JackD 24.10.2006 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 A tak naprawde to przerażają mnie ludzie aparatu władzy, którzy dla przypodobania się rządzącym, zrobią najgorsze świństwo......i to na kazdym szczeblu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2006 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Osobiście uwazam że nie ma w niczego złego ale wśród znajomych zdarzają się opinie ze to swoistego rodzaju zdrada. Co o tym sadzicie? Ja bym samorządów i parlamentu nie wrzucał do jednego worka. Wiele wskazuje na to, że im niżej w strukturach władzy tym więcej realizmu i zdrowego rozsądku, więcej pracy dla lokalnej społeczności a mniej polityki. Zawiązują się koalicje nie do pomyslenia w naszym rządzie. Na szczęście większość ludzi w samorządach przy zawiązywaniu sojuszy kieruje się trochę innymi kryteriami niż ci na górze. Niech rodzina weźmie trochę na wstrzymanie i oceni szwagierkę po jej pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 24.10.2006 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Osobiście uwazam że nie ma w niczego złego ale wśród znajomych zdarzają się opinie ze to swoistego rodzaju zdrada. Co o tym sadzicie? Ja bym samorządów i parlamentu nie wrzucał do jednego worka. Wiele wskazuje na to, że im niżej w strukturach władzy tym więcej realizmu i zdrowego rozsądku, więcej pracy dla lokalnej społeczności a mniej polityki. Zawiązują się koalicje nie do pomyslenia w naszym rządzie. Na szczęście większość ludzi w samorządach przy zawiązywaniu sojuszy kieruje się trochę innymi kryteriami niż ci na górze. Niech rodzina weźmie trochę na wstrzymanie i oceni szwagierkę po jej pracy dobrze, że nie kazali jej się zapisać do partii. ale ciekawe, czy nie zarządają po wyborze bezwzględnego posluszeństwa Im więcej działających ludzi dostanie sie do samorządów tym lepiej. A co będzie jak TK uzna blokowanie za niezgodne z ............... Wtedy moze sie okazać, że mogła startować jako niezrzeszona P.S zdrada nie, bo w końcu tylko sympatyzowała z jakąś z partii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2006 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 ja wychodzę jeszcze z założenia , że ludzie chcący coś zrobić w swojej okolicy mogą użyć barw partyjnych jak swego rodzaju trampoliny, klucza umozliwiającego dostanie sie do samorządu a co za tym idzie umozliwiająca realizacje zamierzonych celów, które niekoniecznie muszą sie pokrywać z doktryną danej partii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wilcza75 24.10.2006 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Ja bym samorządów i parlamentu nie wrzucał do jednego worka. Wiele wskazuje na to, że im niżej w strukturach władzy tym więcej realizmu i zdrowego rozsądku, więcej pracy dla lokalnej społeczności a mniej polityki. ze smutkiem muszę stwierdzić, że widzę to inaczej (w moim regionie płn.Mazowsze - Mazury) Kilku bliskich znajomych po jednej kadencji w radach - miało dość. Także moje własne kontakty z samorzadowcami są jak najgorsze - niekompetencja, prywata, nieróbstwo, lizusowstwo... ot co cechuje większość radnych. Jeśli dodam do tego, że króluje tutaj duch Dmowskiego (tak , tak Jedwabne o dwa kroki... ), a na listach PO dominują indywidua, co to Panu Bogu świeczke, a diabłu ogarek i równie dobrze jutro mogą być w PiS, a pojutrze w SLD .... Mam tylko nadzieję, że u Was jest lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 24.10.2006 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Ja bym samorządów i parlamentu nie wrzucał do jednego worka. Wiele wskazuje na to, że im niżej w strukturach władzy tym więcej realizmu i zdrowego rozsądku, więcej pracy dla lokalnej społeczności a mniej polityki. ze smutkiem muszę stwierdzić, że widzę to inaczej (w moim regionie płn.Mazowsze - Mazury) Kilku bliskich znajomych po jednej kadencji w radach - miało dość. Także moje własne kontakty z samorzadowcami są jak najgorsze - niekompetencja, prywata, nieróbstwo, lizusowstwo... ot co cechuje większość radnych. Jeśli dodam do tego, że króluje