Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Gość Gos**c

W taryfie G12W Energa po podliczeniu wszystkich opłat i użyciu 100% energii (np 400kWh miesięcznie) w taniej taryfie wychodzi koszt 0,37kWh brutto.

Przy założeniu 100% energii (np 400kWh miesięcznie) w drogiej taryfie wychodzi koszt 0,75kWh brutto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

tak pokochałem palenie drewnem, że już przy nim zostałem, ograniczając zużycie gazu do minimum. Prawdę mówiąc dziwię się, kształtującej się w tym wątku modzie, na nie palenie w kominku. Uważam że jednym z "przywilejów" posiadania domu jest posiadanie kominka. W moim odczuciu ciepło z kominka nie ma sobie równych jeśli chodzi o jego pozytywny odbiór.

 

Może i fajnie jak się pali ale za dużo z tym zachodu - wnoszenie opału, brudzenie przez to domu, odkurzanie pod kominkiem, wynoszenie popiołu. Ogólnie zabawa dla hobbystów. Zdecydowanie gaz wygodniejszy, a jak się chce nagrzać szybko do 25C, lepiej się sprawuje klimatyzacja.

 

Jeśli spaliłeś 3m3 i 600kg brykietu to ogólnie sporo. Tzn w rozumieniu że dużo roboty palacza odwaliłeś:) Ja przez sezon od około października spaliłem jakieś 200kg brykietu i ze 100kg drewna co daje jakieś 30 paleń w kominku (na start daję 10kg i zapominam o dotykaniu kominka) Jeden wkład przy ostatniej metodzie palenia ogrzewa mi przez około 15 godzin i na taki okres jak teraz w zupełności to wystarczy bez potrzeby ogrzewania gazem. Ale tak jak wspominałem wolę grzać klimatyzacją, od około tygodnia gaz tylko CWU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i fajnie jak się pali ale za dużo z tym zachodu - wnoszenie opału, brudzenie przez to domu, odkurzanie pod kominkiem, wynoszenie popiołu. Ogólnie zabawa dla hobbystów. Zdecydowanie gaz wygodniejszy, a jak się chce nagrzać szybko do 25C, lepiej się sprawuje klimatyzacja.

 

Jeśli spaliłeś 3m3 i 600kg brykietu to ogólnie sporo. Tzn w rozumieniu że dużo roboty palacza odwaliłeś:) Ja przez sezon od około października spaliłem jakieś 200kg brykietu i ze 100kg drewna co daje jakieś 30 paleń w kominku (na start daję 10kg i zapominam o dotykaniu kominka) Jeden wkład przy ostatniej metodzie palenia ogrzewa mi przez około 15 godzin i na taki okres jak teraz w zupełności to wystarczy bez potrzeby ogrzewania gazem. Ale tak jak wspominałem wolę grzać klimatyzacją, od około tygodnia gaz tylko CWU

 

Adam626 Wiedziałem, że wywołam tym dyskusję.

- "Sporo" - w ujęciu pracy czyli zabawa dla hobbystów.

Ogólnie posiadanie domu to praca fizyczna własna bądź zlecana. Oczywiście są prace przyjemne i nieprzyjemne, lekkie i ciężkie, dające satysfakcję bądź nie. Palenie zaliczam do pracy lekkiej, przyjemnej i dającej bardzo dużą satysfakcję. Większość osób skupionych na forum muratora to hobbyści pogrążeni w czeluściach internetu i szukający idealnych rozwiązań. W który wątek nie wejdę wszędzie hobbyści. W tym akurat wątku wciąż zgłębiamy wiedzę o działaniu zainstalowanych u siebie urządzeń grzewczych, biegamy od licznika do licznika, porównujemy, zmieniamy jakieś ustawienia, znowu biegamy i porównujemy. Jak inaczej nazwiesz to jak nie hobby :-) Pytanie czy to nie zabiera więcej czasu niż czas który poświęcam na odpalenie swojej salonowej kotłowni. Na co dzień siedzę w pracy 8 godzin przed komputerem. Dla mnie ta praca jest jedną z nielicznych jakie w ciągu dnia wykonuję więc mnie to nie męczy. Opał leży obok kominka, ładnie wygląda (oprócz brykietu) a jego stan uzupełniam raz na tydzień. Dom mi się brudzi niemiłosiernie bo mam wrednego psa który genetycznie uwielbia ziemię i błoto. Śpi w domu więc odkurzacz muszę mieć cały czas wyciągnięty. Zresztą przy dzieciach, nawet bez psa, chowanie odkurzacza nie miałoby sensu. To co się nasypie przy załadunku to ilość bardzo niewielka w stosunku do ilości ziemi i piachu, który regularnie ląduje w jego brzuchu. Popiół wybieram z paleniska raz na tydzień przy czym jeśli paliłbym samym drewnem robiłbym to rzadziej. Ilość popiołu jest taka że muszę tak ze cztery razy wybrać zanim napełnię wiaderko na tyle by iść z nim i go opróżniać. Miejsca na wiaderko mam w domu sporo więc stoi sobie i czeka w ukryciu nie wadząc nikomu. Przy wybieraniu popiołu nie zauważam żeby powstawał jakiś kurz który roznosiłby się po domu. Oczywiście można to zrobić na hura i zawalić całą chałupę ale nie o to w tym chodzi.

