ze strony formacji, która do niedawna każdego antyglobalistę, zielonego czy innego zadymiarza, byle tylko był z lewicy, rozgrzeszała z ewentualnej przesady frazesem „młodzieńczy idealizm", ale widać pokolenie '68 weszło już w fazę spierniczenia. Choć nawet w tej fazie chętnie żywi się sentymentem do dziarskiej młodzieży wychodzącej na ulice z hasłem: „Giertych do wora, wór do jeziora" (no proszę, postępowa młodzież słyszała coś nie coś o skutecznych metodach walki z „państwem wyznaniowym" uosabianym ongiś przez księdza Popiełuszkę). Obraz spontaniczności tego ruchu psuje tylko, niestety, to, ze głównym antygiertychowskim młodzieńcem okazał się Filip Ilkowski, weteran wszelkich możliwych „nowych lewic", Zapewne dlatego, że dotychczasowy dyżurny przywódca postępowej młodzieży Piotr Ikonowicz siedzi w pudle.

Dla zjawiska istotne jest, że wszystkie hasła doskonale cementujące .wspólnotę lepszych" jednocześnie skutecznie odpychają od niej bardzo liczne grupy społeczne. Jeśli atak na Kaczyńskich powiązany jest nierozerwalnie z tokiem na „prowincję" i ludzi „starych i słabo wykształconych", a jeszcze łącza się do tego katalogu potępionych „młodych gnojów", to w efekcie dobre towarzystwo" zostaje ograniczcie do grupy bardzo wąskiej, choć opiniotwórczej. Sobie samemu wydaje się ono śmietanką, elitą, redutą zdrowego rozsądku etc. Ale z zewnątrz jawi się jako gromada zadufanych w sobie mędrków. Dalej działa już prosta zasada akcji i reakcji. Im bardziej dominujący w mediach mędrkowie poniżają „buraka", tym bardziej wściekły „burak" gotów jest zagłosować na tych, których mędrek tak nienawidzi. Bez względu na ich błędy. No chyba że te błędy dotkną go bezpośrednio, na przykład rządząca koalicja w zaślepieniu pozbawi go ulubionej niedzielnej wyprawy do supermarketu. Ale krzyk o ordynację wyborczą na pewno na decyzję przeciętnego wyborcy nie wpłynie, zwłaszcza że przecież każda kolejna władza układała ją tak, jak jej było wygodnie.

Do tego czasu „człowiek prosty" (nad którym tak użalał się Miłosz, ale to było w innej epoce, kiedy lud był jeszcze obiektem kultu, a nie drwin salonu) będzie atakowaną w mediach władzę lubił. Po prostu na złość. Przeciętny polski wyborca znacznie chętniej głosuje przeciw niż za - a najchętniej przeciw tym, których postrzega jako wywyższających się ponad niego. Było już dużo czasu, żeby to zauważyć.

