Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy Ewy (EZS)


metea

Recommended Posts

EZS jak wygląda sprawa z kozą? Czy jak w niej napalicie to jest w miarę ciepło na parterze i na piętro idzie jakieś ciepłe powietrze? Strasznie mi się podobają kozy kaflowe... Niby ciepło idzie do góry, ale coś pisałaś, że nie bardzo, więc jak to wygląda w praktyce? Myślę, że nasz planowany dom będzie podobnej wielkości jak Twój...

Ano właśnie

Praktyka przeczy teorii. Koza nasza stoi w zasadzie na wprost klatki schodowej. Ciepłe powietrze powinno płynąć na górę a ono płynie do połowy schodów. Śmieszne uczucie jak schodzę z góry - nagle na podeście wchodzę w masę ciepłego powietrza. Powód znam, oczywiście. Wentylacja grawitacyjne i brak ruchu powietrza na górze. Wietrzę, potem zamykam i uszczelniam okna i powietrza sobie stoi. Jest kanał wentylacyjny, ale ponieważ zaczyna się od stropu (tak nam wyszło) to ciąg jest słaby. Jakby były rozszczelnione okna, to by pociągło i jednocześnie zrobiłoby się miejsce dla powietrza z dołu, a tak bryndza. Mąż zainstalował wiatraczek przy suficie nad kozą i ten wiatraczek trochę pcha, jak chodzi. Poza tym za kozą jest jeden kanał wentylacyjny, który wykorzystaliśmy na takie mini DGP do sypialni. I jeszcze strop nad kozą się mocno nagrzewa i też to ciepło oddaje u córki w pokoju. Ale generalnie koza grzeje głównie salon. Pokój obok już znacznie mniej. To jest jej minus. Plus - całą jesień i zimę suszę na niej jabłka i banany :)

 

To reku by sprawę rozwiązało (wymuszony ruch powietrza). Jak będę bogata, to sobie wezmę fachowca i mi zrobi. Nie będę czekać aż mąż dojrzeje :) Ciekawe, co szybciej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS dziękuje bardzo za wyjaśnienie sprawy. My właśnie chcieliśmy tylko wentylację mechaniczną, a dgp... no cóż właśnie mi się wydawało, że w takim małym domku to właśnie powinno płynąć ciepłe do góry. Widać jest pełno niuansów o których człowiek nie myśli. Ale rozjaśniłaś mi bardzo. STrasznie nie chce mieć zabudowanego kominka... z dgp, jakoś tak wydaje mi się to mało :klimatyczne".

A co do Twojego problemu może na razie zamontuj sobie nawiewniki w oknach, może rozwiąże to problem "stania powietrza". To tylko propozycja :-) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Witaj Ewo:) moja imienniczko :D (na dodatek mieszkamy całkiem niedaleko - ja około 20km w kierunku północnym)

Dzięki za próby rozwiania moich rozterek w sprawie wykusza, podjecie decyzji jest strasznie trudne :mad:

zastanawiam się jak u Ciebie z tymi fixami w wykuszu, bo początkowo też o tym myślałam; martwiło mnie tylko, że będe musiała myć okna z dworu; a jak Ty sobie radzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj Ewo :)

Też z Łodzi (okolic?). To od razu zapraszam na grupę łódzką - ma być spotkanie w marcu, wstęp wolny za okazaniem butelki :lol2:...

A co do fixów, hmmm powiem tak. Jakby dom nie był tak wysoko wyniesiony, to wcale by nie było problemu, a tak to zimą z zawnatrz ich nie myjemy a latem z drabiny. Ale w wykuszu jakoś nie wyobrażałam sobie okien otwieranych, choćby dlatego, że nie ma tam miejsca na otwarcie. A po drugie - te okna, szczególnie boczne, nie są szerokie, bodaj 80 cm. Przy fixach rama jest wąska a przy normalnym oknie - szeoka. I Śmiesznie wyglada wąskie okno z szerokimi ramami, w zasadzie bardziej to jest rama, niż okno.

Co do przydatności wykusza - pewnie zależy od wielkości salonu. Jak salon sam w sobie ma 40-50 m to wykusz już nie jest potrzebny, choć ładnie wygląda i niewątpliwie jest ozdobą. A jeżeli salon mały, to zawsze trochę się powiększa i jest gdzie np stół upchnąć. Ja mam salon mały, więc mam wariant "przenośny" czyli na co dzień w wykuszu stoi stół a jak jest dużo gości, to zamieniamy - stół idzie na środek a do wykusza fotele i stolik kawowy. Ale na pewno twój mąż ma troszkę racji - parkiet (czy kafle) trzeba przycinać, parapety czasem wychodzą pod kątem (zależy, czy są słupki między oknami i jak grube), karnisze trzeba przemyśleć, u mnie są jako jeden połączony, czyli brzegi miały ścinane pod skosem. Ale tego lepiej mężowi nie mów, bo i po co ma się stresować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, Wentylacja mechaniczna jest bardzo wygodna, ale na to, że podgrzeje powietrze na górze, to nie licz. My mamy wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła. Liczyłam na to, że powietrze ogrzane na dole przez kominek ta wentylacja rozmiesza po całym domu. I co? Bulba! Na dole jest gorąco, na schodach ciepło, w korytarzu nad schodami też, ale do pokoi na górze już to ciepełko nie chce wchodzić. Co nie znaczy, że z samej wentylacji nie jestem zadowolona - bez dylematów - wietrzyć, czy nie - mamy świeże powietrze w domu i nie wychładzamy go przy okazji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie w sprawie wykusza, jestem na tak - powiększy mój mały salon. A czy będą fixy czy otwierane to jeszcze zobaczę.

