Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KUCHNIA - otwarta, półotwarta czy zamknięta? Dyskusja


tom soyer

Recommended Posts

1000000000 % racji masz z tą kuchnią . otwarte kuchnie i te do których wchodzi się z salonu są porażką i chyba dla ludzi którzy żywią się "z puszki" a gotują tylko jak mają taki kaprys.

 

Nie jadam puszkowo-smieciowych rzeczy, a wrecz przeciwnie lubie gotowac, piec i przebywam sporo czasu w kuchni. Obecnie na wynajmowanym mam odcieta kuchnie od reszty, a w swoim nowym bede miec otwarta przestrzen i nigdy tej otwartej bym nie zamienila na zamknieta. Utrzymac porzadek przy gotowaniu, to tylko kwestia organizacji, nie oznacza, ze duzo gotowania to duzo balaganu, a wszelkich zapachow przy dobrej wentylacji szybko mozna sie pozbyc.

 

Jesli chodzi o male dzieci, to wystarczy troche wyobrazni....rodzicow.

Dawniej ludzie nie mieli takich problemow, ktore teraz sie wyszukuje, zyli w jednych pomieszczeniach i nikt nie narzekal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Obecnie w mieszkanie mam kuchnię całkowiecie otwartą na salon, tzn. kuchnia jest na jednej z jego ścian. Sama taką chciałam, ale po pięciu latach użytkowania drugi raz bym takiej już nie zrobiła. Moim zdaniem pomiędzy kuchnią a salonem powinien być jakiś choćby delikatny podział np.: barek, ścianka etc.

W domku bedę miała barek i wąską ściankę z drugiej strony i szerokie przejście, tak że kuchnia będzie trochę oddzielona od salonu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnę jeszcze o zagrożeniach jakie niesie otwarta kuchnia dla małych dzieci gdy np mama gotuje zupę i chce wyść na chwilę do wc np. i nawet na chwilę nie może zamknąć kuchni to chyba 5 latka ze sobą do wc?

pozdrawiam!

 

Bez przesady! Istnieją osłony na płyty, jeśli ktoś już bardzo boi.

Znam dom, gdzie z dwójką maluchów (2 i 5 lat) i otwartą kuchnią wszyscy są zdrowi, dzieci nie mają ciągot kuchenkowych, a rodzice kłopotów z pęcherzem :)

 

A poza tym, 5-latek to już duże i rozsądne dziecko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabialam juz wszystkie typy kuchni o jakich puiszecie i tak:

 

1.kuchnia oddzielnie z drzwiami, miedzy nia, a pokojem byl przedpokoj - nigdy drzwi nie zamykalam, bylam oddzielona od domownikow (duzo czasu spedzam w kuchni), zapachy i tak bylo czuc w mieszkaniu, halas rowniez. Jedyny plus to taki, ze goscie nie wchodzac do mieszkania nie widzieli na pierwszym planie kuchni.

 

2.kuchnia otwarta na przedpokoj i wejscie do pokoju dziennego oddzielona barkiem i wysokimi stolkami - gotujac widzialam i slyszalam tv, mialam kontakt z domownikami, halas i zapachy jak wyzej, goscie wchodzac do mieszkania na pierwszym planie mieli barek i kuchnie.

 

3.kuchnia jest polaczona z salonem, nie ma drzwi tylko jest przejscie 1,20 szerokie i 2,20 m wysokie - mam kontakt z domownikami ale nie widze tv :evil: , zapachy i halas jak wyzej, goscie wchodzac do domu widza kuchnie dopiero po wejsciu do hollu i salonu, z wiatrolapu nie widac. Pasuje mi bliskosc salonu przy kuchni.

 

Najmniej mi odpowiadala opcja 1, czulam sie "odcieta" od rodzinki. Zapachy mi nie przeszkadaja jak bylo czuc w domu, przeciez nic smierdzacego nie przyrzadza sie w kuchni, a tak pozatym to dom jest dla nas, a nie dla gosci i jak czuc zapachy to wtedy wiadomo, ze dom tetni zyciem. Gotuje codziennie i pieke czesto.

 

I nie uwierze tym, co maja oddzielne kuchnie z drzwiami, ze gotujac zamykaja drzwi zeby nie bylo slychac trzaskajacych garow i czuc zapachow. Smieszne jak dla mnie jest to, a raczej przykre, wracam z pracy po 18, mowie domownika "czesc" i zamykam sie w kuchni na 2 godziny zeby zrobic obiad. Potem jemy i znowu zamykam sie na jakis czas zeby posprzatac, a domownikow ogladac bym musiala chyba na zdjeciach.

