Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 259
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zgadzam się pod warunkiem, że będziesz konsekwentna. W Uzbekistanie i Kazachstanie,Tadżykistanie, gdzie człowiek na stepie, w naturalnym środowisku życia żółwi stepowych zaczął po nawodnieniu pól uprawiać melony i arbuzy żółwie stepowe zbiera się (kiedyś legalnie, teraz nielegalnie), bo nadgryzają owoce i setkami wrzuca do maszyn, które je "rozkruszają" i mielą, a mieszanka idzie na pokarm dla świń.

Nie znam tych "rewelacji" więc się nie wypowiem. Interesują mnie nasze szkodniki. Koty jako gatunek mają się dobrze i nie są zagrożone.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2227499
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet uznać te szwendające się koty za szkodniki - czy należy je traktować gazem pieprzowym? :o Prawdę powiedziawszy, coraz mniej rozumiem. Popieracie propozycję z gazem? :o

Jeśli tak, to sorki za przerwanie miłej wymiany zdań, więcej nie będę przeszkadzać. :-?

 

DPS, ja też coraz mniej rozumiem, a zwłaszcza Twoją, hm.. ironię.

Wypowiedziałem się na temat kotów, osobliwie zdziczałych. Domowemu, nażartemu, mniej się chce. Ale też poluje. Instynkt. A jest gatunkiem obcym, wprowadzonym do środowiska przez człowieka.

Gdzie pisałem o gazie pieprzowym?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2227500
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet uznać te szwendające się koty za szkodniki - czy należy je traktować gazem pieprzowym?

Jeśli tak konsekwentnie uznać je za szkodniki to prawdę mówiąc należałoby traktować je tak jak się traktuje szkodniki i sukcesywnie zmniejszać ich populację do poziomu kiedy przestanie szkodzić.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2227504
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet uznać te szwendające się koty za szkodniki - czy należy je traktować gazem pieprzowym? :o Prawdę powiedziawszy, coraz mniej rozumiem. Popieracie propozycję z gazem? :o

Jeśli tak, to sorki za przerwanie miłej wymiany zdań, więcej nie będę przeszkadzać. :-?

 

DPS, ja też coraz mniej rozumiem, a zwłaszcza Twoją, hm.. ironię.

Wypowiedziałem się na temat kotów, osobliwie zdziczałych. Domowemu, nażartemu, mniej się chce. Ale też poluje. Instynkt. A jest gatunkiem obcym, wprowadzonym do środowiska przez człowieka.

Gdzie pisałem o gazie pieprzowym?

Ha, i tutaj się nie zrozumieliśmy. :D

Mnie cały czas chodzi o tę wypowiedź:

 

A co do wątku - rozsypać pieprz w newralgicznych punktach i zakupić gaz pieprzowy do bezposredniego zastosowania.

 

Oburza mnie taki sposób podejścia do tematu i tyle. Nie leży w moim zamiarze spieranie się, że wszystkie kotecki są cacy i głaskać je trzeba i hołubić. Ale, na miłość boską, nie gazem!!! :o

Nawiasem mówiąc, ostatnio patrzyłam na zabezpieczenie zabytkowej budowli przed s.....cymi gołębiami - głowice kolumn były najeżone stalowymi pionowo sterczącymi drutami jakieś 30 cm i gołębie na to po prostu nie siadały. Można by spróbować podobnie zabezpieczyć np. świeżo wysianą grządkę, albo kwiaty cebulowe - ktoś pisał, że wałęsające się koty reularnie je wygrzebują. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2227993
Udostępnij na innych stronach

JoShi, tak jak pisałam wyżej - nie dyskutuję z poglądem, że wałęsające się koty to szkodniki. Choć duża liczba tych kotów ma swoich państwa, są jednak (jak to koty) dość niezależne i nie jest możliwe utrzymanie ich w granicach posesji. Mam kota i muszę go puścić wolno, bo w gospodarstwie on pracuje łapiąc myszy. Puszorek skutecznie by mu to uniemożliwił, więc musi mieć wolność. A skoro tak - zdarza się, że się wybiera na posesje sąsiadów. Sąsiedzkie koty przychodzą do nas. Tak już jest i godzimy się z tym. Aha - łapki na myszy i trucizna przy stodole pełnej zboża to absolutnie niewystarczający sposób eksteminacji myszy. Nawet nasz pełzający przyjaciel nie daje rady, on jakoś mało je. :wink: :wink: Ale nie o tym chciałam. Chodzi mi o to, że strzelanie, traktowanie gazem pieprzowym itd. jest zwykłym okrucieństwem i uważam, że po to Bozia nam rozum dała, abyśmy go używali i wymyślili jakiś skuteczny a niegroźny dla kotów sposób zabezpieczenia przed nimi naszego ogrodu bądź piaskownicy dzieci. Chyba nie chodzi o to, żeby zabić, tylko o to, żeby odstraszyć, prawda?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2227997
Udostępnij na innych stronach