Nie mieszkamy w Łodzi tylko w Ozorkowie. Czytałam posty na Grupie Łódzkiej - ludzie są niesamowicie zżyci - ot, jakby starzy kumple, gdzie mi bratać się z nimi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie w sprawie wykusza, jestem na tak - powiększy mój mały salon. A czy będą fixy czy otwierane to jeszcze zobaczę.

Nie mieszkamy w Łodzi tylko w Ozorkowie. Czytałam posty na Grupie Łódzkiej - ludzie są niesamowicie zżyci - ot, jakby starzy kumple, gdzie mi bratać się z nimi :)

 

To tylko pozornie :) Po budowie większość się wykrusza, z tych starych w zasadzie jestem ja i majki, mpoplaw i czasem ktoś tam jeszcze zajrzy. I wcale się nie znamy tylko niektórzy mieszkają blisko siebie i znają się dlatego. No i część z nas była u netbeta. Jak przyjedziesz teraz, to też poznasz. Tym bardziej, że to gdzies blisko ciebie - okolica Zgierza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, miło cię widzieć :). Właśnie rozwiałaś moje nadzieje. Co nie zmienia faktu, że nad wentylacją mechaniczną nadal myślę i nawet mój mąż już zaczął mówić, że moooże to ma sens. To już pół sukcesu, bo jak powie, że ma sens, bez "może", to zacznie myśleć, jak to zrobić :). U nas podział pracy jest taki, że ja mam pomysły, zaczynam je realizować a potem męczy się mój mąż... i on to wie, więc już się boi :lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kiedy wpadam na forum, to szukam wzrokiem znanych komentarzy, a Twoje jakoś mi się w oczy nie rzucały. Pierwszy raz je zauważyłam, to i poczytałam, a że temat znany, to napisałam :)

 

Mój małż ma tak samo. Ja mówię z zadumą w głosie "mam pomysł", a on odpowiada "boję się". I... ma rację najczęściej ;)

 

My mamy wentylację z reku - naprawdę fajna sprawa. W dodatku za domem wkopany jest płytowy gwc, dzięki czemu latem w domu jest znacznie chłodniej niż na zewnątrz. No ale oczywiście klima to to nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, moje komentarze się nie rzucały, bo one raczej takie budowlane są a nie "społeczne" :). Odżywają tylko wtedy, jak ktoś do mnie wpada z zapytaniem ...

O gwc też myślałam, ale działka za mała.

Nad rekuperatorem sie zastanawialiśmy przez moment, ale nasza budowa byla taka wariacka, że dopiero teraz można pomyśleć tak na serio. Już odsapneliśmy trochę, mąż przytył (w czasie budowy zjechał do wagi sprzed ślubu!), ja schudłam (ja wtedy przytylam z 10 kg)... stres odpuscił. Można zacząć myśleć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 2 weeks później...

Można spróbować:)

 

Na razie nadal chodzi mi po głowie budowa a w zasadzie obudowa kozy. Ta moja koza od przodu jest bardzo ładna (DOVRE 760 GM ), jak znajdę zdjęcie, to wkleję, ale . Zawsze jest jakieś ale. Tutaj ale jest z boku - tyłu i rura. Niestety koza jest odstawiona od ściany na 30 cm i widać za nią rurę do sciany a poza tym brzydko to wygląda. No i rura do komina jest okropna, czarna i sporo wystaje nad kozę zanim wejdzie w komin. Jednym słowem muszę to zakryć. Ale zakryć tak, żeby był dostęp do tyłu pieca, bo jest tam regulacja powietrza. No i żal zakrywać rurę, bo grzeje. Kwadratura koła.

Pierwszy pomysł była to półka nad rurą. Bez sensu, bo i tak rurę będzie widać pod półką a poza tym jak ją przymocować? Za kozą jest szeroki komin i kanały wentylacyjne. Poza tym zostaje sprawa boków. Drugi pomysł - półka na nóżkach z BK. Takich na 30 cm (pionowo pustak) a pólka z marmuru. Sprawa boków rozwiązana ale półka nadal za wysoko i widać rurę pod nią.

