Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybory i po wyborach, czas rzadzic ale jak?


jareko

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

kilka cytatow:

 

Zdaniem politologów: prof. Kazimierza Kika i dr. Radosława Markowskiego, środowe posiedzeniu rządu Kazimierza Marcinkiewicza z okazji 100 dni działalności gabinetu zdominowały zapowiedzi oraz autoreklama. W ocenie socjologa dr. Jacka Kucharczyka, posiedzenie rządu było mało merytoryczne.

 

To posiedzenie rządu pokazało, że realizowana jest socjotechnika: ten rząd postanowił opierać się na public relations, a nie na rzeczywistych dokonaniach.

 

Przestałem słuchać, bo uznałem, że nie jest to nic ciekawego, poza kolejnym przyczynkiem do takiej autoreklamy, w której nie debatuje się o alternatywach i problemach, tylko opowiada o różnych rzeczach

 

Charakterystyczne w tych zapowiedziach jest to, że dominuje w nich wszystko, co związane z państwem, a nie z gospodarką. Co prawda, w ostatnim okresie rząd się w tej kwestii zreflektował, ale nadal gospodarka jest dalekim tłem w poczynaniach rządu

 

Dr Jacek Kucharczyk z Instytutu Spraw Publicznych powiedział, że ponieważ rząd - jego zdaniem - nie miał większych sukcesów, to "ciężko było oczekiwać, że uroczyste posiedzenie będzie jakieś bardzo merytoryczne". Jak ocenił, członkowie rządu próbowali "wycisnąć" co się da z tych 100 dni, aby pokazać ludziom, że coś zrobili. Ale - jak przyznał - jego nie przekonali. Posiedzenie rządu przypominało duże pudełko, ładny papier, duża kokarda, a w środku mały prezent - zaznaczył Kucharczyk

 

(calosc: http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8181612&rfbawp=1139430662.119&ticaid=110c6&_ticrsn=3 )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musialem po prostu musial sobie ulzyc ;) i zacytowac w calosci:

 

 

Przyszłość w ciemnych barwach

 

"PB": Jak pan ocenia sto dni rządu?

 

Richard Mbewe, główny ekonomista WGI DM: Nie ma czego oceniać. Jedyny sukces to przeforsowanie budżetu przez Sejm. Nastąpiło to z bólem, ale się udało. Choć w tym wypadku kwestie gospodarcze ustąpiły miejsca politycznym.

 

Nie było znaczących dokonań gospodarczych?

 

Nie zauważyłem ich.

 

A działalność rządu na arenie międzynarodowej?

 

Sukcesem jest na pewno 60 mld EUR, które udało się premierowi wynegocjować w Brukseli. Pozostał jednak nierozwiązany problem z włoskim Unicredito czy holenderskim Eureko. Klęską były natomiast wypowiedzi minister Teresy Lubińskiej na temat m.in. hipermarketów. Wprawdzie nie jest już ministrem finansów, jednak pozostaje w kancelarii premiera, a antyinwestorska etykietka rządu nie zniknęła.

 

Inwestorzy zagraniczni myślą, że nie życzymy ich sobie w Polsce?

 

Oni myślą, że jesteśmy unijnymi ksenofobami, a polityka rządu zmierza w stronę układu klerykalno-nacjonalistycznego.

 

Jednak nasza gospodarka przyspiesza, rośnie zatrudnienie, nie licząc ostatnich dni na giełdzie panuje optymizm, złoty jest silny, inflacja pod kontrolą...

 

To w żadnej mierze nie jest zasługą rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Jeśli - to rządu Marka Belki. Ewentualny sukces obecnej ekipy będziemy w stanie ocenić najwcześniej w październiku - po roku rządzenia. Gospodarka zeszła na dalszy plan, ale to nie tylko wina rządu, lecz polityków, zwłaszcza dążących do przejęcia władzy przywódców PiS. Premier musi się z nimi liczyć. Tymczasem PiS zmarnował czas dużej powyborczej popularności na kłótnie z PO. Rząd idzie w tym samym kierunku, co ekipa Leszka Millera - zamiast wykorzystywać poparcie do przeprowadzania koniecznych reform, prowadzi gierki polityczne. Premier jest aktywny medialnie, by poprawić wizerunek rządu. Jednak żadnych mechanizmów, które doprowadziłyby do wzrostu gospodarczego - jak np. naprawa systemu emerytalno-rentowego - nie uruchomiono. Wzrosło natomiast wiele wydatków, przy czym nikt nie mówi, skąd wziąć na nie pieniądze.

