EZS 24.10.2007 19:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 (edytowane) Śliczna dachówka, okna ujdą. Nawiasem mówiąc tak rekomendowałam Alkazar i muszę odszczekać. Nie chce im się! Nie obrobili mi balkonu! Wstawiali już po tynkach i zostawili gołą ścianę. Mieli dać balkon z hamulcem w klamce i zapomnieli. Mieli oddzwonić i nic.. Cóż... [/url] zamontowane są i dzwi. Ale nie ma jeszcze podestu. Murowałam go sama dzisiaj. Murarz, a niech go.. W śrdoku jak widać smutno, ściany mokre (ale zatoki wyleczyłam..). Z tego ujęcia widać wejście do kuchni i do korytarza. Stoimy w salonie. Na środku pożyczona koza. W piątek może pojedziemy po kozę właściwą. http://images31.fotosik.pl/17/60dde1df746ae307.jpg A to widok z klatki schodowej na wykusz. Jeszcze rano dało się zrobić zdjcie z tego miejsca, po poudniu zaczęły tam stać schody. Pierwszego grudnia mamy opuścić bloki. Czyli musimy się tam wprowadzić. Będzie ciężko. Na początku listopada mają zrobić kotłownię i powiesić kaloryfery. I zaczniemy poważnie grzać. A reszta - na górze będzie na razie graciarnia, na dole my... I powoli się ułoży. Byle ocieplić ściany, dach, skończyć prąd i gaz. Rezsta jakoś będzie.. http://images31.fotosik.pl/17/a34b111febea4868.jpg Edytowane 29 Stycznia 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 26.10.2007 08:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 Siedzimy w tych mokrych murach co dzień i muszę powiedzieć, że z niechęcią wracamy do bloku. Bardzo się cieszę, że niedługo pożegnam moje mieszkanie. Zero sentymentu, a mieszkam tam, było nie było od 20 lat. I przez ten cały czas było to tylko miejsce do spania itd. A domek lubię, mam do niego stosunek osobisty Dziś przyjeżdża koza. Kabel elektryczny nadal nie wkopany!!! Musi w sobotę przyjechać koparka. Elektryk zachorował. Mąż walczy z gazem. Odszpuntowali nam kanalizację, będzie większy rachunek, ale za to w chwili wolnej mogę postawić kibelek. Zaczątek normalności. I zlew!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.10.2007 20:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2007 Koza śliczna i wielka. Ale jeszzce nie grzeje, nie miał dziś kto jej podłączyć. Za to zaczęli ocieplać. Ciekawe, czy termos szybciej schnie? Ale generalnie nie jest źle, ściany są coraz suchsze. Teraz muszę myśleć o parapetach wewnętrznych, zewnętrznych, kuchni (!)k sama nie wiem czym jeszcze. Najbardziej przeszkadza mi praca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.10.2007 09:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Koza (piec kominkowy, jak to mówi z naciskiem mój wujo) - działa. Jestem troszkę rozczarowana. To znaczy wygląda pięknie, nagrzewa się mocno, ale miałam nadzieję, że koza o mocy 11 kW da radę przeciągom i mokrym murom. Niestety - co nagrzeje, to wywiewa. trzeba ocieplić dach, bez tego nie uzyskamy sensownej temperatury do wysuszenia murów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.11.2007 09:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 Ściany schną sobie powoli. MAją jeszcze miesiąc, zdążą. Robimy ocieplenie z zewnątrz. Kładą nam 15cm styropianu i raz klej. Wiosną położymy drugą warstwę kleju i prawdopodobnie pomalujemy. MA tak sąsiad - całkiem ładnie, choć bez tyknu... Koza się rozbujała, grzeje znacznie lepiej. Schody mam do półpiętra, przez te święta coś stanęła robota. No i ja dałam ciała. Woziłam sobie piaseczek taczką i wywaliłam ją na siebie Mam zwichniętą nogę w stawie skokowym, olbrzymi wylew, prawdopodobnie zerwaną torebkę stawową i cieszę się, że nie złamaną. Ale jestem unieruchomiona na teraz tak solidnie a w przyszłym tygodniu pewnie też... A niech to... Do ortopedy przezornie nie poszłam bo by mi wsadził nogę w gips A ja nie mam czasu na takie duperele. Zrobię sobie jutro zdjęcie na pamiątkę Nogi oczywiście... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.11.2007 20:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2007 Noga trochę lepiej. Reszta się wali. Wreszcie wkopali kabel prądowy i .... zabrakło metra. A był kupowany z dużym zapasem! Ale leżał dość długo wkopany pod tarasikiem a reszta zwinięta. Musiał ktoś urżnąć kilka metrów! I cała robota na nic. teraz trzeba będzie go wykopać, kupic nowy (40m) i włożyć. Kilka dni pracy, tysiąc złotych w plecy. Płakać się chce.Druga strata - przy kozie cięli teownik na schody. Poleciały iskry, nikt nie popatrzył, szkło kominka gorące - wtopiły się. Nie wiem, jak to wygląda, jadę jutro zobaczyć, ale ... piec drogi, miał być taki śliczny a tu szyba w kropki. Mąż ma nadzieję, że może się zeskrobie na zimno, ale raczej nie mam złudzeń. I znowu płakać się chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.11.2007 10:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Koza trochę piegowata, ale nie tragicznie, da się wyczyścić.Mąż mi schrzanił takie piękne schody. Całą ozdobę sknocił. Pomysł był taki, że na środku stoi słup a do niego są przymocowane biegi. I wystarczyło, że na 2 godziny pojechałam do marketu a oni ( na wniosek męża) przyspawali górny bieg nie do boku słupa ale na wprost. Słup - ozdoba - zakryty, schody jak krowa szerokie, bez duszy, wypisz wymaluj klatka schodowa w bloku. Całą noc spać nie mogłam, ale nie mogę też nic powiedzieć. Bo on jest w tak kiepskim stanie, że wszelka krytyka dobije... Nie wiem... Jeszcze wczoraj wsadził rękę pod piłę tarczową, dobrze że tylko opuszka palca uszkodzona.. Fakt, te wypadki itd to efekt zmęczenia materiału. I pośpiechu. Ale ja wolę pośpiech, nawet przy ewentualnych błędach i za miesiąc święty spokój, niż dalsze rozwlekanie tej budowy, życie w dwóch domach, opłaty za 2 prądy, wodę, wbrew pozorom to są dość znaczne koszty nawet jak niby nic się nie robi. no i ceny rosną na wszystko. Za rok ten pieniądz będzie znaczył mniej, najprościej wydać i zamienić na dobra trwałe, które i tak będą musiały być nabyte. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.11.2007 10:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2007 Schody wreszcie skończone. Zrobie zdjęcia, jak pomaluję. Cała konstrukcja kosztowała mnie 1 tyś robocizna i 1 tyś materiał... Uważam, że sąsiad wziął za nie nieprzyzwoicie mało. Narobił się mocno. A jeszcze oczywiście muszę dokupić trepy, są w Castoramie kaloryfery dopiero za tydzień. Ten hydraulik zaczyna mnie denerwować... Miały być kermi, bedą Purmo. A w ch.. też dobre. Czy to nie wszystko jedno, jak cena ta sama.. Gorzej, że ciągle sie po domu placzą jacyś ludzie a tu trzeba kończyć ten cyrk, bo za 3 tygodnie przeprowadzka. Miałam nadzieje, że te kaloryfery będą grzać z miesiąc, a tu widzę, że może z tydzień. W tym tygodniu mają gaz, ale jeszcze trzeba załatwić sprawy w gazowni. Czyli gaz też bedzie w przyszłym!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 13.11.2007 12:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2007 Gazownik leci w ... nie powiem co. Miał wszystko załatwić w ubiegłym tygodniu a teraz mi chrzani, że jest w urzędzie i termin mu dali na piątek. Miał robić wcinkę w środę a truje mi o urzędach. Miał na to prawie miesiąc!! Do roboty to on zdatny, ale do urzędów - w ogóle. Nie wiem, kiedy ten gaz będziemy mieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 15.11.2007 10:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2007 Wykończeniówka mi się podoba. Wchodzę do sklepu, patrzę po półkach, wskazuję na zlewozmywak "ten biorę" i po bólu. Potem kran po 3 minutach dopasowania do zlewu. panele na całą górę w ciągu 15 minut wybrane i już. W kompromisie między jakością a ceną... Zmywarka kupiona w necie, bo