EZS 26.08.2007 07:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2007 Murarze ciągną ścianki kolankowe. Wczoraj byli wściekli a my - sprawcy zamieszania - siedzieliśmy cichutko. Ale o co poszło? Drugi wieniec mogą mi zrobić dopiero we wtorek. A ja w przyszły poniedziałek chcę, żeby wszedł cieśla. czyli wniosek nasuwał się sam - wieniec musi być wytrzymały i szybko suchy. Betonu z gruszki się nie opłaca, bo to raptem 1,5m3. Więc małż pojechał do hurtowni i kupił cementt portlandzki. Betoniarz niegramotny, nie poczytał sobie opakowań tylko walił, jak zwykły. 2 worki na betoniarkę My widzieliśmy ale siedzimy cichutko bo zalewali słupki a ja do tych słupków włożyłam śruby pod murłaty. Zacznie się wiązać dziś, to będzie lepiej trzymało. Ale zaczęły się jazdy - zanim beton dojechał na górę zaczynał tężeć. No i awantura majstra z betoniarkowym - że nie polał wiadra wodą, że za dużo sypie.. A my cichutko. JAk zrobili prawie wszystkie słupki, małż mówi, żeby się nie przejmowali bo to cement portlandzki Myślałam, że nas zamordują, ale przez przypadek ukręcili niezły beton Choć przyznaje, łatwo im nie było i świadomie by nie poszli na to. Jutro przerwa. Skąd tego cieślę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.08.2007 12:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Przyjechała więźba, a w zasadzie nie mam jeszcze cieśli . Każdy mówi: jak pani nikogo nie znajdzie to spróbuję gdzieś panią wcisnąć. Ale nic konkretnie. A ja chę, żeby w poniedziałek ktoś zaczął robić dach... Murarze dziś zrobili wieniec (mam nadzieję, bo siedzę w pracy i tylko dostaję wiadomości z placu boju) i podobno zaczęli jedną ściankę działową na poddaszu. taką poprzeczną. ciekawe, czy zauważą, że ona ma drzwi Nie mam tynkarza. Byłam już nawet zdecydowana na pana Wiesia od Długiego ale po przeczytaniu dziennika mmamada trochę się zachwiałam. Ona tam działał, jak zrozumiałam, z miesiąc, a ja potrzebuję tynki maszynowe, które zajmą nie dłużej, niż tydzień. Ostatnia deska ratunku to taki chłopak "od wszystkiego" który u wuja robił płytki. On przynajmniej raz w życiu robił tynki z maszyny a ja nigdy. Więc może wespół w zespół, nauczymy się na ścianach poddasza, będzie miał chłopak nowy fach... O ile wcześniej nie pojedzie do Francji To się chyba faktycznie nazywa system gospodarczy. Idę męczyć cieśle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.08.2007 12:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 No i właśnie Canna napisała, że nawet na Wiesia nie ma widoków - wyjeżdża murarze drzwi zauważyli ale WSZYSCY z moim małżem na czele zapomnieli o słupach podtrzymujących więźbę na poddaszu. Mają stać dokładnie tam, gdzie stoi ściana . Przyjechał kierbud, cóż, podobno nie jest to problem. Wyjścia sa trzy - wyciąć ścianę (BK) - murarz się krzywi a ja cieszę - postawić je przy ścianie i podciąć krokwie tak, żeby szczyt był jak należy w osi - nie bardzo nam przypadło do gustu, ale może tak zrobimy - pogadamy z cieślą - nie robić słupów wcale tylko zmienić konstrukcję więźby na samonośną. To jakoś mnie nie leży, choć kierbud twierdzi, że on tak zrobił u siebie i nie narzeka. Tylko trzeba dobrego cieśli, który coś umie a nie nosił deski na budowach... Hmmm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.08.2007 11:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Ale wczoraj był dzień Najpierw znaleźli mój