Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?


jareko

Recommended Posts

No to w New Roczku wybrańcy nasi tradycyjnie urzadzili nam serie podwyżek:

http://mojafirma.interia.pl/news?inf=853018

http://mojefinanse.interia.pl/news?inf=853015

a i to ciekawe:

W Sejmie zamiast 200 jest tylko 78 ustaw. Dobre wyniki gospodarki nie przełożyły się na reformy finansową i podatkową. Zaprzepaszczono szansę na reformę finansów publicznych i ubezpieczeń społecznych. Ułatwienia w rejestracji nowych firm odłożono do października 2008 r. ..

http://biznes.interia.pl/news?inf=853019

plus rozrywka:

:D

Podział na "inteligentów" i "wieśniaków" w Samoobronie istniał od dawna. W ostatnich dniach dzięki seksaferze frakcja "inteligentów" dowodzona przez Janusza Maksymiuka zaczęła brać górę nad "wieśniakami" Krzysztofa Filipka - pisze "Dziennik"....

cd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Znowu podwyżki? A obiecywali, że będzie taniej. No i ta benzyna... :wink: 8) :lol:

 

Brawo Roman, nie ma to jak centralizm demokratyczny i ręczne sterowanie. :evil:

 

Roman Giertych zabrał samorządom 700 mln euro z unijnych pieniędzy na edukację. Twierdzi, że sam je lepiej podzieli.

 

Minister Giertych przekonał premiera Kaczyńskiego, by przesunąć część puli na wyrównywanie szans edukacyjnych z koszyka samorządowego do koszyka MEN. Minister chce wydać te pieniądze na zajęcia pozalekcyjne w latach 2007-13. I dodatkowo wynagrodzić za te zajęcia nauczycieli, którym wcześniej obiecał wysokie podwyżki.

 

Rząd podjął decyzję 29 listopada, gdy dzielił dotacje UE na edukację w ramach programu "Kapitał ludzki".

 

- Ministrowie uznali, że wyrównywanie szans edukacyjnych w skali Polski należy koordynować centralnie - mówi "Gazecie" minister rozwoju Grażyna Gęsicka. - Gdyby zajęły się tym samorządy, mogłoby to likwidować różnice szans edukacyjnych jedynie w ramach regionów.

 

- W ten sposób samorządy tracą wpływ na politykę edukacyjną na swoim terenie - oburza się Krystyna Szumilas (PO), przewodnicząca sejmowej komisji edukacji.

 

Elżbieta Bieńkowska, dyrektor ds. funduszy unijnych w śląskim urzędzie marszałkowskim, uważa, że potrzeb lokalnych nie da się sprawnie zaspokajać z Warszawy. Regiony wiedzą lepiej, czego im trzeba.

 

"MEN nie jest przygotowane do wydawania unijnych pieniędzy"

 

Dla MEN wszystko jest w porządku. "Nie zmienił się charakter wsparcia, tylko sposób wdrażania" - odpisuje nam biuro prasowe resortu.

 

- Nieprawda - twierdzi Szumilas. - MEN nie poradzi sobie z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. Już są kłopoty z dużo mniejszymi kwotami. Na lata 2004-06 dostaliśmy 58 mln zł na alternatywne formy wychowania przedszkolnego (np. kluby przedszkolaka w małych miejscowościach), a wydaliśmy tylko 2 mln!

 

W sumie z unijnych dotacji na lata 2004-06 MEN miał do wydania ponad 546 mln euro. Wykorzystał mniej niż jedną czwartą.

 

- MEN ma za mało przygotowanych pracowników - mówi nam Jerzy Wiśniewski, b. dyrektor departamentu strategii edukacyjnej i funduszy strukturalnych w MEN. - A procedury wydawania pieniędzy UE są żmudne.

 

Po decyzji rządu MEN zaleją tysiące wniosków od gmin, szkół, domów kultury. Niektóre dobre, inne do wyrzucenia. - Kto to przesieje? - pyta Jacek Strzemieczny z Centrum Edukacji Obywatelskiej. Wie, o czym mówi, bo za 40 mln euro realizował w zeszłym roku program "Szkoła marzeń" finansujący wyjazdy dzieci wiejskich do teatrów, naukę języka obcego w szkołach wiejskich, koła przedmiotowe, wyjazdy na pływalnię itp.

 

Bieńkowska ironizuje: - Życzę powodzenia ministrowi przy wydawaniu tych 700 mln euro.

 

Bruksela cofnie fundusze dla Polski?

 

MEN liczy, że wyręczą go kuratoria oświaty, "które najlepiej znają potrzeby i niedostatki w zakresie wyrównywania szans edukacyjnych".

