Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?


jareko

Recommended Posts

Nie będzie komentarza.

Ustawa przygotowana pod umowę z Unicredito? Tak wygląda.

Kto nas wpakował w ten kłopot? Głupota byłych.

.

Masz na myśli rząd Kazimierza M.? Wydawało mi się, że umowa z Unicredito była wynikiem uporu jego teamu. Oczywiście dla dobra polskiego systemu bankowego, a ściślej PKO BP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Nie będzie komentarza.

Ustawa przygotowana pod umowę z Unicredito? Tak wygląda.

Kto nas wpakował w ten kłopot? Głupota byłych.

.

Masz na myśli rząd Kazimierza M.? Wydawało mi się, że umowa z Unicredito była wynikiem uporu jego teamu. Oczywiście dla dobra polskiego systemu bankowego, a ściślej PKO BP.

 

oj :o toś się Boguś naciął :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to wszystko gładko przejdzie .....

Bo to wiecie jest tak jak z sądzona dzis Aleksandrą J. :)

Swego czasu szczyciła się tym, że medialnie to ona wszystko potrafi w sukces przekuc....

Więc to tez pewnie sukces.

Chociaz jakby uchwaliła inna koalicja to byłaby zdrada narodowa jak nic. :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nie naciąłem się. Patrzę jeszcze dalej wstecz.

Ci co prywatyzowali, wykazali się o wiele za słabą wyobraźnią w kwestiach możliwych przepływów kapitałów, możliwych przejęć w bankowości i brakiem znajomości mechanizmów funkcjonujących na rynku bankowym.

Ale u nas mało kto chciał na górze chronić polski interes narodowy.

Próba ratowania rodzimego stanu posiadania w bankach jest spóżniona......

......tak jak wiele innych działań.

 

Polskim problemem jest miejsce narodzin polskich "kapitalistów".

Tworzyly się one poza krajem i wchodziły do kraju pod płaszczykiem inwestycji obcych lub miesznych.

To jest istota grzechu pierworodnego polskiego "kapitalizmu".

Nie mamy własnych tradycji a ci co przyszli z zewnątrz działali często nieczysto i pochodzili z "awansu społecznego" a nie z elity gospodarczo-intelektualnej kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wolałbym, by Nasz Prezydent miał posturę Kaczorowskiego, Mościckiego, Narutowicza czy choćby Olechowskiego.

 

Lecz zdecydowanie wolę Lecha Kaczyńskiego na tym urzędzie od Donalda Tuska. Ten to by mnie dopiero wk.....ł!

 

dlaczego?

 

pewnie współpraca międzynarodowa nie kulałaby tak bardzo :roll:

Może Tusk potrafiłby zostawić swoje sympatie i antypatie za drzwiami pałacu prezydenckiego. Teraz juz dobrze wiemy, że Kaczyński jest prezydentem tylko swoich zwolenników.

 

współpraca międzynarodowa kuleje??

 

Swegpo czasu dałem wiele cytatów z prasy zachodnie, Kaczyński w Brukseli sukces, Barosso w Polsce sukces w kwestii konstytucji RP, stosunki z USA OK.... o czym Ty mówisz...., swego czasu niektórzy zamiast porozmawiać o Kaczyńskim w Brukseli woleli się zajmowac ocenami rodziców polityków...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumują wszelakie wywody w tym wątku(zarówno te krótkie jak i dłuuugie) - "każdy swój rozum ma" i próby nawracania jednego przez drugiego są takie same jak nawracanie katolików przez świadków jechowy. Więc? Po co się kłócić? Żyjemy w tym samym kraju. Obok siebie. I jeśli którys z nas nie wyjedzie za granicę musimy znosić swoje towarzystwo. A jest to łatwiejsze kiedy wspólnie sie prywatnie szanujemy i rozmawiamy, a nie kłócimy nie? ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko z tej strony:

 

Bogusław, jak klasyczna kobieta, zmiennym jest.