Majac polaczona kuchnie z salonem duzo rozmawiamy ze soba, syn siedzac u siebie w pokoju tez drzwi ma otwsrte zeby nas slyszec (parterowka), bo jestesmy zzyci ze soba strasznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agnie-cha napisala:

 

1000000000 % racji masz z tą kuchnią . otwarte kuchnie i te do których wchodzi się z salonu są porażką i chyba dla ludzi którzy żywią się "z puszki" a gotują tylko jak mają taki kaprys.

 

My z puszek sie nie zywimy, nie zjemy zadnego gotowego dania, wiec kuchnia polaczona z salonem jest eksploatowana na maksa. Powiem wiecej, nawet nasze dwa psy nie jedza gotowego zarcia z puszki tylko im gotuje w kuchni polaczonej z salonem.

 

Wspomnę jeszcze o zagrożeniach jakie niesie otwarta kuchnia dla małych dzieci gdy np mama gotuje zupę i chce wyść na chwilę do wc np. i nawet na chwilę nie może zamknąć kuchni to chyba 5 latka ze sobą do wc?

pozdrawiam!

 

Po pierwsze to kuchni zamknietej przy wyjsciu do wc na klucz nie zamykasz chyba? A po drugie to jak dziecko moze dobierac sie do gara z gotujaca zupa :evil: , to co majac dziecko nie moge wyjsc ani do wc ani prania powiesic? To chyba jakies dzikie jest to dziecko, bo ja mam dziecko i dziecko trzeba wychowac i wytlumaczyc co mozna, a co nie i czym grozi to czego nie wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1000000000 % racji masz z tą kuchnią . otwarte kuchnie i te do których wchodzi się z salonu są porażką i chyba dla ludzi którzy żywią się "z puszki" a gotują tylko jak mają taki kaprys.

 

 

Wspomnę jeszcze o zagrożeniach jakie niesie otwarta kuchnia dla małych dzieci gdy np mama gotuje zupę i chce wyść na chwilę do wc np. i nawet na chwilę nie może zamknąć kuchni to chyba 5 latka ze sobą do wc?

pozdrawiam!

 

:o :o :o

 

No tak bo przecież drzwi przymknięte ustrzegą 5-latka przed wejściem do kuchni :lol: :lol: :lol: - sorry ale dzieci w tym wieku są tak wszędobylskie że nic ich nie powstrzyma przed wejściem gdziekolwiek chyba że jest zamknięte na klucz...

 

..a z tym gotowaniem 'gdy się ma kaprys' - czy Ty przeczytałaś ten wątek? Wielu ludzi mówiło że właśnie dlatego chcą otwartą kuchnię by być z innymi gdy codziennie gotują! To uważam za najważniejszą zaletę otwartej kuchni - zwłaszcza dla osób regularnie gotujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie, na szczęscie obiadu nie robie wyłącznie ja, bo jestem w partnerskim związku, toteż razem pichcimy, razem sprzątamy, dlatego nie czuję się oddzielona od rodziny w osobnym pomieszczeniu kuchennym.

 

Ja tez czesto gotuje i sprzatam razem z mezem (to akurat jest niezalezne od tego jaka sie ma kuchnie), wlacza sie w to takze dziecko (na tyle ile moze na swoj wiek), co nie znaczy, ze nie kraza w miedzy czasie oboje miedzy kuchnia a salonem, zdazaja sie rzeczy, ktore nie robi sie we dwoje (ciezko jest mieszac w dwie czy trzy osoby w jednym garnku :p, a nic innego akurat do roboty nie ma), a chce sie porozmawiac, to aneks taki jest akurat dobrym rozwiazaniem. Gdy przyjdzie gosc, to nie wychodze z salonu, a robie kawe/herbate przy nim i moge sie z nim widziec i nie przerywac rozmowy. Kazde takie wyjscie z kuchni powoduje, ze traci sie kontakt z osoba, z ktora sie rozmawia.

