Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


kgadzina

Recommended Posts

Do dyrektora cyrku zgłosiła się kandydatka do pracy.

- Co pani potrafi?

Kobieta kładzie na podłodze jabłko, robi nad nim coś w rodzaju tańca brzucha, następnie szpagat; po chwili wstaje - jabłka nie ma. Zachwycona sama sobą pyta:

- No i jak?!?

- Całkiem nieźle, ale u nas jest już taka, co robi ten numer, ale z wiadrem....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dyrektor namówiwszy sekretarkę do dokonania czynu nierządnego zrzucił jednym ruchem ręki wszystko z biurka, przełożył ją przez pusty blat, i pozbywając się niepotrzebnych fragmentów ubrania począł wykonywać niezbyt dystyngowane ruchy, które obojgu mimo to sprawiały niekłamaną przyjemność.

W pewnym momencie jednak sekretarka potrząsając głową sprawiła, że jej warkocz dostał się w szczelinę niszczarki, a ta zaczęła nieubłaganie wciągać włosy nieszczęsnej w szczelinę.

Krzyczy więc sekretarka:

- Warkocz, warkocz!!!!!!!!!!!

A dyrektor:

- Wrrrrrrr, Wrrrrrrrrr.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego blondynka zaklada torbe foliowa na glowe?

Bo chce wystapic w reklamówce.

 

Jedzie dresiarz nowiutka Beta 7. Nagle wjechal na

butelke i poszla guma.

No to drech zabiera sie za zmane kola. Odkreca to kolo i odkreca, a tymczasem podchodzi do niego drugi dresik i sie pyta:

Co robisz?

No jak to co? Odkrecam kolo!

Na to drugi dres jeb! w szybe kamieniem i mówi:

No to je biore radio!

 

 

Spotykają sie trzy bociany, stary, średni i bardzo

młody i rozmawiaja o tym jak spedzały ostatni tydzień.

Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.

Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie -

mówi średni.

A najmłodszy:

A ja straszyłem studentów w Poznaniu.

 

 

Przychodzi babcia do lekarza i mówi:

Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduje sobie, to

znaczy chciałam powiedziec puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdza.

Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył, bo one sa super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał bo to takie krępujące.

Lekarz bez słowa wyciaga długopis i wypisuje recepte.

Prosze brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za

tydzień.

Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:

Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal

są całkowicie bezgłośne, ale potwornie śmierdzą.

No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem.

 

 

Młody, niedawno zatrudniony pracownik wychodzi wieczorem z

opustoszałego już biura. Na korytarzu spotyka swojego prezesa

stojącego nad niszczarką z jakims ważnym pismem, opatrzonym mnóstwem pieczątek.

Prezes minę ma zakłopotaną.

- Czy potrafi pan obsłużyc tą maszynę? - pyta prezes.

- Oczywiście - odpowiada pracownik.

Bierze dokument, wkłada do szczeliny, naciska START. Po chwili

dokument znika.

- Doskonale, doskonale - cieszy się prezes - Chciałbym dwie

kopie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnią szansę:

- No więc zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaję pan trojkę, jak nie, to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedzial profesor wskazujac za okno.

Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:

- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!

- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.

> - Ale to juz jest drugie pytanie...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle samochód im nawala.

Ponieważ awaria jest poważna, zdani są na nocowanie w przydrożnym hotelu.

Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, więc powstaje mały problem.

- Siostro, wydaje mi się że w obecnym przypadku Pan nie będzie miał nam za

złe jeśli spędzimy noc w tym samym pokoju. Ja prześpię się na podłodze siostra weźmie łóżko...

- Myślę ze to będzie w porządku...

Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach.

- Ojcze jest mi strasznie zimno....

- Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...

10 minut później.

- Ojcze, nadal mi strasznie zimno....

- No dobrze, podam Siostrze następny koc... Po kolejnych 10 minutach.

- Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę, aby w tym wypadku Pan miał nam

za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyna noc...

- Masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzie Arab przez pustynie z żoną do lekarza. Arab oczywiście na wielbłądzie żoną 50m za nim na piechotę. Jadą tak juz 3 dni i w pewnym momencie arab nagle staje odwraca się i pyta żony:

- Masz czarny mazak???

- Nieeeee..

- To śmigaj do domu po mazak!

Po sześciu dniach zmizerniała żona powraca do swego wybrańca.

- Masz!!!

- Mam, mam,

- a biały masz???

- Nieeee, nieee maaam..

- To jazda po biały mazak!

Znów mija sześć dni, wraca..

- Masz!!!

- Mam, mam.

- To narysuj mi na plecach szachownice..

- ???!!!

- Nooo!

Mija chwila arab pyta:

- Narysowałaś?

- Tak, narysowałam..

- Proporcjonalną, dokładną ?