samochód. Chcieli chyba go na jakiś "włam" a on się zbuntował i odmówił jechania. Kabelek mu wypadł. Na parkingu mój małż otworzył maskę, wcisnął kabelek i gotowe Potem murarz powiedział, że jak chcemy, to przyjedzie w październiku robić tynki. Na koniec zadzwoniłam do cieśli i okazuje się, że wchodzi w piątek. Czyli jutro Co prawda nie wiem, za ile.... Dzień pełen cudów. Aż się boję dziś jechać na budowę. A tak ogólnie cała ta sytuacja mnie wkurza. mamy liczne rzeczy rozbabrane i nic skończone. I tak: będzie więźba, folie, ale dach w październiku. Prąd - jest przyłącze, ale nie mamy jak pociągnąć do domu, bo leży więźba. Jak przestanie leżeć, to zacznie leżeć dachówka. A tu trzeba zrobić rów przez pół działki. Dom się buduje, ale ... ścian działowych na dole nie ma, bo murarz robi na górze. Na dole stoją stemple. Chudziak jest w połowie domu. Jak nie ma ścian działowych, nie mogę pociągnąć elektryki. I kanalizacji. I tynków. Nie ma jak zrobić daszku , bo jeszcze mają być te wykopki pod prąd no i 3 metry kanalizy do skończenia. I to akurat z tej strony, co daszek. A daszkowi trzeba zrobić słupki pod bale podtrzymujące. Jedno się z drugim łączy, a mój małż krzyczy, że jest tylko w jednej osobie i nie może się rozdwoić. Chyba powinien nad tym popracować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 31.08.2007 09:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 (edytowane) Teraz zaległe zdjęcie http://images21.fotosik.pl/393/086d6ea8aba0a6d2.jpg to nasz domek na aktualnym etapie. Są dwa wieńce i wyciągnięte ściany kolankowe, również działowe. http://images13.fotosik.pl/61/b422406b38c978f2.jpg [/url] http://images26.fotosik.pl/72/ac13fb5996fd7866.jpg A na dole leżą dechy na więźbę. Teraz co dalej. Cieśle przyjechali i pierwszą kwestią było: mamy belkę krokwiową 20/20 w jednym kawałku 12 mb. Oni jej nie wciągną. Albo dźwig, albo tną. Tną niechętnie, bo to osłabia dach. Dźwig 300 zł. Co zrobić, szukam dźwigu. Mam nadzieję , że znalazłam, bo przekazałam sprawę małżowi i nie wiem, jak się rozwija. Acha, przyjedzie o 13. Oczywiście cieśla narzekała na murarza. Cóż, wykusz jest o 30 cm szerszy, fakt. Muszą kombinować z kątem dachu. Poza tym jest ryzalit, którego nikt nie wziął pod uwagę przy murowaniu (powinien być niżej ciut) itd. W końcu zapytałam, czy nie umieją sobie poradzić z takimi rzeczami i rozmowa się zmieniła. Cena niestety 22 zł/za m2. Za taki daszek - dość wysoka, ale cóż, jestem w pozycji przegranej, to ja prosiłam o pośpiech. Więc trudno teraz mi powiedzieć, że nie. Ale dźwig sobie obetnę, w końcu to oni powinni tą belkę wciągnąć. Robią. Zobaczymy. Mój kierbud bardzo ich chwalił, zobaczymy co powie potem dekarz A propos - kto nabija łaty pod folię, czy też oni??? Edytowane 29 Stycznia 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.09.2007 13:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 (edytowane) No, cieśle skończyli wczoraj. Jaka to bezproblemowa w sumie ekipa! Wzieli 3500 (sami zaproponowali, że zapłacą za dźwig ). Poleciłabym ich ale... nie wiem, czy mogę, nie pytałam, oni zresztą biorą duże budowy, mnie wcisnęli po znajomości z kierbudem... No, błędy też zrobili. Pomylili słupki i wyszło, że mamy słup widoczny z przodu zielony, choć kupiony był w to miejsce bez impregnacji . Zdjęcia będą wieczorem. Poza tym większych uwag nie mam. Daszek wygląda łądnie, teraz czekamy