 

 

Najgorsze są takie postawy jaką prezentuje Bogusław od czasu do czasu - PO, PO, tylko PO jest wszystkiemu (czemu?) winna. PO chce dorwać się do władzy (jakby w tym był coś złego), PO niszczy Polskę, PO inwigilowała, PO... .

 

A Bogusław swoje. Tusk to, Tusk tamto...

 

 

 

PO jest winna? Nic podobnego!.

 

Mam pytanie kiedy Pernamentny przypisywacz słuzbowości zakończy personalne odniesienia...., mam nadzieję że mtom i przypisywanie służbowości innym forumowiczom i wmawianie nieprady Bogusławowi wytłumaczy i poda dowody..

 

kieruje to pytanie zwłaszcza do doradczyni od spraw wszelkich, Małego i Dropsiaka osób które wielokrotnie tropily takie ekscesy.... jak widać mtom stale rozgrywa personalnie i obraża innych, co wg was powinno się zrobić, taki maly test na uczciwośc i proszę się nie skupić na mojej osobie...????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnijmy dla tych którzy z Begerowej chcieli uczynić pomnik demokracji i dla wyrazicieli szacunku wobec Wałęsy, w sprawie namaszczonego przez J. Kuronia Lesiaka kilka wniosków

 

Gigantyczna afera (no słuchając właśnie taśm Michnika i Gudzowatego, widac że czeka nas szereg takich i że można wstydzić się czytania pewnego piśmidła)

 

W demokratycznej Polsce mieliśmy policje, która brutalnie wtrącała się do polityki. Na zlecenia władz w latach 90 tępiła opozycję.

 

Grupa Lesiaka stosowała cały arsenał esbeckich metod.

 

Lesiak esbek, ktory niszczył opozycję w PRL był w latach 90 potężną postacią w UOP.

 

Kontrwywiad pod wodzą posła PO Miodowicza wnosił o założenie podsłuchów politykom PC.

 

Lojalkę J. Kaczynskiego przygotował fałszerz z techniki UOP zeznał Jerzy Dziewulski.

 

W latach 90 psuto hamulce w samochodach politykow opozycji. Sprawców nigdy nie ujęto. Poszukiwał ich..... pułkownik Lesiak.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

_________________________________________________________

 

 

Zakaz wstępu dla Lesiaków

 

 

Chcemy ustalić prawdę, aby każdy z szefów służb bał się w przyszłości sięgać po nielegalne środki inwigilacji. Trzeba to robić dla dobra i koalicji, i opozycji

 

Sądzę, że te dwie gazety codzienne i "Rzeczpospolita", i "Dziennik" zawsze będą starały się udowadniać opinii publicznej, że jedynym istotnym problemem dla Polaków to jest to, czy Konstanty Miodowicz i w jaki sposób Konstanty Miodowicz nadzorował kontrwywiad, UOP. Ile to już było? Trzynaście lat temu? - tymi słowy lider Platformy Donald Tusk zbywa w wywiadzie dla Radia Zet wychodzenie na jaw dokumentów o inwigilacji prawicy.

 

MYŚMY WSZYSTKO ZAPOMNIELI...

Lider PO niby zgadza się, że w wypadku łamania prawa należy wyciągnąć konsekwencje, ale już za chwilę definiuje całą sprawę jako atak PiS na opozycję. Deklaruje, że "jeśli Konstanty Miodowicz przekroczył prawo, winien ponieść odpowiedzialność", ale natychmiast osłabia swoją deklarację budzącym niepokój zastrzeżeniem: - Jeśli (Miodowicz) wykonywał rzetelnie swoje obowiązki, to znaczy informował władzę, co wyprawiają tacy politycy - a można by użyć zupełnie innego słowa - jak na przykład Adam Glapiński, to znaczy, że zasłużył na odznaczenie, a nie na naganę.