tutaj duch Dmowskiego (tak , tak Jedwabne o dwa kroki... ), a na listach PO dominują indywidua, co to Panu Bogu świeczke, a diabłu ogarek i równie dobrze jutro mogą być w PiS, a pojutrze w SLD .... Mam tylko nadzieję, że u Was jest lepiej Szwagierka zaskoczyła swojego "patrona" jak mu powiedziała że zupełnie się nie przejmie jeśłi nie wejdzie do rady ( staruje z ostatniego miejsca). On odparł że to zadziwiające bo pozostali bardzo się przejmują i obawiają porazki i że jest wynjątkiem. Dodał że dla wielu jest to być albo nie byc pod wzgledem finansowym ( coś może robic radny po 2-3 kadencjach jak go ponownie nie wybiorą ? - robi się dla takiego grzasko) Jej podejście wynika w tym kontekscie z faktu że finase nie odgrywają żadnej roli. Ale w szerszym kontekscie macie zapewne rację ze wielu jest "obrotowych" byle tylko złapać dietę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 24.10.2006 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 W kwestii formalnej. Zauważyliście, że można normalnie, na poziomie i bez zacietrzewienia dyskutować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 24.10.2006 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 W kwestii formalnej. Zauważyliście, że można normalnie, na poziomie i bez zacietrzewienia dyskutować? pewnie, że można. ja tylko na jednego reaguje alergicznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2006 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Ale w szerszym kontekscie macie zapewne rację ze wielu jest "obrotowych" byle tylko złapać dietę. a ile wynosi taka dieta ? Zawsze się zastanawiałem jak mozna pogodzic dotychczasową pracę z pracą w samorządzie. Ludzie rezygnują z dotychczasowej pracy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2006 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 W kwestii formalnej. Zauważyliście, że można normalnie, na poziomie i bez zacietrzewienia dyskutować? nie licz na to, iż jest to długotrwały stan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wilcza75 24.10.2006 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Jeszcze jedna smutna dywagacja dot. kandydatów do rad różnych szczebli. Przez naście lat pracy jako kredytowiec w mieście średniej wielkości, nieżle poznałem środowisko przedsiębiorców (na marginesie 99% z nich to, wg. mojej oceny, uczciwi, ciężko pracujący ludzie), społeczników, ludzi związanych z oświatą czy kulturą i im wyżej ceniłem daną osobę, im bardziej moim zdaniem nadawała się do służby na rzecz innych (czym powinna być funkcja radnego), tym dalej była taka osoba od polityki. Co ciekawe nie ma tu żadnego znaczenia opcja polityczna. Wspaniałymi społecznikami i sprawnymi "menadżerami" są np. proboszcz jednej z parafi (kilka lat temu wybrany został proboszczem roku - zresztą całkiem słusznie) i z drugiej strony - były aparatczyk ZSMP i PZPR, obaj nie wtrącający się w sprawy lokalnego piekiełka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 24.10.2006 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Ale w szerszym kontekscie macie zapewne rację ze wielu jest "obrotowych" byle tylko złapać dietę. a ile wynosi taka dieta ? Zawsze się zastanawiałem jak mozna pogodzic dotychczasową pracę z pracą w samorządzie. Ludzie rezygnują z dotychczasowej pracy ? Podobno 2.300 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 24.10.2006 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Jeszcze jedna smutna dywagacja dot. kandydatów do rad różnych szczebli. Przez naście lat pracy jako kredytowiec w mieście średniej wielkości, nieżle poznałem środowisko przedsiębiorców (na marginesie 99% z nich to, wg. mojej oceny, uczciwi, ciężko pracujący ludzie), społeczników, ludzi związanych z oświatą czy kulturą i im wyżej ceniłem daną osobę, im bardziej moim zdaniem nadawała się do służby na rzecz innych (czym powinna być funkcja radnego), tym dalej była taka osoba od polityki. Co ciekawe nie ma tu żadnego znaczenia opcja polityczna. Wspaniałymi społecznikami i sprawnymi "menadżerami" są np. proboszcz jednej z parafi (kilka lat