Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Echo

 

Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem)

 

Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury)

 

Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

jędrzej,

dzięki,

 

a jak poznać które nasiona trawy są dobre i gdzie kupowąć ?

bo jakoś do pięknych opakowań w supermarkecie nie mam zaufania,

a w sklepie jak pani nabiera z worka, zapewniając, że to najlepsze nasiona, to też jakoś mnie nie przekonuje :-?

 

Cz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowałem mieszankę "Wembley" - bo mi ją polecili w sklepie ogrodniczym. Rzeczywiście jest dobra, rośnie wolno i trawka jest drobna. Ponadto nie wyciera się tak łatwo, nawet pod huśtawką.

 

Oczywiście "wolno" to i tak znaczy koszenie co 2 tygodnie (ale nie co tydzień).

 

Poznać też można, po nasionach - są drobne, ok. 5-7 mm, a gorsze gatunki mają nasina zdecydowanie większe (ok. 10 mm) - ale najlepiej zapytać w dobrym sklepie ogrodniczym (w supermarketach zwykle potrafią jedynie przeczytać etykietkę). No i niestety trzeba zapłacić parę złotych drożej, ale na pewno warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sposób na trawę jest najlepszy, najtańszy i najmniej pracochłonny !!!!

Sposób odkryłem całkiem przypadkowo. Było to tak: (najpierw było kartoflisko i inna zielenina) wiosną działka została zaorana, zkultywatorowana i bronowana. Gdy puch po bronach osiadł (jakieś 3 tygodnie) przejechałem po tym walcem ogrodowym (takim z supermarketu za 99zł ) (jakieś 15 arów) Zostawiłem to wszystko na jakiś miesiąc. Gdy lebioda i inne chwasty wyrosły na jakieś 15 cm skosiłem kosiarką do zera tzn. upusciłem nóż najniżej jak się dało. Zrobiłem tak chyba ze trzy razy. Dzisiaj podniosłem nożyk na 2 ząbek bo na ziemi pokazała się piękna równiutka wolno rosnąca trawka samosiejka. Pokazała się już po pierwszym koszeniu ale teraz jest tak piękna że zacząłem ją ciachać wyżej. Co ważne dookoła są orne pola i ugory wiec miało ją skąd przywiać. Jest odporna na wszystko. Jest niska. Jeśli się jej nie skosi to po jakiś 3 tygodniach zaczyna wypuszczać kłoski z nasionami. Kłoski są wysokości około 2 cm czyli tyle samo co wysokość trawy. Kłosków nie widać, aby je zobaczyć trzeba naprawdę się starać. Na koniec: mam 20 kilo nasion trawy z NOMI uniwersalnej. Nie miąłem jej czasu wysiać na to świeżo zwałowane pole i to mnie uratowało. Kupiłem ją bo sąsiad kupił i zasiał. Była tania i gdy wzeszła bardzo mi się spodobała. Była soczyście zielona i niziutka - do czasu :-( Po kilku tygodniach zaczęła rosnąć i rosnąć listki rosły rosły i rosły. Sąsiad miął kosiarkę 3kM bez napędu. Po pierwszym koszeniu bez wybierania tego co skoszone (! ważne ja swoją kosze bez kosza i grabienia, to co się skosi zostaje) skosił na jakieś 8 cm piękna trawa znikła, pojawiła się inna twarda trzeszcząca pod nogami. Kosiareczka mu padła. To trawsko rośnie tak że trzeba go kosić co najmniej raz w tygodniu i to wielkim 6 konnym smokiem. Nic innego w to nie wjedzie. Zrobiłem kilka fotek jeśli będę miał dzisiaj czas i znajdę jakieś miejsce na necie to zamieszczę zdjęcia mojej trawki. Do zobaczenia i pamiętajcie! natura nie znosi próżni. W ziemi zawsze coś urośnie, a najlepiej rośnie trawa, bo ona była pierwsza. Tak na koniec sobie jeszcze myślę ... wcale się nie dziwie producentom trawy. Z takiej normalnej to chyba łatwo uzyskać nasiona, kosi się jak pszenicę młóci i gotowe, ale jak tanio wyciągnąć nasiona z czegoś co ma niespełna 2cm? a nasionko nie ma nawet milimetra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe rzeczy piszesz. Czyli masz trawnik na sposób angielski (kosimy, kosimy, kosimy...).

Jednak nie mam pewności czy będzie on taki piękny za rok (choć być może).

Po pierwsze często kosisz, to tak na prawdę nie wiesz co kosisz.

Po drugie nie sądzę, żeby to był sposób uniwersalny (u mnie się na ten przykład pojawiła trawa samosiejka co po trzech dniach bez koszenia ma 10 cm wysokości)

Po trzecie, nie sądzę żeby trawa samosiejka była wystarczająco gęsta - będzie potem taki kępkowaty trawnik.