- No pewnie..

- To podrap mnie w A4..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:

- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to?

Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko przy którym siedzi troje ludzi

i pieką kiełbaski.

Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.

- A wy co tu robicie? - pyta Amstrong.

- No, ja akurat doiłem krowę, i jak pieprznęło w Czarnobyl to aż tu

doleciałem - mówi Rosjanin.

- A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie

przerzuciło.

- No a ty? - pyta Polaka.

- Kur.. nie wiem - z wesela wracam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin na weterynarii. Po półgodzinnym maglowaniu profesor rzuca studentowi pytanie ostatniej szansy:

- Niech pan powie, czy krowie można zrobić skrobankę?

- Nie wiem, panie profesorze.

- Nie postawię panu na razie oceny niedostatecznej. Niech pan się dowie, jak brzmi odpowiedź na to pytanie. Wyjeżdżam dziś na pięć dni. Gdy wrócę, zgłosi się pan do mnie i powie, co się na ten temat dowiedział.

Student rzucił się do nauki. Pierwsze dwa dni spędził na przesiadywaniu

W czytelni i obdzwanianiu znajomych. Bez skutku! Nikt nie posiadał żadnych danych na temat skrobanek u krowy. Student popadł w rozpacz i przez kolejne dwa dni zalewał intensywnie robaka w pobliskim barze. Gdy pojawił się tam trzeciego dnia i ponurym głosem zamówił kolejne pół litra, barman nie wytrzymał i go zagadnął:

- Panie, co z panem jest? Przychodzisz tu pan już trzeci dzień. Przez ostatnie dwa dni zalałeś się pan jak świnia, zarzygałeś pan stolik i naubliżałeś gościom! Co jest z panem? Czemu pan tak pijesz? Może można panu

jakoś pomóc?

- Tak. Nie wie pan, czy krowie można zrobić skrobankę?

- Uuuu... A toś się pan rzeczywiście wpakował...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwaj faceci jadą w pociągu. Jeden z nich zagaja

A niedwiedia ty jebał ?

A pacziemu sprasiwajesz ?

A wot tak, dla padtrimania razgawora ...

 

 

 

Pewien dziesieciolatek mial problem z matematyka, jego rodzice probowali wszystkiego od korepetycji do hipnozy - bez skutku. W koncu, zrezygnowani postanowili wyslac go do szkoly przyklasztornej. Po pierwszym dniu chlopak wrocil do domu ze skoncentrowanym wyrazem twarzy, minal swoich rodzicow, zamknal sie w pokoju i przez ponad dwie godziny zakuwal matematyke. Po tym czasie wyszedl na obiad, szybciutko go zjadl a nastepnie wrocil do pokoju i robil zadania az do poznej nocy. Od tamtej pory kazdy dzien wygladal zadziwiajaco podobnie. Po miesiacu matka wrocila rozradowana z wywiadowki i mowi:

- "Synku, dostales szostke, powiedz jak to sie stalo, czy to dlatego ze uczyly cie zakonnice?"

- "Nie"

- "To moze dlatego ze uczyliscie sie w malych grupach"

- "Nie"

- "Podreczniki? nauczyciele? klimat?"

- "Nie"

- "To co?"

- "Wiesz, kiedy przyszedlem tam pierwszego dnia i zobaczylem tego kolesia przybitego do plusa - wiedzialem ze mam przejebane"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:

- Lenie, nieroby, nieuki! Wy nic w życiu nie osiągniecie! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata?!

Na to jeden ze studentów:

- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło. Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:

- O Boże! Ratunku!

Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:

- Jezuuuu! Myślałem już, że mi oczy pękły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak! Wiem, że forum jest nieczynne do czwartku, ale co mi szkodzi. Przecież nikt tej wiadomości nie przeczyta.

 

Być może już znacie niżej przytoczony list. Podono jest inny list - z Polski, która nie weszła do UE. Chętnie przeczytałbym ten list.

 

Kochana Mamusiu!

 

W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 zł za kg, benzyna po 5,50 zł za litr, masło po 4,10 zł za kostkę, chleb po 3,20 zł za bochenek, a paczka papierosów po 12 zł. Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina. Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. I powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie). Za to w przytułku mamy kolorową telewizję i fajne filmy. Pracy na razie nie ma, ale mówią,

że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować w Niemczech albo Austrii. W mieście budują nowy urząd. Unia dała trochę grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi. Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek

i tak się cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w budownictwie. Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na to pieniędzy. Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia

i dostała unijne stypendium. Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą politechnikę. Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest na darmowym stażu w hipermarkecie. Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników. Mówią coś o nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych. Nie wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji. Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna

i świeżo po aborcji, więc mają duże szanse. Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja, zwłaszcza, że ubezpieczalnia już

o Mamusię pytała. To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące.