temu wybrany został proboszczem roku - zresztą całkiem słusznie) i z drugiej strony - były aparatczyk ZSMP i PZPR, obaj nie wtrącający się w sprawy lokalnego piekiełka Nie mam takiej przekrojowej wiedzy dotyczacej predyspozycji do zasiadania w radach ale intuicyjnie czuje ze masz racje. Jak dotychczas na te listy kandydackie trafiali przede wszystkim aparatczycy ( rodzaj nagrody za wiernośc partii), moze więc wyszukiwanie tych którzy aktywie działaja poza układem politycznym a nawet jemu wbrew sami majac jakieś pomysły mogli je realizować w ramach struktur samorzadowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 24.10.2006 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 .... Szwagierka zaskoczyła swojego "patrona" jak mu powiedziała że zupełnie się nie przejmie jeśłi nie wejdzie do rady ( staruje z ostatniego miejsca). On odparł że to zadziwiające bo pozostali bardzo się przejmują i obawiają porazki i że jest wynjątkiem. Dodał że dla wielu jest to być albo nie byc pod wzgledem finansowym ( coś może robic radny po 2-3 kadencjach jak go ponownie nie wybiorą ? - robi się dla takiego grzasko) Jej podejście wynika w tym kontekscie z faktu że finase nie odgrywają żadnej roli. Ale w szerszym kontekscie macie zapewne rację ze wielu jest "obrotowych" byle tylko złapać dietę. Właśnie. Jak dla mnie przy wyborach samorządowych powinien liczyc się własnie kandydat a nie partia. I paryjnośc nie ma dla mnie znaczenia przy głosowaniu. Przy czym widac wszędzie nieomal jest tak jak u krewnej smartcata- społecznicy na koncowych miejscach. Bo szanse muszą mieć zasłuzeni działacze partyjni oraz ich rodziny /chociaz to może akurat koloryt lokalny mojej okolicy/.. W swoim samorządzie obserwuję, ze jeśli taki społecznik zostanie radnym /nawet z 10 miejsca/ to najpierw sa naciski by przeprofilował swoje działania/głosowania/ tak aby były zgodne z wytycznymi partii, potem "zacheca się" go do zapisania do tejże a w konsekwencji on opuszcza klub i zostaje tzw. radnym niezaleznym. Obserwacje na podstawie jednego znajomego - relacje z pierwszej reki i 3 z drugiej reki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 24.10.2006 15:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 http://biznes.onet.pl/0,1422995,wiadomosci.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 24.10.2006 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Smartcat, doskonałe wiadomości. Wzrost PKB wynika już nie tylko z eksportu i inwestycji zagranicznych (czyli efektu naszego uniowstąpienia), ale także kreowany jest popytem wewnętrznym. I pomyśleć, że to wszystko dzieje się w "ubekistanie", gdzie dominują "łże-elity"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 24.10.2006 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 No to moi drodzy powiem Wam takiego prywatnego "niusa". Moja szwagierka mająca sympatie do PO bedzie kandydowac z listy PiS do samorzadu lokalnego ( trzeba dodac ze tak na prawde jej poglądy polityczne nie są bardzo sprecyzowane). Dla wyjasnienia: nigdy raczej specjalnie nie interesowała sie polityka natomiast jest dość znana w swojej okolicy z działalnosci społecznikowskiej, integrujacej ludzi. Zgłosił sie do niej PiS nie PO z propozycja kandydowania na radnego z jej listy bez koniecznosci zapisywania sie do partii. Na zebraniu kandydatów był wielki wrzask że starzy aparatczycy nie weszli na liste tylko jakieś przybłedy. Rodzi sie pytanie czy to dobrze czy to źle ze PIS szuka ludzi na radnych nie wśród aparatu tylko wśród znanych w środowisku, działających społecznie, aktywnych ludzi. Osobiście uwazam że nie ma w niczego złego ale wśród znajomych zdarzają się opinie ze to swoistego rodzaju zdrada. Co o tym sadzicie? Sorki za szczerość , ale następna chętna do koryta... może ma swoje priorytety chcąc uszczęśliwiać społeczeństwo , ale prędzej czy później się sku...wi sama bądź też (co bardziej prawdopodobne)z pomocą "partyjnych kolegów/żanek. Władza to narkotyk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lewakk 24.10.2006 