 

Ale kto wie, może jak sąsiad siał to mocno wiało :D

 

Popełniasz jeden błąd: zostawianie nieskoszonej trawy zemści się - powstaną takie zbite, częściowo przegniłe placki tych odpadów i nic się przez nie nie przebije. Pod spodem będzie jałowa ziemia, ale zebrać się tego nie da grabiami i nic na tym nie urośnie. Zobaczysz na wiosnę.

Chyba, że masz kosiarkę z rozdrabniaczem, albo kosisz co 3 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sposób na trawę jest najlepszy, najtańszy i najmniej pracochłonny !!!!

...skosiłem kosiarką do zera tzn. upusciłem nóż najniżej jak się dało. Zrobiłem tak chyba ze trzy razy. Dzisiaj podniosłem nożyk na 2 ząbek bo na ziemi pokazała się piękna równiutka wolno rosnąca trawka samosiejka. Pokazała się już po pierwszym koszeniu ale teraz jest tak piękna że zacząłem ją ciachać wyżej. ... Jest odporna na wszystko. Jest niska. Jeśli się jej nie skosi to po jakiś 3 tygodniach zaczyna wypuszczać kłoski z nasionami. Kłoski są wysokości około 2 cm czyli tyle samo co wysokość trawy. Kłosków nie widać, aby je zobaczyć trzeba naprawdę się starać. ...

Wynika z tego, że zacząłeś kosić najdalej 3 tygodnie temu - dziś skosiłeś na drugim ząbku. Skąd wiesz jak wygląda trawnik gdy się go 3 tygodnie nie kosi? I skąd wiesz, że ta trawa jest taka odporna i niska? Sugerujesz, że po 3-4 tygodniach koszenia chwastów masz gęsty i wolnorosnący trawnik? Nawet gdybyś wysiał trawę to jeszcze za wcześnie, żeby coś takiego wyrosło.

Coś chyba mieszasz z terminami!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie coś źle napisałem jeśli wywnioskowałeś że zacząłem kosić 3 tygodnie temu. Orka była w marcu - natychmiast gdy dało się po zimie wjechać na ziemię traktorem. Koszeń było dokładnie trzy. dwa na najniższym ząbku, a dziś na 2 od dołu. Sadze, że odstępy pomiędzy koszeniami były większe niż miesiąc. Nie mówię, że nie ma chwastów. Są!, ale teraz jest więcej trawy. Dlaczego wiem to o tej trawie? - dlatego, że ten eksperyment zrobiłem na +-1/3 działki 49 arowej. Na pozostałej części (tej nie oranej) w niektórych miejscach ta trawa jest i to od dawna. W jednym miejscu otoczyłem jej fragment rollborderami, aby przypadkiem nie wjechać kosiarką. Rośnie sobie tam nie skoszona od wiosny. Rośnie też obok ścieżek - więc mogę stwierdzić jak reaguje na deptanie. Bałem się że jest kępiasta, były właściciel - rolnik gdy go spytałem co to za trawa odpowiedział "kępkówka", ale nie wiem czy on coś wie o trawach. Ta trawa jeśli jest młoda tworzy kępkę, ale gdy się rozrośnie tych kępek nie widać jest jednolita.

Zresztą - jeśli ktoś chciałby to zobaczyć to zapraszam do siebie - może jutro zrobię serwis fotograficzny to sobie pooglądacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BODEX

 

 

 

jejku.....ja nie ublizałam ..... :( zreszta nie mam pojecia o trawnikach...dopieor zamierzam zaczac,na wiosne i chetnie poczytam co radzisz aby trawka była piękna...

 

nie wiem jak nazywa sie taki gatunek trawki co ma zdzbła takie cieniutkie?? podobno taki trawnik wygląda najładniej.

 

Czekam na podpowiedz :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie coś źle napisałem jeśli wywnioskowałeś że zacząłem kosić 3 tygodnie temu. ....w niektórych miejscach ta trawa jest i to od dawna. W jednym miejscu otoczyłem jej fragment rollborderami, aby przypadkiem nie wjechać kosiarką. Rośnie sobie tam nie skoszona od wiosny. ....

O.K. Sorry, ale wydawało mi się, że koszenie rzadzej niż raz na tydzień nie wyeliminuje chwastów, a z twojego opisu wywnioskowałem, że ich już nie ma.

Z tego co piszesz wynika jednak, że nie u każdego da się tak "założyć" trawnik, bo nie wszyscy mają tę "kępkówkę"

 

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echo

 

Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem)

 

Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury)

 

Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić.

No tak: walcujemy po posianiu, ale jak wyrównać ogród, na którym pracowała glebogryzarka?

No bo zostały pewne nierówności, zmielone kępy tracy, itd - może przejechac to taką grubą i ciężka deską (tzw forszt) lub bronami????

Myślałem żeby teraz przewalcować całość w celu wyrównania i ubicia całości a potem po posianiu znowu lekko zawalcować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy trawniku z nasion trzeba walcować dwa razy !

