Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wusia, buuuu to Ty już lepiej bądź - nie będziemy musiały buczeć.

 

Depsia, on mi za karę kazal wczoraj jechać do lakiernika. Znaczy jechaliśmy razem, ale kazał mi prowadzić :o A zamieć była!!! I jeszcze w dodatku kazał mi na podjazd wjechać (ale do garażu to już nie). Wjechałam. A dzisiaj auto stoi na drodze - sama nie wjadę (chociaż w sumie mogłabym...)

 

Pojeździłam sobie dzisiaj. Najpierw odprowadziłam młode do szkoły i przedszkola. W przedszkolu pomyślałam, że może by tak dać Małgosi na wszelki słuczaj lokomotiv (na ogół nie ma problemów, ale skoro wczoraj niewiadomoco się działo, to niech ma - to w końcu i tak tylko cukierki z imbirem). Zanim wyszłam do apteki (pobliskiej na szczęście), zadzwinili z gimnazjum, że Wero źle się czuje. Zapodałam, że przyjadę, ale za jakiś czas. Apteka - przedszkole - dom. Autosem do sąsiedniej miejscowości. Wchodzę do szkoły, szukam mojego słabego dziecka - nie ma. Zadzwonił dzwonek - wyszła z klasy. Przeszło jej i poszła na lekcję. DO domu nie chce wracać. No to ja prosto do lekarki do innej sąsiedniej (z przeciwnej strony) miejscowości. Akurat zdążyłam jak raz w chwili, kiedy mnie wołała. Wyniki dobre, mam jeszcze połykać to świństwo i od przyszłego tygodnia "powoli mogę zacząć chodzić" :lol: Wróciłam do dom, weszłam do wiatrołapu - telefon z gimnazjum, że jednak mam przyjechać po dziecię. Zapodałam, że zabiorę nawet na siłę, jeżeli jej przejdzie w ciągu 10 minut i pojechałam. A teraz jem śniadanko wreszcie.

 

Jakieś niewiadomoco nas dopadło, bo ja też się czuję niewiadomojak, a i Andrzej o tym wspominał. Właściwie nic nam się nie dzieje, tylko takjakoś jest. Pomijając fakt, że obrzydliwie chrypię, ale to mi już przechodzi i może na imprezie nie będę już straszyła tak bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echinaceę bierzcie w dawkach uderzeniowych, wieczorkiem do tego czosnek i jest nadzieja, że pomoże... :roll:

 

Z tymi jazdami to ja też wiedziałam. Nie, że jazdy zaordynuje, ale że tak łatwo bez gadania albo czegoś innego odpuści. W końcu nie darmo swój zawód wykonuje... :lol:

 

Mam nadzieję, że nie będzie Was już nic męczyło, bo co to jest, żeby cała rodzina się męczyła z niewiadomoczym. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzęsie ze śmiechu czy ze strachu?

Co do spania, to mnie tam ryba. Postaram się spać szybko, żeby zdążyć przed porankiem. Na szczęście te bilety mamy dopiero na 12.45.

A materac mam przywieźć? Dobrze zrozumiałam?

 

Tak źle nie jest, żebym musiała ziać czosnkiem. To takie "niewiadomoco" jest - nic konkretnego. Echinaceę owszem, ale tylko wieczorem, bo ona na alkoholu jest.

Co do jazd, to ten lakiernik był w zasięgu moich możliwości. Do Krakowa nie pojadę za Chiny ludowe, choćby stu prokuratorów się zawzięło!

 

Czekam, coby iść po najmłodsze dziecię. Byli dzisiaj z przedszkolem w filharmonii na czymś, co się nazywa "Matematyka i muzyka" albo odwrotnie. Ciekawa jestem, czy się podobało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś ja mam prawko od 89r. Jeżdżę jednak autem dopiero... niecałe 4 lata. :lol: gdyby nie t abudowa to pewnie nie siadałbym za kierownicę ale musiałam. Gdybym miała liczyc tylko na męża, że będzie ze mną jeździł sprawy załatwiać to budowalibyśmy do tej pory. To była motywacja, muszę to przyznać. Ale też i praktyka. Teraz jeżdżę i już się nie stresuję. Choć na taki wypad samej do wawy chyba jeszcze się nie zdobędę :lol:

Traf tak chciał, że zaczynałam od jazdy kombi. No myslałam, że się zabluźnię. Nigdzie sie nim nie miesciłam. Teraz minivanem jeżdżę. Już mnie nie przeraża, wręcz przeciwnie. Polubiłam jeździć wiekszymi. Bezpieczniej sie w nich czuję.

Musisz jak naczęściej siadać za kierownicę, nawet jak tego nie lubisz. Ja nie przepadałam, jechałam bo musiałam. Z biegiem czasu sie przyzwyczaisz i to polubisz. Jak widzisz, mi długo zeszło zanim się przekonałam do 4 kółek :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odwrotnie. Nie chciałam jeździć po małym ale groźnym wypadku. Aż do przeprowadzki na wies. Jak dwa razy na piechotę w jedną strone szłam 2 godz, to za 3 razem poszłam do komisu i wziełam mniejszy samochod ale taki, który mi się podobał. I teraz baardzo lubie jeździć, i to bardzo. Długa trasa mi nie przeszkadza, ale miasta wieksze typu Wawa, Kraków trochę tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzęsie ze śmiechu czy ze strachu?

Co do spania, to mnie tam ryba. Postaram się spać szybko, żeby zdążyć przed porankiem. Na szczęście te bilety mamy dopiero na 12.45.

A materac mam przywieźć? Dobrze zrozumiałam?

 

Ty bedziesz sie biedna tluc busem, prawda? To lepiej nie dzwigaj materaca, jakies nadprogramowe mam, cos wymyslimy. :wink: Nie bedziesz potem jeszcze z tym wszystkim do kina szla. :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mayland, jakbym swoją historię czytała. Też prawko miałam od dawna, też wiele lat nie jeździłam (chociaż w trakcie kursu lubiłam), też z powodu budowy musiałam zacząć. Teraz jeżdżę po okolicy bez większego stresa acz nadal bez zachwytu, dalej też bym mogła, ale... bocznymi drogami, bo na dwupasmowych czuję się jak dziecko we mgle. Kraków odpada! Raz się wybrałam, ale najpierw dokładnie przemyślałam trasę i wyszło mi, że mam same prawe skręty (no prawie same), w dodatku miałam jechać wieczorem, bo do teatru (STU). Z twardym postanowieniem, że żaden traktor nie jedzie prawym pasem na tyle wolno, żebym MUSIAŁA go wyprzedzać, ruszyłam w drogę. I dotarłam tam i z powrotem! Zanim przebudowali rondo Mogilskie, to ja się nawet na Montelupich zapędzałam (ale to już w stresie).

Prawko robiłam w maluchu, potem kilka razy jeździłam renówką rodziców. Po latach zaczęłam od kombiaka, teraz mamy autobus, którego wciąż nie czuję.

Marzy mi się mały damski samochodzik.

 

Małgoś, jeżeli trzeba, to ja się z materacem do busa załaduję. Już zaplanowałam się w plecak zapakować, potem mi tylko podpowiesz, jak się z najmniejszą liczbą przesiadek do Plazy dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...