Całuję mocno,

Zdzisiek

 

P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze świecą po nocach.

 

P.P.S. Niech Mamusia wyśle ten list swoim znajomym. Może za kilkanaście lat do mnie wróci. Wtedy Polski już pewnie nie będzie, ale w końcu będę obywatelem nowego euroregionu...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę zauważyć, że ostanio mamy na forum bardzo niską frekwencję, a przecież zaczynają obowiązywać normy europejskie. Abyśmy nie byli zaskoczeni należy zapoznać się z nimi wcześniej.

 

Norma Unii Europejskiej EUROISO-K2003 - kot

 

Kot: zwierzę z rodziny kotowatych.

 

Wyposażenie:

Łapy - szt. 4 - ostro zakończone (pazury)

Uszy - szt. 2

Oczy - szt. 2

Ogon - szt. 1

 

Oczy i uszy osadzone są przedniej części zwanej głową, głowa jest trwale przymocowana do tułowia (łącznik - szyja). Do tułowia przymocowane są również trwale łapy-2 z przodu i dwie z tyłu oraz ogon. Całość pokryta sierścią.

 

Część szczegółowa:

Dopuszczalne kolory sierści: czarny, brązowy, biały, szary. Dopuszcza się dowolne mieszanie kolorów.

 

Ciężar osobnika dorosłego musi zawierać się w granicach 3.5kg - 4.5kg a jego długość liczona od pyszczka do końca ogona nie może być większa niż 90cm i mniejsza niż 60cm.

 

Wzrost mierzony w kłębie musi być w przedziale 23cm - 30cm. Określa się jednocześnie maksymalną długość ogona na 40cm.

 

Otwór gębowy (pyszczek) powinien być zaopatrzony oprócz szorstkiego języka o chropowatości 1500 również w zestaw zębów (załącznik definicji zęba) w ilości: 16 zębów szczęki górnej i 14 dolnej.

 

Oczy: powinny być barwy zielonej, warunkowo dopuszcza się brązowe. Dno oka musi być wyposażone w system wzmocnienia światła w drodze wielokrotnego odbicia.

 

Tęczówka oka musi mieć możliwość zmiany rozmiaru w zakresie 1.2mm - 10mm. Rozstaw oczu liczony centralnie: 30-35mm.

 

Rozstaw łap musi być symetryczny i zgodny z przebiegiem osi długiej.

 

Długość włosa ma zawierać się w przedziale 8mm - 55mm.

 

Liczba wypadających włosów dziennie nie może przekroczyć: normalnie - 150szt, w okresie lnienia: 553szt.

 

Nie są w powyższym liczone wibrysy, których kot może rocznie stracić max 3szt.

 

Na podstawie opinii ekspertów uznaje się kota jako zwierzę mięsożerne, jednakże Komisja nakazuje dostosowanie kota do wszystkożerności w nieprzekraczalnym terminie jednego roku.

 

Wszelkie osobniki nie spełniające powyższych wskazań nie są uznawane za kota i w przypadku niedopasowania egzemplarza do zaleceń komisji przez okres przejściowy wynoszący jeden rok powinny zostać zlikwidowane.

 

Osobniki spełniające warunki uznaje się za zgodne z normą K2003.Osobniki zostaną oznakowane w sposób trwały znakami: produkt naturalny, produkt ekologiczny-ulega biodegradacji, produkt niebezpieczny - ostre zakończenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alew narobili!!! Takie śliczne było Forum i co??? BUUUUUUU!!!

 

 

Jak można inaczej nazwać podpaski? Chusteczki dowcipne....

 

 

Córeczka z mamą kąpią się w wannie. Mała, zaciekawiona łonem rodzicielki, pyta:

-Mamusiu, co to jest?

-Szczoteczka.

-Acha... a tatuś też ma taką szczoteczkę, tylko na kiju...

-Skąd to wiesz?!?!

-Bo wczoraj widziałam, jak tatuś tą szczoteczką czyścił zęby cioci Zosi... :smile:

 

 

 

Jak się nazywa chłopca, który zjadł mamusię i tatusia?

Sierota.

A jak sie nazywa chłopca, który zjadł mamusię, tatusia, ciocię, wujka, babcię i dziadka?

Łakomczuch...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole na dużej przerwie, nauczycielka przechadza się po boisku szkolnym. Dzieci biegają, grają w piłkę, tylko jeden chłopiec stoi prawie nieruchomo z wzrokiem wbitym gdzieś w dal. Stroskana nauczycielka pyta:

-Źle się czujesz?

-Nie, skąd....

-Jesteś chory?

-Nie...

-Dzieci cię nie lubią?

-Lubią!

-To dlaczego tak tu stoisz???

-Bo ja jestem bramkarzem... :smile:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...