Ostatni pomysł to boki z BK na 30 cm otynkowane na biało i do wysokości kozy. Z tyłu za kozą półka (zasłoni brzydki tył) ale z czego? Coś niepalnego... BK? wymyśliłam marmur ale podobno może nie wytrzymać temperatury, byłby podparty tylko na końcach, rozpiętość 1,2 m. Może BK obłożony blachą miedzianą i pomalowany czymś (żeby nie śniedziała)... Wolę mamrmur ale też cena... No i zostaje rura. Jest pomysł, żeby kupić właśnie blachę miedzianą i jakoś osłonić tą rurę, ale na razie nie wiemy, jak i kto to zrobi.

W zasadzie tyle rozterek na razie. Pewnie powinnam to napisać w dzienniku a nie komentach, ale może tam jakieś zdjęcie wstawię ;)http://forum.muratordom.pl/760gm.jpghttp://forum.muratordom.pl/760gm.jpghttp://forum.muratordom.pl/760gm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam ochotę, to tak budowlane a propos, właśnie na kozę w salonie. Kominek i tak prędzej czy później pójdzie do rozwałki, bo schrzaniony jest, a drugiego stawiać nie chcę. Przymierzam się też do kozy w kuchni - to konieczność, żeby nie pójść totalnie z torbami z powodu "prądowych" opłat i szczerze mówiąc zabiłaś mi teraz ćwieka w głowie, jak to może wszystko wyglądać... Te rury to bardzo brzydkie są? Na zdjęciach wyglądają nawet łądnie ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, wszystko zależy ile masz kasy (chyba znam odpowiedź ;) ) i jaki pokój. U mnie jest okropnie staroświecko. Nawet się nie staramy, samo tak wychodzi. Są drewniane meble po przodkach (lub po hinduskich przodkach :) ), jakieś woalowe firanki, szyfonowe zasłonki. A ta żeliwna koza i ta rura nad nią może i by pasowała ale do wnętrza takiego bardziej rustykalnego. U mnie bije po oczach.

O kasie napisałam, bo kozy są różne. Są i takie okładane kaflami, a rurę można podłączyć zaraz za kozą poziomo do komina. U nas wygrała funkcjonalność. Koza żeliwna wolniej zaczyna grzać, ale jak się rozbuja to potem trzyma ciepło czasem do rana (jak na noc kawałek węgla włożę). Taka była idea - ma być z możliwością palenia węglem, bo czasami drzewa brak. I już po wstępnych założeniach zostało kilka modeli zaledwie :). Potem rura - cóż, im dłuższa, tym lepiej grzeje, bo ta rura jest zwykle bardzo ciepła. Niektórzy ogrzewają pomieszczenia właśnie rurą z kozy włączoną do komina ponad stropem. Ja tak daleko nie poszłam, ale też nie chciałam podłączać poziomo zaraz za kozą, bo bym grzała komin głównie. No i teraz myślę, co z tą rurą, bo ładna to ona nie jest. U nas dodatkowo jest jeszcze brzydsza, bo Arek założył taką z rewizją. Wygrała znowu funkcjonalność, niech to...

A i jeszcze jedno, jak chcesz kozę, to dopasuj ją do pokoju. To nie żart. Ja kupiłam przewymiarowaną (11 kW) i to nie jest dobrze. Bo koza (i kominek) fajnie działa, jak się naładuje na ful, rozpali, przykręci dopływ powietrza i na kilka godzin spokój. A my tak nie możemy, bo jak się naładuje na ful, to w pokoju robi się 30 stopni i można się udusić. Więc palimy na pół gwizdka i często trzeba dokładać drzewa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No się kurde napisałam i mi wcięło na samym końcu posta :bash:

Ale tak: na pewno będzie żeliwna, bo ja za kaflami nie przepadam. Rura będzie bez rewizji (cokolwiek to oznacza), bo to będzie przyjemność połączona z pożytecznością. Kuchnia i salon są połączone, oba pomieszczenia mają po jakieś 20m kw. Ta koza w kuchni będzie poza tym stała dość blisko wejścia do korytarza (albo klatki schodowej, jak kto woli) poza tym musi mieć fajerkę, bo w razie "W" (czyt.: dnia bez prądu) nie ma nawet na czym wody ugotować. Niedaleko znalazłam producenta, życzy sobie 1600-1800 zł. To chyba niedrogo sądząc po cenach znanych firm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie drogo, ale czy ma jakiś szyber, żeby było półspalanie? I nawiew powietrza pewnie z pokoju? Jak okna szczelne, to czasem duszno się robi..

Poszłam do ciebie pooglądać, bo czytałam kiedyś "drogę do uroczyska" ale za chiny nie mogłam skojarzyć układu domu. W kuchni koza robocza to rozumiem. Choć przy żeliwnej nie musisz mieć fajerki, góra grzeje wystarczająco, my też często wodę gotujemy. A co masz do kominka? Nie ładny czy nie grzeje?

Wiem, ze pisałaś w komentarzach, bo czytałam (siedząc cicho :) ) ale nie pamiętam...

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...