 

Kuratoria nadzorują szkoły, lecz nimi nie zarządzają, bo to należy do samorządów. W kuratoriach nie ma więc urzędników, którzy potrafią prowadzić konkursy na wykorzystanie unijnych pieniędzy.

 

Irena Dzierzgowska, wiceminister edukacji w rządzie AWS-UW: - Zarządzanie szkołami od 1990 r. było stopniowo przekazywane samorządom. Z dobrym skutkiem. Teraz MEN okazuje brak zaufania samorządom i rażąco narusza zasadę decentralizacji państwa. Przecież konstytucyjna zasada pomocniczości głosi, że decyzje powinny być podejmowane na jak najniższym szczeblu.

 

Rządowy plan wydania unijnych pieniędzy z programu "Kapitał ludzki" jest już w Brukseli. Oceni go Komisja Europejska. - Jeśli nieprzygotowane kuratoria mają dysponować pieniędzmi, to Bruksela może nam je wstrzymać - obawia się Wiśniewski.

 

Skąd te 700 mln euro

 

Cały unijny program "Kapitał ludzki" na lata 2007-13 to ponad 11,4 mld euro - na zmiany w szkołach, inwestycje w przyszłościowe kierunki studiów, szkolenia dla bezrobotnych itp. 700 mln zabranych z puli samorządów zasiliło (i podwoiło do 1,45 mld euro) fundusze MEN na "Wysoką jakość systemu oświaty". Samorządom zostało 1,1 mld euro na upowszechnianie przedszkoli, stypendia dla uczniów i materiały dydaktyczne dla uczniów najbiedniejszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam was mtom i drops, jesteście jak starzy kombatanci odbudowy kraju rad, wszyscy żyją świętami, Bożym Narodzeniem, Sylwestrem, ale nie wy, tak jak cały rok, tydzień po tygodniu na straży, by zrobić prasówkę, by donieść, gratuluje..., oczywiście kolejny rok niczego nowego po was nie można się spodziewać... ten ktoż żyje całe 24h polityką ten i w święta żyje nią a nie życzeniami....

 

ciekawe właśnie podano sondaż ze rodacy powyższych smutnych ludzi są najszczęśliwsi od 17 lat, tak duży optymizm jest w społeczeństwie, czytając ten wątek można by odnieść że państwo od codziennej prasówki żyją w innym kraju, ale oni nawet w prostym art. widzą jak wyżej tylko podwyżki, a przecież własnie wprowadzono w ustawie podatki 18 i 32, mniejsze podatki i więcej zwolnień przy sprzedaży mieszkań i itd i itp...

 

czy:

Jednocześnie zlikwidowano opłaty od podań i załączników do podań przy złożeniu ich w urzędzie po raz pierwszy. Zniesiono opłatę od weksli i poręczeń. Nie ma już znaków opłaty skarbowej. Opłata wnoszona jest gotówką lub przelewem na konto urzędu lub instytucji, w której składane są dokumenty.

 

ale smutni ludzie żyją tylko jadem.......

 

p.s. no i te 25 groszy co mtom się pochwalił że ma demencję :lol: :lol: :lol: pomyśleć że w tej dyskusji zapowiadano w sylwestra 2007 cenę 5 zł....., co ciekawe był to pewnik, a ciekawe że podczas rządów PIS z 4.5 cena nawet po obecnej podwyżce spadnie do 3.90...., więc gdzie jest te 5 zł...., może zacytować kto to pisał... :lol: :lol: :lol: 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsmutniejsze w ostatnim roku, że ten rok mógł być rokiem zmiany, wielkiej szansy, PIS musiał iść na taką koalicję jak obecna, jest już treaz oczywiste że od momentu przegrania przez Tuska wyborów, PO nigdy nie chciało koalicji z PIS czym okłamywało własnych wyborców...., czy ktokolwiek pamięta cokolwiek konstruktywnego w ostatnim roku od PO??? Czy coś poza krzykiem, krytyką, językiem Niesiołowskiego...., czy poza głosowaniem za finansowaniem partii z budżetu jak obiecał Schetyna( :lol: :lol: ) PO spełniło jakąś obietnicę wyborczą....., poza ciągłym jękiem "nowe wybory" bo sondaże akurat teraz im pasują....

 

Czas by PO poparło PIS!!!!!

 

 

 

Zarzeczny: Człowiek, który przegrał 100 tysięcy

 

Krótko. Gość, który nawalił to Tusk. Donald Tusk.

 

Muszę z grubej rury. Otóż w powodzi plebiscytów nie dostrzegłem jednego. Kto najbardziej nawalił w zeszłym roku. Obstawiałem Janasa. Niestety, ktoś go przebił. Pan Donald.