 

Tv mi nie przeszkadza, bo malo kto go oglada, a tym bardziej nie wtedy gdy przyjda goscie. Tak samo jak zapraszam gosci, to nie wyciagam garow i dopiero zaczynam gotowac jak przyjda, kroic, smazyc, piec, wiadomo, ze czlowiek sie do pewnych rzeczy przygotowuje wczesniej, a drobnostki zostawia na koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rewelacja - od 2 lat użytkujemy taką kuchnię

 

 

http://rezulak.pl/img_0274.jpg

 

Rezi a czy jest gdzieś mozliwośc obejrzenia całego Twojego domku? bo ta kuchnia jest przepiękna :D

 

Przepraszam, ze sie wtrace ale, ze bardzo podoba mi sie dom reziego to podam link do jego watku o domku

http://forum.muratordom.pl/domek-reziego,t99113.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitać ! Widzę, że dyskusja rozpaliła się ostro ! W końcu coś się dzieje.....

donoszę iż gdy moje dzieci były małe to ja miałam wtedy otwartą kuchnię , teraz jej nie chcę , zdecydowanie wolę dużą conajmiej 17 m. kw. i oddzieloną od salonu, z dużym stołem do wszystkiego .

odnośnie 5 latka wspomnianego wcześniej , wiek chyba wziął się stąd w dniu kiedy napisałam ten post córka mijej sąsiadki (5 latka) wylądowała z poparzeniem w szpitalu (czeka na przeszczep skóry) właśnie po zupie z orwartej kuchni. To tyle.

Chęć posiadania oddzielonej kuchni motywuję tym, że jak sobie coś tam pichcimy w kuchni z moim nastoletnim synem który chętnie mi pomaga w kuchni (ciekawe kiedy mu się to znudzi) zachowujmy się dość głośno , śmiechy, śpiewy różne tam takie.........radio se gra , wtedy nikomu to nie przeszkadza , nie zagłusza tv itp.

Zresztą nie zawsze mam ochotę pucować wszystko odrazu po obiedzie lub kolacji , czasem zostawiam gary i idę pograć z chłopakami w coś tam lub z psami do lasu .

No to już ale jak narazie nie znalazłam takiego projektu .

 

Na koniec o gustach się nie dyskutuje , jedni są przekonani do otwartych inni do oddzielnych i niech tak zostanie żeby nie było nudno.

Dobrze że 6 latki narazie nie muszą iść do szkoły.

Pozdrowionka !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odnośnie 5 latka wspomnianego wcześniej , wiek chyba wziął się stąd w dniu kiedy napisałam ten post córka mijej sąsiadki (5 latka) wylądowała z poparzeniem w szpitalu (czeka na przeszczep skóry) właśnie po zupie z orwartej kuchni. To tyle.

 

Rozumiem, ze kuchnie tzw. zamkniete, to kuchnie gdzie wchodzimy i zamykamy drzwi za soba za kazdym razem? Kto tak robi?

Wyjsc z kuchni "zamknietej", to chyba nie zamykanie drzwi na klucz, przynajmniej ja sie z takim przypadkiem jeszcze nigdy nie spotkalam. Dla dziecka 5-6-letniego to zaden problem otworzyc sobie normalnie drzwi, chyba, ze zamkniete na klucz i klucz noszony przez rodzica w kieszeni. To czy dziecko zrobi sobie krzywde nie zalezy od rodzaju kuchni, a przede wszystkim od zabezpieczen w niej jak i wyobrazni przede wszystkim rodzica.

 

 

Temat tv i zagluszania...... Czy naprawde ludzie w obecnych czasach nie maja przyjemniejszych rzeczy do roboty jak tv?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy roześmianą rodzinę należy zamykać w kuchni by nie przeszkadzali innym ?

jaki jest związek otwartej kuchni z poparzonym dzieckiem ?

czy sprzątanie po sobie w kuchni to ciężka praca ?

czy przygotowywanie posiłków ( tzw gotowanie) to czynność tak brudna ze należy ją zamykać w kuchni ?

 

Jestem ojcem 2 dzieci 8 i 4 lata, gotuję razem z dziećmi, nie mam problemu z utrzymaniem czystości w trakcie oraz po.

Kuchnia otwarta wymusza zmianę pewnych nawyków co do zachowania czystości i bezpieczeństwa etc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tradycyjnie bajzel w kuchni (gary, zalana kuchenka, okruszki), bo nikomu sie nie chce sprzątac w tygodniu. Dopiero w sobotę (o ile mamy ją wolną) doprowadzamy chatę do porzadku. :) Wiem, ze kuchnia otwarta zamiast zmienic moje bałaganiarskie nawyki tylko doprowadzałaby mnie do szału swoim widokiem. Dlatego ja szukam projektu z kuchnią niewidoczną z salonu, co oczywiście nie oznacza zamykanych drzwi, tylko właściwe rozplanowanie wnętrza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat tv i zagluszania...... Czy naprawde ludzie w obecnych czasach nie maja przyjemniejszych rzeczy do roboty jak tv?

