Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ha?asuj?cy s?siedzi.


bells

Recommended Posts

Ja mam troche inny problem, przeprowadzilismy sie do domku , mamy male dziecko 9 m-cy. Zona stara sie czesto wychodzic na powietrze przed domek i niemalże codziennie słyszy jak sasiad tnie elementy drewniane pila mechaniczna i robi halas jak na tartaku. Najgorsze jest to ze ma on poklady tego drewna ( zbiera stare meble od ludzi i tnie je calymi dniami) a zima to wszystko pali. Halas jest gorszy niz w bloku. Nie sadze zeby rozmowa cos dala, jak sadzcie co w takiej sytuacji mozna zrobic ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 214
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

a mój sąsiad ma mały cichy warsztat i zatrudnia ludzi, którzy lubią głośno słuchać radia. RMF FM. zaczynają codziennie o 6 rano i kończą o 19ej. Zimą tego nie słychać, ale latem...

Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic, ale czasem mam ochotę pójść tam i powiedzieć, że ja słucham innej stacji...

Niestety trzeba się przyzwyczaić do myśli, że nie tylko w blokach są sąsiedzi i że niektórzy są po prostu głośni, bo taki mają tryb życia, pracy czy charakter. Każdy jest w jakiś sposób uciążliwy: jeden jest głośny, drugi ma zachwaszczony ogród i sieje perzem po okolicy, trzeci trzyma psa na łańcuchu i wszyscy w okolicy boją się, kiedy ten się zerwie, trzeci ma gromadkę dzieci, których nie sposób uciszyć, inny imprezuje w każdy weekend, a są też tacy, którzy budują...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas jest delikatnie mówiąc sajgon...

Pod nami na wpół samotny facet (rodzina w Irlandii przyjeżdża sezonowo), alkoholik i przygłuchy... jak włącza telewizor w dużym pokoju to w każdym zakątku naszego 64 metrowego mieszkania słychać go tak, jakbyśmy siedzieli z uchem przyklejonym do głośnika.

Krew mnie zalewa, też mam mocne głośniki kilka razy puściłam na full i wyszłam z domu, przez kilka dni spokój :D

 

2 plaga nie do zwalczenia :cry: :evil:

 

W bloku na przeciw mieszka dużo "młodzieży" częściowo podchodzących pod 30 nieudaczników życiowych, których jedyną życiową aspiracją jest chlanie piwa i kupienie lepszych głośników niż ma sąsiad. Każdego dnia przez kilka godzin leci na całe osiedle taka łupanka, że nie da się bez stoperów, a ostatnio nawet w stoperach bo te głośniki to mają ustawione prawie w oknie/balkonie dosłownie na przeciw moich okien...

 

Śmiem twierdzić, że mieszkanie na dworcu jest mniej uciążliwe i hałaśliwe niż w naszym "gniazdku" dlatego z niecierpliwością oczekuję dnia przeprowadzki za miasto.

 

Gdyby nie to, że studiuję i na prawdę potrzebny mi spokój żeby się czegoś nauczyć to bym nie narzekała, praca, życie w takich warunkach ujdzie, ale nauka? Spróbujcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Na przeciwko mnie cholernie muzykalna rodzinka - radio na full i otwarte okno. Na mojej działce to słychać i jest szalenie wkurzające - jedno pudło stoi w ich salonie i drugie jeszcze bardziej charczące w kuchni. No i jakiejś sieczki słuchają - ostatnio marylin manson jak sadzą a ludzie około 50-tki + córka. Nie wiem które z nich tego słucha ale to nie istotne. Raz poprosiłem żeby było ciszej-pomogło na krótko, drugi raz niestety już musiałem w aucie na podjeździe na full puścić -ponownie pomogło nie wiem na razie na jak długo. To są ludzie z tych co jak mają swój dom to są u siebie niezależnie od tego że ich uciązliwość wykracza poza granice ich działki.