 

Tak pokrótce. Przegrał wybory prezydenckie. I wybory do Sejmu. Potem przegrał premiera. I marszałka Sejmu (choć dawali mu na tacy), Senatu, wszystkie ministerstwa, wojewodów, ambasadorów i około 100 tysięcy niezłych miejsc pracy dla swoich zaangażowanych ludzi i ich rodzin. No, ale on ciągle czuł się zwycięzcą. Lecz instynkt go zawodził. Jak mógł zrobić wybory parlamentarne na wiosnę - wystraszył się. Jak chciał ich jesienią - nikt nie wystraszył się jego. Przegrywał nie tylko posady, ale i wszystkie kolejne ustawy.

 

Pewnie podpadam wielu z Państwa (młodzież trzyma z PO, bo charakterystyczna dla tego wieku jest przede wszystkim naiwność), ale dawno nie widziałem tak nieskutecznego polityka, który zarazem tak skutecznie trzyma się fali. Ma zasługi, owszem. Rozbił Unię Wolności, przebił profesora Geremka i premiera Mazowieckiego, przetrwał niechęć "Gazety Wyborczej". Potem wykasował tenorów Płażyńskiego i Olechowskiego, a niedawno Rokitę. Wszystko to piękne, ale daje jedynie przywództwo partyjne, politycznie niewiele znaczące, bo cóż to za polityk bez wpływu na realną politykę? Kanapowo-sondażowy, i tyle.

 

Polityka rozlicza się za realizowanie programu, a nie za urodę (wątpliwą zresztą, na tle Olejniczaka czy innych młodych grzbietów). Nie za występy w radio. Dlatego PO powinna albo zmienić lidera, albo sojuszników. Dokonać istotnego zwrotu. Zamiast wdzięczenia się do SLD (co jest niebezpieczne, bo reanimuje postkomunę i to ona się wzmacnia, nie PO), czas chyba lekko dygnąć przed braćmi K. To są pragmatycy. Na pewno skorzystają z usług wielu fachowców z Platformy. A to może być tylko dobre dla Polski. I nie ma już na co czekać.

 

Upór w polityce to nie grzech, a głupota. Tusk może wciąż współrządzić, byle zamiast gadania i kontestowania zaczął coś wreszcie robić. Tego chcą jego wyborcy, a nie siedzenia przez trzy lata w okopach i oratorskich popisów. Albo przyglądania się jak krajem kierują nawiedzeni bądź analfabeci.

 

Błędy popełnia się seriami, jak Tusk. Ale błędy można też czasem naprawić. Życzę panu Donaldowi, by zaczął od przeproszenia własnych wyborców. Czas zrobić coś i dla nich. Wojna z PiS to była kosztowna pomyłka.

 

Czas pogodzić się z braćmi K.

 

I nie ma dziś innej opcji.

 

Paweł Zarzeczny

 

 

 

BRAWO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne... i podobnie jak Zarzeczny

 

Z wywiadu z Nelly Rokitą

Wydaje mi się, że PO skręca za mocno w lewo i że Donald Tusk już nie kryje swojej przyjaźni z Aleksandrem Kwaśniewskim. Jestem bardzo rozczarowana i smutna z tego powodu, co się stało w PO.

 

To świadczy o tym, że Donald Tusk raczej dba o własne interesy, a nie chce być przywódcą dużej partii, raczej małej, liberalnej partii i że to będzie jakiś sojusz z lewicą. A ja w takim sojuszu absolutnie się nie widzę. To będzie smutne, ale mam nadzieję, że to ustabilizuje scenę polityczną.

 

Dodatkowo jeszcze ta pewność siebie, co wolno robić i czego nie wolno robić, to decyduję ja - przewodniczący partii. To też było złym sygnałem. Nie było prawdziwej dyskusji programowej w PO. Nikt z nas nie wie, w jakim kierunku podąża. Teraz analizując, myślę, że to nie jest przypadek, że Maciej Płażyński został odsunięty w taki umiejętny sposób, później prof. Zyta Gilowska, następny jest Jan Rokita. Ja chcę wierzyć, że Jan Rokita zostanie w tej partii i będzie chciał ją zmieniać. Ja, jako przewodnicząca Europejskiej Unii Kobiet, która łączy kobiety kilku partii, nie jestem w stanie z tym się pogodzić. Dla mnie to jest bardzo smutne, co się stało.

 

http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znów włączyła się tuba propagandowa rządu. Bleeeeeeee. :lol: :lol: :lol: :lol:

 

A tymczasem mamy kolejną kompromitację (któraż to już z kolei?):

 

Konkurs na system Schengen anulowany. Organizując go, policja złamała prawo. Czy wpłynie to na zniesienie granicznych kontroli?