Dobre towarzystwo

W ogóle było dużo czasu, żeby pomyśleć, tylko nikomu się nie chciało. Widząc, w jaki sposób traktują Kaczyńskich niektóre media, doświadczam wrażenia deja vu. Przecież wszystkie te zachowania przerobił już salon w początkach III RP, w czasie „wojny na górze" i potem, podczas ideologicznego starcia z „głupawymi bolszewikami" (określenie Adama Michnika), którzy chcieli lustrować i dekomunizować. Nawet niektóre cele ówczesnego ataku (Kaczyńscy) były te same. Choć zdarzyły się i niezwykle metamorfozy. Wyszydzany na przeróżne sposoby, włącznie z najbardziej chamskimi, Lech Wałęsa, ówczesne uosobienie „buraka" (kto jeszcze pamięta na przykład koszulki z napisami „bendem prezyden¬tem"?), (LECHU NA FORUM TAKŻE ZEBRAŁ KUPE USZANOWAŃ) awansował dzisiaj do roli autorytetu podobnie jak wspomniany już Niesiołowski (w czasach bojów o aborcję i konkordat osoba, wobec której okazywanie niechęci było w tonie więcej niż do¬brym i stanowiło czytelny, codzienny sygnał przynależności do „dobrego towarzystwa"). Mechanizm awansu jest prosty: obaj żywiołowo okazują niechęć do Kaczyńskich. A zresztą konsekwencja nigdy nie była szczególną cnotą salonu ot na przykład ci, którzy jeszcze wczoraj robili ze Zbigniewa Herberta wariata, dziś w pierwszym szeregu ruszyli bronić go przed pomówieniami „nieświętych młodzianków".Jednak to szczegóły. Ogólnie chodzi o to samo: o podział na „ludzi rozumnych" i „oszołomów". Żeby znaleźć wy¬czerpujący opis zjawiska i polemikę, wystarczy sięgnąć po „Upiorki" Wierzbickiego czyjego „Gnidzi Parnas i cd.", zbiory felietonów Czabańskiego czy Iłowieckiego lub w wersji hard córę po Łysiaka albo Jerzego Roberta Nowaka. Historia się powtarza. I nawet nie można przywołać klasyka przodującej niegdyś ideologii stwierdzeniem, że powtarza się jako farsa coś, co kiedyś było na poważnie, bo właśnie od początku była to farsa.

Farsa, dodajmy, która nie skończyła się dobrze dla nikogo. „Dobremu towarzystwu" udało się ośmieszyć i wyrugować z debaty publicznej „oszołomów", ale jednocześnie wykluczyło się ono samo z polityki, otwierając szeroko drogę postkomunistycznemu cynizmowi zwanemu uprzejmie pragmatyzmem. Kiedy Unia Demokratyczna dostawała w wyborach o wiele mniej głosów, niż się dostać spodziewała, i kiedy potem Unia Wolności została przez wyborców zmieciona ze sceny politycznej na rzecz jawiącej się wtedy jako partia młodych technokratów Platformy Obywatelskiej, we wszystkich komentarzach powtarzały się stwierdzenia, iż partia ta zapłaciła za wizerunek przemądrzałych pyszałków, którzy wszystko wiedzą lepiej. Poważnie mówiąc, sądzę, że coś podobnego grozi dziś Platformie Obywatelskiej, która też postrzegana jest jako część zjawiska, na które nie ma wpływu. Bo przecież jej gesty świadczące o współodpowiedzialności za państwo i uszanowaniu dla wspólnoty solidarnościowych korzeni - jak głosowanie za powołaniem CBA i lustracją - giną w ogólnym jazgocie o niszczeniu państwa i autorytetów przez prowincję i nieodpowiedzialną młódź. Bo partia postrzegana jest nie przez swoje dokumenty programowe, ale poprzez występy w mediach - a media wolą zapraszać malowniczego w swym szaleństwie Niesiołowskiego niż Gowina czy Śpiewaka. Bo wreszcie w samej partii zwycięża przekonanie, że trzeba być opozycją „wyrazistą", to znaczy: walić na odlew przy każdej możliwej okazji. W efekcie przekonuje się wyborców, że skoro „Kaczory" takie straszne, to nie ma co głosować na tych, którzy różnią się od nich ledwie niuansami, ale na wyrazistą antytezę - postkomunistów. Tak właśnie zdołało urobić „dobre towarzystwo" wyborców w pierwszej połowie lat 90., ale nikt nie wyciągnął z tego oczywistych wniosków.

Nie wiem zresztą, czy w ogóle może być inaczej. Histeria raz rozpętana dalej rządzi się swoimi prawami, nikt nad nią nie panuje - nie wiadomo nawet, do kogo kierować przestrogi. A histeria antypisowska jest faktem. Można powiedzieć, że zamiast antypisowskiego spora część naszej elity dostała na punkcie Kaczyńskich i rządzącej koalicji małpiego rozumu.

 

Rafał Ziemkiewicz

 

Czyżby Pan Rafał i nasze forum czytywał??? :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz lewakk jak trudno niektórym pogodzić się z faktem, że ktoś ma inne poglądy niż on i że to właśnie ten ktoś może mieć rację.......