w realu nic mi nie potrafili powiedzieć o parametrach "a to sobie pani poczyta na kartce". Płyta gazowa z netu, z obrazka - bo nie mogłam jej dopaść w sklepie. Wczoraj o 10 wieczorem był kolega do zrobienia kuchni. W ciągu 2 godzin osiągnęliśmy kompromis między moimi marzeniami a ceną i realiami i temat kuchni zamknięty. Marzenia były - kuchnia w starym stylu. Realia - za mała powierzchnia i za drogie kredensy i szafki. Wyjdzie kuchnia nowoczesna z akcentami starymi (vintgage ). Ale przynajmniej nie będę miała kafli, walczyłam o ten brak usilnie z mężem, dla którego kuchnia bez kafelek to nie kuchnia. Będzie płyta szafkowa. Ma być góra i słupek gotowe na 28 listopada!!! Dół robię z drewna ze szwagrem, przody później, jak ustawimy zlew i zmywarkę itd. Co ludzie mówią, że wykończeniówka wykańcza? Mnie wykańczają media i ich niesłowni wykonawcy. To co mogę sobie sama kupić i zamontować, to pryszcz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.12.2007 07:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Mieszkam!!! To znaczy "przebywam dla pilnowania dobytku" Muszę teraz brać się za papierologię do odbioru. Wrażenia: jest cicho, ciepło i przestronnie. To te pozytywne. negatywne - nie mam pomalowanych ścian, barierki na schodach, skończonych paneli, ŻADNEJ łazienki... Łazienkę musimy załatwić dziś, bo kabiny na razie nie chcemy stawiać - najpierw trzeba położyć gres Czyli bierzemy się za górną, tam jest tylko wanna, łatwiej podłączyć. Co do paneli, to i dobrze, bo widać jak na dłoni, gdzie sp... ocieplenie - woda się skrapla w 2 miejscach, trzeba dołożyć wełny. Jakby było zasłonięte, nic bym nie wiedziała!. No i jest bałagan . Potworny. rzeczy w pudłach a ja do pracy, hi, hi, mam jedną spódnicę, którą odnalazłam. Kuchnia bez szafek, oczywiście się spóźniły, mają być w środę. Znalazłam wczoraj szklanki. Ale to był sukces. Ale fajnie jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.12.2007 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2007 Hm.Ciekawe co jest z tą folią na dachu (paro przepuszczalną). jak kładliśmy wełnę, folia była od spodu mokra. Czy ona może być mokra? I czy to wyschło? Teraz mam 30 cm wełny i na tym folię corotopa. Corotop dał g...ne taśmy i wszystko się odkleja. Czyli folia od wewnątrz szczelna nie jest. Na to mają iść panele. Nie gipskartony... Moje rozterki dotyczą: Jak długo możemy nie kłaść tych paneli? Nie mamy siły... Dopadł nas zespół wypalenia poprzeprowadzkowego. Musimy odsapnąć... Ale czy to nie szkodzi wełnie? No i czy ta wełna wyschła? Bo rozumiem, ze wilgoć na folii była z domu, folia była zimna, skropliło sie... Ale wietrzyliśmy, dlaczego nie aż tak dużo tej wody? Dodam, że jak nie było zimno, folia nie przeciekała... Chyba... Mam jakieś mieszane uczucia co do tych wynalazków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.12.2007 08:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Grudnia 2007 Posuwamy sie pomalutku Mam właściwie praaawie skończoną kuchnię. Jeszcze brak kilku drzwiczek od szafek i klamek. Za to nadal nie ma drzwi wewnętrznych. Lampy nie wszystkie założone. No i wszechobecny kurz. MUSZE pomyśleć, czym pomalować ściany bezboleśnie i szybko. Bo na gładzie to raczej nie mam na razie szans. A jak nie zrobię teraz i pomaluję ściany emulsja, to już gładzi nie będzie... I chyba nie będzie. Trudno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.12.2007 09:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2007 Piec grzał ślicznie aż dał ciała. Myślałam, ze jednak taki Viessman to porządniejsza firma. Wczoraj zwariował panel sterujący. Piec grzał, jak oszalały a potem wywalał zawór bezpieczeństwa. Wodę użytkowa. Kaloryfery normalnie. Tak wiec trzeba serwis wzywać, ale jestem rozczarowana. No i musimy jednak zmienić panel na pokojowy. Za ciepło jest. Byłam pewna, że to urządzenie ma jakiś programator czasowy, żeby go np wyłączyć na noc, ale nie. Nie podoba mi się.