 

Arbitrzy Urzędu Zamówień Publicznych (UZP) nakazali Komendzie Głównej Policji (KGP) unieważnienie konkursu na budowę polskiej części Systemu Informacyjnego Schengen II (SIS II). Ma on umożliwić wymianę danych z innymi krajami UE po naszym wejściu do strefy Schengen i zniesieniu kontroli granicznych.

(...)

Czy zatem projekt za 700 mln zł — tyle wynosi szacunkowy całkowity koszt wejścia do SIS — zakończy się wielką kompromitacją Polski? A może odpowiedzialne za informatyzację Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) po prostu pominie niewygodne przetargi i zacznie rozdawać kontrakty według własnego widzimisię? To jednak oznaczałoby łamanie prawa zamówień publicznych.

 

Ogłoszony w czasie ostatnich wakacji konkurs na polską część SIS (system wart 50 mln zł) od początku budził kontrowersje. Zdaniem części firm wybór takiej procedury (konkurs zamiast przetargu) przez policję był bezprawny. Stąd protesty i odwołania do UZP — najpierw Prokomu, potem Computerlandu (CL), największych krajowych firm informatycznych. Firmy nie chciały oficjalnie komentować proceduralnych awantur. Wiadomo jednak, że chodziło im głównie o ocenę przez UZP trybu postępowania.

 

Ten rząd ma wyjątkowego pecha do przetargów. Najpierw Roman pozawalał przetargi w MEN, teraz Dorn...

Całe szczęście, że Kaczyński robi przeglądy ministerstw i źli ministrowie wylecą. 8) :lol:

 

I kolejna śmiesznostka. Minister Skarbu nie wie ile zarobił na prywatyzacji za 2006 rok (sic!). Nasuwa mi się pytanie: co lepsze, złodziejska prywatyzacja czy prywatyzacja nieudolna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity założycielskie nowej Polski Debata ŻW

całość tutaj: http://wiadomosci.onet.pl/1382289,2677,kioskart.html?drukuj=1

 

Mit pierwszy: III RP była przeżarta korupcją

Na początek kilka przykładów: 1. minister przemysłu wybudował sobie willę za pieniądze pochodzące od firm, które uzyskiwały intratne kontrakty w jego resorcie; 2. prezydent miasta i były wpływowy polityk prawicy wziął 1,5 mln od biznesmena, który wyspecjalizował się w systemie lewych faktur i opłacaniu lokalnych polityków; 3. minister komunikacji został oskarżony o przyznanie kontraktu firmie, w zamian za pokrycie kosztów jego kampanii wyborczej; 4. prokuratura odkryła, że przy rekrutacji pracowników uniwersyteckich trzeba było zapłacić kilka tysięcy za przyjęcie do pracy; 5. szef banku centralnego faworyzował jedną z dwóch firm, które chciały kupić duży bank. Dostarczał jej nielegalnie pewnych informacji; 6. zagraniczna firma przekupywała polityków, którzy decydowali o prywatyzacji telekomunikacyjnego monopolisty.

....

Problem z polską korupcją polega na tym, że wbrew opiniom głoszonym przez polityków najbardziej uciążliwa, deprawująca i zła dla państwa jest codzienna korupcja obywateli, a nie ta na szczytach władzy. Ta druga zdarza się zawsze, w każdym ustroju. Przytoczone wyżej afery nie wydarzyły się w Polsce, tylko we Francji (pierwsza, druga i trzecia), Włoszech (czwarta i piąta) oraz Czechach (szósta). My też mieliśmy podobne: Rywin, Starachowice, Pęczak, Dochnal. One wypływają na światło dzienne (głównie dzięki mediom, nie prokuraturze, prawidłowość nie tylko polska), podobnie jak wypłyną inne, bo media przyglądają się politykom nawet nie przez szkło powiększające, ale przez mikroskop atomowy.

 

Problem w tym, że instytucje państwowe III RP nie były skorumpowane bardziej niż instytucje innych państw europejskich, bardziej skorumpowani są obywatele.

...

Trudno zaprzeczać istnieniu korupcji w Polsce. Nie ma ona jednak – i nie miała w III RP – charakteru systemowego, jak chcieliby bracia Kaczyńscy, Lepper i Giertych. Ekipa rządząca myli przyczynę ze skutkiem. To nie III RP zdemoralizowała obywateli, to państwo musi się borykać z konsekwencjami nawyków, jakie Polacy wynieśli z PRL-u. W tamtych czasach "się załatwiało", załatwia się i dzisiaj.

Dziś tego wątku w rozważaniach o korupcji nie eksponuje się, bo przecież trudno powiedzieć wyborcom: to wy jesteście skorumpowani. Łatwiej powiedzieć: III RP była skorumpowana, jej politycy to łapówkarze.