na murarza, niestety dopiero w przyszłym tygodniu. A tu woda z nieba leci, szkoda, już tak ładnie wyschło wszystko. [/url] Teraz muszę zaklepać wylewkarza i pogadać z kanalizatorem. Mógłby wejść za tydzień... O ile ma czas http://images21.fotosik.pl/403/591851cfee0d5ee5.jpg A tu zaczątek schodów. Słup. A co dalej???? Miały być poprzeczki i do nich zabiegi. Ale sobie wymyśliłam zabiegi spawane z kawałków w schodki. I wyszło za miękkie. Więc myślimy, co dalej... Edytowane 29 Stycznia 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.09.2007 10:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2007 No i tak. Ekipa wreszcie przyjechała: podmurowali, co mieli, postawili ściany działowe, NIE zrobili schodów zewnętrznych. Czy mam się policzyć dziś, czy za tydzień? Mają podobno przyjechać do tych schodów.... Z jednej strony majster jest słowny, z drugiej a nuż coś mu odbije? Chyba za tydzień... Generalnie ciekawe, ile policzy. Umowa była ustna i mało konkretna. Cóż, zobaczymy. Zadowolona jestem średnio. Mają swoje plusy i minusy. Plusem była słowność, minusem krzywa ściana szczytowa - coś majstrowi nie poszło. Musiałam oczywiście walczyć o to, żeby ściana szczytowa nie dochodziła do końca belki (miejsce na wełnę!), żeby ściany działowe nie dotykały sufitu (dylatacja). A jak się zawali!!! To był argument majstra. JA na to - jakbyś pan przewiązywał ściany, to byś się teraz nie martwił. Ot, majster od kurników.... Tylko koniunktura go wydobyła na wierzch. I tak ze wszystkim. cieśle byli dobrzy, ale też gdzie mogli, to się nie wysilili. Wiechy nie ma. I nie będzie. Jakoś nikt się nie przymawia. Co dalej? W tym tygodniu (środa/czwartek/ piątek?) mają położyć folię. Do tego czasu musimy obkleić wykusz styropianem, bo potem nie będzie do niego dojścia. W sobotę wykop pod kabel elektryczny, potem położenie kabla, zaczynamy elektrykę w domu i wod-kan-ogrzewanie. W przyszłym tygodniu okna, drzwi na razie muszą poczekać. A potem wchodzą tynkarze - jeżeli będą słowni. Potem wylewka (Boguś ). No i koza. I jeżeli taki harmonogram się uda, to zamkniemy stan surowy. I niech schnie powoli, a my po troszeczku zaczniemy jakieś kibelki i płytki montować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.09.2007 20:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2007 No dobrze, jednak zapłaciłam bo zrobili fundament pod schody i obiecali, że wrócą za tydzień dokończyć. Za całość (bez schodów i tarasu) zapłaciłam 14500. W tym w zasadzie wszystkie ściany działowe - tylko dwie małe ścianki będą z regipsu i to tylko dlatego, że na razie nie wiemy, gdzie mają być. Czy mogę ich polecić? Sama nie wiem. Mieli problemy z pionem, czasem robili, jak im wyszło a nie jak ja chciałam. Trzeba było im wszystko naszykować i pilnować, pilnować. To nie jest ekipa dla ludzi, którzy pracują zawodowo. Ale w sumie majster nie był zbyt drogi. Tego murowania było sporo. Inny rok temu śpiewał tyle samo za wydmuszkę bez scian działowych. Więc generalnie nie jest żle. Wiechę jednak postawili, przyniosłam po pół litra na głowę i wszystko wypili. Od razu Mój małż troszkę pił z nimi i struł się na cacy. Wódka była za sklepu !!!. A propos - ile ma wystawać komin dymowy nad dach? Nasz jest jakiś super wysoki. Był liczony z projektu a wyszedł kolos. Wentylacyjny też, ale go troszkę kazałam skrócić. I tak w najniższym miejscu ma koło 170 od dachu... I niestety, mam na razie komin w ząbek czesany, bo małż (który osobiście kleił, żeby nie schrzanili), potłiukł jeden pustak wentylacyjny... Trzeba będzie go kupić i domurować Maxy, półmaxy wyrobili na zero. Cegieł mi zostało z kilkadziesiąt i, niestety, BK 12 całkiem sporo. Co można z niego zrobić? Bo przecież nie tarasik, to pije wodę jak gąbka????