Miało być inaczej.

 

Błąd popełniono zaraz po wyborach, gdy nie udało się stworzyć koalicji PiS-PO. Dziś widać, że w PiS brakuje zainteresowania sprawami gospodarki.

 

Czy jest szansa, że teraz, gdy rząd ma większość, będziemy świadkami działań reformatorskich, czy raczej będziemy skazani na powstawanie protez?

 

Nie ma szans. Nic nie daje podstaw do twierdzenia, że będzie lepiej. Ten rząd ma koalicjantów, którzy będą raczej podnosić wydatki, a nie je obniżać. Nie są chętni do porządkowania finansów publicznych. Poza tym Samoobrona chce ograniczyć niezależność NBP. Możliwe jest zatem pogorszenie sytuacji. W najlepszym razie czeka nas gospodarczy marazm - rząd nie zaszkodzi, ale też nie pomoże.

 

(Puls Biznesu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli to okaze sie prawda a nie kaczka dzinnikarska to zgroza powieje

 

Leksykony będą zawierać negatywne charakterystyki niechętnych Radiu Maryja kandydatów do samorządów. Broszury mają trafić do każdego "polskiego i katolickiego" domu. Kluczem ma być "prawdziwa informacja" na temat "wrogich Polsce" kandydatów, czyli startujących z list PO, SLD czy PD. Kompromitujące fakty będą ujawniane w "czarnych leksykonach". To lokalne wersje leksykonu napisanego i wydanego kilka lat temu przez Nowaka, którego bohaterami są osoby z pierwszych stron gazet. Aleksandra Kwaśniewskiego nazywa w nim "prawie magistrem", Jacka Kuronia - "trzeźwym inaczej", Krzysztof Skubiszewskiego (byłego szefa dyplomacji) - "Papkinem w MSZ", a Aleksandra Małachowskiego - "faryzeuszem w skórze moralisty". - W leksykonach musi znaleźć się prawda o kandydatach do samorządu, o podejściu do Polskich spraw, o przeszłości - przekonywał Nowak. Jego zdaniem - jeśli ktoś był w PZPR, trzeba to przypomnieć. Ujawniona powinna być też przynależność do młodzieżówek komunistycznych i informacje, czy kandydat chodzi do kościoła i jest katolikiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam czy to nie rząd, a dokładniej premier i minister skarbu nie powinni być za to odpowiedzialni?

 

"Premier Kazimierz Marcinkiewicz wciąż nie zna listy ponad 30 kandydatów do władz spółek skarbu państwa przygotowanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zapowiedział, że przekaże ją nowemu ministrowi skarbu

 

Pytany przez dziennikarzy o listę Kaczyńskiego, premier podkreślił wczoraj, że powołując do rad nadzorczych i zarządów spółek skarbu państwa ludzi ze środowisk naukowych, biznesowych i menedżerskich, rząd kieruje się wyłącznie ich kwalifikacjami. - W prowadzeniu polityki personalnej uczestniczy wiele osób, a lista Jarosława Kaczyńskiego jest tak tajna, że jej nie widziałem - tłumaczył Kazimierz Marcinkiewicz.

 

Prezes PiS stworzył listę ponad 30 kandydatów, którzy mogliby wystartować w konkursach do władz strategicznych spółek. W rozmowie z "Gazetą" Kaczyński podkreślił, że nie chce, by trafiali do nich ludzie powiązani z biznesem, i dlatego na liście znaleźli się naukowcy, głównie z SGH.

 

Prezes PiS nie zdradził nazwisk swoich kandydatów nawet po tym, jak wczoraj ujawniliśmy, że jego lista istnieje."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu pomysły Leppera na gospodarkę:

 

"Wprowadzenie w życie wszystkich propozycji podatkowych stanowiących część tzw. paktu stabilizacyjnego oznaczałoby ruinę dotychczasowego systemu podatkowego i poważne zagrożenie dla gospodarki. Takie spostrzeżenie nasuwa się zwłaszcza po lekturze zmian proponowanych przez Samoobronę.

 

Z pozoru mogą się one niektórym wydawać atrakcyjne: w przypadku PIT rośnie kwota wolna od opodatkowania, stawka CIT maleje do 10 procent, w dół idą także stawki VAT na maszyny rolnicze, produkty rolne i ubrania dla dzieci. Tyle że jednocześnie przedsiębiorcom każe się płacić podatek obrotowy. I to nie zamiast VAT, ale oprócz niego.