 

Mit drugi – w III RP panowała niesprawiedliwość społeczna

...

W tym miejscu trochę liczb. W Polsce 23 miliony osób płaci podatek dochodowy nazywany PIT. Każdy płaci, w zależności od dochodu, stawkę 19, 30 i 40 procent. Ilu jest biednych, ilu bogatych? To właśnie pokazuje coroczny raport Ministerstwa Finansów. W 2005 roku 95 proc. podatników, a więc 21 milionów 850 tysięcy ludzi, zapłaciło podatek według stawki 19 proc. To oznacza, że miesięcznie zarobiło na rękę nie więcej niż 1950 zł. 30-proc. podatek zapłaciło w 2005 roku 4 proc. podatników, a więc 920 tysięcy. To oznacza, że zarabiali miesięcznie między 1951 a 4000 zł. Ostatnia, najbogatsza grupa, to 1 proc. podatników, czyli 230 tysięcy. Oni zarabiali co najmniej 4001 zł miesięcznie na rękę. Tak wygląda w Polsce rozkład bogactwa.

 

Przyjrzeć się musimy jeszcze innym danym: która grupa podatników oddaje najwięcej pieniędzy? Ano właśnie ci najbogatsi. Ten jeden procent zapłacił w 2005 roku 30 proc. wszystkich podatków PIT. Z 29 miliardów złotych aż 8,7 miliarda. Druga grupa podatkowa (ci, którzy płacili 30 proc.) – tych jest cztery proc. wszystkich podatników – zapłacili 12 proc. wszystkich podatków. Pozostałe 16 mld 820 milionów złotych zapłaciło 95 proc. podatników płacących 19-proc. podatek. Wspomnijmy jeszcze, że milion podatników osiągnęło dochód mniejszy od kwoty wolnej od podatku, więc nie zapłacili nic.

...

I to w tym miejscu powinniśmy rozpocząć dyskusję o niesprawiedliwości społecznej panującej w III RP. Bo mamy wykształciuchów, zasklepionych w egoizmie społecznym, którzy lekceważą "Polskę prowincjonalną", ale jednocześnie ponoszą największe koszty utrzymania państwa.

 

Jak więc to jest z tą niesprawiedliwością będącą immanentną cechą III RP? Jak byłoby sprawiedliwie? Czy gdyby najbogatsi płacili jeszcze więcej? 50 procent zarobków? 60 procent? Czy może wszyscy powinni płacić taki sam podatek, tzw. liniowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilcza jak zwykle masz rację, III RP to rozkwit Polski który doprowadził do tego że UW ma większość w sejmie i jesteśmy jedynym krajem bez populistów w Sejmie tak jest dobrze....

 

w III RP nie było żadnej korupcji, od czasem ktoś komuś flaszke zwyczajem postawił, to system czysty był nie dziw że tak na forum tutejszym bronią, że opozycja tak wściekle szczeka na atakujących chwałę IIIRP, przecież to w słynnej PO która nagle zrozumiała (choć sama była bodajże pomysłodawcą IVRP) że chyba najwięcej jej członków dorobiło się chwały niekorupcyjnej taki Lewandowski szkolony komunistycznie stworzył takie NFI ileż to firm zachodnich z budżetu wyciągneło, ale inteligencja woli o pszenicy Leppera

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=17007&w=11388508&a=11388508

 

ileż to członków PO w III RP w ciągu kilku lat suto opłacanych pensji samorządowych, parlamentarnych dorabiało się wielu mieszkań, setek hektarów lasów aż w podziwie wielu z nich inteligencja do Brukseli posłała....

 

toż tylko w III RP bezrobotna synowa Millera, nie mając ani ZŁOTÓWKI na koncie po dwóch miesiącach ma już wplatę 4 milionów nowych złotych...

 

można by godzinami rozprawiać jak to w III RP żadnej korupcji, inwigilacji, agentury, uwłaszczenia nomenklatury, pomnikowania generała przez ADAMA nie było... toż to wspaniała III RP tęskna nuta na forum codzienną krytyką widoczna aż nazbyt....

 

toż w III RP panowała sprawiedliwość społeczna że 95% jest w najniższej skali podatkowej, a z tego podobno w III RP 20-30% żyło poniżej minimum socjalnego wynoszącego 200 zł na osobę, bo trudno o więcej gdy jedynym żywicielem jest jedna osoba w rodzinie często pracując w markecie 7 dni po naście godzin za 600 zł..... toż w III RP każdy bezrobotny jak Millerowa mogł założyć firme i w 2 miechy mieć 4 miliony nowych złotych na koncie....