 

Co to znaczy "informowanie o tym, co wyprawiają politycy" w pojęciu Donalda Tuska? Czy lider PO nie idzie tropem Lecha Wałęsy, który wprost wychwala pułkownika Jana Lesiaka i obiecuje mu ordery w razie ponownego dojścia do władzy? Kto ma prawo oceniać, co jest "wyczynianiem" zasługującym na podsłuch lub umieszczenie agenta wewnątrz nielubianej partii? Czy Adam Glapiński ma mniejsze prawa do działania w polityce niż Grzegorz Schetyna?

 

Jak wreszcie zareagowałby Tusk, gdyby obecny rząd był informowany o tym, co "wyczynia" Platforma? Wypowiedzi Tuska odznaczają się taką dezynwolturą wobec najbardziej niepokojących dla demokracji działań, że musi to budzić zdumienie.

 

Jeśli lider opozycji i główny kandydat do przejęcia władzy wypowiada się dziś tak dwuznacznie o łamaniu prawa - to można czuć się zaniepokojonym. A bagatelizowanie całej sprawy z racji faktu, że przez 13 lat nikt jej nie dotykał - to argument wręcz skandaliczny.

 

Czy należy wracać do spraw sprzed trzynastu lat? Czy Polaków takie rzeczy interesują? Oczywiście, można sypać demagogicznymi hasłami, że ważniejsze są podatki, problem emigracji do Irlandii czy rozbudowa autostrad. W podobny sposób tematami zastępczymi mianowano w ciągu ostatnich 15 lat aborcję, lustrację czy emerytury dla ubeków.

 

Dlaczego jednak politycy PO tak łatwo wpadają w ton lekceważenia skandalu używania tajnych służb do rozbijania opozycji? Przecież sami jeszcze niedawno traktowali niezwykle serio swoje obawy przed używaniem tajnych służb do politycznej gry. W trakcie swoich negocjacji z PiS w październiku zeszłego roku wprost oskarżyli Kaczyńskiego o chęć używania policyjnej władzy do łamania prawa. Słynna fraza Rokity o groźbie sytuacji, w której trzech facetów z PiS będzie mogło wydać nakaz rewizji - była podawana jako argument na rzecz objęcia przez Platformę resortu spraw wewnętrznych.

 

Manierę lekceważenia afery sprzed 13 lat podchwytują teraz działacze młodzieżówek PO, SLD i demokratów pl. Ciekawe, czy wyrażaliby się z podobną ironią, gdyby nad ich działalnością pojawił się cień służb? Jak reagowaliby, gdyby do ich biur - tak jak w 1993 roku - włamywali się "nieznani sprawcy", a ich koledzy wyjmowaliby z opon pieczołowicie ukryte kolce? Czy nie czytalibyśmy wtedy listów protestacyjnych o rządach faszyzmu? Czy nie wzywano by do pochodów w obronie zagrożonej demokracji czy pikiet pod Sejmem?

 

CIERŃ Z PRZESZŁOŚCI

Nie ma co ukrywać, że w kwestii stosunku do inwigilacji prawicy społeczność dziennikarska jest podzielona. Publicyści "Gazety Wyborczej" wzruszają ramionami i ze znudzoną mina głoszą, że o całej tej sprawie pisali już dawno temu. Z kolei Katarzyna Kolenda-Zaleska zamienia raporty Lesiaka w groteskę, sugerując widzom TVN, że dotyczą ulubionego kota Jarosława Kaczyńskiego.

 

Z tą nonszalancją kontrastuje wrażliwość na skandal sprzed 13 lat u tych dziennikarzy, którzy dobrze zapamiętali sobie arogancję ówczesnej władzy. Ów uraz ma korzenie w pamięci o ówczesnym bolesnym zderzeniu się z pojawieniem się nowego tabu. O niepokojących skargach polityków PC czy redakcji "Gazety Polskiej" nie pisało się wtedy albo w ogóle, albo w tonacji rojeń osób dotkniętych manią prześladowczą.Nigdy nie zapomnę swojej wizyty w "Życiu Warszawy" 5 czerwca 1993 roku , gdy na rozkaz premier Suchockiej policja rozbiła siłą demonstrację zwolenników Jana Olszewskiego. Pamiętam szok takich dziennikarzy, jak Piotr Zaremba, Igor Janke czy Jacek Łęski, którym Tomasz Wołek sugerował, że nic ważnego się nie stało. To wtedy u wielu moich kolegów pojawiło się poczucie rozziewu między oficjalną spokojna taflą życia politycznego III RP a brutalną rzeczywistością.