......

Niektórzy chcieli by już aportować kaczkę swoim postkomunistycznym nowym panom, tymczasem kaczka fruwa i ma się świetnie.

Jak wskazuje się na polowaniu psu kierunek aportu?

Rzuca się kamieniem......

.....

To jest lewakk zwykły strach przed faktem, że w zmienionym państwie układy i znajomości mogą często już nie pomóc a niektórzy nie potrafią bez nich zupełnie funkcjonować. Lecz posługiwanie się znajomościami daje niektórym poczucie jacy to są sprytni, zaradni i inteligentni......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, strach przed faktami doprowadził /sam :oops: /do zmiany prokuratury i dziwnym trafem opóźni to sledztwo. Przypadkiem rzecz jasna, zupełnym. Kto twierdzi inaczej to układ i łże-elita bojaca się prawdy i sprawiedliwości :)

Lista płac posła Hatki

 

1 godz. 41 minut temu

 

Ponad 100 tys. zł z pieniędzy wyprowadzonych przez posła Witolda Hatkę z Wielkopolskiego Banku Rolniczego trafiło na konta prominentnych polityków LPR i Młodzieży Wszechpolskiej, twierdzi "Gazeta Wyborcza".

 

2,5 tys. rolników wpłaciło w latach 90. oszczędności do kaliskiego WBR. Bank kontrolował Witold Hatka, szef rady nadzorczej, dziś poseł LPR. W 2000 r. polecił przelać z kasy WBR 2,6 mln zł do swojej spółki Hatrol. Z Hatrolu wypączkowały kolejne spółki: Rol-Hat i Polskie Finanse. W nich rozpłynęły się oszczędności chłopów.

 

Od sześciu lat pieniędzy szukała kaliska prokuratura. Śledczy ustalili, że większość gotówki poszła na podejrzane transakcje. "Wyborcza" dotarła do nowych dokumentów. Wynika z nich, że pokaźne gaże wypłacali sobie decydenci "hatkowskich" spółek z rad nadzorczych i zarządów. (...)

reszta tu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale afera!

100 tys?

Na tylu chłopa?

Niech się uczą od postkomunistycznych "liberałów". Np. Coloseum- zarzut 350 mln. A paliwa to już miliardy.

Niektórzy szefowie spółek kilkaset tysięcy dostają miesięcznie.

LPR to chłopaczki- harcerzyki w krótkich majteczkach.

Jeśli przez sześć lat prokuratura nic nie znalazła, to może tam nic nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalisz przez sześć lat nie mógl sobie poradzić ze śledztwem?

To najwyższy czas, by tematem zajął się ktoś inny. :lol:

Toż to tragedia. Pis przyrównany do SLD z ich "najlepszego" okresu. Brawo Boguś, żeś odkrył tę tajemnicę. 8)

 

"Obniżania" podatków ciąg dalszy:

 

Nieoczekiwana 10-proc. podwyżka akcyzy na piwo w projekcie budżetu na 2007 r. zaszokowała browary. Piwo podrożeje i spadnie sprzedaż - alarmują piwowarzy. Z rządowego pomysłu cieszą się szefowie Polmosów, bo akcyza na wódkę ani drgnie. - Może to pomóc zahamować spadek sprzedaży wódki - mówią

 

... wódka wraca do łask.

Jeśli projekt budżetu w tej postaci przejdzie przez Sejm, to przeciętnie półlitrowa butelka jasnego piwa podrożeje o ok. 5 groszy. Wypijający ją piwosz będzie wspomagać budżet państwa już kwotą ok. 50 groszy. Fiskus dodatkowo dostanie od browarów ok. 250 mln zł. W zeszłym roku branża zapłaciła 2,6 mld zł akcyzy, było to o 200 mln zł więcej niż w 2005 r.

 

I jeszcze takie cudo z projektu budżetu:

Wydatki na naukę zaplanowano na poziomie 3,2 mld zł, co oznacza 0,6 proc. mniej, niż w 2006 r.

ale za to

W 2007 r. zaplanowano 8,4 mld zł wydatków na administrację publiczną, co oznacza wzrost o 1 proc. w stosunku do 2006 r.