odkad mamy 2 dzikie psy koty sasiadow do nas nie przychodza (a wielka szkoda) za to wczesniej ok 10 lat pomieszkiwaly okresowo w naszej altance "letniej" i nigdy nic nie zniszczyly, zadnych cebul, kwiatkow - tarzaly sie w kocimietce :) (na moich oczach) i moze tylko ja zgniotly - za to pachniala pieknie po tym. Cebule wyjadaly nornice:D
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228236
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie chodzi o to, żeby zabić, tylko o to, żeby odstraszyć, prawda?

Nie... Chodzi o to, żeby w przyrodzie była równowaga, a nie jest. Kotów jest za dużo i pańskich i bezpańskich. I wszystko jedno jak to się zrobi sterylki czy inne sposoby ale populację trzeba koniecznie zredukować, bo sa gatunki zwierząt, których populacje kurczą się niebezpiecznie na naszych oczach i nie są to na pewno myszy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228250
Udostępnij na innych stronach

OK. Sama piszesz, że myszy jest za dużo:

sa gatunki zwierząt, których populacje kurczą się niebezpiecznie na naszych oczach i nie są to na pewno myszy.

 

Ja w celu zredukowania populacji myszy w moim gospodarstwie używam kotów. :D

Kotkę zamierzam wysterylizować. Jest wystarczająco wiele kociąt na tym świecie.

I nadal uważam, że propozycja traktowania kotów gazem pieprzowym to skandal. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228331
Udostępnij na innych stronach

Ja w celu zredukowania populacji myszy w moim gospodarstwie używam kotów.

Jak je wytresować, żeby nie łapały słowików, jaszczurek, żaby i innych podobnych a łatwiejszych niż myszy?

 

Do Australii sprowadzono psy Dingo w celu zmniejszenia populacji królików, która wymknęła się spod kontroli. Jaki był skutek? Psy nie polowały na króliki tylko na łatwiejsze zwierzęta. Skutecznie zredukowały ich populacje a same stały się plagą obok królików. Przykład odległy geograficznie ale tylko geograficznie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228355
Udostępnij na innych stronach

Psy dingo były pierwotnymi mieszkańcami - przywedrowały klika tysięcy lat temu wraz z pierwszymi ludzmi do Australii. To króliki zostały sprowadzone z Anglii, jako małe zwierze do polowań dla imigrantów z Europy. Psy dingo nie chciały na nie polować, bo owce były wolniejsze i łatwiejsze do upolowania. Dlatego o mały włos hodowcy nie doprowadzili do wyginiecia populacji dingo.

Drugim takim zwierzęciem jest ropucha - zawleczona do Australii by zjadała szkodniki upraw. Nie ruszała szkodników, tylko zaczęła wypierać rodzime płazy z ich naturalnego środowiska.

 

Natomiast zwierzeciem, które wyrządziło ogromne szkody w odizolowanych wyspach były zawleczone na statkach szczury. To one doprowadziły do wyginiecia dodo, o mały włos - kiwi (gniazda kiwi sa strzeżone obecnie przez kamery) i nielotne papugi z Nowej Zelandii.

Zdziczałe koty przetrzebiły populacje ptaków Australii, Nowej Zelandii, Galapagos (słynne zięby Darwina).

Natomiast kozy, sprowadzone na wyspe św. Heleny, jako zwierzę gospodarskie, uciekły i doprowadziły do katastrofy ekologicznej - zniszczyły niemal w 90% rodzimą roślinność wyspy.

 

W chwili obecnej Australia ma najostrzejsze przepisy dotyczące przewozu zwierząt i roślin na świecie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228649
Udostępnij na innych stronach

Po prostu dzielę zwierzęta na pożyteczne i szkodniki. Zdziczałe bezpańskie koty zaliczam do szkodników. A jeśli wg Ciebie każde stworzenie, nawet szkodnik ma prawo żyć to komary, krety i robactwo podgryzające nasze ogrodowe uprawy również? Jeśli tak to zacznij apelować w całym dziale o prawo do życia dla nich.