W domu mam niezły sprzęt który sporo może ale dla mnie samego jest krępujące zachowywanie się w ten sposób. Prymitywom jest w takich przypadkach łatwiej.

Z drugiej strony człowiek szybko przyzyczaja się do lepszego pamiętam koszmar w bloku gdy ktoś wiercił w ścianach-niczym się tego nie dało stłumić żadne stopery nie pomagały ale po tak dużym wysiłku włożonym w budowe domu jednak chciałoby się miec troche spokoju tym bardziej że słuchanie muzyki na full nie jest im do życia niezbędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przeciwko mnie cholernie muzykalna rodzinka - radio na full i otwarte okno. Na mojej działce to słychać i jest szalenie wkurzające - jedno pudło stoi w ich salonie i drugie jeszcze bardziej charczące w kuchni. No i jakiejś sieczki słuchają - ostatnio marylin manson jak sadzą a ludzie około 50-tki + córka. Nie wiem które z nich tego słucha ale to nie istotne. Raz poprosiłem żeby było ciszej-pomogło na krótko, drugi raz niestety już musiałem w aucie na podjeździe na full puścić -ponownie pomogło nie wiem na razie na jak długo. To są ludzie z tych co jak mają swój dom to są u siebie niezależnie od tego że ich uciązliwość wykracza poza granice ich działki.

W domu mam niezły sprzęt który sporo może ale dla mnie samego jest krępujące zachowywanie się w ten sposób. Prymitywom jest w takich przypadkach łatwiej.

Z drugiej strony człowiek szybko przyzyczaja się do lepszego pamiętam koszmar w bloku gdy ktoś wiercił w ścianach-niczym się tego nie dało stłumić żadne stopery nie pomagały ale po tak dużym wysiłku włożonym w budowe domu jednak chciałoby się miec troche spokoju tym bardziej że słuchanie muzyki na full nie jest im do życia niezbędne.

 

Współczuję :(, okazuje się że buraki cukrowe mieszkają wszędzie i w mieście i na wsi :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
a mój sąsiad ma mały cichy warsztat i zatrudnia ludzi, którzy lubią głośno słuchać radia. RMF FM. zaczynają codziennie o 6 rano i kończą o 19ej. Zimą tego nie słychać, ale latem...

Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic, ale czasem mam ochotę pójść tam i powiedzieć, że ja słucham innej stacji...

...

 

ja też słucham RMF ale co to zmienia, niechby i słuchali Radia Maryja - ważne, że poziom hałasu żyć Ci nie daje.

 

ps. u nas "na wsi" problem hałasu to psyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!

całe wieczory ujadania.

Lubię zwierzaki, ale cholery idzie dostać.

ps2. co do małych dzieci - o czym była mowa wyżej - ja jestem za przyzwyczajaniem do normalnych dźwięków, tak było ze starszą córą, tak będzie i z młodszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic,

 

E tam, na bank nie opłacają abonamentu RTV ;) A sąsiadowi powiedz, że Ty rozumiesz, że ciężkie czasy i trzeba sobie dorabiać, ale jak ta hołota, niewrażliwa na potrzebę w miarę pokojowej koegzystencji z sąsiadami, nadal będzie zagłuszała Cię radyjkiem, to przestaniesz być taki(a) wyrozumiały(a) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic,

 

E tam, na bank nie opłacają abonamentu RTV ;) A sąsiadowi powiedz, że Ty rozumiesz, że ciężkie czasy i trzeba sobie dorabiać, ale jak ta hołota, niewrażliwa na potrzebę w miarę pokojowej koegzystencji z sąsiadami, nadal będzie zagłuszała Cię radyjkiem, to przestaniesz być taki(a) wyrozumiały(a) ;)

 

Świetny pomysł :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mój sąsiad ma mały cichy warsztat i zatrudnia ludzi, którzy lubią głośno słuchać radia. RMF FM. zaczynają codziennie o 6 rano i kończą o 19ej. Zimą tego nie słychać, ale latem...

Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic,

Możesz kupić nadajnik UKF za kilkanaście zł na allegro, wejść na słuchaną częstotliwość (kiedys za młodu się tak bawiłem samoróbką i pokrywało oryginalny sygnał radiowy) i puścić to co lubisz albo powiedzieć wy hu..e ściszcie to radio. Sam mam taki zamiar. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz kupić nadajnik UKF za kilkanaście zł na allegro, wejść na słuchaną częstotliwość (kiedys za młodu się tak bawiłem samoróbką i pokrywało oryginalny sygnał radiowy) i puścić to co lubisz albo powiedzieć wy hu..e ściszcie to radio. Sam mam taki zamiar.

 

zasięg takiego wynalazku to jakieś 15 - 20m na otwartym terenie. W pracy na prima aprilis zagłuszałem koleżankom radia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

a ja mam korbniętych sąsiadów- przeprowadzili się do miasta z wioski (nie obrażając mieszkańców wsi) i wydaje im się, że są na swoim obejściu i cala klatka schodowa, ba blok i podwórko są ich własnością. Może gdyby to byli starsi ludzie, jakoś byśmy to przeżyli, ale to w miarę młodzi ludzie, którym niedawno urodziło się dziecko. Żona to typowa dominantka- wielka, ogromna i z twardą ręką. Mąż mały, chudy i nie byk :wink:

Ona ma jakieś schizo- na punkcie czystości i porządków. Wszystko ok, gdyby to się kończyło na jej mieszkaniu. Kobita ma jakąś obsesję na punkcie zapachów. Do mieszkania wstawiła podwójne drzwi i codziennie, kilka razy dziennie cichaczem otwiera na całą szerokość wszystkie okna na półpiętrze. Pech, że okna są naprzeciw mojego mieszkania. Sąsiedzi skradają się nawet nocą, by otwierać te okna!!!!! Wyobraźcie sobie jaki jest ziąb w zimie na klatce, u mnie w przedpokoju lodolandia, nie mówiąc o burzowych i wietrznych nocach- bo przecież "szanowna" sąsiadka potrafi tylko otworzyć okna... Wstajemy nocami, w szlafroczkach i bamboszam zamykamy te trzaskające od wiatrów i burz okna. Wydrukowałam kartki z prośbą, by nie otwierać tych okien, nakleiłam na szybach i nic. Szlag mnie trafił, jak ją zwyczajnie PRZYŁAPAŁAM. A było to 3 dni temu- starając się jak mogę opanować gniew, w wyuczony asertywny sposób ją zrypałam...I co?....I NIC !!!!!

Właśnie znów otwieram drzwi a tu OKNA SZALEJĄ !!!!

Dowiedziałam się, że pojawiła się już skarga na nią w administracji- codziennie zmywa podłogę balkonu i codziennie POMYJAMI oblewa cały balkon sąsiadce z dołu.

Oj nie wytrzymam- jutro idę z donosem- a co!! głupotę trzeba tępić!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i kiedy przez 2 pierwsze lata od przeprowadzki, walczyliśmy z gówniarzerią, schodzącą się wieczorami na nasze półpiętro, palącą papierosy i pijącą piweczka, by w końcu wygrać- pojawili się ci schizowani- nie zazna człowiek spokoju.......

 

już nie mogę doczekać się budowy i mieszkania na własnym- w spokojnym miejscu...(tam sąsiedzi już sprawdzeni :-))) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i kiedy przez 2 pierwsze lata od przeprowadzki, walczyliśmy z gówniarzerią, schodzącą się wieczorami na nasze półpiętro, palącą papierosy i pijącą piweczka, by w końcu wygrać- pojawili się ci schizowani- nie zazna człowiek spokoju.......

 

już nie mogę doczekać się budowy i mieszkania na własnym- w spokojnym miejscu...(tam sąsiedzi już sprawdzeni :-))) )

 

To życzę szybkiej przeprowadzki :) i spokoju - Świętego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...