Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Matka "wbiła mi sztylet w piersi"


szmaragd

Recommended Posts

A tak jeszcze na marginesie (oczywiscie na przekór):

1/Swiat nie jest sprawiedliwy (kto powiedzial, że ma byc?)

2/ Postawa roszczeniowa (nawet jak najbardziej zasadna) zawsze sie mści. Lepiej nie oczekiwać niczego od nikogo, bo to osłabia. Jak się jest samemu wewnętrznie mocnym, to się nie ma takich dylematów. Cwicz w sobie poczucie niezależności.

Ja juz na tym etapie odmawiam przyjmowania pomozy od rodzicow - inna sprawa, że bardzo wiele dostałem i wlasnie dlatego rozmyslnie wskazuję moje rodzeństwo - że to teraz tam ma iść każda ewentualna pomoc. Spadku nie przyjmę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja nie będę taka miła tylko napiszę to, co myślę - nie przebierając w słowach :

przeczytałam ten problem z obrzydzeniem.

 

Nie masz problemu " jak zabezpieczyć mamie godziwą starość ' tylko ile jej z gardła wyrwać.

 

Ochyda . Obrzydlistwo.

 

Zapomniałas szanowna szmaragd , że to mama dupsko Ci podcierała i gile spod nosa, gotowała zupki i pakowała kanapki do szkoły, wstawała nocą jak byłaś chora i dbała byś miała podpaski w odpowiedni czas w łazience. O praniu gaci nie wspomnę.

To ona odejmowała sobie od gardła byś miała pełny brzuch a teraz wypominasz matce, że do końca nie wypruła flaków dla Ciebie ?????????

 

 

bez odzewu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli twierdzisz ,że miało być po równo, to rozumiem,że opieka nad mamą też po równo, bezwzględu na sytuację panującą w domu każdej z Was? Czyli 4 córki na 12 miesięcy mamy po 3 miesiące każda sprowadza się do mamy i nią zajmuje, no i oczywiście wspólna partycypacja w kosztach utrzymania domu, no bo przecież po równo, każdej się należy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie będę taka miła tylko napiszę to, co myślę - nie przebierając w słowach :

przeczytałam ten problem z obrzydzeniem.

 

Nie masz problemu " jak zabezpieczyć mamie godziwą starość ' tylko ile jej z gardła wyrwać.

 

Ochyda . Obrzydlistwo.

 

Zapomniałas szanowna szmaragd , że to mama dupsko Ci podcierała i gile spod nosa, gotowała zupki i pakowała kanapki do szkoły, wstawała nocą jak byłaś chora i dbała byś miała podpaski w odpowiedni czas w łazience. O praniu gaci nie wspomnę.

To ona odejmowała sobie od gardła byś miała pełny brzuch a teraz wypominasz matce, że do końca nie wypruła flaków dla Ciebie ?????????

 

 

bez odzewu.

Ziaba - wydaje mi się, że przesadziłaś... Dziewczyna i tak dostała w d... od życia nieźle. Nikt staruszce domu nie wyrywa - przyznasz, że ruch wykonany przez jej mamę wyraźnie faworyzuje jedno z dzieci. I głównie to boli autorkę... Mama ma święte prawo dysponowania majątkiem i zabezpieczenia swojej starości, ale np ja przynajmniej porozmawiałabym z pozostałymi dziećmi, wyjaśniła dlaczego robię tak a nie inaczej, a także zobowiązała obdarowaną siostrę do jakiejś rekompensaty dla sióstr, które domu nie dostały. Może warto na spokojnie z mamą porozmawiać (najlepiej po konsultacji z prawnikiem) i sprawę do końca wyjaśnić.

Im mniej emocji i późniejszej walki na noże o spadek, tym lepiej. A o pieniądzach w rodzinie trzeba rozmawiać i wcale nie jest to obrzydliwe... Unika się późniejszych wieloletnich kłótni. W końcu mama też przekazuje dom bo liczy się ze swoją niedołężnością, koniecznością opieki nad nią i nie da się ukryć bliskim opuszczeniem łez padołu... To sprawy jak najbardziej praktyczne. Może spróbujcie ponegocjować tak - wy dokładacie się do opieki nad mamą, siostra ma spłacić was w kwocie... i zachować dom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obdarowana siostra i tak będzie musiała "spłacić" siostry z "resztówki" po ojcu (i ewentualnie wypłacić wartość zachowku) jeśli będzie chciała swobodnie dysponować całą nieruchomością. Musi więc dojść do porozumienia w kwestii rekompensaty. Jak widzę (czytam) bez żadnych sentymentów i "taryfy ulgowej". Tylko czy musi to być prowadzone w obecności chorej na serce matki?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obdarowana siostra i tak będzie musiała "spłacić" siostry z "resztówki" po ojcu (i ewentualnie wypłacić wartość zachowku) jeśli będzie chciała swobodnie dysponować całą nieruchomością. Musi więc dojść do porozumienia w kwestii rekompensaty. Jak widzę (czytam) bez żadnych sentymentów i "taryfy ulgowej". Tylko czy musi to być prowadzone w obecności chorej na serce matki?

