Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co Was kręci w mężczyznach???


andre59

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 443
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uważaj Annja, bo jak się kiedyś urwie............ :p

Ja tam za bardzo mojego M. nie pilnuję. Oczywiscie mała (dyskretna) kontrola jest wskazana :wink: ). Dzisiaj na ten przykład idziemy na 2 oddzielne imprezy, tzn. On na kawalerskie, a ja na panieńskie kóleżanki. Oj jak uderzymy w miasto Łódź...oj się będzie działo 8) 8) 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooj z tym kawalerskim to chyba przesada - ty wiesz dziewczyno co się dzieje na takich imprezach? A jak np panienka z agencji pomyli pana młodego z jednym z gości? :wink:

Na kawalerskie to mój luby przestał chodzić od kiedy zaznał niezwykłego szczęścia u mojego boku :D

Ale ten łańcuch to tak naprawdę nie jest taki bardzo krótki to raczej taka linka zwijana jak dla małych piesków. Jak zachodzi potrzeba to się linkę zwija na króciutko i po sprawie :wink:

Gorąco polecam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooj z tym kawalerskim to chyba przesada - ty wiesz dziewczyno co się dzieje na takich imprezach? A jak np panienka z agencji pomyli pana młodego z jednym z gości? :wink:

Na kawalerskie to mój luby przestał chodzić od kiedy zaznał niezwykłego szczęścia u mojego boku :D

Ale ten łańcuch to tak naprawdę nie jest taki bardzo krótki to raczej taka linka zwijana jak dla małych piesków. Jak zachodzi potrzeba to się linkę zwija na króciutko i po sprawie :wink:

Gorąco polecam !

 

 

:o :o :-? :o :o , i się nie dziwić, że jak się zerwie to nie wie co robić i głupieje :lol:, hm, a każdy materiał ma jakąś wytrzymałość i predziej lub póżniej się zrywa :wink: :wink:,

ale jak fajnie od ślubu być w więzieniu domowym :cry: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ja dziwna jestem ale zupelnie nie rozumiem takich tekstow o smyczy...(niewazne czy dlugiej czy krotkiej czy zwijanej )

Facet to nie pies... :-? zeby mu psychiczna smyczke i kaganiec zakladac ... chyba...nie wiem :wink: (moze to zart ale jakos do mnie nie dociera)

 

Moze jestem naiwna ale wydaje mi sie ze:

A. Facet ktory chce sie puscic w bok - to sie pusci i w ciagu 3 minut - wynoszac smieci wieczorem :wink: :lol:

B. Facet ktory jest wierny bo chce ( anie bo jest na "smyczy") nie zdradzi nawet jakby mu stado striptizerek krecilo golymi tylkami przed nosem :D

 

i tyle

 

Przemyslenie ostatnie - jakby moj mezczyzna wypowiadal sie powaznie (a nie zartujac oczywiscie) publicznie ( czy na forum,czy w towarzystwie kumpli czy do swojej mamusi itp.) ze mnie ma " na krotkiej smyczy".... :o

no żesz... jakby pantoflem przez łeb zarobił to... :evil: :lol: :lol: :lol:

Gdyby nie pozwalal (sic!!! :o ) isc naimprezy bez niego (wieczorki panienskie itp) bo przeciez "tyle sie tam moze zdarzyc) - to bym poprawila jeszcze przez łeb torebka :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ja dziwna jestem ale zupelnie nie rozumiem takich tekstow o smyczy...(niewazne czy dlugiej czy krotkiej czy zwijanej )

Facet to nie pies... :-? zeby mu psychiczna smyczke i kaganiec zakladac ... chyba...nie wiem :wink: (moze to zart ale jakos do mnie nie dociera)

 

Moze jestem naiwna ale wydaje mi sie ze:

A. Facet ktory chce sie puscic w bok - to sie pusci i w ciagu 3 minut - wynoszac smieci wieczorem :wink: :lol:

B. Facet ktory jest wierny bo chce ( anie bo jest na "smyczy") nie zdradzi nawet jakby mu stado striptizerek krecilo golymi tylkami przed nosem :D

 

i tyle

 