 

Boguś, co z tymi hipermarketami? Miałeś dać jakieś kontrkonkrety. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co trzeba bylo, już Ty uwzględniłeś w swoim poście.

Wykazaleś, że handel marketowy jest kompletnie nieoplacalny i na granicy bankructwa a Polska z nich nic nie ma.

Castorama ma np. stałą marżę 25% na sprzedawane przez siebie produkty.

Jeśli tyle zżerają im koszty, by niemal nie płacić podatku, to serdecznie im współczuję.......

 

Każda z tych firm tak żongluje kosztami by nie wykazać w ogóle dochodu lub wykazać dochod do opatkowania na poziomie minimum przyzwoitości dla uzasadnienia w ogóle celowości prowadzenia działalności gospodarczej.

Firmy, które nie zechcialy zachować minimum tych pozorów po prostu po jakimś czasie się sprzedają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem... 8)

 

A co powiesz o podonoszeniu podatków?

 

Deklaracje

Dokonujemy zmian w podatkach od 2007 roku. Przez kolejne 3 lata podatki w Polsce będą malały. Będą mądrzejsze i łatwiejsze dla obywateli. Doprowadzimy do sytuacji, w której każdy podatnik rozumie podatki, które płaci a interpretacja urzędów w ocenie podatków jest jednoznaczna - Marcinkiewicz.

 

Program PiS:

Aby powstawały nowe miejsca pracy, proponujemy obniżenie poziomu podatków i kosztów pracy.

 

PiS proponuje uproszczenie systemu poprzez docelowe zmniejszenie liczby stawek podatkowych do dwóch: 18- i 32-procentowej. W myśl naszej koncepcji po czterech latach stawka wyższa zostałaby obniżona do 28 procent.

Kwota wolna od podatku nie byłaby mniejsza niż dziś, a próg podatkowy kształtowałby się w granicach 80–100 tys. złotych. Zachowane zostałoby wspólne rozliczanie się małżonków.

 

I czyny:

Akcyza na wyroby tytoniowe wzrośnie w przyszłym roku o 13 proc., natomiast na piwo o 10 proc.

 

Ministerstwo Finansów planuje od 1 stycznia 2007 r. podwyżkę akcyzy na benzynę o 25 groszy na litrze, czyli powrót do stawki z 2005 r.

 

Rząd chciał 1 września zafundować drastyczną podwyżkę akcyzy na oleje używane do ogrzewania oraz gaz służący do napędu pojazdów. Termin podwyżki został przesunięty na październik.

 

Zgodnie z projektem rozporządzenia, stawka akcyzy na olej opałowy wzrośnie z obecnych 232 zł za 1 tys. litrów - do 1.139 zł za 1 tys. litrów.

 

Stawka akcyzy na gaz płynny do napędu samochodów wzrośnie z obecnych 695 zł na 1 tys. kg do 1000 zł na 1 tys. kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie wiem zresztą, czy w ogóle może być inaczej. Histeria raz rozpętana dalej rządzi się swoimi prawami, nikt nad nią nie panuje - nie wiadomo nawet, do kogo kierować przestrogi. A histeria antypisowska jest faktem. Można powiedzieć, że zamiast antypisowskiego spora część naszej elity dostała na punkcie Kaczyńskich i rządzącej koalicji małpiego rozumu. "

 

Rafał Ziemkiewicz

p.s. Jeszcze raz przepraszam Dropsiaka że wklejiłem ten tekst, ona zawsze go tu wkleja z peanami pochwalnymi.