Gaz oczywiście, że jest wygodniejszy ale jest trochę jak mp3 względem płyty analogowej. Dobrze że jest bo jak pojadę na ferie to będę miał do czego wrócić, jednak kiedy jestem w domu to oczekuję czegoś więcej. Po nerwowym dniu w pracy, gdy już dzieciaki pójdą spać, lubię zalegnąć na sofie ze szklaneczką czegoś mocniejszego w dłoni i delektować się widokiem pełzających płomieni. Lubię chodzić po domu w t-shircie i lekkich spodenkach, najczęściej bez skarpetek. Po to mam dom by czuć się w nim jak najbardziej komfortowo. Gaz wprowadza pewną nerwowość. Siedzisz i myślisz ile go zużywasz. Idziesz sprawdzasz, zmieniasz regulujesz. Później czekasz na rachunek. Jest wygodny i nic więcej a jak chcę nagrzać szybko do 25 C to lepiej sprawuje się rozwiązanie, które mam u siebie czyli ogrzewanie nadmuchowe. Lepiej bo nagrzewnica jest gazowa więc to ogrzewanie szybsze niż klimatyzator i tańsze porównując ceny prądu i gazu (oczywiście w taryfie dziennej lub stałej. W nocnej może być na korzyść prądu).

 

 

Dodam tylko że u naszych "cywilizowanych" sąsiadów z za zachodniej granicy z roku na rok procentowo wzrasta ilość domów ogrzewanych drewnem i przyczyn jest wiele.

 

- jeśli chodzi o "sporo" w ujęciu zużycia. Mój dom nie był projektowany jako dom energooszczędny. Miał być przede wszystkim przytulny i "zdrowy" więc jest domem drewnianym, a ściany na dole to bale nieocieplane. Poza tym tak jak pisałem wyżej. Lubię gdy po domu chodzi się tak jak chodzi się po wyjściu z basenu. Rozmawiałem swego czasu z OszczędnymGrzesiem bo jestem zainteresowany pompą kanałową. Poświęcił mi sporo czasu a z tej rozmowy wynikło jedno. Pompa tak, ale tak naprawdę ze względu na komfort w lecie. Grzegorz stwierdziła że zimie przy moim zużyciu gazu to raczej mało opłacalna inwestycja.

Edytowane przez kolek20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam626

"to co ty, gazetami palisz? :)"

Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie jak zamknąć dopływ powietrza, to przestaje się palić. :)

 

 

U mnie po zamknięciu dopływu powietrza rozpoczyna się proces żarzenia i trwa do praktycznie całkowitego strawienia pozostałego wsadu. Proces ten dalej generuje dużą ilość ciepła więc jest niczym innym jak spalaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem wcześniej ale trzeba to zaktualizować. Na dzień dzisiejszy 488m3. Ilość ta jednak ma się ni jak do rzeczywistości bo tak jak pisałem oddałem się paleniu w kominku. Jak ktoś mi zaraz przełoży ilości spalonego drewna i brykietu na m3 gazu to może okazać się że mój dom jest odpowiedzialny za dziurę ozonową i efekt cieplarniany. Podkreślam jednak ze temperatury w domu mam na prawdę wysokie a 22,5 C to już chłód.

Wyżej pisałem też o rozliczeniu gazu w okresie przed i po montażu kominka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie po zamknięciu kominka na głucho żarzy się akurat uwalniając powoli ciepło tak ze starcza na kilkanaście godzin. Estetyki w tym nie ma żadnej ale ciepło jest.

NIe wyobrażam sobie spalić wkład w 2 godziny bo powstała ilość ciepła spowodowałaby mało komfortową temperaturę w domu. W ogole nie chciałoby mi sie rozpalać na 2 godziny :)

 

Wracając do wątku gazu to w tydzień poszło 10m3 gazu. Średnio około 1,5m3 na CWU idzie. Oprócz tego poszło mi ze 30kwh na klimę.

 

Gaz jest droższym grzaniem niż klimatyzacja (szczególnie przy +10C na podwórku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

Gaz jest droższym grzaniem niż klimatyzacja (szczególnie przy +10C na podwórku)

 

 

I również przy niższych temperaturach skoro u mnie ogrzewanie gazowe było ponad 2 razy droższe niż teraz grzejąc głównie kanałówką i grzejnikami elektrycznymi.

 

Panowie, ja was proszę nie manipulujcie tak warunkami brzegowymi dla swoich tez by je potwierdzić. Rozpatrywanie kosztów systemu ogrzewania dla temperatur zewnętrznych +10C (+ słońce) ma się tak jak rozpatrywanie kosztów klimatyzacji dla temperatury zewnętrznej 21C.

