Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KUCHNIA - otwarta, półotwarta czy zamknięta? Dyskusja


tom soyer

Recommended Posts

no to moj głos w tym głosowaniu:

niedawno byłam z wizytą u znajomych: otwarta przestrzeń parteru, dwójka małych dzieci i nastolatka; w czasie naszej wizyty do nastolatki przyszło kilka rówieśnic- rozchichotane "maszerowały" w tej przestrzeni na piętro do pokoju nastolatki, przychodziły parami lub we trójke do tej otwrtej kuchni po kolejny sok, jogurt, wodę...nie wiem dla kogo ta cała sytuacja była trudniejsza...

koleżanka wspomniała, że jeszcze trudniej jak własnie wróciła z pracy i chciałaby w domowym dresie polezeć na kanapie z nogami na stole i maseczką na twarzy...a tu kolejny gość do nastoletniej córki, ostatnio bywaja już i płci przeciwnej...

a potem jeszcze powiedziała, że nie wyobraża sobie jak będzie to wyglądac jak młodsi chłopcy zaczną każdy przyjmowac kolegów i koleżanki, chyba - jak stwierdziła- nowy dom zbuduje...

 

My mamy kuchnie z salonem polaczona, sypialnie i lazienka na jednym poziomie (parterowka). Do syna nastolatka przychodza koledzy ale nie ma chodzenia po domu. Sok i slodycze zanosi syn do pokoju, jego pokoj jest w czesci sypialnej, wc tez tem jest, wiec mi kolo salonu sie nie kreca. Jak wchodza do hollu z wiatrolapu widza salon ale kanapy stoja tylem, wiec moge lezec nawet w bieliznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 734
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przedstawiane argumenty:

- "bo balagan", zeby nikt nie widzial

- "bo kolezanki/koledzy corki/syna"

- "bo tv"

- "bo zapachy"

swiadcza o tym jak rozne mamy przyzwyczajenia, zatem dlaczego wiele osob, po prostu kupujac mieszkanie czy budujac dom nie skupia sie na tych kwestiach i nie wprojektuje tego w swoje potrzeby?

Rzadkoscia jest chyba szwendanie sie po mieszkaniu/domu znajomych naszych dzieci (chyba, ze sa to male dzieci), raczej to nasze dzieci przychodza po cos do kuchni i zabieraja ze soba do swojego pokoju. Nastolatkowie raczej tenduja do przebywania w swoim towarzystwie w zamknieciu. Jak obce (wieksze) dzieci wchodza do naszej kuchni, czy gosc, ktoremu zdazy sie pojsc za nami do kuchni, to na balagan zwroca od razu uwage niezaleznie od tego jaka mamy kuchnie. Wypoczywac mozna i w sypialni, a tam z pewnoscia nikt obcy nie wejdzie :wink:.

Ja mam rozklad w mieszkaniu na strefe pokojowo-sypialniano-lazienkowe i salon-kuchnia-jadalnia. Od wejscia rozgalezia sie przedpokoj na dwie czesci, z ktorej kazda prowadzi do innej "strefy mieszkalnej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja dołączę się do dyskusji :wink:

 

Mam otwartą kuchnię, jestem z tego bardzo zadowolona.

Małych dzieci nie mam (już i jeszcze :D ).Ale bezpieczeństwo w kuchni nie zależy przecież od tego, czy kuchnia jest otwarta czy nie.Dzieci trzeba mieć cały czas" na oku" ,pilnować to sobie krzywdy nie zrobią.

Co do zapachów-zawsze się roznoszą ( z każdej kuchni),przy dobrej wentylacji można sobie z tym poradzić.

Ostatnio, przy wielu imprezach-paprapetówkach- nie musiałam się nabiegać,wszystko było w zasięgu ręki.

A jeżeli chodzi o porządek-to wyniosłam z domu i swoim dzieciom też to wpajam- w kuchni i łacience musi byc zaaawsze czysto :wink: .