kiedy jeszcze żyje w dodatku? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po raz kolejny okazuje sie jak ciężko rozczarowany może być człowiek który liczy na cudze pieniądze.

Dom , majątek, jest tylko i wyłącznie twojej mamy i może zrobić z nim co chce. Ja rozumiem ,że serce boli ale może najpierw należało by porozmawiać z mamą i zapytać ją o powody jej decyzji.

A przede wszystkim trzeba nauczyć się liczyć tylko na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obdarowana siostra i tak będzie musiała "spłacić" siostry z "resztówki" po ojcu (i ewentualnie wypłacić wartość zachowku) jeśli będzie chciała swobodnie dysponować całą nieruchomością. Musi więc dojść do porozumienia w kwestii rekompensaty. Jak widzę (czytam) bez żadnych sentymentów i "taryfy ulgowej". Tylko czy musi to być prowadzone w obecności chorej na serce matki?

kiedy jeszcze żyje w dodatku? :roll:

 

I niech żyje w dobrym zdrowiu jak najdłużej... Tylko wiem, że takie sprawy zostawione bez jasnego wyjaśnienia rozwalają później rodzinę i powodują wieloletnie "wojny na śmierć i życie". Dlatego ja jestem zwolenniczką jasnego stawiania sprawy i mówienia wprost. Widać, że już teraz sprawa budzi emocje ("księżniczka" i te pominięte), później też raczej nie będzie rodzinnych relacji, tylko wściekła walka... Dlatego ja bym ustaliła to teraz. Chyba lepiej, żeby rodzinny dom to było miejsce, gdzie się będą mogły kiedyś wszystkie spotkać, a nie symbol uraz i niesprawiedliwości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam (wszystkim :D ) za zainteresowanie. Jak wiecie, nie mam z kim o tym porozmawiać, bo się wstydzę( nie za siebie, tylko za mamusię i najmłodszą siostrzyczkę). Ponieważ każdy napisał jakąś cenną uwagę, postanowiłam w osobnych postach się ustosunkować( nie wiem, czy to regulaminowo :lol: ???)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekorku, masz całkowitą rację :D . Bardzo lubię czytać Twoje posty, to są moje ulubione na Tym forum. Nie reprezentuję w życiu postawy roszczeniowej, nie oczekuję od ludzi litości ani pomocy, jestem silna (wiele przeszłam) i najbardziej się boję tylko choroby(i to nie ze wzgędu na siebie, tylko ze względu na moje 11-letnie niepełnosprawne dziecko)oraz co będzie z nim, gdy mnie zabraknie. Napisałeś, że odmawiasz na tym etapie pomocy od rodziców. Dobrze, ale już mnie pomijając (tak czy inaczej zbuduję ten dom, a nawet jeśli nie, to będę nadal mieszkać na swoich 72m. kw.), to proszę , zwróć uwagę na to, w jakim położeniu są starsze siostry. Ich nie stac na prezentowanie takiej postawy jak Twoja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam (wszystkim :D ) za zainteresowanie. Ja wiecie, nie mam z kim o tym porozmawiać, bo się wstydzę( nie za siebie, tylko za mamusię i najmłodszą siostrzyczkę). Ponieważ każdy napisał jakąś cenną uwagę, postanowiłam w osobnych postach się ustosunkować( nie wiem, czy to regulaminowo :lol: ???)