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.12.2007 09:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2007 No dobrze, serwisant był, wszystko jest Ok, JAK NApisałam w komentarzach. Chciałabym złożyć o odbiór przed świętami. W zasadzie możemy. przyjechał kierbud na inspekcję, stwierdził, że trochę trzeba uporządkować otoczenie, poprawić podest i skończyć schody, drzwi podobno nie trzeba mieć, i dobrze, na razie nie mam siły się tym zajmować. Wyceniłam sobie uszycie firanek na dół. Kurczę, 1100 zł za szmaty! Szukam taniej, mogę przecież spróbować kupić gotowe, wychodzą taniej, niż z metra. W ogóle założenia nam biorą w łeb. Miała być na dole elegancka łazienka, a jest obraz nędzy i rozpaczy. Na górze traktowaliśmy po macoszemu, najtaniej jak się dało - a wygląda ładnie. Mimo, że nie skończona, bynajmniej. W ogóle - panele nie skończone, bo nie kupiliśmy na czas listew. Szafki w kuchni to samo - z winy wytwórcy. Paneli na suficie nadal nie ma, z winy lenistwa. Naszego. Schody - nie ma kto się zabrać, ja pracuje a mąż się relaksuje.Czas, czas.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 21.12.2007 16:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2007 Geodeta ma nas w odwłoku. Miała być inwentaryzacja na 10 grudnia a nie ma jej nawet dzisiaj. I co mogę zrobić? Obciąć mu gażę? Mam chęć. Wczoraj skończyliśmy rozpakowywać pudła. Fajnie, zostały jeszcze worki z ubraniami . Robimy poręcz przy schodach. Nie taką chciałam, ale nie ma kto znaleźć stolarza, który by zrobił inną. Ja pracuje, po okresie "odpuszczenia mi" ze względu na budowę, kierownictwo uznało, że budowa skończona a koniec roku idzie i trzeba sprawozdania robić.. i inne . Taryfa ulgowa się mi skończyła Więc nie mam na nic czasu. Mąż na wszystko krzyczy, że on sam a potem się złości, że wymagam żeby i schody były i szafka powieszona. A na wzmiankę o fachowcach dostaje napadu szału. I co mam zrobić, on nie poszuka nikogo. Będzie poręcz, jaką umie zrobić. Sam stolarz nie przyjdzie a ja siedząc w pracy też żadnego nie znajdę... Ściany nie pomalowane. Smutno to wygląda. Święta idą. Szafki w kuchni nie skończone. Poleciłabym wykonawcę, bo fajnie zrobił, ale przez to tempo jestem zła na niego. A skądinąd wiem, ze po prostu robi prawi jazdy i po prostu ma swoje zajęcia. A nam wciska, że płyty nie było... Taki młody, a już się nauczył. Fajnie w sumie się mieszka. Czuję się trochę jak na wakacjach w dość kiepskim hotelu, może schronisku, gdzie warunki może nie tego ale atmosfera super. Ciekawe, z tego co czytam, nie ja jedna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.01.2008 09:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2008 Oczywiście telefonu, a co za tym idzie internetu dalej nie ma. Tepsa sama sobie dała termin do 3 stycznia i oczywiście się nie wywiązała. Wklejam kilka zdjęć, miałam pokazać kuchnię, ale nie ma dołów szafek i na zdjęciu wygląda tak nieciekawie, że muszę popracować nad sposobem pokazania. Bo w sumie ładnie wygląda. Tutaj moja duma -wykusz. Bardzo mi sie podoba, nawet z aktualnym dywanem. Tylko ściany pomalowane zaledwie raz no i nie ma jeszcze parapetów. http://images27.fotosik.pl/134/db6ac5cba8fc6339.jpg Tu właśnie są schody w stanie prawie wykończonym. Konstrukcja metalowa jest widoczna dobrze, stopnie jeszcze w folii a trójkąty się robią dopiero. No i pod schodami bałagan w postaci składowanego parkietu... Uroku to one dopiero nabiorą, jak pod spodem będzie czysto i ładnie, ale może kogoś interesuje konstrukcja... http://images31.fotosik.pl/96/904eab003f1dae41.