Przemyslenie ostatnie - jakby moj mezczyzna wypowiadal sie powaznie (a nie zartujac oczywiscie) publicznie ( czy na forum,czy w towarzystwie kumpli czy do swojej mamusi itp.) ze mnie ma " na krotkiej smyczy".... :o

no żesz... jakby pantoflem przez łeb zarobił to... :evil: :lol: :lol: :lol:

Gdyby nie pozwalal (sic!!! :o ) isc naimprezy bez niego (wieczorki panienskie itp) bo przeciez "tyle sie tam moze zdarzyc) - to bym poprawila jeszcze przez łeb torebka :wink: :lol:

 

:lol: :lol: :lol:

 

sluszne podejście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ja dziwna jestem ale zupelnie nie rozumiem takich tekstow o smyczy...(niewazne czy dlugiej czy krotkiej czy zwijanej )

Facet to nie pies... :-? zeby mu psychiczna smyczke i kaganiec zakladac ... chyba...nie wiem :wink: (moze to zart ale jakos do mnie nie dociera)

 

Moze jestem naiwna ale wydaje mi sie ze:

A. Facet ktory chce sie puscic w bok - to sie pusci i w ciagu 3 minut - wynoszac smieci wieczorem :wink: :lol:

B. Facet ktory jest wierny bo chce ( anie bo jest na "smyczy") nie zdradzi nawet jakby mu stado striptizerek krecilo golymi tylkami przed nosem :D

 

i tyle

 

Przemyslenie ostatnie - jakby moj mezczyzna wypowiadal sie powaznie (a nie zartujac oczywiscie) publicznie ( czy na forum,czy w towarzystwie kumpli czy do swojej mamusi itp.) ze mnie ma " na krotkiej smyczy".... :o

no żesz... jakby pantoflem przez łeb zarobił to... :evil: :lol: :lol: :lol:

Gdyby nie pozwalal (sic!!! :o ) isc naimprezy bez niego (wieczorki panienskie itp) bo przeciez "tyle sie tam moze zdarzyc) - to bym poprawila jeszcze przez łeb torebka :wink: :lol:

 

 

Ja zastosowałam technikę wzajemności. Bardzo pomogło. Nie podoba się, że wychodzę do koleżanki? To wyjście na piwo możesz sobie z głowy wybić. ALe to było 15 lat temu .... :) Człowiek był młody i gupi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech poczytałam sobie troche - i sie posmialam i odstresowalam :D :lol: Ze tez ja tu wczesniej nie weszlam 8)

Aprpos- moj sie obecnie bawi na kawalerskim. A bidula w domu siedze, bo panna mloda sie rozchorowala (na tydzien przed slubem - sic :o ) i panienski odwolany- trza bylo meza do kaloryfera przywiazac :D Tym bardziej wpominajac opowiesci z jego kawalerskiego :wink:

Tylko jakby sie kiedys odwdzieczyl i nie wypuscil z domu na babska impreze to bym jeszcze na wzorem zielonookiej pokalaczyla i meza pozytku nie miala jakis czas zadnego :wink:

Zaufanie do idealu trzeba miec jak nic - i cieszyc sie jak wraca grzecznie o przyzwoitej porze do własnego łozka :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odezwe się raz jeszcze bo widzę że prawie hycla ze mnie robicie co to biednego facecika na smyczy prowadza

A propos wieczorów kawalerskich - w kwestii wyjaśniego mojego negatywnego do nich stosunku - znam osobiście dwie pary, które nie stanęły na ślubnym kobiercu w związku z burzliwym przebiegiem wieczoru kawalerskiego i późniejszymi tego konsekwencjami - i to akurat nie jest żart.

A teraz odnośnie smyczy - to były żarty, choć widzę że nie wszyscy tak to odebrali a wydawałoby się że wątek raczej humorystyczny.