To już teraz dla Ciebie krety są szkodnikami :wink:

Przecież niedawno jeszcze byłaś gorącą zwolenniczką ich ochrony nawet w ogrodach. Pisałaś wtedy: ( http://forum.muratordom.pl/czym-przepedzic-kreta,t34779-420.htm?sid=a58ead680baf3ab9f024ee93e49f16a9 )

Też uważam za chaniebne nawoływanie do trucia zwierząt objętych na terenie naszego kraju prawną ochroną gatunkową. Bezpańskie koty i psy to inna sprawa i na ten temat sie nie będę wypowiadać.

Wtedy rozprawiałaś się ze mną jako barbarzńcą, który przyznał się do zwalczania (trucia) kretów w ogrodzie. Zresztą w zgodzie z obowiązującym w tym zakresie prawem. Poczytaj sobie tamte posty dla przypomnienia swoich pogladów.

Cóż takiego wplynelo na Ciebie, że krety uznałaś za szkodniki :wink:

Może wyryły Ci trochę kopców w ogrodzie :wink: . No, bo z pewnością nie obsrały Cię jak w przeszłości te wrony w parku :D :D .

..

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228744
Udostępnij na innych stronach

Krety bywają bardziej pożyteczne niż koty. Mam od zawsze kopce w ogrodzie i bilans wychodzi mi na plus. Ostatecznie kret jest równie pożyteczny co szkodliwy (w przeciwieństwie do zdziczałego kota). Poza tym przykład z kretem był podany między innymi po do, żeby moja rozmówczyni poszła do wątków o tępieniu kretów i powiedziała Ci co myśli na temat takich praktyk.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2228770
Udostępnij na innych stronach

żółwi stepowych zaczął po nawodnieniu pól uprawiać melony i arbuzy żółwie stepowe zbiera się (kiedyś legalnie, teraz nielegalnie), bo nadgryzają owoce i setkami wrzuca do maszyn, które je "rozkruszają" i mielą, a mieszanka idzie na pokarm dla świń.

Nie znam tych "rewelacji" więc się nie wypowiem. Interesują mnie nasze szkodniki. Koty jako gatunek mają się dobrze i nie są zagrożone.

 

O tym np: http://www.britishcheloniagroup.org.uk/testudo/v2n4hors.html

 

Zaskakujaca niekonsekwencja. Węże uznajesz za chronione prawnie, a więc uważasz, że należy je chronic także faktycznie. Z drugiej strony proponujesz nie przebierac w środkach gdy chodzi o walkę w kotami. Nie wiem czy wiesz, ale prawo chroni tez koty, przed okrutnym traktowaniem. Jest coś takiego jak ustawa o ochronie zwierząt. Czyżby więc prawo było dobre i do stosowania tylko wtedy gdy mu po drodze z naszymi poglądami ?

 

Krety sa w takiej samej sytuacji jak żółwie w Kazachstanie, są naturalnym, rodzimym składnikiem naszej fauny. I okazuje się, że też są szkodnikami do wytępienia ? A może nie... zalezy w którym wątku piszesz.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2230380
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony proponujesz nie przebierac w środkach gdy chodzi o walkę w kotami.[/qyote]

Taaak? Gdzie?

 

 

I okazuje się, że też są szkodnikami do wytępienia ? A może nie... zalezy w którym wątku piszesz.

Umiejętność czytania ze zrozumieniem, szczególnie w kontekście całego wątku jest cenna, ale jak widać trudna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2230419
Udostępnij na innych stronach

Ale to Ty jesteś zdania, że każdy szkodnik chce żyć. Nie bulwersują Cię te wszystkie posty o sposobie tępienia kretów?

 

Owszem. Ale nie lubię kopać się z koniem. :wink: Mogę próbować przekonywać jakąś jedną czy dwie rzeczowe i rozsądne osoby, bo wtedy mamy "równe siły", a poza tym zwykle już po pierwszych postach widać, czy warto kontynuować rozmowę z taką osobą. :D

Natomiast próby przekonywania całej gromady ludzi, że postępują skandalicznie i niehumanitarnie oraz okrutnie nie prowadzą do niczego oprócz ogólnej kłótni. Jak napisałam - lubię rozmawiać wtedy, kiedy mogę spodziewać się, że z rozmowy wyniknie coś konstruktywnego. 8)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2230937
Udostępnij na innych stronach

Natomiast próby przekonywania całej gromady ludzi, że postępują skandalicznie i niehumanitarnie oraz okrutnie nie prowadzą do niczego oprócz ogólnej kłótni.

 

problem w tym, ze bezpańskie koty i psy sa ogromnym niebezpieczeństwem dla środowiska - tak bardzo, że istnieje prawne przyzwolenie (nawet nakaz) na odstrzał tych zwierząt poza terenami zabudowanymi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/50122-koty-w-ogr%C3%B3dku/page/7/#findComment-2232015
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...