mTom 05.03.2006 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2006 Brawo LPR, tak trzymać: "Mały dokopie dużemu w niedzielę Każdy lubi decydować za siebie. A tym bardziej za to, w jaki sposób spędza wolny czas. Jeśli cześć Polaków lubi spędzać weekendy w hipermarketach, to nie powinno się im tego zabraniać. Ale świat wygląda inaczej, gdy jest się posłem... Samoobrona wspólnie z Ligą Polskich Rodzin domagają się ograniczenia handlu w niedzielę. Zakaz ma dotyczyć sklepów wielkopowierzchniowych, czyli popularnych hiper i supermarketów. Sprzedawać i pracować w niedziele i święta będą mogli właściciele oraz pracownicy sklepów zatrudniających maksymalnie do pięciu osób. Czy jest to sprawiedliwe? Jednym z argumentów za wprowadzeniem zakazu jest opinia związków zawodowych i Kościoła katolickiego. Twierdzą oni, że niedziele Polacy powinni spędzać z rodzinami a nie w centrach handlowych. Tu pojawia się zatem nielogiczność, bo zapewne część zatrudnionych w małych sklepach też ma swoje rodziny. No ale o nich posłowie chyba nie chcą zadbać. Należy tu przypomnieć słowa biskupów polskich, którzy napisali w liście z okazji Święta Świętej Rodziny: "Pracownik nie może być uważany jedynie za siłę roboczą, to są matki i ojcowie, żony i mężowie, którym trzeba zagwarantować prawo do życia rodzinnego". Samoobrona wytoczyła działa w postaci zachodnich przykładów: ograniczenia w handlu obowiązują w większości krajów Unii (w 19 na 25 krajów), m.in. we Francji i w Niemczech. Brak barier dla handlu w weekendy i święta obowiązuje np. w Irlandii, Szwecji i w Czechach. Przedstawiając swoje argumenty Samoobrona zapomniała wspomnieć, że Francja i Niemcy wycofują się już ze swoich ograniczeń. Cóż, jeśli fakty nie pasują do pomysłów, tym gorzej dla faktów... Kto zyska a kto straci? Jeśli zakaz zostanie wprowadzony, zyski stracą przede wszystkim duże sklepy. Ręce w oczekiwaniu na profity zacierają za to drobni handlowcy, którzy twierdzą, że hipermarkety ich niszczą. Stracą pracownicy hiper i supermarketów - mogą powiększyć grono bezrobotnych, lub w najlepszym wypadku odczuć poselskie decyzje na paskach z wypłatą. Będą mogli za to cieszyć się z większego czasu, który spędzą z rodziną. Zakaz handlu w niedzielę i święta w obiektach zatrudniających powyżej 5 osób spowoduje utratę 60 tys. miejsc. Handel, religia, bezrobocieOgraniczenie handlu w niedzielę i święta spowoduje katastrofalne skutki dla rynku pracy. Taki zakaz jest jawnym ograniczeniem swobody działalności gospodarczej - uważają eksperci ekonomiczni.W dużych sklepach pracują najczęściej o niskich kwalifikacjach, często bez wcześniejszego doświadczenia zawodowego, bez znajomości języków obcych. Jeśli dojdzie do zwolnień w hipermarketach w związku z ograniczeniem czasu pracy, łatwo nie znajdą nowego miejsca zatrudnienia. Stracą klienci - nie wszyscy mają czas w tygodniu na zrobienie większych zakupów. Posłowie zdają się nie dostrzegać ciężko pracującej części polskiego społeczeństwa, która ma czas jedynie w niedziele na zakupy. Może nie każdy z nich posiada rodzinę, z którą powinien zgodnie z propozycjami posłów Samoobrony spędzać czas, dlatego zamiast wybrać się na wycieczkę, wybiera podróż do hipermarketu po zapas produktów. Przez skrócenie czasu pracy super- i hipermarketów zmniejszy obrót w tych sklepach, a to pociągnie za sobą wzrost cen artykułów, które możemy znaleźć na półkach. Jeśli ma być wprowadzony zakaz handlu w trosce o dobro