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 W kwestii formalnej. Zauważyliście, że można normalnie, na poziomie i bez zacietrzewienia dyskutować? normalność w dyskusji z 2 człowiekiem wg mtoma Maciek po prostu (podobnie jak Bogusław) dostał świńskiego przedwyborczego humoru. ... podobnie jak mtom zapewne ponury i reszta uważa takie personalne teksty za całkowicie merytoryczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lewakk 24.10.2006 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 pomyśleć że kilku "smutnych ludzi" poważnie liczyło ile to ludzie stracą na zmianach podatkowych..., dodajmy jeszcze zniesienie podatku od spadków i darowizn.... ale są ludzie którzy widzą tylko "małpim rozumem" Zostanie utrzymane zwolnienie, które zakłada, że jeśli zakupioną nieruchomość sprzedajemy po pięciu latach, to jesteśmy zwolnieni z PIT. Nowością będzie zwolnienie przysługujące podatnikom, którzy sprzedają mieszkanie, w którym byli zameldowani przez co najmniej 12 miesięcy przed datą jego zbycia. Zatem wystarczające do niezapłacenia PIT będzie zameldowanie się w sprzedawanym lokalu przez co najmniej 12 miesięcy. za:http://podatki.wp.pl/POD,2,b,4,wid,8564769,wiadomosci.html?P%5Bpage%5D=3&ticaid=128f6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lewakk 24.10.2006 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Agonia III RP Kurnik, Sasin, Subotić, Lesiak - co dzień pojawiają się nowe nazwiska. Do niedawna byli to ludzie nieznani opinii publicznej. Nie zasłynęli ani jako politycy, ani dziennikarze czy biznesmeni. A jednak to oni od kilku tygodni przyciągają naszą uwagę. To im poświęcają swoje pierwsze strony gazety, to o nich mówią dziennikarze telewizyjni i radiowi. Objaw szaleństwa? Opętania przeszłością? Pogoni za sensacją? A może, wręcz przeciwnie, oznaka powrotu do zdrowia? Wielu komentatorów kpiło z hasła IV Rzeczypospolitej. Rzeczywiście, wydawało się, że dopuszczenie do władzy polityków Samoobrony i LPR kompromituje każdą poważną próbę reformy państwa. Do tego doszła jeszcze tak często widoczna małostkowość i egoizm polityków PiS oraz zapiekłość liderów PO. Jednym słowem zamiast troski o dobro wspólne widać było wyłącznie awanturę. A jednak ten pesymizm był przedwczesny. Jesteśmy bowiem świadkami nie obumierania idei IV RP, ale raczej agonii III Rzeczypospolitej. Kończy się czas ludzi odpowiedzialnych za funkcjonowanie PRL. Dobiegają kresu kariery byłych oficerów komunistycznych służb i ich agentów. Dzięki kolejnym dokumentom wychodzącym na jaw z szaf i biurek można zobaczyć, na czym polegał zawarty przy Okrągłym Stole układ z komunistami. Można wreszcie oszacować cenę kompromisu i jego niszczący wpływ na polskie życie publiczne. Pokazują to właśnie losy owych drugoplanowych postaci o nieznanych szerzej nazwiskach. Jedni zajmowali wysokie stanowiska w służbach PRL, inni byli tylko agentami, ale to dzięki tym niejasnym związkom doskonale poradzili sobie w III RP. Trafili do biznesu, do mediów, wreszcie, jak Roman Kurnik, szef kadr w Służbie Bezpieczeństwa, a po 1989 roku dyrektor kadr w Komendzie Głównej Policji, pozostali w dotychczasowym miejscu pracy. Mogli spokojnie działać i robić karierę. Sądzili, że są bezpieczni, bo system władzy, powstały wskutek porozumienia części solidarnościowych elit i komunistów, zdawał się szczelny. Wygląda na to, że się przeliczyli. Raport o działalności WSI, dokumenty z szafy Lesiaka, śledztwo w sprawie Mazura - procesu ujawniania informacji o wpływie ludzi związanych z komunistycznym reżimem na życie publiczne w Polsce nie da się zatrzymać. Pojawia się tym samym pytanie o moralną i polityczną odpowiedzialność tych wszystkich polityków i intelektualistów, którzy uniemożliwili przeprowadzenie rozliczeń i wciąż starają się zahamować ten proces. Którzy mylili miłosierdzie z bezkarnością i demokrację z kontrolą życia publicznego przez służby specjalne. Tym razem nie można pozwolić na amnezję. Paweł Lisicki http://rzeczpospolita.pl/dodatki/druga_strona_061024/druga_strona_a_3.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.