Jedyną rzecz,którą chcemy zrobić w przyszłości to w przejściu do salonu założyć ozdobne szklane drzwi.Będą tylko zasuwane,przy większej imprezie zeby goscie siedzący przy stole nie musieli patrzeć na kuchnię :lol:

A tak wygląda to miejsce

http://foto1.m.onet.pl/_m/49b2088fe89f9c2473174dd27a4ce0fd,10,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/973a8dbaf05399e07d35c0e5bfb927ea,10,19,0.jpg

 

Pozdr

 

I widzicie tu jest ta różnica. Jak dla mnie to ta kuchnia bardziej wygląda na zamkniętą niż otwartą. Otwarta to dla mnie otwarta całkowicie na salon, a nie taka która nie m adrzwi. U mnie drzwi też nie będzie.

Powyższa kuchnia to taka akurat czyli otwarta na jadalnię, nie na salon. No chyba, że tego nei widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I widzicie tu jest ta różnica. Jak dla mnie to ta kuchnia bardziej wygląda na zamkniętą niż otwartą. Otwarta to dla mnie otwarta całkowicie na salon, a nie taka która nie m adrzwi. U mnie drzwi też nie będzie. Powyższa kuchnia to taka akurat czyli otwarta na jadalnię, nie na salon. No chyba, że tego nei widać.

 

Widac, widac :). Dla mnie, tak jak dla Ciebie, otwarta to otwarta, czyli taka, ze widac ja cala na salon, a nie zakreca na boki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za roznica czy kuchnia jest obok salonu i jest wielkie przejscie bez drzwi ale z salonu nie widac calej kuchni, czy kuchnia i salon to jedno wielkie pomieszczenie oddzielone barkiem. Tu i tu widac wiele, halas w obydwu jest taki sam i kontakt z domownikami jest podobny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za roznica czy kuchnia jest obok salonu i jest wielkie przejscie bez drzwi ale z salonu nie widac calej kuchni, czy kuchnia i salon to jedno wielkie pomieszczenie oddzielone barkiem. Tu i tu widac wiele, halas w obydwu jest taki sam i kontakt z domownikami jest podobny.

 

Zapewniam cię, że różnica jest ogromna. Chociaż w powyśzym przypadku dochodzi jeszcze to moje nieszczęsne przejście przez salon, by wejść do kuchni ale to juz inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie salon z kuchnia przedzielony barkiem jest w moim odczuciu taki sam jak salon z kuchnia bez barku, ale salon z kuchnia, ktorego polozenie kuchni z salonu jest niewidoczne (gdzies za rogiem), to nie zupelnie to samo. Nie mam tu na mysli odglosow, zapachow, a np. widocznosc osobnika :wink:.

Uzywalam salon z kuchnia przedzielony barkiem, kuchnie odcieta od salonu zupelnie i salon z kuchnia w "zupelnym" polaczeniu (bez scianek, barkow itd..), wersja 2 zdecydowanie roznila sie od pozostalych, wersja 1 i 3 byly sobie rowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałam kuchnie tzw.zamkniętą" tzn. nie widziałam pół dnia swojej rodziny ,która siedziała w salonie gdy ja tymczasem przygotowywałam smakołyki :wink:

już któraś z kolei osoba o tym półdniu przy garach wspomina

naprawdę tyle czasu zajmuje karmienie rodziny? :o

a kiedy do pracy?

kiedy zakupy?

kiedy czas dla siebie, męża i dzieci?

 

nas jest 4 sztuki

nigdy nikt tyle czasu w kuchni nie spędza

co prawda, to gotujemy zbiorowo

tak jak i sprzątamy

rasras a potem czas wolny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w bloku. Aneks kuchenny razem z "salonem" mają 24m2. Aneks nie ma okna, więc jedyną mozliwością wyciągnięcia zapachów jest okap. Zainwestowaliśmy w dobry okap. Cichy, o przyzwoitej wydajności. Odległość od kuchenki do kanapy to jakieś 5 m. Przy włączonym okapie nie wiem co musiałabym gotować, zeby śmierdziała mi kanapa albo żeby zapachy było czuć w drugim końcu pokoju .... :roll:

to normalnie cud jakiś :o :wink:

 

żeby jasne było

dla mnie kuchnia tzw otwarta, to kawałek salonu, lub jedna jego ściana zastawiona sprzętem kuchennym

jak powyżej właśnie

salon + kuchnia w jednym pomieszczeniu na 24m2 to ja już z wolę swój "duży pokój" o takim właśnie metrażu i osobną kuchnię

