Beasza 03.02.2011 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2011 Mieszkamy teraz w bloku i mamy kuchnię częściowo otwartą na pokój, jest sporo plusów takiego rozwiązania - w bloku, to przede wszystkim wrażenie przestronności i większej przestrzeni mieszkania, stały kontakt z rodziną podczas przygotowywania posiłków oraz kontakt słuchowy z telewizorem . Nie mniej widzę również wady tego rozwiązania np. uciążliwość oglądania telewizji kiedy w kuchni idą w ruch miksery itp. urządzenia. Fajnie mieć kontakt z goścmi w czasie kiedy muszę przygotować coś w kuchni, ale z drugiej strony nie czuję się komfortowo, gdy goście podczas imprezki z salonu oglądają gary i inne naczynia zgromadzone w kuchni, a które niekoniecznie chce mi się myć na bieżąco (niestety w bloku nie mam zmywarki). Dlatego w nowo budowanym domu zdecydowałam oddzielić kuchnię od salonu dużymi drzwiami przesuwnymi - tak żebym sama mogła decydować kiedy kuchnia ma być otwarta a kiedy ją zamknąć. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ALUTKA W 03.02.2011 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2011 beasza dla mnie jeden minus takiego rozwiązania: takimi drzwiami nie da się trzasnąć ale pochwalam ja bym nie porównywała jednak blokowych kuchenek i pokojów bo wiadomo, ze w domu jest duuużo wiecej przestrzeni, głos/dźwięk się inaczej niesie, wentylację każdy zrobi jaką chce.. i juz te blokowe minusy robią sie maleńkimi minusikami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mrówka75 03.02.2011 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2011 U nas pierwsze zamierzenie kuchnia otwarta na salon (mieszkanko w bloku niecałe 52 m- 2 pokoje ) - będzie więcej przestrzeni itd. Było wyburzanie ścian łączących salon z kuchnią i przedpokojem, zmiany w projektach. Po 2 tyg. mieszkania-- zdecydowanie odgradzamy kuchnie, zostawimy tylko szersze wejście bez drzwi oraz wydzielamy ściankę na przedpokój. Nie chodzi o to że czuć zapachy tylko zrobił się jeden wielki pokój i wydaje nam się że ciągle przebywamy w jednym pomieszczeniu, jakbyśmy mieli wielkie jednopokojowe mieszkanie.Mamy wręcz wrażenie , że mieszkanie które wynajmowaliśmy (niecałe 37m ) było większe niż nasze obecne. No i jeszcze jedna kwestia - kuchnia i jej kolorystyka zdominowała nam cały wystrój wnętrza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
damianekK 04.02.2011 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2011 U mnie żona chciała miec kuchnię zamknietą, ja otwartą. Poszliśmy na kompromis i jest kuchnia półotwarta na salon. Między salonem a kuchnią stoi ściana z kominkiem na szerokośc 2,5m, przejście z kuchni do salonu jest ma szer2,4 m. Z perspektywy czasu widzę że był to dobry pomysł. Siedząc w salonie nie widać części roboczej kuchni (zlew, kuchenka), Zaletą takiego rozwiązania jest to że ma sie częsty kontakt z domownikami, całe nasze domowe życie toczy się w tych pomieszczeniach.Gdybym całkiem odgrodził kuchnię od salonu to moje prawie dorosłe dzieci widziałbym tylko od przypadku do przypadku.He, he żart, ale prawdziwy.Wadą jest niestety to, że trzeba wystrój w salonie mieć w podobnej kolorystyce co kuchnia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patos 14.01.2012 12:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Podejrzewam, że część ludzi (czytać kobiet ) celowo chce oddzielne pomieszczenie, niewidoczne z jadalni i salonu, aby ukryć bałagan nad, którym nie zawsze są w stanie zapanować, a nie chcą wyjść na brudasów przed niezapowiedzianymi intruzami. Pozdrawiam Patos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaszak 14.01.2012 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 Jasne, bo facetowi ganc pomada jaką oborę nawiedzającym zaprezentuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 14.01.2012 21:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 oj, kaszak, kaszak, nie generalizuj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jurek_michalak 14.01.2012 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2012 potwierdzam - zapachy się rozchodzą, dźwięki przeszkadzają. Ale za to jak przyjdą goście, to wszyscy gospodarze mogą brać aktywny udział w spotkaniu, a nie jest tak że kobitka lata do kuchni, znika w niej na kilkanaście minut a potem wraca np. z kanapkami. Wszystko ma plusy dodatnie i ujemne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 16.01.2012 00:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 Tutaj nie ma lepszych i gorszych rozwiązań, wszystko zależy od stylu życia. Decyzja nie jest łatwa, gdyż kuchnię robi się na lata, a w tym czasie nasze zwyczaje i potrzeby mogą się zmienić. Dobrym pomysłem wydają mi się przesuwne drzwi, nie zawsze jednak można je zrobić. My mamy kuchnię otwartą za salon i byłam bardzo zadowolona z tego rozwiązania. Ostatnio jednak sporo gotuję, a nawet piekę chleb i bułki, a w kuchni trudno utrzymać mi idealny porządek. Misa z rosnącym ciastem, powystawiane blaszki, duże naczynia suszące się na ociekaczu zlewu ( nie mieszczą się do zmywarki)... Wolałabym kuchnię w osobnym pomieszczeniu. Jeśli chodzi o zapachy to nigdy mi jakoś nie przeszkadzały, zwłaszcza gdy piekę Mam nadzieję, że moje dzieci będą je kiedyś wspominać jako zapach rodzinnego domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 16.01.2012 07:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 niestety, kuchnia otwarta wymaga jednak większej dyscypliny w utrzymaniu porządku; ja specjalnie zapachami się nie przejmuję, zawsze się rozchodzą po domu, nawet jak kuchnia jest zamknięta, ale ileż w końcu jest tych nieprzyjemnych? dom pachnący