polskich rodzin, powinno się zadbać o wszystkich bliskich wszystkich pracowników sektora handlowego: wielkopowierzchniowych sklepów i małych osiedlowych sklepików. Na posterunku powinny zostać jedynie strategiczne punkty: stacje benzynowe czy apteki. Skoro polski parlament deklaruje, że ma na celu dobro polskiego społeczeństwa i bacznie wsłuchuje się w głosy i potrzeby swoich wyborców powinien zwrócić uwagę na wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie Gazety Wyborczej: przeciw zakazowi handlu w niedziele jest 62 proc. Polaków. Za zakazem - 34 proc." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 05.03.2006 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2006 Twierdzą oni, że niedziele Polacy powinni spędzać z rodzinami a nie w centrach handlowych. straszne musi byc dla tkz. liberała że ktoś mówi by w niedzielę siedzieć w domu z rodziną a nie spędzać czas na zakupach.... z rodziną (kto dziś używa tak staromodnego i niepoprawnego politycznie hasła..., przecież dziś się mówi z partnerem) ... afe..... Samoobrona wytoczyła działa w postaci zachodnich przykładów: ograniczenia w handlu obowiązują w większości krajów Unii (w 19 na 25 krajów), m.in. we Francji i w Niemczech. no ale my musimy zawsze dązyć zamiast do tego co jest nienormalne w Europie... gdy większośc ma sprawdzone rozwiązania... my trwamy w rozwiązaniach na poziomie Białorusi... owszem jest dyskusja w Niemczech o pracujących niedzielach... toczy sie już 20 lat i nic sie nie zmienia Jeśli zakaz zostanie wprowadzony, zyski stracą przede wszystkim duże sklepy. Ręce w oczekiwaniu na profity zacierają za to drobni handlowcy, którzy twierdzą, że hipermarkety ich niszczą. [/color] straszne całkowicie niepolskie hipermarkety stracą, na rzecz polskich małych sklepów... POLSKI LIBERAŁ NIE MOŻE SIĘ NA TO ZGODZIĆ, VIVA kapitał międzynarodowy......, to kalumnie, hipermarkety nie niszczą polskich małych sklepów one wspomagają ich rozwój Stracą pracownicy hiper i supermarketów - mogą powiększyć grono bezrobotnych, lub w najlepszym wypadku odczuć poselskie decyzje na paskach z wypłatą. ciekawostka..... w krajach gdzie jest zakaz pracy w niedzielę, bezrobocie jest średnio niższe 3 razy niż w Polsce... no albo mogą mniej zarabiac, to fakt zamiast 700 zł bedą mieć 680... tragedia Taki zakaz jest jawnym ograniczeniem swobody działalności gospodarczej - uważają eksperci ekonomiczni. [/color] w 19 państwach Unii Europejskie kwitnie PRL Stracą klienci - nie wszyscy mają czas w tygodniu na zrobienie większych zakupów. [/color] znajomy ma jechać w niedzielę kupic telewizor plazmowy..., jak zakażą handlu w niedzielę nigdy go nie kupi, jego marzenia sie nie spełnią...., umrze z głodu bo kupuje co tydzien w niedzielę 5 kg ziemniaków i nie będzie miał sanek... jak każdy wie Ci co robią zakupy w niedzielę, nie zrobia zakupów w inne dni... Jeśli ma być wprowadzony zakaz handlu w trosce o dobro polskich rodzin, powinno się zadbać o wszystkich bliskich wszystkich pracowników sektora handlowego: wielkopowierzchniowych sklepów i małych osiedlowych sklepików. Na posterunku powinny zostać jedynie strategiczne punkty: stacje benzynowe czy apteki. [/color]] PRAWDA!!!!!!!!!!!! Skoro polski parlament deklaruje, że ma na celu dobro polskiego społeczeństwa i bacznie wsłuchuje się w głosy i potrzeby swoich wyborców powinien zwrócić uwagę na wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie Gazety Wyborczej: przeciw zakazowi handlu w niedziele jest 62 proc. Polaków. Za zakazem - 34 proc." [/color] nie decydujmy za innych, niech politycy z tej czy innej opcji nie decydują za nas... CZAS na referendum oczywiście sondaże GAzety Wyborczej zawsze są trafne w 100% pamiętamy np wyniki z wyborów do parlamentu, czy prezydenckich.... były identyczne tylko że odwrotne (sondaż w wyborczej tydzien przed 2 turą prezydencką dawał Tuskowi 62% do 34%, jaki był wynik każdy wie).... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 05.03.2006 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2006 Dla zwolenników by w Polsce nadal był oaza nienormalności... popatrzcie jak jest w Europie (zauważmy że krajami gdzie handel w niedzielę jest dozowolony są głównie kraje postkomunistyczne, Czechy, Węgry, Polska, stara Europa ma to uregulowane, a w Polsce krzyk że ktoś chce to uregulować.....) Handel w Unii Europejskiej w niedzielę i święta Austria - zakazany z wyjątkiem stacji kolejowych i lotnisk Belgia - zakazany poza 5 niedzielami w roku, sklepami zatrudniającymi do pięciu osób, sklepami specjalistycznymi oraz znajdującymi się w regionach turystycznych Dania - zakazany dla sklepów o obrotach większych niż 23 min koron rocznie i z wyjątkiem ośmiu niedziel przed Bożym Narodzeniem Czechy - dozwolony Francja - generalny zakaz handlu oprócz sklepów w regionach turystycznych i 5 niedziel w roku Finlandia - zakazany oprócz 5 niedziel w roku w godz. 12-21 i sklepów do 400 m kw. Grecja - zakazany oprócz regionów turystycznych Irlandia - dozwolony oprócz wyrobów alkoholowych Hiszpania - zakazany oprócz 9 niedziel w roku Holandia - zakazany oprócz regionów turystycznych i 12 niedziel w roku Luksemburg - zakazany oprócz 6 niedziel w roku Niemcy - zakazany oprócz stacji kolejowych i lotnisk i 4 niedziel w roku Portugalia - dozwolony z ograniczeniami dla hipermarketów Słowenia - generalny zakaz oprócz aptek itp. Szwecja - dozwolony (sklepy otwarte zwyczajowo w godz. 12-16) Węgry - dozwolony Wielka Brytania - dozwolony z ograniczeniami dla sklepów powyżej 280 m kw. (otwarte od 10.00 do 18.00) Włochy - zakazany oprócz regionów turystycznych i 12 niedziel w roku Twoja wolność to niewola innychPrzeciwnicy wprowadzenia ustawowego zakazu handlu w niedzielę i święta argumentują, że nie można ograniczać swobody działalności gospodarczej, która jest wartością nadrzędną. Czyżby? A czy któryś z nich pomyślał o pracownikach hipermarketów i ich rodzinach? O dzieciach, które spędzają cały tydzień bez matki, bo nawet w niedzielę musi ona pracować po dwanaście godzin, mimo że oficjalnie jest zatrudniona na pół etatu? Czy wypada nam argumentować - tak jak to robią niektórzy klienci - że jesteśmy zapracowani i możemy robić zakupy jedynie w niedzielę? Czy naprawdę nie potrafimy wygospodarować ani jednej godziny przez pozostałe sześć dni w tygodniu? Nikt nie przeczy temu, że swoboda działalności gospodarczej jest jednym z fundamentów ustroju demokratycznego. Ale jeszcze ważniejszą wartością jest prawo pracowników do wypoczynku. Nie zapominajmy o tym. Przeciwnicy ograniczania handlu podkreślają też często, że taki zakaz uderza przede wszystkim w sklepy wielkopowierzchniowe, co kłóci się z zasadą równości wobec prawa. Dyrektorzy radomskich hipermarketów mówią, że w przeciwieństwie do małych osiedlowych sklepików im nie opłaca się otwierać placówki na trzy godziny. Zapominają jednak o tym, że to oni właśnie są uprzywilejowani - dostają ulgi podatkowe, korzystają z uproszczonych procedur i innych udogodnień, o jakich mali przedsiębiorcy mogą jedynie marzyć. To wielkie sklepy stać na promocje, rabaty, odroczone terminy płatności. Bez tych preferencji drobny handel jest skazany na porażkę. Dlatego liczba małych sklepów maleje z roku na rok. To potwierdza zasadę, że hipermarkety tylko pozornie dają nowe miejsca pracy, w rzeczywistości jednak pustoszą rynek pracy na swoim terenie. Z badań opinii publicznej wynika, że zachodni Europejczycy zdecydowanie sprzeciwiają się niedzielnym zakupom. Niedawno ludność Słowenii w referendum opowiedziała się za ustawowym zakazem pracy w niedzielę. Przy obecnym nastawieniu polskiego społeczeństwa takie rozwiązanie nie ma szans na realizację. A przecież jeszcze kilkanaście lat temu protestowaliśmy przeciwko wprowadzaniu przez komunistów czterozmianowego niedzielnego systemu pracy dla górników. Krzyczeliśmy wtedy: „niedziela jest Boża i nasza". A dziś? Nie przeszkadza nam nawet to, że jeden z wielkich zachodnich marketów otwiera swój nowy sklep 11 listopada - w polskie święto narodowe... pozostaje pytanie dlaczego nie w Boże NArodzenie, Wielkanoc??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 06.03.2006 06:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 No proszę: POLITYKA Zaufani braci Kaczyńskich chcą wrócić do gry PiS: Bielan i Kamiński planują ofensywę Dwaj główni stratedzy wyborczy PiS przygotowują partię do kampanii. W piątek spotkali się z prezydentem. Czy za działaniami Michała Kamińskiego i Adama Bielana kryje się plan przyspieszenia wyborów? Nie można tego wykluczyć. Bielan i Kamiński konsekwentnie popychają PiS w kierunku kolejnej kampanii wyborczej. Mieli swój ważny udział w gorącym politycznie poniedziałku, 13 lutego, kiedy po Sejmie z szybkością błyskawicy rozeszła się informacja Polskiej Agencji Prasowej, że prezydent może rozpisać nowe wybory. -To ja zawiadomiłem PAP o tym, że prezydent rozważa rozwiązanie parlamentu - ujawnia nam Bielan. Wtedy wszystko było gotowe. Bielan i Kamiński opracowali plan, który miał zapewnić PiS bezapelacyjne zwycięstwo i samodzielne rządy. Jego osią było 100 dni rządu -popularny premier miał objechać całą Polskę, prezentując swe dokonania. W kraj mieli ruszyć także popularni ministrowie. Ale to nie wszystkie elementy planu. Według naszych informacji Bielan i Kamiński zaangażowali się w doprowadzenie do rozłamu w PSL. W efekcie trzej dawni liderzy ludowców opuścili partię. Kamiński i Bielan próbują także doprowadzić do podziałów w LPR. Chcą zbudować potężny, wyborczy blok - niczym Front Jedności Narodu pod patronatem PiS. - Przygotowujemy ofensywę polityczną. Wszystko będzie wiadome za parę tygodni - zapowiada Bielan. Pakt stabilizacyjny pęka w szwach, a wcześniejszych wyborów nie wykluczają już zarówno lider PiS Jarosław Kaczyński, jak i premier Kazimierz Marcinkiewicz. Kamińskiemu i Bielanowi wybory są potrzebne jak powietrze. To przy nich mogą wykazać, że są niezbędni braciom Kaczyńskim. Andrzej Stankiewicz, Małgorzata Subotić Rzepa Gdzie tu mysleć o mądrym rzadzeniu, jak niektórym tylko mięszanie w głowie Rzuci się ciemnej opinii raz na jakiś czas cos o czym sobie pogada /zakaz handlu, "uwolnienie' mediów/ i wtedy mozna się bez obaw zajmować soba i opracowuywaniem planów, jak zgarnąc jeszcze cos, no nie? ps. no i mamy ptsia grypę, zaczęło się /nomen omen/ od......TORUNIA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 06:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 No tak. Biorą się za mieszanie, żeby Kaczyńskim pokazać, że są potrzebni. Fajnie. Teraz podobno ich głównym celem będzie rozbicie LPR. Biedny Roman. Myślę, że z tym handlem został sprytnie wpuszczony w kanał. Ptasia w Totuniu, toż to brzmi jak ponury żart... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 06:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 ... oczywiście że dyskusję o handlu w Europie skończyłem, przeciez nie bedę dyskutował ze zwolennikami XIX wiecznego kapitalizmu i nurtów z innych stron niz Europa... Oczywiście... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 06.03.2006 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 A czy któryś z nich pomyślał o pracownikach hipermarketów i ich rodzinach? O dzieciach, które spędzają cały tydzień bez matki, bo nawet w niedzielę musi ona pracować po dwanaście godzin, mimo że oficjalnie jest zatrudniona na pół etatu? To jest bzdetny argument. A czy ktoś pomyślał o dzieciach lekarzy, pielęgniarek, strażaków, policjantów, itp??? I nie zaczynajcie mi tutaj z zawodami strategicznymi. Rodzina i dzieci też się dzielą na strategiczne i niestrategiczne ??? Już raz napisałem. Jeżeli ktoś podejmuje się pracy w określonym zawodzie i miejscu to z całymi tego konsekwencjami. To klienci nogami głosują czy chcą otwartych hipermarketów czy nie i nie ma tu nic do rzeczy czy ktoś kupuje kilogram ziemniaków czy zapałki. Jeżeli nie będzie klientów to nie będzie się opłacało otwierać sklepów w niedzielę, ale to ma wynikać z wolnego wyboru a nie państwowego przymusu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek30022 06.03.2006 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 A czy któryś z nich pomyślał o pracownikach hipermarketów i ich rodzinach? O dzieciach, które spędzają cały tydzień bez matki, bo nawet w niedzielę musi ona pracować po dwanaście godzin, mimo że oficjalnie jest zatrudniona na pół etatu? To jest bzdetny argument. A czy ktoś pomyślał o dzieciach lekarzy, pielęgniarek, strażaków, policjantów, itp??? I nie zaczynajcie mi tutaj z zawodami strategicznymi. Rodzina i dzieci też się dzielą na strategiczne i niestrategiczne ??? Już raz napisałem. Jeżeli ktoś podejmuje się pracy w określonym zawodzie i miejscu to z całymi tego konsekwencjami. To klienci nogami głosują czy chcą otwartych hipermarketów czy nie i nie ma tu nic do rzeczy czy ktoś kupuje kilogram ziemniaków czy zapałki. Jeżeli nie będzie klientów to nie będzie się opłacało otwierać sklepów w niedzielę, ale to ma wynikać z wolnego wyboru a nie państwowego przymusu. Dodam jeszcze że oprócz tzw. zawodów "strategicznych" w niedzielę czynne są kina, teatry, restauracje, kawiarnie, stacje radiowe i telewizyjne, itp. a przecież gdyby były zamknięte to też by się nic nie stało. Każdy ma wolny wybór miejsca pracy i miejsca przebywania (chyba, że podpadł prawu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 06.03.2006 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 witam czystą demagogią jest porównywanie pracy ekspedientki w dużym sklepie z pracą pielęgniarki na OIOM-ie w szpitalu lub innymi zawodami (strażak, policjant, bileterka w kinie, kelnerka w kawiarni). Są zawody których funkcjonowanie w niedzielę w normalnym społeczeństwie jest konieczne ale są też zawody bez których można się obejść. . XXI wiek... a krzyczą za Polską na poziomie XIX