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 19.09.2007 12:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2007 Wczoraj odwiedziłam dachy. Folię mam Tyvek pro zamiast solid - taka była na składzie (cena ta sama, ubiegłoroczna ). Dachówkę zamiast marsylki angoby czerwonej mam miedzianą angobę ale nazwy nie powiem. Podobna do marsylki, ale troszkę inna i większa. też w tej samej cenie. Cóż, pan stwierdził, że w stosunku do cen z ub roku zarobiliśmy 5000. Dekarz podobno wczoraj nas szukał i chciał przywieźć rusztowania! Wchodzi jutro z folią. To pierwszy raz, kiedy wykonawca mnie szukał a nie odwrotnie A mnie się rozładowała komórka. Zresztą dobrze się stało, bo dopiero dziś przyjechały łaty i i tak by nic od rana nie zaczęli. A tak zaczną jutro spokojnie. Pomyśleć, że od jutra mój domek zaczyna schnąć!!! Gazownik chce zacząć w sobotę!! Niemożliwe, nie wierzę, nie zacznie. Niech najpierw da wycenę Prundu nadal nie mam. Ciągle się coś dzieje i nie mam czasu podgonić. KAnalizator milczy. Schodów nie mam. Podobno się spawają. Ciekawe jak długo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 20.09.2007 21:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2007 (edytowane) Oto mój domek na bieżąco. Dekarz z ekipą rodzinną kładą folię [/url] http://images13.fotosik.pl/99/be176fc9b70f0142.jpg oraz widok wykuszu w salonie http://images13.fotosik.pl/99/393210dfe033aef0.jpg Jak widać folię prawie skończyli.W poniedziełek wchodzi instalator gazu, potem okna.Coś się nie odzywa hydraulik... Edytowane 29 Stycznia 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 24.09.2007 08:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2007 Gaz zaczęli.Instalacje wod-kan też... Bez wyceny....To znaczy podali mi, że za kaloryfer biorą 150 (bez powieszenia) + 30 za powieszenie, kaloryfery może u nich zamówię, może nie..., woda 30 za punkt, reszta po 60. generalnie wyszła mi robocizna z kotłownią ok 5000, cena za materiały szacunkowo ma oscylować w granicach 5-6000, kocioł kupuję sama i nie teraz. Nie szukałam dalej, szkoda moich nerwów. Co mogę utargować, 200-300 zł..., no nawet niech 500. I tak mi potrzeba 50 000 i 500 zł mnie nie zbawi. Nie mam na nic czasu.Bardziej mnie martwi komin (nie obrobiony) i to, że podobno mają być przymrozki a my nie mamy ocieplenia na zewnątrz. Firma ma być od 15 pażdziernika. Czy ta pogoda wytrzyma??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 26.09.2007 12:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2007 Właśnie wczoraj chciał nam uciec wykonawca gazu z forsą a bez zakończenia papierologii. Zrobił olbrzymią awanturę, że nie dostanie teraz całej kasy od razu lecz podłączeniu przez gazownię. A powinien byc geodeta, kominiarz i coś tam jeszcze, co by pewnie spadło na nas jako koszty dodatkowe, gdyby małż się ugiął. Zamówiłam piec. W sklepie internetowym merkury. Jednak polskiej produkcji, gwarancję podobno daje wiessman, nie oni??? Koszt 6000, w Łodzi są po 6900. Wczoraj facet mi zaproponował rabat w Tibexie. 