 

Ale u wielu moich kolegów jeszcze większy szok budziła ówczesna koniunktura dla byłych esbeków. Łatwość, z jaką na dwór Lecha Wałęsy wracali tacy ludzie specsłużb PRL jak generał Czempiński, generał Fąfara czy pułkownik Lesiak. Jak łatwo nienawiść do braci Kaczyńskich amnestionowała ówczesnych wirtuozów podsłuchu i zbierania homoseksualnych haków. Do tej recydywy esbecji doskonale przystosowali się ci, którzy mieli te służby zmienić, tacy jak Konstanty Miodowicz, były działacz pacyfistycznego ruchu Wolność i Pokój. Dziś coraz więcej wskazuje, że to służby odmieniły jego, a nie na odwrót.

 

I wreszcie postać Jana Rokity. Nie chcę przesądzać o jego ewentualnym zaangażowaniu w inwigilację. Ale pamiętam jego ówczesny styl agresywnych wypowiedzi, z co rusz powracającym określeniem "opozycja antypaństwowa". Będąc wówczas w centrum władzy, utrzymując bardzo bliskie kontakty z Konstantym Miodowiczem - nie mógł nie wiedzieć o aurze przyzwolenia na traktowanie prawicy jako ugrupowań faktycznie wyjętych spod prawa. Zeznania byłego szefa UOP Jerzego Koniecznego świadczą o tym, że Rokita jako szef URM wysyłał do służb zapotrzebowania na raporty dotyczące nastrojów politycznych, do których pisania wyznaczano płk. Lesiaka. Rokita według zeznań Koniecznego uczestniczył też w naradzie na temat zrywania plakatów wzywających do demonstracji 5 czerwca 1993 roku.

 

Można przyjmować sugestie Rokity, że inicjatywa w kwestii inwigilacji prawicy wychodziła z Pałacu Prezydenckiego Lecha Wałęsy, ale nie zmniejsza to politycznej odpowiedzialności Rokity za ówczesny rozwój wydarzeń.

 

RÓBMY SWOJE

Zacytowane na początku mojego tekstu wypowiedzi Donalda Tuska w niebezpieczny sposób zbliżają się do insynuowania dziennikarzom, że drążąc sprawę inwigilacji prawicy stają się stroną politycznego sporu. Niedawno Tusk ostrzegał dziennikarzy, media publiczne, że PO uważnie obserwuje ich zachowania. Czy oznacza to, że politycy tej partii uznają pisanie o wychodzących na jaw dokumentach za udział w nagonce na opozycję?

 

Platforma jest niebezpiecznie blisko punktu, w którym może zacząć oskarżać o stronniczość wszystkich tych dziennikarzy, których interesuje odkrycie prawdy o wydarzeniach sprzed 13 lat. Owszem w tle afery Lesiaka znajduje się wojna propagandowa PiS z PO. W ostrych atakach na Rokitę, jakie przypuścił niedawno Jarosław Kaczyński, jest wiele aktualnej strategii. Sam pisałem na tych łamach tydzień temu, że ostrość żądań odejścia Rokity z polityki jawi się bardziej jako odreagowanie kryzysowej sytuacji niż przemyślana polityka.

 

Ale logika wymiany ciosów PO - PiS nie może paraliżować dziennikarzy w ustalaniu prawdy o skali inwigilacji Lesiaka.

 

Dlatego "Rzeczpospolita" rzuciła hasło: otworzyć szeroko drzwi od szafy Lesiaka. Nie wypuszczać dokumentów cienkim strumykiem, co budzić będzie podejrzenia o ich instrumentalne wykorzystywanie w wymianie ciosów na linii PiS - PO.