 

TY WILCZA ZAWSZE MASZ RACJE.... tak wyraźnie powiedziałeś swego czasu że PO się nie skuma z SLD...:):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CZytając Nelly Rokitę trudno nie zgodzić się z

 

""Uważam, że PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji. Oni nie mają właściwie żadnego programu. Nie wyrażają w żadnej trudnej sprawie zdania. Nie występują pod własnym szyldem, bo to ich zwalnia z potrzeby zajmowania stanowiska w trudnych sprawach. To jest oczywiście gra na bardzo krótką metę. Udają, że nie są partią, a nią są. Udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi ludzie.

(...)

 

Życie 01.08.2001, "Naśladujmy Litwę" - wywiad ze Stefanem Niesiołowskim

 

 

"Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją. (...) W istocie jest

takim świecącym pudełkiem. Mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku liderów znakomicie się odnalazło w PO."

 

Gazeta Wyborcza 19.09.2001, "Świecące pudełko" Stefan Niesiołowski "

 

 

ewidetnie PO musi zaprzeczyć pogłoskom o współracy z SLD i zrobić to co radzi Zarzeczny

 

Błędy popełnia się seriami, jak Tusk. Ale błędy można też czasem naprawić. Życzę panu Donaldowi, by zaczął od przeproszenia własnych wyborców. Czas zrobić coś i dla nich. Wojna z PiS to była kosztowna pomyłka.

 

Czas pogodzić się z braćmi K.

 

I nie ma dziś innej opcji.

 

Paweł Zarzeczny

 

CZyli koalicja PO-PIS i budowa IV RP czego wszystkim w Nowym roku życze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to stalo się , mamy królika z rękawa.

Nowy prezes NBP jednak będzie.

 

Niejaki SS :o

Był bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, gdy ten był prezesem NIK i prezydentem Warszawy.

W latach 1993-1997 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli. Od maja 2001 do stycznia 2002 r. był członkiem zarządu PKP S.A. odpowiedzialnym za restrukturyzację i nadzór właścicielski.

Od listopada 2002 r. był wiceprezydentem Warszawy odpowiedzialnym m.in. za politykę finansową, inwestycje i integrację europejską.

to on

Sławomir Skrzypek - fachura, już miał zostać Zawiadowcą we Włoszczowej , ale poświęci się dla prezia.

 

i jak zwykle tylko Polski szkoda :-? :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławomir Skrzypek po Prezesa PKO BP. Czyżby robiło się miejsce dla Marcinkiewicza.

Fakt, szkoda Polski.

 

W tym co zacytował Wilcza pojawia się ciekawa prawidłowość. Wszystkie afery ujrzały światło dzienne dzięki mediom, a nie prokuraturze. Ciekawe dlaczego politycy koalicji tak zajadle walczą z mediami? :roll:

 

I jeszcze Staniszkis:

 

Bardzo cenię Jarosława Kaczyńskiego, uważam go jednak za osobę tragiczną.

Stworzył złą partię. Oparł się na ludziach zaufanych, ale wypchnął ze swojego

otoczenia osoby lepszego gatunku. To jest jego dramat.

Ludzi, którzy nie chcieli stanowisk. Chcieli pomóc. Są subtelniejsi, więcej

wiedzą, a jeśli czegoś nie wiedzą, to chcą się nauczyć. Dostrzegają złożoność

spraw. Dlaczego na przykład w negocjacjach z Niemcami nie uczestniczy Marek

Cichocki, tylko jakiś pan Muszyński, który jest radykałem i trafił na

właściwy moment - niemieckich pozwów.

 

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070102/opinie_a_1.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... to prawda, jak trafi się jakiś porządniejszy to go zaraz jakaś BMW-ica zastępuje..

ale jeśli za każdym rogiem czai się wróg, to i nie dziwota, że jest co jest !

Na ludzi Jędrka i Romka to wystarczy, ale jak w otoczeniu pojawiaja się mądrzejsi, oooooo to już nie na rączkę !

J

 

... ale, że Kazio dał się tak zeszmacić, to mu się mocno dziwię :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę odbędzie się dokończenie Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Statutowego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Głównym tematem obrad będzie przyjęcie nowego statutu związku, wypracowanego przez komisję z udziałem przedstawicieli PZPN, Ministerstwa Sportu, spółki Ekstraklasa S.A. oraz FIFA i UEFA. - Zmiany wypracowane przez komisję dają pewną szansę na rzeczywiste, głębokie reformy w PZPN - stwierdził minister sportu Tomasz Lipiec

 

Czyli wyszło na moje. :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę odbędzie się dokończenie Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Statutowego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Głównym tematem obrad będzie przyjęcie nowego statutu związku, wypracowanego przez komisję z udziałem przedstawicieli PZPN, Ministerstwa Sportu, spółki Ekstraklasa S.A. oraz FIFA i UEFA. - Zmiany wypracowane przez komisję dają pewną szansę na rzeczywiste, głębokie reformy w PZPN - stwierdził minister sportu Tomasz Lipiec