 

Nie masz się co wstydzić za siostrę i mamę bo nie ma powodu. To obdarowanie najmłodszej siostry to nie jest wcale dla niej taka łaska z nieba jak się teraz wydaje. Powiedziałbym darowizna jest raczej ambiwalentna . Siostra zapłaciła być może bardzo wysoką cenę za tą darowiznę. Natomiast Wy pozostałe od tego dnia zostałyście całkowicie zwolnione z jakiego kolwiek obowiązku opieki nad mamą. Nie oznacza to że macie się nie opiekować, jesli tak, to będzie wyłącznie Wasza dobra wola. Obdarowana natomiast będzie miała stały 24h obowiazek. Jak będzie chciała jechać na wakacje będzie musiała zapewnić mamie opiekę, jak chałupa się będzie walić trzeba ją remontowac bo zobowiazała się że mama w tym właśnie domu ma doczekać ostatnich dni, jak sie trafi ekstra praca za granicą albo w innym mieście też nie ma pomiłuj trzeba siedzieć z mamą. Jak "odpukać w niemalowane" mama zniedołężnieje i psychicznie podupadnie nie ma mowy o oddaniu jej do domu opieki, hospicjum itp. jak potrzeba to za pielegniarkę będzie musiała płacić. Świątek piątek słońce czy deszcz dzień po dniu. A Wy zwolnione z tego możecie wpadać w każdej chwili "na gotowe" i patrzeć tylko czy mama ma dobrą opiekę. Popatrz teraz co by było gdyby mama wskazała na Ciebie jako tego obdarowanego szczęśliwca ?? Czy podołała byś temu wszystkiemu ?? Wzięła byś mamę do siebie ?? Czy też kazała siostrze się wynosić z domu w którym mieszka z mamą ??

Jeśli mama jest w dobrej kondycji nawet mimo operacji to ok. oby jak najdłużej ale różnie bywa. Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo czy nie jesteście w lepszej sytuacji zachowując pełną niezależność i brak obowiązku, do tego jeszcze macie kontrolę nad nieruchomoscią i zapewne prawo pierwokupu . Szmaragd możesz smiało patrzeć w oczy swojej siostrze i mamie bez wstydu, żalu czy rozczarowania bo być może wybrały najsensowniejsze rozwiązanie. Siostra być może nie do końca zdaje sobie jeszcze sprawę z przyjętych na siebie obowiązków i uzależnienia. Jak będzie miała jeszcze dodatkowe obowiazki bo urodzi dzieci a mama będzie coraz starsza i będzie wymagała stałej opieki to wtedy tak naprawdę zacznie rozumieć.

To bardzo duży komfort móc odwiedzać swoją mamę wyłącznie towarzysko w przekonaniu że ma zapewnioną dobrą opiekę do końca swoich dni bez martwienia się o to czy tamto. Pomyśl jeszcze o jednym czy zniosła byś i jak długo gdyby co kilka dni wpadała do ciebie któraś siostra z mężem i robiła ci uwagi odnośnie marnej opieki nad mamą ?? Twoja najmłodsza siostra jest teraz właśnie w takiej sytuacji że może zacząć słyszeć od Was to czy tamto. Myślę tez że mama napewno chce Wam wszystkim pomóc i jak tylko będzie mogła to będzie to robić ale nie możecie tego wymagać . Musicie bardzo rozważnie postępować bo rozpęta się piekło i stracicie kontakt z mamą i siostrą. Najwyższy też czas zapomnieć o faworyzowaniu najmłodszej córki.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestorze, bardzo podbudowałeś mnie. Dzięki. Niestety, nie stać mnie jeszcze na spotkanie czy rozmowę z mamą, cóż, emocje...

 

Baba-budowniczy, również dziękuję za dobre słowa, ale nic już tu się nie da zrobić, nie można cofnąć darowizny.

 

No właśnie, a co by się stało, gdyby np siostra nie opiekowała się należycie mamą z przyczyn niezależnych od niej (np pobyt w szpitalu) albo też ńp świadomie wyjechała np za granicę???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po raz kolejny okazuje sie jak ciężko rozczarowany może być człowiek który liczy na cudze pieniądze.

Dom , majątek, jest tylko i wyłącznie twojej mamy i może zrobić z nim co chce. Ja rozumiem ,że serce boli ale może najpierw należało by porozmawiać z mamą i zapytać ją o powody jej decyzji.

A przede wszystkim trzeba nauczyć się liczyć tylko na siebie.

Zdecydowanie popieram.Sami mamy jakoś tam ustabilizowane życie i nawet jakby co to raczej nie myślałbym o jakichs rozliczeniach,spadkach itp. Mam najmłodszego brata który mieszka z rodzicami i...niech tam mieszka. Rodzice mnie wychowali i należy im się wdzięczność i szacunek za to co dla mnie zrobili.