 

Ale też dziennikarze nie mogą pozwolić, by ktoś narzucał im ignorowanie wiarygodnych dokumentów potwierdzających łamanie prawa. Media mają prawo stawiać pytania o zachowanie ludzi władzy sprzed 13 lat.

 

Nie można być w tej sytuacji ani ślepym na emocje polityków PiS, ale też nie wolno dać się zakrzyczeć zarzutom opozycji o stronniczość. Warto wyjaśnić tajemnice szafy Lesiaka, aby w przyszłych ekipach politycy mocno zastanowili się, zanim zaczną stygmatyzować politycznych rywali jako "siły antypaństwowe".

 

Chcemy ustalić prawdę, aby każdy z szefów służb bał się w przyszłości sięgać po nielegalne środki inwigilacji. Trzeba to robić dla dobra i koalicji, i opozycji. Dla dbałości o czyste zasady politycznej gry. Bez napiętnowania bezprawia - zawsze w przedpokojach władzy czekać będą ludzie pokroju pułkownika Lesiaka. A dla nich w polskiej polityce nie powinno być żadnego miejsca.

 

PIOTR SEMKA, publicysta "Rzeczpospolitej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nie naciąłem się. Patrzę jeszcze dalej wstecz.

Ci co prywatyzowali, wykazali się o wiele za słabą wyobraźnią w kwestiach możliwych przepływów kapitałów, możliwych przejęć w bankowości i brakiem znajomości mechanizmów funkcjonujących na rynku bankowym.

Ale u nas mało kto chciał na górze chronić polski interes narodowy.

Próba ratowania rodzimego stanu posiadania w bankach jest spóżniona......

......tak jak wiele innych działań.

 

Polskim problemem jest miejsce narodzin polskich "kapitalistów".

Tworzyly się one poza krajem i wchodziły do kraju pod płaszczykiem inwestycji obcych lub miesznych.

To jest istota grzechu pierworodnego polskiego "kapitalizmu".

Nie mamy własnych tradycji a ci co przyszli z zewnątrz działali często nieczysto i pochodzili z "awansu społecznego" a nie z elity gospodarczo-intelektualnej kraju.

Spodziewałem się mniej więcej takiej wypowiedzi. Ale niezależnie od słuszności diagnozy, brak wyobraźni brzmi jednak trochę lepiej niż głupota.

Za to widzę, że wracamy do biadolenia. Już o tym korespondowaliśmy, ale nie wydaje mi się, żebyś dał jasną odpowiedź: mam rozumieć, że Twoim zdaniem lepiej było czekać 5-10 lat albo dłużej na wykształcenie się prawdziwych narodowych elit kapitalizmu i intelektu, a przez ten czas tkwić w hiperinflacji i marazmie gospodarczym, byleby nie dopuszczać obcych i różnych podejrzanych przedsiębiorców polonijnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt: "brak wyobraźni brzmi jednak trochę lepiej niż głupota." koniec cyt.

 

Zadać sobie należy pytania:

Kiedy i dlaczego prominenci PZPR zaczęli się bogacić?

 

Jak wyglądało życie rodzin prominentów partyjnych i ludzi z central handlu zagranicznego w całym bloku wschodnim?

 

Kiedy pojawiły się pierwsze duże firmy prywatne w Polsce i jaka była ich struktura własności?

 

Czym była Solidarność i opozycja roku '80?

 

Kto i po co przygotował i przeprowadził transformację roku '89?

 

Jak wyglądał los poszczególnych gałęzi przemysłu po roku '89?

.....................................

 

Jako pytania uzupełniające:

Jaki był wpływ zgilotynowania ogromnej części inteligencji przez Niemców i Rosjan?

 

Jaki był wpływ komunistycznej selekcji negatywnej na reaktywację elit

i ich światopogląd?

 

Jaki był wpływ kolejnych fal emigracji na kreatywność społeczeństwa?

 

I wreszcie bardzo ważne bo aktualne pytania:

Kim są polscy nowi kapitaliści?