 

w domu kuchnia najczęściej jest jednak osobnym pomieszczeniem, łączącym się z jadalnią, czy salonem w jakiś tam sposób

i trudno w tym przypadku mówić, że jest "otwarta"

chociaż widziałam projekty domów, gdzie kuchnia była częścią salonu, zupełnie jak w bloku :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałam kuchnie tzw.zamkniętą" tzn. nie widziałam pół dnia swojej rodziny ,która siedziała w salonie gdy ja tymczasem przygotowywałam smakołyki :wink:

już któraś z kolei osoba o tym półdniu przy garach wspomina

naprawdę tyle czasu zajmuje karmienie rodziny? :o

a kiedy do pracy?

kiedy zakupy?

kiedy czas dla siebie, męża i dzieci?

 

nas jest 4 sztuki

nigdy nikt tyle czasu w kuchni nie spędza

co prawda, to gotujemy zbiorowo

tak jak i sprzątamy

rasras a potem czas wolny :D

 

Ewunia masz racje ,trochę przesadziłam :oops: Ale bywa i tak ,że siedzę tam troche,lubię wymyślać różne smakołyki (choć coraz rzadziej ) Zresztą ja jakaś taka "rozlazła" jestem, bo cały czas mam tam coś do roboty :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już któraś z kolei osoba o tym półdniu przy garach wspomina

naprawdę tyle czasu zajmuje karmienie rodziny? :o

a kiedy do pracy?

kiedy zakupy?

kiedy czas dla siebie, męża i dzieci?

 

nas jest 4 sztuki

nigdy nikt tyle czasu w kuchni nie spędza

co prawda, to gotujemy zbiorowo

tak jak i sprzątamy

rasras a potem czas wolny :D

 

Pol dnia to takie pol zart :wink:, ale sa dania, ktore wymagaja wiekszych przygotowan i wtedy spedza sie troche tego czasu w kuchni. Ja np. nie gotuje na zasadzie "pomysl na..." z torebki, co pewnie skrociloby przebywanie w kuchni. Lubie wymyslac przy gotowaniu, pieczeniu, a to tez automatycznie jest bardziej czasochlonne jak wrzucic kotleta na patelnie i ugotowac zieminiaki, do tego ogorek ze sloika i gotowe. Od wiekow juz tak nie jadam. Podobnie jest z pieczeniem nie pieke z torebki, zrobic dobry deser wymaga takze czasu. Nie wszystko tez rodzina pomoze, bo np. moj maz nie potrafi po prostu kleic pierogi. Ze sprzataniem akurat mi najmniej schodzi, bo wszystko laduje w zmywarce, a przetrzec blat czy plyte, to juz pikus :wink:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my adaptujac projekt zrobilismy kuchnie otwarta na salon. jestesmy z tego posuniecia bardzo zadowoleni. we wczesniejszym domu tez juchnia byla otwarta wiec wybor tym razem byl swiadomy. kacik relaksacyjny jest w odleglejszym kacie od kuchni wiec moze dlatego nam to nie przeszkadza. zreszta gotowanie czy wypoczywanie robimy razem :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Gary - do zmywarki

Okruszki - kroimy na duzej desce i kazdy kto skonczy robic sobie kanapke zgarnia okruszki z deski do zlewu. Jak mozna miec okruchy na blatach z calego tygodnia? Ja w tej kuchni juz na pewno bym nic nie zjadla.

 

napisałam ze jesteśmy bałaganiarzami. Mnie się nie chce robić czegokolwiek w domu, jesli pracuję po 14-16 godzin (8 na etacie i potem do godz. 24 projekty ogrodów), a partner pracuje fizycznie po 10 -12 godzin.

Nie mam nawyku latania ze ścierką po każdorazowej wizycie w kuchni.

 

Acha - nie mamy zmywarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fennel, co do gotowania - w pełni popieram, bo jestem w tej samej sytuacji. Jakby mi ktoś gary zabrał, to bym się chyba zapłakała...

 

 

I zdecydowaliśmy się na kuchnię, która jest prawie "wywalona na salon". Jak garów nie posprzątam to będzie bajzel. Ale wyszłam z założenia, że wrzucę do zmywarki i tyle :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...