bułeczkami - to chyba przyjazny dom moja kuchnia jest oddzielona od salonu aneksem jadalnym, więc bezpośrednio do zlewu nie widać a przyznaję,że mam czasami dni kiedy padam na nos i dla swojego "zdrowia psychicznego" udaję się do mojej sypialni odreagować i zostawiam nieumyte gary - nie chciałabym,żeby to widzieli niespodziewani goście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agatah 16.01.2012 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 U mnie niespodziewani goście to jedynie najbliżsi, którzy niejedno już widzieli. A ciotka ze Szczecina nie wpada niezapowiedziana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksandryta 16.01.2012 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 Nie stresować się proszę Ja to stosuję zasadę "niech się wstydzi ten, co widzi" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madzioochna 16.01.2012 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 A co tu się wstydzić? Że dania nie zostaly zamówione w restauracji? Że ktoś spędził parę godzin na pichceniu frykasów dla najbliższych, dla gości? Ja rozumiem, że można się wstydzić brudnego kibla czy wszędzobylskich skarpet i majtek, ale tego że się gotuje ? Absolutnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
variola 16.01.2012 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 Mieszkałam w domu z otwarta kuchnią jakieś 15 lat, moi rodzice to pionierzy otworzyli sobie dużą kuchnię na salon we wczesnych latach dziewiędziesiątych. I powiem tak pomimo ciągłych tekstów typu "musisz akurat teraz miksować jak ja wiadomości oglądam" albo "burczysz i burczysz tą krajalnicą" nikt z naszej rodziny nie pomyślał by zmienić to rozwiązanie. Dzięki otwartym pomieszczeniom na parterze cała rodzina integruje się mimo, że przebywa w różnych miejscach, z mamą gotującą obiad można było porozmawiać podczas tych wiadomości, z bratem jedzącym kanapki przy stole w kuchni można było się pokłócić ,że ciągle gdzieś biega poza domem, a i ci kuchenni wiedzieli co się dzieje w polityce... (wiadomo można by kobietom wstawić TV do kuchni aby wychodziły z stamtąd tylko do sypialni...ale to już inna bajka) integracja rodziny zawsze była dla moich rodziców ważniejsza niż dyskomfort pogłośnienia telewizora. Pamiętajcie, że wasze dzieci też będą kiedyś nastolatkami i niechętnie będą spędzały czas z rodzicami... otwarta przestrzeń daje takie możliwości mimochodem. Co do zapachów... to nie tylko ryby i bigos ale też pachnące świętami mięsa,ciasta, świeży chleb przyniesiony z piekarni, aromatyczna poranna kawa... No oczywiście jeśli ktoś woli elektryczny 3fazowy sztuczny zapach odświeżacza powietrza, lub ma dom pasywny ogrzewany własnymi bąkami (żart) to się nie sprawdzi. Mojej mamy nie ma już na tym świecie i powiem wam szczerze, że dom w którym nikt nie gotuje, nie ma zapachów to pusta skorupa, noclegownia bez duszy. Ja w moim domu otworzę cały dół, a po smażeniu ryby po prostu zrobię przeciąg Ps. zapachy gotowania wcale nie wżerają się w meble (przynajmniej w domu moich rodziców) Ps2 co do codziennego sprzątania w dobie zmywarek brudne gary wrzucasz do zmywarki, przecierasz blaty, mopem podłogę i masz z grubsza (całość zajmie 15 min.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piu 16.01.2012 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 A co tu się wstydzić? Że dania nie zostaly zamówione w restauracji? Że ktoś spędził parę godzin na pichceniu frykasów dla najbliższych, dla gości? Ja rozumiem, że można się wstydzić brudnego kibla czy wszędzobylskich skarpet i majtek, ale tego że się gotuje ? Absolutnie. Mnie nie krępuje to, że ktoś obcy zastanie mnie w kuchni pełnej garów Żaden problem, zaproszę na gorącą bułeczkę prosto z piekarnika Ale mnie samej przeszkadza bałagan. Jestem niestety zbyt pedantyczna. I dla własnego komfortu wolałabym czasem zamknąć na parę godzin ten bałaganik, by posprzątać, kiedy mi się zachce. A tak to pucuję od razu, bo mnie ten widok razi. To w sumie tylko jedyny minus. Reszta to same zalety - jesteśmy wszyscy razem, nikt nie izoluję się w kuchni, łatwiej włączyć w te zajęcia dzieci, podpatrują, podjadają, pomagają. Mamy niepisaną umowę, by czajnik włączać podczas reklam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
channel8 16.01.2012 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 agatah, madzioochna - macie 100% rację variola - aż się wzruszyłam Uwielbiam piec i gotować, moja córka mi sporo pomaga, a dzieciaki po powrocie ze szkoły siadają ze mną w kuchni aby poopowiadać co u nich słychać. Bardzo lubie te chwile. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 16.01.2012 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 A ja i tak nie chcę otwartej, bo jestem bałaganiarzem i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aksamitka 16.01.2012 18:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 ja tez nie będę mieć otwartej, tez mam wieczny bałagan i lupie piec kotlety, ale nie lubie jak caly "smród" sie wlecze po domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
firewall 16.01.2012 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 Zawsze można pogodzić zwolenników "otwartości" i "zamkniętości" wstawiając drzwi podwójne rozsuwane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marakuja 16.01.2012 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Stycznia 2012 A ja próbuje wytłumaczyć to mojej połowicy i co słyszę „tak chcesz mnie zamknąć w kuchni” kurcze. To może warto przeszklić kuchnię? Warto sobie siebie wyobrazić w danym mieszkaniu i rozważyć różne opcje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.