Jaki procent polskiego "biznesu" to firmy rodzinne, wielopokoleniowe z tradycjami, z zasadami, starymi markami?

Czy jesteśmy krajem wolnego rynku?

 

Nie wiem co byłoby lepiej. Wiem jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lis, Ziemkiewicz, Olejnik, Morozowski, a nawet Semka czy Lisicki niezmiennie sugerują sojusz PIS-PO.

OK.

A Kaczyńscy, Kurski, Ziobro, Waserman, dzień w dzień swoje - np. premier wczoraj :

Kurier Poranny: Panie premierze, niedawno w Gdańsku powiedział Pan, że nie będzie już nigdy współpracował z ludźmi o marnej reputacji. Kilka dni temu Prawo i Sprawiedliwość wróciło do koalicji z Samoobroną. Nie pozostał niesmak?

Jarosław Kaczyński, premier RP: Ja nie chcę personifikować tego określenia, z nikim nie rozmawiałem o tym, o kim myślałem, wypowiadając te słowa. Przewidywaliśmy, że wybory w tej chwili, po - nie ma co kryć - niekorzystnej dla nas aferze doprowadziłyby albo do pata, albo do władzy PO-SLD. A to - uważamy - nie byłoby dobre dla Polski. Platforma, która charakteryzuje się wścieklizną polityczną i SLD, którego kwalifikacje do sprawowania władzy już zdążyliśmy poznać, nie byłyby dobrym rozwiązaniem.

można zadać pytanie, jakich słów jeszcze ci ludzie nie użyli ?

mord, zbrodnia, spisek, ubekistan, zomo ?

Ale dla kolegi B , przeszkodą w "rajskiej koalicji" są Niesiołowski i Komorowski :o , dokładnie jak rok temu przy wyborze wicemarszałków sejmu i senatu....

........ jeszcze B zapomnaiłeś dodać Rokitę i Gronkiewicz - od razu wytnijmy z PO wszystkich konserwatystów .....

gdzie tu sens i logika :o ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogusław, sprawa wygląda tak: narzekasz na prywatyzację banków z początków lat 90-tych. Ba, stało sie to nawet znakiem firmowym PiS. I co? Ten sam PiS kilkanascie lat później tak zmienia prawo, że jeszcze bardziej tracimy kontrolę nad bankami. Efekt wiadomo jaki będzie. W nowym parlamencie powstanie komisja, która będzie ścigała rząd Kaczyńskiego.

Zastanawiam się czy mamy tu do czynienia ze zwykłą głupotą (patrz poziom merytoryczny posłów z komisji bankowej) czy raczej jest to sabotaż?

 

Marcinkiewicz apeluje o porozumienie PO-PiS. Jestem za (chociaż ich programy i wizja Polski są diametralnie różne). Wiem jednak także, że bez odsunięcia Tuska i Kaczyńskiego nigdy nie będzie to możliwe. Ci panowie rogrywają swoją prywatną wojenkę.

 

I mała refleksja. Jedno co doskonale udało się Kaczyńskiemu, to podzielić Polaków. Takiego wyraźniego skłócenia społeczeństwa nie mieliśmy chyba od czasów komuny. Za to raczej brawa się nie należą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej mnie męczy sprawa tych banków i sposób w jaki jest to bagatelizowane przez Bogusława, a więc pewnie także przez dużą część społeczeństwa i polityków.

Jeszcze parę dni temu Bogusław (którego traktuję jako swoistą generalizację) pisał, że skandalem jest stworzenie przez III RP takiego prawa, które umożliwia transfer zysków za granicę. A teraz nasi rządzący (genetyczni patrioci) sprzedali nasz rynek bankowy, pozwalając na nieograniczone wyprowadzanie zysków z Polski i powodując całkowitą zależność reinwestowania kapitału od widzimisię banków. Banki przestaną być spółkami reinwestującymi lokalnie, staną się oddziałami, będzie można wyodrębnić ich aktywa i przenieść do głównej siedziby.

Jak to nazwać?