 

Poza tym wszyscy mieliby płacić podatek przeznaczony na alimenty należne od bezrobotnych. To pomysł stanowiący kuriozum w skali światowej.

 

Nie sposób dokładnie wyliczyć, jak te zmiany wpłynęłyby na wielkość obciążeń podatkowych, można jednak przypuszczać, że łącznie spowodowałyby ich znaczne zwiększenie. Przedsiębiorstwa - co widać już na pierwszy rzut oka - wyszłyby na nich fatalnie. W konsekwencji zaszkodziłoby to również całej gospodarce.

 

Natomiast rządowy pomysł podatkowych ulg na dzieci, choć też kosztowny, ma sens. Wprawdzie trudno oczekiwać, że spowoduje on zwiększenie liczby urodzeń, ale przynajmniej poprawi sytuację rodzin z dziećmi, przez lata traktowanych przez fiskusa po macoszemu. Choć więc budżet na tych ulgach straci, można je uznać za swego rodzaju inwestycję w przyszłe pokolenia.

 

Nie wiadomo, czy wszyscy uczestnicy paktu zaakceptują propozycje Samoobrony i czy wszystkie zmiany podatkowe zostaną zaprezentowane Sejmowi w jednym pakiecie. Jeśli do tego dojdzie - będzie to naprawdę niebezpieczne. Nie są to bowiem pomysły sprzyjające stabilizacji gospodarki, lecz wprowadzeniu do niej chaosu. Wypada mieć tylko nadzieję, że Ministerstwo Finansów szybko przedstawi szacunki budżetowych skutków tej podatkowej twórczości - i że posłowie zdobędą się na rzetelną ocenę, co w niej stanowi ziarno, a co tylko plewy. "

 

A co na to Samoobrona?

 

"Samoobrona wierzy jednak, że jej pomysły będą realizowane. - Jesteśmy wśród poważnych ludzi, którzy, jeżeli coś podpisują, to potem patrzą sobie na ręce i rozliczają się nawzajem z realizacji tego, co podpisali - mówi Kazimierz Zdunowski."

 

Ciekawe jak długa pakt się utrzyma...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam czy to nie rząd, a dokładniej premier i minister skarbu nie powinni być za to odpowiedzialni?

 

"Premier Kazimierz Marcinkiewicz wciąż nie zna listy ponad 30 kandydatów do władz spółek skarbu państwa przygotowanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zapowiedział, że przekaże ją nowemu ministrowi skarbu

 

Pytany przez dziennikarzy o listę Kaczyńskiego, premier podkreślił wczoraj, że powołując do rad nadzorczych i zarządów spółek skarbu państwa ludzi ze środowisk naukowych, biznesowych i menedżerskich, rząd kieruje się wyłącznie ich kwalifikacjami. - W prowadzeniu polityki personalnej uczestniczy wiele osób, a lista Jarosława Kaczyńskiego jest tak tajna, że jej nie widziałem - tłumaczył Kazimierz Marcinkiewicz.

 

Prezes PiS stworzył listę ponad 30 kandydatów, którzy mogliby wystartować w konkursach do władz strategicznych spółek. W rozmowie z "Gazetą" Kaczyński podkreślił, że nie chce, by trafiali do nich ludzie powiązani z biznesem, i dlatego na liście znaleźli się naukowcy, głównie z SGH.

 

Prezes PiS nie zdradził nazwisk swoich kandydatów nawet po tym, jak wczoraj ujawniliśmy, że jego lista istnieje."

 

Już mieliśmy Panią Minister Finansów "naukowca" ze Szczecina. Panie chroń nas przed takimi naukowcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3.02.06, Gazeta Wyborcza publikuje sensacyjny materiał, który zajmuje 2/3 drugiej strony dziennika ("Gazociąg Wassermanna"): Przez dwa kilometry ciągnie się ulicami Krakowa żółta powyginana rura przytwierdzona taśmą klejącą do płotów, szop i słupów elektrycznych. Płynął nią gaz. Rurę powiesiła gazownia po interwencji ministra Wassermanna, który ma dom na niedogrzanym osiedlu. (…) Ustaliliśmy, że gazownia zdecydowała się na prowizorkę po interwencji ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, którego dom stoi na Bielanach.