Równie dobrze mogę powiedzieć, że gaz jest tańszy bo chcąc szybko nagrzać pomieszczenia w domu o godzinie 19 (pora kąpieli dzieci) przy -20C na zewnątrz to klimatyzacja będzie kręciła i kręciła aż zapadnie głucha noc a nagrzewnica gazowa załatwi temat w max godzinę (i tu już biorę pod uwagę naprawde ciężkie warunki).

 

Nie bronię gazu, bo jest on mi obojętny i nie neguję sensu posiadania ogrzewania opartego o kanałówki. Niewątpliwie są to super urządzenia dające oszczędności w specyficznych ostatnio okresach grzewczych i dające olbrzymi komfort w letnie dni. Z tego powodu dalej sam jestem nimi zainteresowany ale nie liczę na jakiś zwrot z tej inwestycji. Nie porównujmy jednak kosztów gaz vs prąd przy takich warunkach jakie mamy teraz.

Edytowane przez kolek20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 12.04.2016 zamknąłem sezon grzewczy gazowy. Trwał od 23-11-2015 do 12-04-2016, czyli 141 dni. Zużyłem 760m3 gaziku (w tym gotowanie i cwu), co daje średnią ok. 5,4m3 na dobę. To był mój 2-gi sezon grzewczy, a w zasadzie 1-szy pełny. W porównaniu do 1-go spadło zużycie gazu przy jednoczesnym wzroście temp. wewnątrz. Widać jak pisaliście chałupa doschła, poza tym uszczelniłem dylatację pomiędzy ociepleniem fundamentu, a ściany. Niby niewiele, ale raczej nie zaszkodziło :-). Przez pierwsze tygodnie listopada, a w zasadzie grudnia obserwując zużycie gazu podnosiłem sobie temperaturkę w chałupie z 21,2-21,4 do 22,2-22,4, kiedy pozostali domownicy stwierdzili, że to już dość, a ja nie zauważyłem jakiegoś drastyczne wzrostu poboru gaziku. I tak zostało do końca sezonu. Żeby nie było tak wspaniale to oczywiście, że przed 23-listopada grzałem już w chałupie kominkiem z DGP i teraz też jeszcze dogrzewam. W okresie grzania gazem kominek odpaliłem dokładnie 6 razy (wg zapisków). Narazie od 12-go kwietnia paliłem 3 wieczorki po jakieś maks. 3 godzinki. To wystarczy, żeby temp. w chałupie nie spadła poniżej 21,5-22st. Trudno mi precyzyjnie podać ile drewna poszło od końca września do 23-11-2015 i ile jeszcze pójdzie do końca tego sezonu, ale z tego co widzę to 1,5m3 będzie już za głowę :-).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadnak d d... ta pogodowka jest :/ jak bylo w okolicy zera to juz dobrze mialem ustawione, ale jak temp na dworze sie podniosla do 7-8na plusie to temp zasilania tak poleciala w dol ze w domu bylo zimno, musialem podkrecic krzywa do gory, ale za to jak byla podniesiona i temp spadla na dworze to w domu bylo za goraco. Takze chyba jej nie bede w stanie ustawic :/

Poza tym troche mnie denerwuje przg pogodynce, jak porzadnie wywietrze i temp

 

Jacek dawno tu nie patrzałem i nie czytałem, pewnie już wszystko wiesz, ale najprostszym lekarstwem na Twoją dolegliwość (moją byłą również) jest ustawienie minimalnej temperatury zasilania i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałam pierwszy, po roku, przegląd gwarancyjny pieca. Stany z licznika, od pierwszego uruchomienia pieca 18 kwietnia 2015 r do wczoraj, 15 kwietnia 2016 r.: zużyłam 382,81 m3 gazu.

Ogrzewam mieszkanie 72 metrowe, na parterze, rozkładowe na wschód i zachód. Bez kaloryferów. Piec Vitodens 222 W z zasobnikiem 42 litry.

Nie używam kuchenki gazowej.

Temperatury jakie utrzymywałam to: 24 stopnie w łazience, 23 stopnie w salonie, 21 stopni w pozostałych dwóch pokojach. Przez całą dobę. Gdy zdarzało mi się wyjeżdżać wówczas obniżałam temperaturę na regulatorach do 18 stopni.

Rozliczenie gazu dopiero we wrześniu. Rachunek nie powinien mnie rozczarować negatywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak Ty funkcjonujesz w tych 21C ??

:)

 

Tam gdzie śpię mam 21 stopni - wskakuje do wyrka szybciutko, naciągam kołderkę i lulu.

 

Mam też drugi pokój, pusty, nie używam codziennie. Piekę chleb 2-3 razy w tygodniu i w tym pokoju najlepiej wyrasta mi ciasto na zakwasie. Te 21 stopni to dla niego idealna temperatura. Tak więc 2-3 razy w tygodniu wchodzę do tego pokoju aby raz foremkę z chlebem wnieść, a po 10 godzinach ją wynieść. Nie zdążę zmarznąć.

Idzie wytrzymać :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...