 

Czyli wyszło na moje. :lol: :lol: :lol:

 

Mtom zawsze wychodzi na Twoje!!!!! 8)

 

Powszechnie szanowany Listkiewicz (ten który już dał kilka przeszłych terminów odejścia) i kilkudziesięciu aresztowanych działaczy, sędziów będzie się miało w najlepsze.... a my nie powtórzymy tego co było w związku siatkarskim czyli nieugięcią się przed związkiem światowym, wyrzuceniem Biesiady, oczyszczeniem związku (i jakoś nas nie zawiesili a Polska wicemistrzem świata)...

 

wygrałeś MTOM Listkiewicza i PZPN bedą oczyszczali przedstawiciele PZPN i LISTKIEWICZA... :lol: :lol: :lol: a mistrzostwa organizowane w Polsce uciekną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mit pierwszy: III RP była przeżarta korupcją

 

Mit drugi – w III RP panowała niesprawiedliwość społeczna

 

 

Na tym forum gdzie prawdziwymi aferami była wanna Wassermana (ile emocji Majki czy Dropsa), mundurki Giertycha, dla Nefer obniżka akcyzy na auta, a zbiorowej histerii aferą wartej namiotów i nazwania Mata Hari demokracji taśm Begerowej i z kim sypia Aneta bo kto jest jej dzieckiem to pewnie nawet ona nie wie.... pada zdanie że korupcja w III RP to mit!!!!! :o :o :lol: :lol: 8) 8)

 

Wilcze szanuję za wiele ważnych zdań na tym forum, ale skopiowanie tego zdania wręcz pomnikuje go u mnie....

 

Rozumiem że smutni ludzie ogarnięci jadem widzą w czyjejś wannie aferę, rozumiem że opozycja sejmowa gdzie większość głównie w PO a i SLD zrobiła wszystko by te mity budować... ale tu na forum to zdanie budzi szacunek.....

 

Gdyby przytoczyć wszystkie afery w omówieniu choćby po kilka zdań pewnie byłby to niekończący się wątek.... ale to wszystko to mit, to NIC przy wannie, te wszystkie przekręty warte miliony to nic przy wagonie wysypanej pszenicy przez Leppera....

 

przy aferze wanny afery III RP to mit, że nawet alfabety się tworzyło

http://biznes.interia.pl/banki/news?inf=589982

 

http://www.polonica.net/Afera_rublowa.htm

 

bezrobotnej założycielce firmy, synowej Millera wpłaca się 4 miliony zł na konto na którym nie ma ani zł z WYSP BAHAMA kasa przypływa.....

 

za kilka lat pensji samorządowych kupowano wille, setki hektarów lasów.... a w nagrode wyborcy wybierali do Brukseli :o :o

 

NFI

 

itd

 

TO MIT????

 

za to wszystko zaplaciliśmy MY, Ja, Wilcza, Mtom, Nefer, Dropsiak, Majka..., z naszych portfeli.... dlatego trzeba dużo odwagi napisać że to mit....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myslicie, dlaczego pis ma taka krótką ławkę?

 

no to jest jeden sposób.... niech wreszcie Tusk posłucha Zarzecznego, przeprosi własnych wyborców, dygnie przed Kaczyńskimi i stworzy rząd z PIS!!!!! Niech wreszcie z gabinetu cieni wznocnią rząd, pozbedą się Leppera, niech długa ławka proponowanych przez PO na ministrów etmologów, matematyków, chemików wreszcie spełni marzenia wyborców... bo wszyscy co głosowali na PO i PIS chcieli ich wspólnego rządu.....

 

Niech po przestanie bronić III RP i tych wszystkich MITYCZNYCH afer, a zacznie budować własny pomysł IV RP

 

reasumując rząd PO-PIS..., może najlepiej z Rokitą na czele... może razem z Marcinkiewiczem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myslicie, dlaczego pis ma taka krótką ławkę?

Swego czasu Kaczyński J. zapytany o to odpowiedział: "Bo wszyscy fachowcy są w układzie". :lol: :lol: :lol:

 

Tak się zastanawiam co się stało nagle Lipcowi, że tak złagodniał?

 

No i sprawa cyklku koniunkturalnego. Fachowcy są zgodni. Bez reform Polska gospodarka pod konieck kadencji tego rządu ostro zahamuje. To będzie gwóźdź do trumny przed wyborami... 8)

 

Tłuste lata nie trwają wiecznie

 

Ten rok będzie dla firm i gospodarki tylko nieco gorszy od poprzedniego, ale następne lata mogą przynieść spadek dynamiki PKB do 1 proc.