6300. Ale z 7% VAT. Policzcie sami jaki to rabat Przetestujemy internet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.09.2007 08:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 http://images12.fotosik.pl/115/813db8b68fe5ce13.jpg Przedstawiam moją wymarzoną kabinę. Zamówioną. Kosztuję 4000. Ciekawe, za co ją wykupie, na razie kasy niet. To znaczy mam, ale dokładnie rozdysponowaną na tynki, dach, wylewki. Brak też na ocieplenie zewnętrzne... Dałam ogłoszenie do internetu o sprzedarzy mieszkania - były dwie sztuki raczej oglądacze, niż kupcy... Teraz daliśmy do gazety. Zobaczymy. A wcale nie chcę już drogo.... Mamy okna. Muszę dziś porobić zdjęcia. Jedynie balkon będzie w trakjcie tynków - żeby mieli wjazd do domku łatwy. W przyszłym tygodniu wylewki. Właśnie, nie tynki. KAnalizatorzy tak marudzili, że tynkarze im zgniotyą tą plątaninę rurek, że zdecydowałam na wylewki pierwsze. Gorzej, że wylewki powinny tydzień postać, a tynkarze wchodzą 2 dni po wylewkach... Zobaczymy. Miał mi, nawiasem mówiąc, wylewki robić Boguś, ale nie ma czasu. Polecił mi kogoś, jak stwierdził, równie dobrego. Zobaczymy, jak się nie sprawdzi, to pójdę do niego z reklamacją A jeszcze przed wylewkarzem muszę położyć papę i folię, postawić konstrukcję schodów a ja mam grypę. Chyba zejdę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.10.2007 07:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 Ale tydzień się zapowiada. Dziecko chore, mnie wysiadają stawy. Przeżyłam dwa lata temu zapalenie stawów, więc wiem, co to jest. wrogowi nie życzę. Wczoraj przyjechał kolega, ma zacząć robić prąd. Fajnie, ale jeszcze to!!! Małż jedzie po elementy konstrukcyjne schodów. Może wreszcie góra zacznie kiedyś być dla mnie dostępna... Nie cierpię drabin. Musimy ułożyć papę. A ty jeden pokój -rozbabrane bo okna, drugi - leży kupa kabli, kuchnia -nie skończona kanalizacja, kotłownia - nic nie skończone, klatka schodowa - nie ma konstrukcji schodów. Muszę zadzwonić do tynkarzy. Muszę szukać kogoś do styropianu, bo ci zamówieni niepewni... Musze, muszę... Najgorsze, że muszę pracować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.10.2007 19:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2007 No więc jedno za mną. Mam wylewki. Dwa dni pracy fachowca... A my... Nie było rozmowy o układaniu styropianu. Mieliśmy sami, miał przyjść szwagier, kolega itd. Oczywiście w danym momencie nikt nir miał czasu. W końcu w piątek mieli wchodzić wylewkarze a tu raczej nic nie gotowe. Na podłodze nie dokończona papa, styropian nie rozłożony, elektryk lata z kablami, jeszcze się plączą kanalizatorzy. Na podłodze plątanina rur, ogólna klapa. Piątek cały na styropian. Wziełam urlop i spędziłam go na przycinaniu styropianu. Ale w tej plątaninie godzina schodziła na wycięcie jednej płyty. To znaczy wycięcie rowków dla kabli i rurek... Wylewkarze robili górę, bo tam nie ma styropianu. Niestety, były takie góry i doły w stropie, że nie dało rady go położyć. Więc kładziemy dół. Kolega elektryk się nadal plącze. Wylewkarze mogli zacząć dół ale nie moegli, bo nie mieli co robić... Do 12 w nocy dłubaliśmy ten styrpoian. Podonbno powinniśmy kupić piątki i kłaść obok rur i na rury. Jak tak położyłam parę sztuk, to się zaczęły łamać. Więc dłubałam... MAłż koło 21 przeżył załamanie, generalnie wytrzymaliśmy do 12 w nocy i padliśmy. Kotłownia i kuchnia została