 

 

u nas na szczęście tv dopiero póżnym wieczorem jest włączane przez męża

dziecko w tygodniu prawie w ogóle nie ogląda

na weekendzie nie zawsze jest czas nawet by w domu posiedzieć :D

 

 

ale tv chciałabym w kuchni - będzie taka kuchnia z jadalnią

znając nasze przyzwyczajenia - kuchnia standardowo będzie centrum domu i naszego życia :)

 

 

 

od salonu kuchnię u nas będą dzieliły przejścia

jednak nie chciałabym siedząc pod kominkiem widzieć zlewu i gotującego się obiadu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U moich rodziców i teściów kuchnia jest całkowicie osobnym pomieszczeniem oddzielonym od salonu/pokoju gościnnego przedpokojem bądź korytarzem. Ale to są stare domy, gdzie kuchnia, w porównaniu z tymi z większości obecnych katalogowych domów, jest bardzo dużym pomieszczeniem i praktycznie tam toczy się całe życie rodzinne. Tzw. codzienni goście typu rodzina czy sąsiedzi są zazwyczaj przyjmowani w kuchni, bo dzięki temu gospodyni ma kontakt z gościem, a nie co chwilę biega pomiędzy kuchnią i salonem, nosząc kawę/herbatę czy jakieś słodkości bądź doglądając czegoś na kuchence.

 

Ja wychowałam się w takich warunkach i prawdziwa kuchnia zawsze będzie dla mnie taka jak i rodziców - duża, rodzinna z ogromnym stołem. Gdy mieszkaliśmy w bloku, to dostawałam szału, bo mieliśmy niewielką zamkniętą kuchnię. Co z tego, że mogłam schować w niej brudne naczynia przed gośćmi skoro podczas ich pobytu ciągle kursowaliśmy z mężem pomiędzy salonem i kuchnią, a rozmowa ciągle była przerywana albo trzeba było coś powtarzać.

 

Wybierając projekt domu zawsze pierwsze na co zwracałam uwagę, to na wielkość kuchni. Jeżeli kuchnia odpowiadała mi metrażowo, to okazywało się, że dom ma 180 albo i więcej metrów, a my szukaliśmy czegoś do 130 m. Stanęło na tym, że kuchnia jest oddzielona od salonu murkiem/barkiem. I bardzo jestem zadowolona z tego rozwiązania, mieszkamy od listopada i mieliśmy już kilka rodzinnych/przyjacielskich imprez. Goście siedzieli w salonie, a my przygotowując posiłki/napoje mieliśmy z nimi cały czas kontakt.

 

Co do brudnych naczyń/garnków w kuchni. To wkładam je po prostu do zmywarki, gdy jest taka możliwość, a poza tym mamy duży głęboki zlew, gdzie można na bieżąco chować naczynia, a z salonu tego nie widać. W ostateczności, gdyby w zmywarce, ani w zlewie nie było miejsca mamy jeszcze blat pod barkiem, który dla salonowych gości też jest niewidzialny.

 

Jeżeli natomiast chodzi o zagłuszanie TV sprzętem kuchennym i innymi kuchennymi odgłosami, to rozwiązaliśmy to w ten sposób, że telewizor został wyeksmitowany do specjalnie do tego przeznaczonego pokoju. Podczas Świąt sprawdziło się to idealnie. Moi mali kuzyni chcieli koniecznie oglądać jakąś bajkę, gdyby telewizor był w salonie to trwałaby wzajemna wojna na uciszanie się, a tak młodzi zamknęli się w pokoju, a dorośli mogli swobodnie oddać się rodzinnym debatom przy winku. :wink:

 

Kwestia zapachów nie jest dla mnie żadnym argumentem, ja uwielbiam gotować i zapachy roznoszące się po domu kojarzą mi się z ciepłą, domową atmosferą, taki dom ma po prostu duszę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja dołączę się do dyskusji :wink:

 

Mam otwartą kuchnię, jestem z tego bardzo zadowolona.

Małych dzieci nie mam (już i jeszcze :D ).Ale bezpieczeństwo w kuchni nie zależy przecież od tego, czy kuchnia jest otwarta czy nie.Dzieci trzeba mieć cały czas" na oku" ,pilnować to sobie krzywdy nie zrobią.