 

Eksperci Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan (PKPP) przewidują, że w 2007 r. tempo wzrostu gospodarczego osłabnie z około 5,5 proc. w 2006 r. do 4,8 proc. Jak tłumaczy Stanisław Kubielas, ekspert PKPP, będzie to wynikiem niższej dynamiki konsumpcji i pogorszenia parametrów makroekonomicznych (wzrostu deficytu — budżetowego i na rachunku obrotów bieżących, długu publicznego oraz wyższej inflacji i wolniejszego spadku bezrobocia niż w 2006 r.).

 

Zdaniem ekspertów PKPP, erozji fundamentów makro towarzyszyć będzie osłabienie koniunktury globalnej gospodarki, zwłaszcza Niemiec.

 

Bardziej optymistyczne prognozy, jednak dotyczące najbliższych kwartałów, ma prof. Leszek Zienkowski z Polskiej Akademii Nauk. Jego zdaniem, co najmniej do połowy 2008 r. gospodarka rozwijać się będzie w ponad 5-procen- towym tempie. Potem jednak, ze względu na cykl koniunkturalny, a także brak reform, gospodarka ostro zahamuje.

 

Bez szeroko zakrojonej reformy finansów publicznych i poprawy otoczenia biznesowego grozi nam spowolnienie do 1 proc. PKB. Rządzący są upojeni bardzo dobrymi bieżącymi wynikami gospodarki, jednak nie znają lub lekceważą przypowieść o siedmiu tłustych i siedmiu chudych latach — przestrzega Leszek Zienkowski.

 

Zdaniem dr Małgorzaty Krzysztoszek z PKPP, realizacja tego czarnego scenariusza byłaby opłakana w skutkach.

 

— Dla firm oznaczałaby problemy z płynnością, a w konsekwencji liczne bankructwa. Wzrosłoby bezrobocie, pojawiłyby się poważne problemy z realizacją wpływów budżetowych, co zapewne odbiłoby się na kieszeniach Polaków wzrostem obciążeń podatkowych. Ze względu na wzrost ryzyka związanego z osłabieniem koniunktury wzrosłyby koszty kredytów, a kłopoty budżetowe mogłyby źle odbić się na absorpcji funduszy strukturalnych — uważa ekspert PKPP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze Ziemkiewicz:

 

"PiS zasłużył na nagrodę przechodnią za najśmieszniejszy greps Nowego Roku.

Broniąc kandydatury Sławomira Skrzypka na prezesa NBP, co, przyznajmy, nie jest łatwe, jeden z posłów partii nazwał go "kandydatem perspektywicznym". Chodzi o to, że skoro nie ma doświadczenia, to właśnie dobrze, bo będzie się uczył. Gdyby postawić na jego miejscu prawdziwego fachowca, który już wszystko wie, prezes NBP zupełnie by się nie rozwijał. A tak - będzie musiał.

To tak słodkie, aż mi się nie chce wchodzić w polemikę. Co najwyżej zwrócę uwagę na fakt, że taki uczeń będzie przypominał synów dawnych monarchów, którzy, w czasach wbijania wiedzy do głowy przez siedzenie, gdy coś sknocili, to w skórę brał za nich specjalny "chłopiec do bicia" - a w tym akurat wypadku tym chłopcem jesteśmy my wszyscy.

Do diabła tam. Pomysł ze Skrzypkiem, nawet jeśli facet da sobie z NBP radę, to kompletna kaszana. Prezydent po prostu nie mógł zrobić nic, czym by skuteczniej i szybciej podważył wiarygodność swoją i NBP. Argumenty, że HGW też była znikąd i nie miała kwalifikacji mogą sobie PiSowcy w buty włożyć - wciąż pamiętam, że nie obiecywali robić tego samego, co poprzednicy, tylko właśnie być lepszymi. Ale jest w tym pewna iskierka optymizmu.

 

Otóż widać wyraźnie, że dla Kaczyńskich jedynym strawnym kandydatem na wysoki stołek jest ktoś, kogo od dawna mają w notesiku, kto z nimi wiele lat pracował i zawsze był wierny.

No to ilu takich może być? Dwudziestu? Trzydziestu? Chyba nie więcej.

A zatem, musi w końcu zabraknąć zaufanych kandydatów na rozmaite urzędy - bo tych są setki. I wtedy PiS będzie musiał, jako pierwsza partia rządząca po 1989, zacząć zmniejszać liczbę urzędów i liczbę kierowniczych stanmowisk! No bo lepiej zlikwidować całą instytucję, niż z braku odpowiednio zaufanego kandydata dopuścić do opanowania jej przez wrogów.

I to jest jedyna nadzieja na "tanie państwo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...