zrobiona, duży pokój wcale. RAno wpadli chłopaki i położyli resztę w pół godziny.. Ale.. ja każdy rowek zasypywałam granulatem, a oni po prostu położyli... dziura nie dziura... Zdążyłam trochę jeszcze zasypać zanim zalali. No ale leży piękna wylewka. Teraz mam: zrobić tynki, zrobić dach i znależć elkipę do ocieplenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.10.2007 09:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2007 Małż jest wrakiem człowieka. Oczy podpuchnięte, cera ziemista.... Ja budzę się regularnie o 5.30 i nie mogę dalej zasnąć. Jak my wyżyjemy przy tej budowie, to będzie cud. Dziecko radzi sobie samo i boi się nawet odzywać, bo już nie rozmawiamy na inne tematy, jak budowlane. Jak chce zwrócić na siebie uwagę, to zagaja o kolor komina Jestem wyrodna matka. Dzieje się wszystko na raz. Dekarz siedzi na dachu. Zlitował się i położył styropian na kominach, ma je nawet otynkować. Zobaczymy, bo tynk wybierałam w amoku. Mamy wyłaz dachowy z szybą. Gdzie sensoenie go umieścić? W końcu to jak okno... Dachówka jest piękna. Taka staroświecka . Ale jeszcze nie ma przodu, pokażę zdjęcia, jak będzie co. Jutro wchodzi tynkarz... W poniedziałek ekipa ociepleniowa znaleziona przez kolegę kolegi itd. Nie mieli absolutnie czasu, ale nas wcisneli. Mamy cały dom wybudowany metodą wciskania... I tu zaczynają się schody. Myślałam o ociepleniu po sprzedaży mieszkania. A oni mogą teraz. Potem nie da rady. No i pogoda może nie wytrzymać. Więc musiałam znaleźć kasę. Wczoraj poratował nas kolega. Będzie na ocieplenie. Aż mi było głupio pytać, czy ma ktoś 10000. Suma znaczna. Mam do wypłat: dach - 8000 albo więcej (kominy); tynki - 7000; styropian z 7000 + robota 3000. Wisi nadal niezapłacony kanalizator - usilnie liczy złączki, no i gazownik, któremu mamy dać 2000 ale po podpisaniu umowy. Coś ten wykonawca jest kiepski, nie wywiązuje się... Jest do odebrania piec gazowy, ale on może tydzień poczekać. Jak się z wszystkimi porozliczam, zobaczę ile zostanie i ile mi braknie (znowu) No i okna 9000 do dopłaty w tym tygodniu.... + 300 za montaż dzwi. Za kotłownię 1000 (rurę trzeba włożyć!!!). A i rurę muszę kupić! I możemy zamnkąć stan deweloperski, to się chyba tak nazywa. Na kaloryfery i kozę forsy niet. Na mieszkanie niby mam kupca, ale... on nie chce podpisać umowy przedwstepniej a tylko ostateczną z opóźnionym przekazaniem kluczy. Ale w ten sposób nie jest wiarygodny, bo formalności trwają ze 2-3 tygodnie i do tego czasu może się rozmyślić. Czyli niby jest, ale trzeba szukać dalej Niby jest w zapasie jeszcze takie małżeństwo, ale oni mogą dać małą zaliczke... W ostateczności weżmiemy kredyt hipoteczny, żeby pooddawać długi... Bo kredyt konsumpcyjny, jak mi wczoraj wyliczyli zdolność kredytową w Castoramie, to mogę dostać 5000. Podobno lekarze dużo zarabiają, proszę społeczeństwa... [/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.10.2007 20:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Czy wszyscy tynkarze to takie papraki? Cała działka ufajdana, nawet taka resztka trawy, co się uchowała do tej pory, została upaćkana mazidłem po tynkuwaniu... Mam ich dość. I tak sobie myśle - podobno w ponniedziałek kończą. ajkie to szczęście. Jakby mieli siedzieć u mnie 3 tygodnie, chyba bym nie zdzierżyła.A nawiasem mówiąc w jednym pokoju tynk popękał....... Poprawią, niewątpliwie, ale... Jutro mają podobno