 

9.02.06, PAP podaje: Jak ustaliła prokuratura, prowizoryczny gazociąg zamontowano w nocy z 23 na 24 stycznia. Tymczasem minister Wassermann interweniował w wojewódzkim sztabie kryzysowym 28 stycznia, ale w sprawie prądu. Interwencji ministra w sprawie gazu nie stwierdzono. (…) Do prokuratury dotarło w czwartek pismo radnych dzielnicy, podpisane przez 170 osób, reprezentujących - jak napisano - wszystkie domy na Bielanach, do których doprowadzono gaz (służący im m.in. do ogrzewania). W piśmie twierdzą oni, że - ich zdaniem - gazownia działała w stanie wyższej konieczności, ponieważ brak gazu w sieci przy temperaturze minus 27 stopni mógł doprowadzić do zagrożenia ich życia i zdrowia. Radni piszą także, iż są oburzeni tym, że do sprawy włącza się ministra Wassermanna, który nie miał z nią związku.

 

9.02.06 Nasz Dziennik

Oszczercy z „Wyborczej" prof. Jerzy Robert Nowak:

 

7 lutego 2006 r. ukazał się kolejny wytwór oszczerczych kalumnii w „Gazecie Wyborczej" - tekst Marcina Kowalskiego „Czarne listy o. Rydzyka". Autor całkowicie zafałszował przebieg mojego spotkania w Pruszkowie pt. „O dobre imię Polski". Wykład oparty był na treści dwóch moich tomików: „Co Polska dała światu" i „Antypolo-nizm", i koncentrował się na sprawach obrazu Polski i polskiej Jiistorii. Kowalski z „Wyborczej" kłamliwie przedstawił przebieg spotkania jako poświęconego dziafaniom dla tworzenia „czarnych list" do samorządów, i to jakoby w imieniu Radia Maryja. Fałszywie twierdził, że spotkanie współorganizowała Rodzina Radia Maryja. W trakcie spotkania padło pytanie o wybory do samorządów. Wypowiedziałem się za przedstawieniem swoistych „białych" i „czarnych" leksykonów. „Białe" zawierałyby informacje o konkretnych osiągnięciach patriotycznych kandydatów, „czarne" informowałyby o aferowych zaszłościach lub partyjnej nomenklaturowej przeszłości negatywnie ocenianych kandydatów. Przytoczytem w tym kontekście znany mi skądinąd z dawniejszej relacji Jarosława Kaczyńskiego fakt, ie na czele kilku banków w Zamościu w latach 90. stali: były pierwszy sekretarz KW PZPR i dwaj byli przewodniczący wojewódzkiej rady narodowej. Przytoczyłem również dość groteskowy fakt, że kustoszem jednego z województw do sztuki sakralnej był były sekretarz wojewódzki PZPR do spraw propagandy. Jak z tego widać, moje oceny sugerowały wyłącznie przypominanie przeszłości lokalnych partyjnych prominentów lub ludzi z garbem aferowym. Cała sprawa jest kolejnym przykładem niezwykle ordynarnej kampanii fatszów, prowadzonej przez „Gazetę Wyborczą" przeciwko ludziom występującym w Radiu Maryja.

 

Jak dla mnie wieje grozą, jak Wybiórcza dezinformuje i manipuluje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak dla mnie wieje grozą, jak Wybiórcza dezinformuje i manipuluje..

 

grozą wieje ale dlatego że niektórzy wierzą w każde słowo w wyborczej, to jest świętość, a nawet bezmyślnie powtarzają... no ale chyba dla niektórych to dobrze że mają media które ich wyzwalają od myślenia

 

swego czasu pamiętam w wyborczej o Jedwabnym tekst, że każdy podkreślam każdy polak wysysa nienawiść do żydów z krwią matki, no ale z tym przeciez każdy czytelnik wyborczej się w pełni zgadza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jadąc do pracy usłyszałem w radiu o tym, że wasserman został oczyszczony i natychmiast się zastanowiłem jak szybko pojawi sie reakcja w tej sprawie na forum :) Niestety zwolennicy obecnej polityki rządu nie mają ostatnio zbyt wiele argumentów "za" tak więc muszą rozpaczliwie chwytać sie wszystkiego co choć w niewielkim stopniu może poprawić im samopoczucie :)

....choć zaraz oczywiście żarliwie będą twierdzić, że jest wręcz odwrotnie 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jadąc do pracy usłyszałem w radiu o tym, że wasserman został oczyszczony i natychmiast się zastanowiłem jak szybko pojawi sie reakcja w tej sprawie na forum :)

Chcesz powiedzieć, że rzeczywistość przerosła Twoje najśmielsze oczekiwania? 8)

Nawiasem mówiąc GW powinna za to beknąć. I to porządnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...