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestorze, bardzo podbudowałeś mnie. Dzięki. Niestety, nie stać mnie jeszcze na spotkanie czy rozmowę z mamą, cóż, emocje...

 

Baba-budowniczy, również dziękuję za dobre słowa, ale nic już tu się nie da zrobić, nie można cofnąć darowizny.

 

No właśnie, a co by się stało, gdyby np siostra nie opiekowała się należycie mamą z przyczyn niezależnych od niej (np pobyt w szpitalu) albo też ńp świadomie wyjechała np za granicę???

Fajnie że mogłem pomóc :wink: . Za jakiś czas napewno spokojnie będziesz mogła porozmawiać z siostrą i mamą i wszysko będzie Ok. Każdy człowiek potrzebuje czasu na przemyślenia i oswojenie się z nowa sytuacją. Wierzę, że będziesz potrafiła wraz z siostrami "pokojowo" sprawę przebrnąć i nie będzie potrzeba wywierać żadnego nacisku na najmłodszą siostrę aby zapewniała opieke mamie.

Pozdrawiam i życzę spokoju i połatania skołatanych nerwów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy wcześniej słyszałam o rodzinnych nieporozumieniach majątkowo- spadkowych innych ludzi, to byłam zniesmaczona i dziwiłam się, że bliscy sobie ludzie (np rodzeństwo) potrafią być bezwzględni wobec siebie...

 

no własnie, ja mam to samo - zdaje mi się, że takie sytuacje to w wenezuelskich telenowelach się zdarzają albo żyję na innej planecie albo wśród jedynaków ;)

 

a jak czytam/słyszę o "sztyletach przez rodzicieli wbijanych" to mi się natychmiast przypomina tekst w stylu "żmiję na własnej piersi wyhodowałam"

podłe, ale tak naprawdę w obu przypadkach odnosi do bardziej lub mniej nierealistycznych oczekiwań wobec stron, niż faktycznych "zbrodni"

 

I pomyśleć, że moim celem w życiu nigdy nie były pieniądze i dobra materialne.

 

szmaragd, a co się stało, że Ci się tak drastycznie system wartości zmienił ? wizja wybudowania domu przesłania zdrowy rozsadek i ekhem.. wartości wyższe ?

rozumiem Twoją sytuację, ale nie rozumiem oczekiwania, że matka wiedząc o Twoich planach ma niejako obowiązek podsypać siana w związku z tym, zresztą inwestor bardzo trafnie sytuację przedstawił ( inwestor - chapeaux bas !!)

piszesz o wsparciu w tej sytuacji, jak rozumiem dla Ciebie wsparcie = kaska lub obietnica kaski, ale chwila - to Twoje plany, Twój kredyt, Twoja budowa, czy w zamian za partycypację w kosztach obiecałaś matce, że weźmiesz ją do siebie ?

skąd przekonanie, że rodzice powinni wspomagać finansowo dorosłe dzieci ? jeśli chcą i mogą to super, ale oczekiwanie takich zobowiązań czy dybanie na schedę po staruszkach to strasznie... niedorosłe jest.. delikatnie mówiąc.

może po prostu nie rozumiem Twego poczucia krzywdy, bo zostałam wychowana w etosie :wink: pomocy słabszym, starszym i uboższym, tego mnie nauczyła centusiowa ( sic !) rodzina ojca

 

a w kwestii faworyzowania i niesprawiedliwości

wiesz, szmaragd, ja się z młodszą siostrą tłukłam o wszystko .. nie przesadzając gdzieś do 20 roku życia i obie czułyśmy sie niesprawiedliwie faworyzowane : ja - za starszeństwo, ona za młodszeństwo

aż dałysmy sobie po razie i przy bandzie, wywalając rachunek krzywd - pomogło, oj jak pomogło :D

i to co mi sie wydawało faworyzowaniem, było kulą u nogi, i to co jej się wydawało..

dość, że nie ma takiej rzeczy na ziemi, która by nas podzieliła, nawet szwagier :lol:

żadna kaska, żaden dom, żadne drzewo z lasu moich starych, żadne nic nie jest warte zaprzepaszczenia tej - jednej z najważniejszych - relacji

po co mi dom, który kiedyś wybuduję :D bez moich najblizszych, bez moich rodziców, mojej sister, mojego siostrzeńca ? no i szwagra :p

po co :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...