wieku... a w Europie jest normalnie... ale zwolenników utrzymawania Polski na poziomie bantustanu trudno jest przekonac.... czas na referendum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 To nie wiecie, że społeczeństwo dzieli się na lepsze i gorsze? A co powiecie na artykuł w Polityce? "Język PiS ma swoje podstawy i zasadnicze reguły. Postaramy się je przybliżyć, pokazując to na przykładach. Mowa władzy jest zresztą stale udoskonalana, ma już kilka odmian. Mówi się Kaczyńskim (wersja kanoniczna), Gosiewskim (wersja uproszczona), Lipińskim (wersja teoretyczna), Dornem (wersja bojowo-refleksyjna) albo Marcinkiewiczem (wersja promocyjna), ale „gramatyka” jest zaskakująco wspólna. Dalej wymienione jest osiem zasad. Zasada 1 - winny zawsze jest ktoś inny. rzeba mieć przeciwnika jako punkt odniesienia, bo łatwiej tańczy się wokół drążka. PiS od wielu tygodni buduje swoją argumentację na tym, że Platforma Obywatelska nie chce wspólnej koalicji rządowej. Stała się kozłem ofiarnym. Niemal w każdym wywiadzie polityka PiS można odnaleźć ten wywód: owszem, wchodzimy w nieciekawe może alianse, popieramy – bez entuzjazmu – pewnych ludzi, ale to wina PO, która nie potrafiła pogodzić się z przegraną. Wszystkie łamańce w parlamencie, manipulowanie budżetowymi datami, handlowanie ustawami, straszenie skróceniem kadencji PiS robi wyłącznie z powodu obstrukcji PO. Takie moralne alibi przedstawił Jarosław Kaczyński: „Pakt stabilizacyjny był odpowiedzią na sytuację, w której Platforma Obywatelska (...) popadła wobec nas w stan chorobliwej agresji”. Także brat-prezydent w swoim orędziu 13 lutego nie omieszkał obciążyć PO odpowiedzialnością za dzisiejszy kryzys parlamentarny. W rezerwie pozostają jeszcze dwa podkozły: LPR i Samoobrona." I pozostałe zasady: Zasada 2 - przypisać dyskutantowi gębę, etykietkę, słowem ometkować rywala. Zasada 3 - nie odpowiadać na pytania (mistrz Gosiewski) Zasada 4 - zaplanowana nienawiść. Zasada 5 - wersja hard i soft. W tej samej sprawie padają miekkie i twarde wyjaśniania. Zasada 6 - brak trybu dokonanego. Zawsze się rozważa myśli. W języku PiS wszystko jest zaczętę ale nic zakończone. "Niewykluczamy". Zasada 7 - dwuznaczność. Marek Jurek: "Rozszerzamy wypowiedzi także na pojęcia, które oprócz podobnego brzmienia mają niewiele lub też nic z rzeczą omawianą". Zasada 8 - podstawienie Polska to PiS. Kto krytykuje PiS krytykuje Polskę. Tak sobie czytam pewne wypowiedzi na forum i nie mogę wyjść z podziwu nad uniwersalnością tych zasad. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 06.03.2006 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 witam czystą demagogią jest porównywanie pracy ekspedientki w dużym sklepie z pracą pielęgniarki na OIOM-ie w szpitalu lub innymi zawodami (strażak, policjant, bileterka w kinie, kelnerka w kawiarni). Są zawody których funkcjonowanie w niedzielę w normalnym społeczeństwie jest konieczne ale są też zawody bez których można się obejść. . XXI wiek... a krzyczą za Polską na poziomie XIX wieku... a w Europie jest normalnie... ale zwolenników utrzymawania Polski na poziomie bantustanu trudno jest przekonac.... czas na referendum Dla mnie czystą demagogią jest argument rozbitej rodziny kasjerki z hipermarketu. A tak swoją drogą to ciekawe, że największa gospodarka świata nie pyszczy o zamykaniu Wal-Marta lub J.C.Penny w niedzielę. Aha, zapomniałem, USA znajdują się blisko Kuby i pewnie stąd to wynaturzenie XIX-wiecznego kapitalizmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Niebawem największą gospodarką staną się ChRL. Tam też nikt nie myśli o zamykaniu sklepów w niedzielę.Nasz dyskutant jak widzę jest wybiórczym przeciwnikiem/zwolennikiem Unii. Wybiera co mu pasuje. Ale co w tym dziwnego - wystarczy rzucić okiem na "Język PiS", którym tak pięknie posługuje się także LPR. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 06.03.2006 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 no markus i mtom skoro juz zaczynacie czarowac zachwytem nad Kubą i CHRL.... to nie dziwię się że wam sie nie podoba to co w Europie jest normalne..... zapewne zaraz dodacie że pracownicy w CHRL mają dobrze jak nigdzie indziej i gdyby przyjąc tamten system pracy i płac w Polsce na pewno szybko dogonimy Chiny..... POLSCY LIBERAŁOWIE np brawo, brawo, może jeszcze jakieś ciekawe argumenty i przykłady... ten z Chinami całkowicie pokazuje że język MTOMA jest...... całkowie w Chinach może zróbmy referendum czy chcemy by pracownicy w Polsce mieli jak w Chinach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 06.03.2006 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Pracownicy w Polsce... oto mtom daje nam wybór (Białoruś mu sie nie podoba, pokazał bardziej dla liberała zasługujący na uwagę system jakim są Chiny...) Chiny czy Europa???? Czas na referendum!! przerażająca jest u liberała wybiórczość języka... owszem zachwalił że chiny to największa gospodarka świata, ale jakoś nie zająknął się o kosztach tego, kosztach pracowników, no chyba że mtom uważa że system pracy w chinach to apogeum rozwoju cywilizacji, ... no nasi rządzący mogliby się od mtoma uczyć Niebawem największą gospodarką staną się ChRL. Tam też nikt nie myśli o zamykaniu sklepów w niedzielę. Handel w Unii Europejskiej w niedzielę i święta Austria - zakazany z wyjątkiem stacji kolejowych i lotnisk Belgia - zakazany poza 5 niedzielami w roku, sklepami zatrudniającymi do pięciu osób, sklepami specjalistycznymi oraz znajdującymi się w regionach turystycznych Dania - zakazany dla sklepów o obrotach większych niż 23 min koron rocznie i z wyjątkiem ośmiu niedziel przed Bożym Narodzeniem Czechy - dozwolony Francja - generalny zakaz handlu oprócz sklepów w regionach turystycznych i 5 niedziel w roku Finlandia - zakazany oprócz 5 niedziel w roku w godz. 12-21 i sklepów do 400 m kw. Grecja - zakazany oprócz regionów turystycznych Irlandia - dozwolony oprócz wyrobów alkoholowych Hiszpania - zakazany oprócz 9 niedziel w roku Holandia - zakazany oprócz regionów turystycznych i 12 niedziel w roku Luksemburg - zakazany oprócz 6 niedziel w roku Niemcy - zakazany oprócz stacji kolejowych i lotnisk i 4 niedziel w roku Portugalia - dozwolony z ograniczeniami dla hipermarketów Słowenia - generalny zakaz oprócz aptek itp. Szwecja - dozwolony (sklepy otwarte zwyczajowo w godz. 12-16) Węgry - dozwolony Wielka Brytania - dozwolony z ograniczeniami dla sklepów powyżej 280 m kw. (otwarte od 10.00 do 18.00) Włochy - zakazany oprócz regionów turystycznych i 12 niedziel w roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 no markus i mtom skoro juz zaczynacie czarowac zachwytem nad Kubą i CHRL.... to nie dziwię się że wam sie nie podoba to co w Europie jest normalne..... zapewne zaraz dodacie że pracownicy w CHRL mają dobrze jak nigdzie indziej i gdyby przyjąc tamten system pracy i płac w Polsce na pewno szybko dogonimy Chiny..... POLSCY