ponury63 20.11.2003 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2003 Ma, to Edzia była w takim skrajnym pesymiźmie, ja jeszcze dwa lata będę się męczył... co robić.... Test moim zdaniem luzacki, ryczałem ze śmiechu nad niektórymi pytaniami kwestionariusza, a że nie ma nic wpólnego z rzeczywistością, to przecież jasne... rzeczywistość jest o wiele gorsza... jedni tacy od lat chcą mi coś zamienić, bo się zepsuło w środku, a ja nie chcę... bo nie... Pozdrawiam Wciąż Jeszcze Żywy ponury63 Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-191697 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 20.11.2003 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2003 Nie wymarły jeszcze wszystkie dinozaury minionej epoki. Jeden z nich jestobecnie rzecznikiem MPK Wrocław. Wywiad ten zaczerpnięty jest zwrocławskiegowydania Gazety Wyborczej. Wszelkie podobieństwo poniższej rozmowy do tych zkultowego filmu Barei "Miś", jest zupełnie przypadkowe i niezamierzone.Przypominam - mamy rok 2003 "Joanna Banaś: Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się zwagonu do wagonu?Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: Może, tylko musi skasować drugibilet.- Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.- Regulamin przewozowy mówi wyraźnie: bilet jest ważny w tym wagonie, wktórym został skasowany.- Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak naprawdę,dlaczego nie mogę zmienić wagonu?- Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani wypadkiem albomandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.- Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a przesiadaniesię z wagonu do wagonu nie.- Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno pracować.- Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?- Argumentem jest przepis. A poza tym jeśli kupuje pani bilet na pociąg, tochociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet tylko na teno 15.30.- Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w tramwajachich nie ma.- A po co w ogóle się przesiadać?- Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład gdy wnaszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.- O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.- Szczególnie gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem.- Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można podejść do motorniczego, a on jużwie, co robić.- Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego..." Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-191811 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.11.2003 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2003 1) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakieś kroki za oknem. Budzi się, patrzy a tu droga biegnie do lasu. 2) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakiś rumor w szafie. Budzi się, patrzy a tu jego garnitur wychodzi z mody. 3) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy za oknem wielki huk. Otwiera, patrzy a tu temperatura spadła. 4) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy za oknem hop-hop-hop, Otwiera, patrzy a tu ciśnienie skacze. 5) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle mu coś kapie na głowę. Patrzy a tu krew. Idzie na górę a tam facet głupa rżnie. 6) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakieś wrzaski, hałasy za oknem. Budzi się, patrzy, a tu zbieg okoliczności. 7) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakby ktoś wstawał z łóżka. Okazało się, że to leśniczy wyszedł z siebie. Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle ktoś puka do drzwi, otwiera a tam prezent. Otwiera, patrzy a tu dostał świra. 9) Śpi leśniczy w leśniczówce, rano wstaje, patrzy a tu krew pod łóżkiem. Zagląda, a tam ranne pantofle. 10) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakieś kroki koło siebie. Budzi się, patrzy a tu go g... obchodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-191928 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 20.11.2003 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2003 rzeczywistość jest o wiele gorsza... gdybym nie widziala paru innych twoich postow, moglabym pomyslec, ze jestes pesymista pozdrawiam przedpiatkowo TGIF ma Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192071 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 W przychodni dzwoni telefon. - Halo, mówi Kowalski. Panie doktorze, proszę natychmiast przyjechać, ponieważ moja żona ma ostry atak wyrostka robaczkowego! - Spokojnie, panie Kowalski. Dwa lata temu osobiście wyciąłem pańskiej żonie wyrostek robaczkowy. Czy słyszał pan kiedyś, aby człowiekowi po raz drugi pojawił się wyrostek? - A czy słyszał pan, doktorze, że u człowieka może pojawić się druga żona?! Mały Jasiu z mamą stoi w kolejce do kasy ZOO. Gdy zbliżają się do okienka Jasiu pyta: - Mamo, mamo, czy to już małpa? - - Nie synku, to jeszcze kasjer. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192150 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sakus 21.11.2003 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Dwóch kolegów - Zdzichu i Jasiu - spotkało się wieczorem na wódeczkę. Popili ostro i rozeszli się do domów około północy. Nad ranem do Zdzicha dzwoni ktoś. -KLINIKA ??? - Pomyłka Za chwilkę powtórny telefon -KLINIKA??? -Pomyłka Za chwileczkę ponownie dzwoni telefon. Zdzichu podchodzi, podnosi słuchwkę a tam: - co ty Zdzichu KLINIKA ze mną nie wypijesz??????? Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192262 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.11.2003 10:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 - Panie doktorze. Alkohol źle wpływa na mój wzrok!- A czym to się objawia?- Na drugi dzień po popijawie nie mogę znaleźć pieniędzy! Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W małżeńskiej sypialni zegar właśniezaczyna wybijać godzinę.- Tak, tak, wiem, że jest już pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzać... Patrol policyjny zatrzymał kierowcę, który prowadził wóz w sposób dośćekscentryczny.- Czy pan przypadkiem nie wypił paru kieliszków?- Skądże znowu!- Więc proszę przejść parę kroków po linii wyznaczającej oś jezdni.- Po lewej czy po prawej? Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.- Władek, czy to ty pukasz?Cisza, wiec żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego mężasiedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.- Władziu, to ty pukałeś w nocy?- Ja...- To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?- Jak to nie odpowiadałem, kiwałem głową... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192276 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 RENNUELD 19 - takie auto posiada - według własnoręcznie wypełnionej deklaracji, poseł Ryszard Stanibuła (53 l.) z PSL. Przyznajemy: pisownia słowa Renault nie jest łatwa i nawet sam były marszałek Sejmu Józef Zych (65 l.) uprościł ją do: RENO. Jedna z najpopularniejszych marek wśród posłów - Daewoo - też daje wiele możliwości do popełnienia błędu. Występują formy DAEWO, DEAWOO, a nawet DAEVO. Poseł Franciszek Franczak (52 l.) z Partii Ludowo- Demokratycznej ma TOYTĘ CELIKĘ, a poseł Zbigniew Witaszek (61 l.) z Polskiej Racji Stanu - WOLVO! Trudno się śmiać czytając, że minister edukacji narodowej Krystyna Łybacka (57 l.) pisze o swoim aucie OCTAWIA. Pani minister, zdradzimy w tajemnicy - to się pisze... OCTAVIA. Facet przy okienku w banku: - Chce założyć kurwa konto w tym je...banym banku. - Co proszę?? - Powiedziałem, ze chce założyć kurwa pie...lone konto w tym je... ym banku! - Jak pan śmie! - Normalnie! Nie dosłyszysz szmato ? Dawaj mi tu kurwa kierownika! Kierownik, cały nabuzowany, bo już wie czego i jak zada ten klient: - No wiec, o co panu chodzi! - Powtarzam kurwa po raz trzeci, że chce założyć ch...owe konto w tym je...ym kurwa banku! - A ile pan chce wpłacić? - 2 miliardy. - I ta k...wa robiła jakieś problemy??? Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192294 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Uller 21.11.2003 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 1) Śpi leśniczy (...) 11) Śpi leśniczy w leśniczówce, nagle słyszy jakieś kroki za oknem. Budzi się, patrzy a tu ludzkie pojęcie przechodzi. 12) Śpi leśniczy w leśniczówce, budzi się patrzy a tu cała leśniczówka w trocinach. Idzie na górę a tam facet wariata struga. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192356 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Zasady postępowania wobec pracowników w firmie: Kadrę należy traktować jak pieczarki: 1. Trzymać w ciemnym pomieszczeniu 2. Od czasu do czasu obrzucić gównem. 3. Jak któryś wystawi łeb - uciąć !!! Przychodzi maż do domu i zaraz na wejściu dostaje od żony w łeb. - Za co kochanie? - pyta maż. - Pranie robiłam i z twoich spodni wyciągnęłam karteczkę, a na niej jakaś Klara i jakieś cyferki, - Ależ kochanie, byłem na wyścigach konnych i Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tłumaczy maż. Za tydzień przychodzi maż do domu i na wejściu dostaje dwa razy w łeb od żony. - Ale za co kochanie? - Twój koń do ciebie dzwonił !!! Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192359 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Zasady postępowania wobec pracowników w firmie: Kadrę należy traktować jak pieczarki: 1. Trzymać w ciemnym pomieszczeniu 2. Od czasu do czasu obrzucić gównem. 3. Jak któryś wystawi łeb - uciąć !!! Przychodzi maż do domu i zaraz na wejściu dostaje od żony w łeb. - Za co kochanie? - pyta maż. - Pranie robiłam i z twoich spodni wyciągnęłam karteczkę, a na niej jakaś Klara i jakieś cyferki, - Ależ kochanie, byłem na wyścigach konnych i Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tłumaczy maż. Za tydzień przychodzi maż do domu i na wejściu dostaje dwa razy w łeb od żony. - Ale za co kochanie? - Twój koń do ciebie dzwonił !!! Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192360 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 21.11.2003 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Przetarg. Komisja Europejska postanowila wybudowac brame w trzecie tysiaclecie jako symbol coraz scislejszych wiezi laczacych panstwa czlonkowskie. Wyloniono podkomisje do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg oglosila. Do wykonania bramy zglosilo sie trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak. Pierwszy oferte przedstawil Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porzadku - koszt: 6000 euro. Drugi byl Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegal od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 euro. Komisja pyta: czemu az 10.000! Niemiec na to: solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materialy i Solidne niemieckie wykonanie - a to kosztuje. OK. Ostatni byl Polak przedstawil projekt bardzo podobny, wrecz Identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosila 56.000 euro. Tu komisja o malo nie spadla z krzesel, ale pytaja czemu tak astronomicznie wysoka kwota,na co Polak: - 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud wlozony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygniecie, a 6.000 dla Turka, bo ktos ta pier***a brame musi postawic... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192522 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 21.11.2003 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Bylem szczesliwy. Bylem tak szczesliwy jak tylko móglbym to sobie wyobrazic. Z moja dziewczyna spotykalem sie ponad rok i w koncu zdecydowalismy sie wziasc slub. Moi rodzice byli naprawde zahwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego zycia, przyjaciele cieszyli sie razem ze mna a moja dziewczyna... byla jak spelnienie moich najsmielszych marzen. Tylko jedna rzecz nie dawala mi spokoju - dreczyla i spedzala sen z powiek... jej mlodsza siostra. Moja przyszla szwagierka miala dwadziescia lat, ubierala wyzywajace obcisle mini i króciutkie bluzeczki, eksponujace> kraglosci jej mlodego, pieknego ciala. Czesto kiedy siedzialem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylala sie o cos tak, ze nawet nie przygladajac sie, mialem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógl byc przypadek, nie zachowywala sie tak nigdy kiedy w poblizu byl ktos jeszcze.> Któregos dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwonila do mnie i poprosila bym po drodze do domu wstapil do nich rzucic okiem na slubne proszenia. Kiedy przyjechalem byla sama w domu. Podeszla do mnie tak blisko, ze czulem slodki zapach jej perfum i wyszeptala, ze wprawdzie wkrótce bede zonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, ze nie potrafi tego uczucia pohamowac... i nawet nie chce. Powiedziala, ze chce sie ze mna kochac, tylko ten jeden raz, zanim wezme slub z jej siostra i przysiegne jej milosc i wiernosc póki smierc nas nie rozlaczy. Bylem w szoku i nie moglem wykrztusic z siebie nawet jedenego slowa. Powiedziala "Ide do góry, do mojej sypialni. Jesli chcesz, chodz do mnie i wez mnie, nie bede czekac dlugo"Stalem jak skamienialy i obserwowalem ja jak wchodzila po schodach kuszaco poruszajac biodrami. Kiedy byla juz na górze sciagnela majteczki i rzucila je w moja strone. Stalem tak przez chwile, po czym odwrócilem sie i poszedlem do drzwi frontowych. Otworzylem drzwi i wyszedlem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.Mój przyszly tesc stal przed domem - podszedl do mnie i ze lzami w oczach usciskal mówiac "Jestesmy tacy szczesliwi, ze przeszedles nasza mala próbe. Nie moglibysmy marzyc o lepszym mezu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!" A moral z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192524 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Przychodzi dzięcioł do lekarza i pyta: - Dostanę coś na wstrząs mózgu? Przychodzi baba do lekarza: -Panie doktorze, pan ostatnio jakoś tak dziwnie nazwał tę moją chorobę. Żaba, ryba? -Rak, proszę pani, rak. Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi:- Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192594 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 21.11.2003 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Matka miała trzy córki i za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisały do niej o ich życiu płciowym (bo wścibska była).Pierwsza z córek napisała list na drugi dzień po ślubie.W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe".Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie:"Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..."I była szczęśliwa, ze córka tak wspaniale trafiła.Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: Marlboro.Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazecie.Znalazła zdanie:"Marlboro - Extra Long, King Size"I znowu matka była szczęśliwa.Trzeciej córce zabrało 4 tygodnie by napisać do domu.W liście było: British Airways.Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła.W reklamie było napisane:"British Airways - TRZY RAZY DZIENNIE, SIEDEM DNI WTYGODNIU, W OBIE STRONY"Matka zemdlała. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-192597 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 25.11.2003 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2003 Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmysię wziąść ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjacielecieszyli się razem ze mną i moja dziewczyna... była jak spełnienie moichnajśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju -dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszłaszwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze.Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubnezaproszenia.Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, żeczułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będężonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mnąkochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa.Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź domnie i weź mnie, nie będę czekać długo"Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodachkusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem szybko z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami woczach uściskał mówiąc:"Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!" A morał z tej historii taki ...Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-194166 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 25.11.2003 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2003 Rozwiedziony facet spotyka na przyjęciu obecnego męża swojej byłej żony. po kilku drinkach nabrał odwagi, podchodzi do gościa i pyta z przekąsem: "No... jak to jest używać takiego przechodzonego sprzętu?" Na to nowy mąż odpowiada: "Nie jest źle. Po pierwszych 8 centymetrach dalej to właściwie nówka." Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-194212 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 25.11.2003 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2003 - Co jest gorsze: choroba Parkinsona czy Alzheimera?- Nie ma różnicy - wszystko jedno, czy się wyleje piwo czy zapomni, gdzie się postawiło... Blondynka i blondyn spotykają się na kolacji. Blondyn mówi:- Ależ ty dziś czarowniczo wyglądasz!Na co blondynka:- To miał być kompleks?- Nie, chciałem ci zaimpomnąć. Zajączek mieszkał z misiem i zawsze jak wracał z dyskoteki to misiu go bił. Któregoś dnia planując wyjście na dyskotekę ostrzega misia:- Słuchaj miś, dziś idę na dyskotekę i jak wrócę pijany, masz mnie nie bić!Miś zgodził się. Następnego dnia rano zając budzi się z podbitym okiem i biegnie do misia:- Przecież obiecałeś, że mnie nie uderzysz.- Słuchaj zając. Przyszedłeś jak bela pijany - ja nic. Zwyzywałeś mnie od najgorszych - ja nic. Zacząłeś mnie bić - ja nic. Ale jak wziąłeś mój talerz z kolacją, nasrałeś, powbijałeś w to zapałki i powiedziałeś, że jeż się wprowadza to nie wytrzymałem... Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-194221 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 26.11.2003 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2003 :CHOROBY ZAWODOWE > > > > > > choroba sprz?taczki - wymioty > > > choroba listonosza - torbiel > > > choroba górnika - zawał > > > choroba my?liwego - zastrzał > > > choroba astronoma - zaćma > > > choroba wynalazcy - nowotwór > > > choroba polarnika - biegunka > > > choroba kierowcy - zapalenie opon (mózgowych) > > > choroba le?niczego - próchnica i korzonki > > > choroba projektanta mody - tr?d > > > choroba rybaka - zapalenie stawów > > > choroba osoby towarzyskiej - go?ciec > > > choroba lenia - nudno?ci > > > choroba komunisty - czerwonka > > > choroba kapitana barki - odra > > > choroba piromana-wulkanizatora - zapalenie opon > > > choroba listonosza wędkarza - torbiel stawowa > > > choroba pracownika obsługuj?cego młot pneumatyczny - udar Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-195273 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaeR 26.11.2003 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2003 zdarzenie autentyczne:mama zachęca swoje dziecko aby kupiło sobie loda w obcym kraju , w ichnim języku i mówi tak : jaki to problem powiedzieć :bite eine eiscrem, uczysz się niemieckiego dwa lata , to chyba tyle powiesz nie?i tak trwało to z 10 min a pan w budce czekał i tylko litościwie patrzył. Po 15 min nie wytrzymał i czystym j. polskim powiedział; to chodź już , chodź , powiedz jakiego chcesz tego loda.... p.s nie znam języka niemieckiego, wię wybaczcie ,proszę błędyKaeR Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/5086-dowcipy/page/60/#findComment-195290 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.