przyjechać do ocieplenia. Ale coś nikt nie dzwoni.. Przyjadą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 16.10.2007 19:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Tynki kosztowały ostatecznie 8600. A chcieli więcej! Policzyli 1000 za listwy i jakieś inne materiały. Niestety, nie byłam przygotowana, zapomniałam sprawdzić ceny. I jeszcze za obrobienie puszek od rolet. No, dobrze, że sobie poszli. Działka wygląda jak po katakliźmie. Wylewki przetrwały w stanie niezłym. Teraz ekipa do ociepleń nas wystawiła do wiatru. Jak się przeprowadzić do nieocieplonego domu? MUSZĘ kogoś znaleźć. Ale za to dach mamy śliczny. Teraz miesiąc został na wysuszenie i całą resztę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.10.2007 08:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2007 Robota chwilowo zamarła. Jedziemy dziś po piec. ekipy do ociepleń nadal nie ma. Umowy sprzedaży mieszkania wczoraj nie podpisałam. Jak sprzedawać mieszkanie, jak nie mam się gdzie przeprowadzić? Przesunęliśmy o tydzień. Może coś się wyklaruje? Ogólnie nie lubię tego faceta. Przychodzi i mi wybrzydza.. A to drzewo za oknem, a to komórka za mała. Płaci nie drogo, a chciałby salony 100m2. Dojrzewam do obrażenia się na niego. Domek sobie schnie samoistnie, ale musimy zainstalować kozę. Mamy na razie pożyczoną. Kolega elektryk już się pali do roboty , małż pojechał do gazowni załatwiać resztę formalności, w sobotę musimy zakopać kabel od prądu. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, że zrobią nam kotłownie, piec zawiesimy ale na razie kaloryferów niet. Muszę trochę popędzić front robót. A co do wyłazu dachowego wyszło..... jak wyszło. Dekarz chciał go dać z przodu domku. Wyłaz jest szklany, jak okno. Więc chciałam go wykorzystać. Uparłam się, ze ma być nad korytarzem. Ale nikt od góry nie umiał określić, gdzie ten korytarz a do środka nie dało się wejść, bo tynkowali klatkę schodową. No więc dekarz na macanego określił, że tu, wyciął dziurę. Zajrzał... pytam co pan widzi, a on, że "ścianę, poprzecznie!". Zamiast nad korytarzem, mamy go w połowie nad łazienką a w połowie nad korytarzem W sumie nie jestem zła - zamiast komina (miał być taki komin w ociepleniu dachu nad jętkami, żeby światło dochodziło z wyłazu) będzie półeczka z oknem nad łazienką, to znaczy łazienka będzie miała sufit a nad nią będzie zostawione w ociepleniu miejsce na doczołganie się do wyłazu. Doświetlenie korytarza będzie... , ale wychodzenie na dach nie będzie wygodne, o nie. Ale to nie mój problem Z estetycznego punktu widzenia nie mam pretensji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 22.10.2007 12:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2007 Mamy już Viessmana Vitopend 222. Nie wiem, jak działa, jeszcze leży na podłodze. Wczoraj zapaliliśmy w kozie (zastępczej, właściwa jeszcze nie kupiona) i udało nam się uzyskać 14 C. Biorąc pod uwagę wicher szalejący na poddaszu (suszenie tynków), to nie jest źle. Ale muszę zacząć myśleć o ociepleniu dachu, jak mamy tam coś robić z wykończeniówki. NAjsmieszniejsze, że wilgoć w ścianach mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, tylko tam nie mam problemów z zatokami A reumatyczne bóle mam również w bloku. Więc nic nowego. Nadal nie mam ekipy do ociepleń. No i nadal nie sfinalizowana sprzedaż mieszkania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.