Co do zapachów-zawsze się roznoszą ( z każdej kuchni),przy dobrej wentylacji można sobie z tym poradzić.

Ostatnio, przy wielu imprezach-paprapetówkach- nie musiałam się nabiegać,wszystko było w zasięgu ręki.

A jeżeli chodzi o porządek-to wyniosłam z domu i swoim dzieciom też to wpajam- w kuchni i łacience musi byc zaaawsze czysto :wink: .

Jedyną rzecz,którą chcemy zrobić w przyszłości to w przejściu do salonu założyć ozdobne szklane drzwi.Będą tylko zasuwane,przy większej imprezie zeby goscie siedzący przy stole nie musieli patrzeć na kuchnię :lol:

A tak wygląda to miejsce

http://foto1.m.onet.pl/_m/49b2088fe89f9c2473174dd27a4ce0fd,10,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/973a8dbaf05399e07d35c0e5bfb927ea,10,19,0.jpg

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sadze,ze problem ogladania gotujacego sie obiadu i brudnych garow w zlewozmywaku z punktu widzenia siedzenia przy kominku(cos chyba nie po polskiemu to wyszlo,ale wiadomo chyba o co chodzi) w duzej mierze wynika z projektu i aranzacji wnetrza.

My dla przykladu caly parter ca.100m2 mamy otwarty,za wyjatkiem wc, .pom.gosp. i garderoby. Plomien w kominek mozemy podziwiac i z salonu i z jadalni. Natomiast siedzac przy kominku mozemy ogladac tv,ale nie widac ani garow na kuchni,ani brudnych na "zmywaku".Za to z jadalni nie widac tv w salonie, ale z drugiej strony to i dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sadze,ze problem ogladania gotujacego sie obiadu i brudnych garow w zlewozmywaku z punktu widzenia siedzenia przy kominku(cos chyba nie po polskiemu to wyszlo,ale wiadomo chyba o co chodzi) w duzej mierze wynika z projektu i aranzacji wnetrza.

My dla przykladu caly parter ca.100m2 mamy otwarty,za wyjatkiem wc, .pom.gosp. i garderoby. Plomien w kominek mozemy podziwiac i z salonu i z jadalni. Natomiast siedzac przy kominku mozemy ogladac tv,ale nie widac ani garow na kuchni,ani brudnych na "zmywaku".Za to z jadalni nie widac tv w salonie, ale z drugiej strony to i dobrze.

 

Zgadza sie....Wszystko zalezy od rozplanowania. Nawet goscie nie musza ogladac moich garow jezeli jest odpowiednio zaplanowane pomieszczenie.

Kursuje miedzy dwoma, z gola roznymi, mieszkaniami/domami. Jeden ma kuchnie zamknieta odcieta od salonu, drugi zupelnie otwarta przestrzen, w ktorym jest spora kuchnia, przechodzi ona w jadalnie, a nastepnie w salon. W salonie mam tak ustawione meble, ze siedzi sie tylem do kuchni. Zdecydowanie wersja otwarta sprawdza sie u mnie lepiej jak zamkniete pomieszczenie, do ktorego latam tam i z powrotem urywajac rozmowe w pol zdania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tradycyjnie bajzel w kuchni (gary, zalana kuchenka, okruszki), bo nikomu sie nie chce sprzątac w tygodniu. Dopiero w sobotę (o ile mamy ją wolną) doprowadzamy chatę do porzadku. :) Wiem, ze kuchnia otwarta zamiast zmienic moje bałaganiarskie nawyki tylko doprowadzałaby mnie do szału swoim widokiem. Dlatego ja szukam projektu z kuchnią niewidoczną z salonu, co oczywiście nie oznacza zamykanych drzwi, tylko właściwe rozplanowanie wnętrza.

 

Gary - do zmywarki

Okruszki - kroimy na duzej desce i kazdy kto skonczy robic sobie kanapke zgarnia okruszki z deski do zlewu. Jak mozna miec okruchy na blatach z calego tygodnia? Ja w tej kuchni juz na pewno bym nic nie zjadla.

Zalana kuchenka - mniej czasu zajmie Ci jak ja wytrzesz zaraz po zalaniu niz jak stoi taka zaschnieta kilka dni, wtedy trzeba i czasu i sily zeby ja doszorowac. Ja swoja przecieram codziennie po wieczorem po kazdym gotowani, zajmuje mi to kilka sekund, co do zalania to tak zawsze ustawiam gaz, ze nic mi nie kipi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...