 

 

I jeszcze taki klasyczny przykład kalizmu. Polecam, warto przeczytać:

http://ww6.tvp.pl/120,20061019410072.strona

:o :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko bardzo interesujące, ale ma baaaardzo odległy związek z pytaniem tego wątku: "jak rządzić"? (tu i teraz).

 

Nieprawda!!! Ma bardzo ścisły związek.

Historia, losy społeczeństwa, jego postawy to ciągłość.

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość tworzą logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.

To tylko dla potrzeb opisu historycznego i publicystyki tworzy się podział

na okresy historyczne.

Jeśli nie rozumie się genezy obecnego stanu rzeczy, nie można ustalić:

Jak rządzić??!

 

Na tym polega kłamstwo, obłuda i manipulacja.

Nie oglądajmy się do tyłu!!! -Krzyczą.

Jeśli nie odpowiemy sobie na pytanie jacy jesteśmy, nie będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie dokąd zmierzamy ?

 

 

Porozumienie PO-PIS jest możliwe. \

Jak tylko Kaczyński zlustruje, napiętnuje, ujawni i obnaży, zejdzie z niego powietrze i będzie całkiem ugodowym politykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno co doskonale udało się Kaczyńskiemu, to podzielić Polaków. Takiego wyraźniego skłócenia społeczeństwa nie mieliśmy chyba od czasów komuny.

 

Nie Kaczyńskiemu, tylko mediom.

Rozbijając i antagonizując świat polityków, rozbiły społeczeństwo.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banki przestaną być spółkami reinwestującymi lokalnie, staną się oddziałami, będzie można wyodrębnić ich aktywa i przenieść do głównej siedziby.

 

Dalej mnie męczy sprawa tych banków i

 

Bardzo mi przykro......

 

A co będzie dalej z Iranem?

Kassandro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogusław, twierdzisz że nie mam racji?

Czekam na rzeczowe (bez wyzwisk) kontrargumenty.

 

Wiem, że PiS nie zjął jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Prawdopodobnie większość czynników partyjnych nie ma pojęcia za czym zagłosowała. Dlatego tak bardzo mnie interesuje odpowiedź Bogusława, niejako na gorąco.

 

W sprawie weksli PC też mógłbyś coś rzec...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty jesteś od wieszczenia i od kategorycznego stwierdzania co będzie działo się w przyszłości.

 

Weksle? Czy to jest zgodne z prawem, tego nie wiem.

Musiałbym zobaczyć jeszcze umowę wekslową...........

 

Jest to wyraz patologii naszego świata polityki i zaskakującej zmienności poglądów. Najczęściej zmieniał partie Rokita......

W innych demokracjach opuszczenie partii, z której się kandydowało i przejście do konkurencji politycznej jest raczej nie do pomyślenia.

Ciekawe, coby powiedziała PO, gdyby jej członkowie rozpierzchli się po wyborach, już to do PIS, już to do SLD czy też postanowiliby zostać "wolnymi strzelcami" do wynajęcia.

Byłoby to z ich strony fair?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty jesteś od wieszczenia i od kategorycznego stwierdzania co będzie działo się w przyszłości.

 

Weksle? Czy to jest zgodne z prawem, tego nie wiem.

Musiałbym zobaczyć jeszcze umowę wekslową...........

 

Jest to wyraz patologii naszego świata polityki i zaskakującej zmienności poglądów. Najczęściej zmieniał partie Rokita......

W innych demokracjach opuszczenie partii, z której się kandydowało i przejście do konkurencji politycznej jest raczej nie do pomyślenia.

Ciekawe, coby powiedziała PO, gdyby jej członkowie rozpierzchli się po wyborach, już to do PIS, już to do SLD czy też postanowiliby zostać "wolnymi strzelcami" do wynajęcia.

Byłoby to z ich strony fair?

Czy Ty czasami nie odwracasz kota ogonem? Chodzi głównie o to co JK i/lub jego koledzy gadali niedawno o wekslach SO. To jest kalizm w czystej postaci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...