Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No tak, mówiłam, że się nie znam! :(

Teraz dopiero poszukałam, co to ta szyja korzeniowa, jutro pogrzebię jeszcze raz... http://www.encyklopedialesna.pl/haslo.php?id=3343

czytam o tych opuchlakach, że kwiecień to faza larwy, czyli szukać larw? Czy śladów po ich bytności, jakichś otworów,czy czegoś?

 

 

te żółte kulki wyglądają mi na igiełki kiełkujące... tu widać lepiej:

 

http://img52.imageshack.us/img52/8661/p4020011.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sure - sprawdzałaś odczyn gleby przed sadzeniem?

Bo to jest kolejna roślina, z tego co pamiętam, z która masz problemy.

Na igłach nie widać śladów grzybni, więc raczej skłaniałabym się do przyczyn fizjologicznych lub chorób korzeniowych np. fytoftorozy.

Roślina nie była zalana? Podobne objawy daje grzyb Phytium pasożytujący na korzeniach - wywołuje on chorobę o nawie zgorzel korzeniowa, która niszczy korzenie. Rozwija się głównie gdy jest chłodno i mokro.

 

 

Cisy sadziłam w dużych ilościach w zeszłym roku u klientów, także na cięższych glebach i nie ma z nimi takich problemów - po zimie są ładne, zielone. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir, faktycznie tych problemów było sporo, ale najbardziej z tymi cisami i jarzębami Koehnego, od początku chorują, to brązowienie się powtarza, pomimo oprysków Topsinem. Wszystkie od jednego sprzedawcy na all. Zalewane raczej nie były, bo w tym miejscu jest wyżej, gleby nie badałam, raczej gliniasta (czyli teoretycznie nie powinna być kwaśna, ale mech rośnie tam chętnie). Dlatego zastanawiam się, czy to nie jakiś problem z korzeniami. A druga grupa cisów wygląda dużo lepiej, lecz też nie jest to "ładna" zieleń...

co jeszcze powinnam sprawdzić - odczyn gleby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może sprzedawca miał zakażone sadzonki?

Najgorsze, jak jakaś zaraza została zawleczona właśnie z jakimiś sadzonkami.

 

Cisy nie będą rosły na kwaśnej glebie.

 

Do oprysków glebowych lepszy jest Previcur i chyba Brawo oraz Gwarant.

Topsin raczej na szarą pleśń i mączniaka, a tego tu nie masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsze grzebanie przy szyi nic nowego nie wniosło, nie widzę zmian. Ale za to przypomniałam sobie że przy przesadzaniu cisa z tej trójki po drugiej stronie widziałam jakąś "gąsieniczkę" - przypominała mocno te larwy opuchlaka, które ze zdjęć w necie, ale była spora, może 1,5 cm lub więcej (czy jest jakiś podobny szkodnik?). Może powinnam założyć, że to one zżerają mi krzaki?

Co powinnam teraz zrobić??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie każda larwa chrząszcza jest szkodnikiem roślin. Niektóre są drapieżne.

 

Możesz spróbować biologicznie - nasadzić czosnku (a niech sobie rośnie, nie będzie przeszkadzał) i posiać aksamitki między krzewami.

 

Wiesz, nawet mi ciężko poradzić, bo nigdy nie miałam takich problemów z roślinami i nie mam doświadczenia ze zwalczaniem chorób i szkodników glebowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak... aby szukać, trzeba wiedzieć czego. Na odległość się nie da. Podejrzewam jednak opuchlaka- uwielbia cisy. I niestety sporo chemii wylałem, aby paskudztwo wytruć. Żery są dość charakterystyczne- wygryzione do drewna kanały i place na szyi korzeniowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam o sposobach na tego opuchlaka, znalazłam nicienie (kosztuje toto sporo, a czy działa?), chemiczne Mospilan na dorosłego owada, tylko trzeba go akurat spotkać na tym krzaku...

coś polecasz sprawdzonego w praktyce? :(

 

(co do czosnku, to podają, ze na bakteryjne infekcje... przynajmniej nie znalazłam innego opisu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Witam, mam mały problem ze złotlinem japońskim. Wszędzie piszą, że to krzew bezproblemowy w uprawie a u mnie się coś dzieje i nie mogę znaleźć przyczyny. Posadzony w zeszłym roku mniej wiecej o tej porze. Zmarzł zimą , obcięłam suche pędy i zaczął odbijać. Od jakiegoś czasu te zielone przyrosty zaczęły więdnąć i wygląda na to, że już po nim. Może go coś podgryzło od korzeni? Nie wiem, czy go wykopać i kupić drugi, czy jeszcze poczekać?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fytoftoroza? wertycylioza?

Jeśli tak, to trzeba będzie przed sadzeniem czegokolwiek odkazić glebę (np. biosept), wymieszać z korą sosnową i odczekać rok.[/QUO

 

Piękne dzięki za radę. Chyba już po nim. Wszystkie pędy, które wypuścił po prostu uschły. A w zeszłym roku tak pięknie kwitł. Zauważyłam również, że róża Aloha która rośnie po sąsiedzku też niektóre nowe przyrosty ma zwiędnięte. To pewnie zaraźliwa choroba.

Mam jeszcze jeden problem z berberysami Admiration. Rosną niby fajnie, są piękne i kolorowe, ale co jakiś czas usycha jakaś gałązka z niewiadomego powodu. Wilgoci im nie brakuje, staram się podlewać jak długo deszczu nie ma. Ale rosną daleko od tego złotlinu, po drugiej stronie ogrodu w sąsiedztwie jałowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to bardzo zaraźliwa. Może po prostu o niej poczytaj w google zanim ci padnie cały ogród, co?

 

Brzmi to przerażająco. Poczytałam trochę i przynajmniej w przypadku berberysów wygląda to na zamieranie pędów. Do werticiliozy objawy nie raczej pasują, liście nie brązowieją ani nie czerwienieją , wyląda to po prostu tak jakby ktoś odłamał gałązkę. Myślę, że w przypadku róży i złotlinu to może być ten sam grzyb. Opryskałam Topsinem, zobaczymy co to da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Straciłam złotlin i jedną różę. Berberysy po oprysku wyzdrowiały. Objawy ustąpiły. Pryskałam kilkakrotnie i Topsinem i wywarem ze skrzypu wszystko, co było w ogrodzie. , Teraz mam nowy problem. Zauważyłam, że jedna z pęcherznic, Diabolo, ma jakby uwiędnięte pędy, tak z 10 cm od góry. Trwa to już od kilku dni. Myślałam, że to ta sama choroba, więc obcięłam te pędy i zrobiłam oprysk, ale dziś zauważyłam, że te pędy są jakby do połowy podcięte, tak jakby je coś podgryzło i nie dogryzło do końca. Dziwne, bo nie widać żadnych owadów na krzewie. Szukałam w necie, ale nic nie piszą o chorobach, czy szkodnikach pęcherznicy. To podobno taki odporny krzak. Dodam, że inne pęcherznice, żółte i czerwone nie wykazują żadnych objawów, a rosną obok. Pomóżcie, może wiecie coś na ten temat?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...