Po glebogryzarce konieczne grabie, i listwa na kiju, taka jaką się zaciera stropy. Następnie walec w obie strony na krzyż. Potem trzeba czekać na deszcz. Po deszczu trzeba wcześniej zwalcowaną, a teraz wilgotna glebę delikatnie zagrabić. Tak delikatnie aby tylko zrobić pyłek po walcu. Potem wysiać i natychmiast zwalcować najlepiej na krzyż. Metoda sprawdzona. Nie marnujcie czasu na eksperymenty. Zaniechanie dowolnej z w.w. czynności, a zwłaszcza czekania na deszcz. To klapa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że zwalcowanie przed, załatwia dwa problemy.

1 ziemia jest ubita i gdy potem chodzisz po trawniku to nie zapadasz się.

2. gdy grabisz coś takiego przed sianiem to zruszasz ziemie na 1 cm czyli tyle ile trzeba przysypać ziarenko

Zraszanie samodzielnie wężem da się - tylko po co marnować czas i wodę? i na jaką głębokość ją zwilżysz?

Ale w zasadzie to masz racje, po co coś robić skoro sama się trawa zasieje i urośnie :-)

Pisałem z myślą o ludziach którzy chcą zobaczyć szybki efekt swojej pracy,a ta metoda daje efekt szybki i dobry.

 

Po co wbijałeś gwoździe w deskę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ged

 

- podlewanie, zamiast czekania na deszcz, ma ten sens, że jak się czeka dwa tygodnie to zaczynają się pojawiać chwasty - i jak tu potem siać trawę?

 

- z tym zapadaniem się trawnika to lekko przesadzasz. Ja mam tak gliniastą ziemię na działce, że jak nie było trawy, to po lekkim deszczu nie mogłem wyjść przed dom bez kaloszy. Jak tylko trawa się ukorzeniła, problem zniknął.

 

- myślę, że mamy różne doświadczenia, bo mamy inną glebę w ogrodzie. U mnie jest taka glina, że walcowanie jej gdy jest sucha nie ma sensu (bo jest niemożliwie twarda), a gdy mokra to walcowanie nie jest możliwe (walec by się utopił).

 

- gwoździe wbijałem (i to 5 calowe) żeby trochę spulchnić tą moją glinę, bo inaczej lekki wiatr zdmuchnąłby wszystkie nasiona.

 

Chyba z tej naszej wymiany poglądów zainteresowani widzą, że metodę zakładania trawnika trzeba dopasować też do istniejących warunków.

Czyli uzyskaliśmy wartość dodatkową ponad proste zsumowanie doświadczeń :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz całkowitą rację.

Z tym czasem to rzeczywiście jest problem. Mam do posiania prawie pół hektara. Wiosna zaplanowałem że na połowie zniweluję teren, wyrównam z dokładnością do 1 cm i posieje trawę. W praktyce okazało się, że nie da się tego zrobić. Nie spodziewałem się, że takie wyrównywanie to taka mozolna praca. Tam wcześniej było orne pole. Zostało zaorane, kultywatorowane, bronowane. Równanie traktorem nie jest dokładne, pozostaję nierówności wynikające z kierunku orki. Posadziłem drzewka (wiosna - czas naglił) i myślałem że łopatą, taczkami i grabiami dokończę. Z planowanych 25a zrobiłem 5! Tam gdzie zaczynałem rośnie teraz trawa samosiejka i lebioda.

Nie za bardzo wiem teraz jak to ugryźć, rozwiązania są dwa:

1. zostawić tak jak jest, tam gdzie wyrównałem niech się sieje samosiejka - będę tylko kosił.

2. wyrównać wszystko co zaplanowałem, zlać randapem, poczekać aż uschnie, przelecieć całość płytko glebogryzarką, grabiami, listwą, walcem ... i zasiać trawę sklepową.

!!! jedno nie przeczy drugiemu można wybrac wariant 1 a gdy sie nie spodoba to co wyszło -zastosować 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i pewnie chcesz to zrobić sam, własnymi ręcami?!

Ja zwykle też tak planuję, a po trzech miesiącach i kilku próbach ugryzienia tamatu - przywożę kogoś do pomocy (no bo jak robię przy domu, to nie mogę pracować zawodowo).

Mnie się bardziej podoba wariant drugi... myślę, że nawet dałoby radę zrobić go w pojedynkę, ale pod warunkiem pewnej mechanizacji:

- baniak na randap zakładany na plecy (z taką ręczną pompką z boku)

- glebogryzarka z napędem (albo samojezdna)

- walcowanie ciężkim wałkiem ciągniętym przez traktor.

 

Z drugiej strony, może w tym roku zastosuj wariant 1, bo robi się chłodno i widzę, że trawa wolniej już rośnie (poza tym warto zaeksperymentować). Jak w czerwcu przyszłego roku stwierdzisz, że nie jest wystarczająco pięknie to zastosujesz wariant 2 (w końcu trawa szybko rośnie).

 

A to wyrównywanie terenu to całkiem nieźle robi koparka (jak koparkowy się zna) - jedzie tyłem ciągnąc za sobą tą łychę do spychania (ostatnio widziałem tę metodę użytą zamiast walcowania po posianiu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...