 

"Kiedy oglądam spot z groźnym Kaczyńskim i spokojnym Tuskiem kiełkuje mi w głowie myśl, że Polacy to wyjątkowy cierpliwy i wyrozumiały naród. W innym kraju lider, który dwa razy poporowadził swą partię do przegranej w wygranych wyborach, raczej nie miałby szans uczynić tego ponownie. Może zatem zwięzły slogan "Razem" należy rozwijać w inny sposób: "Razem przegramy po raz trzeci""

I. Zalewski

 

Histeria, obsesja, nienawiść, spotykamy grupę osobników która dzień w dzień żyje złymi wiadomościami, wypiera się nawet własnej pamięci i tekstów (kłamliwa demencja mtoma - 25 groszy), nigdy nie zaiteresuje się sukcesami Polski (zauwazmy nikt nie podjął wątku sukcesów Kaczyńskiego w Brukseli), nikogo nie interesuje rozwój gospodarki, boom inwestycyjny czy nawet:

http://biznes.onet.pl/0,1399537,wiadomosci.html

 

Ośmieszenie partii im gorzej tym lepiej doszło już do absurdu, wspomnijmy że chyba szczytem smutnych ludzi były uwagi o wzroście Kaczyńskiego, urodzie żony, żenady doszli gdy zaczęli używać argumentów przeciwko sami walczyli, czyli by nie patrzeć na polityków przez pryzmat rodziców, dziadków....

 

Trudno nie dziwić się celnej uwadze Ziemkiewicza:

"O takich bowiem przeciwnikach, jakich mają Kaczyńscy, każdy polityk może tylko marzyć. Nie chce mi się mnożyć przykładów skrajnej nierzetelności w komentowaniu spraw publicznych, a niekiedy nawet w informowaniu o nich, stosowaniu podwójnej miary wobec politycznych przeciwników i sojuszników, emocjonalnych manipulacji. Robiłem to już kilkakrotnie i mógłbym oczywiście listę znacznie wydłużyć, bo niemal każdy dzień przynosi nowe exempla, ale ich gromadzenie to praca mało satysfakcjonująca. Dość stwierdzić, że codziennie na licznych lamach i w mediach elektronicznych kipi histeryczna nienawiść do „Kaczorów" granicząca z obsesją. Krytykowane jest wszystko, co tylko z ich strony płynie, niekiedy w taki sposób, że na jednym oddechu używa się argumentów logicznie sprzecznych. A największymi, niewybaczalnymi grzechami nowej władzy są oczywiście bliźniactwo, uroda pani prezydentowej oraz sugerowane podobieństwo do PRL, zwłaszcza w jego wydaniu gomułkowskim."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kłamliwa demencja mtoma - 25 groszy

Ministerstwo Finansów planuje od 1 stycznia 2007 r. podwyżkę akcyzy na benzynę o 25 groszy na litrze, czyli powrót do stawki z 2005 r.

Swego czasu zacytowałem gazetę, która dokładnie to przewidziała, co też nie spodobało się adwersarzowi:

Przyszły rok będzie kosztowny dla wszystkich posiadaczy samochodów. Obecne stawki benzyny bezołowiowej 95 (ok. 4,10-4,25 zł za litr) gwałtownie skoczą w górę tuż po nowym roku. Podniesienie akcyzy do poziomu sprzed 15 września 2005 roku (wtedy obniżono ją o 25 gr dla zrekompensowania skokowego wzrostu cen paliw na giełdach światowych) sprawi, że cena detaliczna wzrośnie o 30 gr.

lewakk pytał mnie kiedyś:

mtom nie odpowiedziałeś na pytanie, kto uchwalił ostatnią podwyżkę 25 groszy na paliwa??????

Teraz już wiem kto - PiS (wcześniej SLD). 8)

 

Deklaracje a czyny... :wink:

 

Moim zdaniem trafiony zatopiony. :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewakk - bardzo interesujace teksty wkleiłeś. Ziemkiewicz świetnie ujął otaczająca nas rzeczywistość. Nagonka na PIS trwa bo miesza szyki czerwonym, rózowym i innym juz dobrze wkomponawanym w stare układy. Stąd ich zaciekłość. Próbuja walczyć o swoje interesy przez obrzucanie błotem. Sam co prawda nie chadzam na wybory ale bedąc obserwatorem widze z dystansu i bez emocjonalnego zaangażowania jak sie sprawy mają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...