LIBERAŁOWIE np brawo, brawo, może jeszcze jakieś ciekawe argumenty i przykłady... ten z Chinami całkowicie pokazuje że język MTOMA jest...... całkowie w Chinach przerażająca jest u liberała wybiórczość języka... Białoruś mu sie nie podoba, pokazał bardziej dla liberała zasługujący na uwagę system jakim są Chiny...) Zasada 2 (język PiS) - przypisać dyskutantowi gębę, etykietkę, słowem ometkować rywala. Mamy na forum godnego ucznia posła Gosiewskiego. ... oczywiście że dyskusję o handlu w Europie skończyłem, przeciez nie bedę dyskutował ze zwolennikami XIX wiecznego kapitalizmu i nurtów z innych stron niz Europa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 06.03.2006 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 mTom nie zauważyłeś, że retoryka piwosza, to wypisz wymaluj, retoryka Jarosława i Przemysława Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 06.03.2006 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 mtom a tak apropos skoro nie jestes liberałem to przepraszam... ale powiedz jaki system ci się polityczny podoba??? jaka partia w Polsce??? bo ostatnio najwiekszy zachwyt system politycznym CHRL wyraziła Samoobrona i Lepper i Ty na tym forum..., nie spodziewałem się że tak Ci blisko do tej opcji, a ja nie wiem w zasadzie co to jest i w tych CHRL i w tej Samoobronie?? no, no kto by pomyślał że jesteś uczniem Leppera i masz identyczny zachwyt najwiekszą gospodarką świata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wareczka 06.03.2006 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 Mamy na forum godnego ucznia posła Gosiewskiego. Zasada 2 (język PiS) - przypisać dyskutantowi gębę, etykietkę, słowem ometkować rywala. mtom jak Ty sie dużo kształcisz, garściami czerpiesz z nauk Leppera o CHRL i garściami korzystasz z zasad PIS.... no, no.. kampania wyborcza trwa... chyba jesteś tu jedyny który w tym wątku występuje codziennie.... może Ty jakiś znany polytyk jesteś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 06.03.2006 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 no markus i mtom skoro juz zaczynacie czarowac zachwytem nad Kubą i CHRL.... to nie dziwię się że wam sie nie podoba to co w Europie jest normalne..... zapewne zaraz dodacie że pracownicy w CHRL mają dobrze jak nigdzie indziej i gdyby przyjąc tamten system pracy i płac w Polsce na pewno szybko dogonimy Chiny..... POLSCY LIBERAŁOWIE np brawo, brawo, może jeszcze jakieś ciekawe argumenty i przykłady... ten z Chinami całkowicie pokazuje że język MTOMA jest...... całkowie w Chinach może zróbmy referendum czy chcemy by pracownicy w Polsce mieli jak w Chinach Jakbym z GOSIEWSKIM rozmawiał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 06.03.2006 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2006 mTom nie zauważyłeś, że retoryka piwosza, to wypisz wymaluj, retoryka Jarosława i Przemysława Odnoszę wrażenie, ze to ich najlepszy uczeń. Zasada 2 (język PiS) - przypisać dyskutantowi gębę, etykietkę, słowem ometkować rywala. bo ostatnio najwiekszy zachwyt system politycznym CHRL wyraziła Samoobrona i Lepper i Ty na tym forum..., nie spodziewałem się że tak Ci blisko do tej opcji, a ja nie wiem w zasadzie co to jest i w tych CHRL i w tej Samoobronie?? chyba jesteś tu jedyny który w tym wątku występuje codziennie.... może Ty jakiś znany polytyk jesteś... Podbno dni Giertycha i LPR są już policzone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.