A teraz zupełnie na poważnie. Z moim mężem poznaliśmy się dawno temu, na drugim roku studiów wzięliśmy już ślub, w tym roku stuknęło 10 lat wspólnego pożycia ( jak ktoś dobrze policzy to już wie ile mam lat, a co mi tam ). Dziś mogę powiedzieć że spotkanie na swojej drodze mojego męża było jedną z najlepszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała. Po 10 latach małżeństwa są kwiaty bez okazji, wspólne kolacje i baaaardzo satysfakconująca wieczorno-nocna częśc naszego bycia razem - to Zielonooka a propos twojego wątku o tym czy warto wychodzić za mąż - zapewniam że może być fajnie po ślubie aczkolwiek jedynym moim pomysłem na to jak to zrobić żeby tak akurat było jest tylko to żeby dwoje ludzi naprawdę mocno się kochało. Jesteśmy o siebie na wzajem ponad przeciętnie zazdrośni i może to z tych względów na imprezy chodzimy poprostu razem a nasi znajomi zdążyli się o tego przyzwyczaić. A zasada jest ogólnie taka że nie chodzimy solo na imprezy koedukacyjne. I zapewniam że to jest wybór nas obojga.

Tak więc z tą smyczą to nie do końca tak jak się nie którym wydawało, można powiedzić że ja też mam obróżkę aczkolwiek wcale mi z tym nie jest źle :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odezwe się raz jeszcze bo widzę że prawie hycla ze mnie robicie co to biednego facecika na smyczy prowadza

A propos wieczorów kawalerskich - w kwestii wyjaśniego mojego negatywnego do nich stosunku - znam osobiście dwie pary, które nie stanęły na ślubnym kobiercu w związku z burzliwym przebiegiem wieczoru kawalerskiego i późniejszymi tego konsekwencjami - i to akurat nie jest żart.

A teraz odnośnie smyczy - to były żarty, choć widzę że nie wszyscy tak to odebrali a wydawałoby się że wątek raczej humorystyczny.

A teraz zupełnie na poważnie. Z moim mężem poznaliśmy się dawno temu, na drugim roku studiów wzięliśmy już ślub, w tym roku stuknęło 10 lat wspólnego pożycia ( jak ktoś dobrze policzy to już wie ile mam lat, a co mi tam ). Dziś mogę powiedzieć że spotkanie na swojej drodze mojego męża było jedną z najlepszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała. Po 10 latach małżeństwa są kwiaty bez okazji, wspólne kolacje i baaaardzo satysfakconująca wieczorno-nocna częśc naszego bycia razem - to Zielonooka a propos twojego wątku o tym czy warto wychodzić za mąż - zapewniam że może być fajnie po ślubie aczkolwiek jedynym moim pomysłem na to jak to zrobić żeby tak akurat było jest tylko to żeby dwoje ludzi naprawdę mocno się kochało. Jesteśmy o siebie na wzajem ponad przeciętnie zazdrośni i może to z tych względów na imprezy chodzimy poprostu razem a nasi znajomi zdążyli się o tego przyzwyczaić. A zasada jest ogólnie taka że nie chodzimy solo na imprezy koedukacyjne. I zapewniam że to jest wybór nas obojga.

Tak więc z tą smyczą to nie do końca tak jak się nie którym wydawało, można powiedzić że ja też mam obróżkę aczkolwiek wcale mi z tym nie jest źle :wink:

jeżeli nie przetrwali tej próby to bardzo dobrze,

 

nie byli sobie przypisani,

 

a ile kłopotów uniknęli

:lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż ....

Lepiej zapobiegać niż leczyć...

Ja tam zawsze tolerancyjna byłam ale , że na zazdroścnika trafiłam szybko się z tolerancji wyleczyłam.

I tego owego mężowi zabronilam....

Ale się rozkręciłam

 

:wink:

 

Stosuje tzw zaufanie kontrolowane.

Na razie się sprawdza... chyba.....

Bo czyż czegokolwiek mozna być pewnym na tym paskudnym świecie :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wróciłam :D Było super :wink:

 

Niestety dopadł mnie syndrom dnia poprzedniego :cry:

Alka prim nie pomaga :evil:

Pocieszam się tylko tym, że małżonek bardziej cierpi :lol:

 

A próbowaliście mieszania zaprawy? Albo wnoszenia pustaków na pięterko? Ponoć pomaga :D :D

 

:lol: :lol: :lol:

Niestety, chałupa już stoi :wink: Ale wieczorem spróbowaliśmy innego rodzaju wysiłku 8)

Zdecydowanie polecam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...