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.01.2008 09:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2008 A internetu nadal nie ma. Telefonu też nie. To cała historia. W ubiegły piątek zadzwonił ktoś z tepsy, podobno monter, i umówił sie na poniedziałek rano. OK W poniedziałek nikt się nie pojawił mimo usilnego czekania. We wtorek, po awanturze, zadzwoniła "pani opiekująca się sprawą", a może to był pan nawet; i zdziwiła się, że ktoś się umawiał wcześniej, w każdym razie ona się umawia na czwartek między 16 a 18. Siedzieliśmy w domu, nawiedził nas wówczas geodeta (mam wreszcie inwentaryzację) i pan po kartony przeprowadzkowe, a montera nie. Wreszcie po 19 pojechaliśmy na basen. Wczoraj dzwonię, a w tepsie adnotacja "19,04 dom był niedostępny (zgoda) i nie było dostępu do PUSZKI" Jakiej puszki??? CZy oni wiedzą czego szukają? Puszka jest na słupie, dwie posesje dalej, i powinna być dla nich, w każdym razie, dostępna. Na moje protesty, pani stwierdziłą że "pewnie nie zauważył bo o 19 już ciemno" No ciemno. Po co się umawia na 19 ??? Mam wrażenie, że oni na tzw wizji lokalnej obejrzeli jakiś inny dom. Włąśnie zadzwoniła tepsa. Mają być jutro. Pytam, czy oni wiedzą, czego szukają? Czy wiedzą, że mają pociągnąć 40 m kabla po działce i ze 40 w ulicy??? Pani nie wie, czy oni wiedzą, bo nie ma z nimi kontaktu. Ale przekaże osobie, która ma z nimi kontakt Organizacja tepsy jest cudna. takiego bałaganu dawno nie widziałam. A tak poza tym walczę z mężem o gresy i łazienkę na dole. chcę zadzwonić do "człowieka" a mąż, że on sam. No to mówię, że chcę mieć łazienkę, a on, że się nie rozdwoi. No to ja, że do człowieka. Nie, bo on sam. no to kiedy - on nie wie. No to zadzwonię do człowieka. I tak w kółko. Oszaleć można. Dzisiaj dzwonię.. Byle tylko znaleźć tego człowieka.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 16.01.2008 10:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2008 Tepsa podłączyła. W poniedziałek przyszedł łepek. No nie, on był już w piątek, ale "nieprzygotowany". Bo on nie wiedział, że tu kabel trzeba ciągnąć Ale obiecał powrót w poniedziałek i dotrzymał. Pociągnął. Wczoraj przez 2 godziny był sygnał. Ale że mamy zablokowane połączenia wychodzące, to musiałam odblokować. I sygnał się skończył. teraz głucho. Zamówiłam internet. Będzie dopiero od 7 lutego! Bo taryfę muszą zmienić a to od pełnego miesiąca. Jak rany... Trzeba mieć do nich cierpliwość... W sobote mają ukłądać gresy. Przekonałam męża, choć tanio to nie będzie. Jak zrobią dobrze, może skończą mi łazienkę. Mąż obrobił okno dachowe. ŹLE! Jak zrobię zdjęcie, to pokażę. A poprawiać mu się nie chce... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.01.2008 13:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2008 No to czas na podsumowanie kafelkarzy. Położyli gres na połowie parteru. Bardzo ładnie. I dość drogo, za 23m2 wzięli 900 zł - a i tak cokoliki nie były wszędzie Potem kafelki. I zabudowa ściany w łazience. Z punktu widzenia kafelkarza wyszło bardzo ładnie (dostał kasę). Z mojego punktu widzenia (czy ładnie) - też jestem zadowolona. Odosobniony w sądach jest mój mąż - bo: 1. miskę kibelkową zdjęli, potem coś źle podcinali i jak założyli to woda leciała na podłogę. Zreperował mąż, choć miałam zepsutą imprezę, bo przyszli goście a małżonek siedział w łazience i stwierdził, że póki nie zrobi, to się nie ruszy 2. postawili płytę gips-karton i położyli płytki ale nie wycieli otworów na zawory, rewizję i coś jeszcze. Zrywali płytki . dziury wyciął mąż 3. dziurę na kran na półce zrobili za blisko zlewu. Stukał. Musieli poprawić wspólnie z małżem... Wrażenie ogólne jest dobre Mąż ma znów alergię na wykonawców. Grozi mi, że parkiet położy sam... Takie groźby powinny być karalne. Będę miała podłogę za rok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.