Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Kochana, ja o liliowcach pamiętam, tylko co, pocztą? Może lepiej w doniczki wsadzę i jak będziecie latem, to zabierzecie, co? :rolleyes:

Ja np. dalii przez to wykopywanie własnie nie mam wcale.

To piękne kwiaty są, ale szybko się rozmnażają i rozrastają, po 2 latach miałam dość ich wykopywania i potem wiosną znowu zakopywania. :oops:

Ale dla początkującej ogrodniczki doskonałe, ich wspaniałe kwiaty dają mnóstwo radości! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Rozdałam resztki, które zostały po ostatnim wykopaniu, część zostawiłam na pastwę zimy w ziemi... :oops:

No za dużo z tym paprania, wiosną i jesienią to my w polu mamy robotę, nie ma czasu na pierdoły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsiu, liliowce pewnie już ruszyły, więc za późno na wysyłanie samych kłączy pocztą. No chyba, że sa jeszcze malutkie i można je zapakować w folię i wysłać w pudełku. Latem nie wiem, jak będzie. Może od Was będziemy jechać gdzieś dalej i wtedy nie zabierzemy liliowców. Zazwyczaj samochód mamy doładowany tak, że ciężko coś dołożyć, a poza tym ciągle musielibyśmy myśleć o roślinkach na przykład zostawiając samochód w pełnym słońcu na kilka godzin (nie wszędzie są parkingi w cieniu).Depsiu[/b], liliowce pewnie już ruszyły, więc za późno na wysyłanie samych kłączy pocztą. No chyba, że sa jeszcze malutkie i można je zapakować w folię i wysłać w pudełku. Latem nie wiem, jak będzie. Może od Was będziemy jechać gdzieś dalej i wtedy nie zabierzemy liliowców. Zazwyczaj samochód mamy doładowany tak, że ciężko coś dołożyć, a poza tym ciągle musielibyśmy myśleć o roślinkach na przykład zostawiając samochód w pełnym słońcu na kilka godzin (nie wszędzie są parkingi w cieniu).

 

Ja już też nie mam dalii, bo nie chciało mi się wykopywać. Ładne są, ale... Na razie mam jeszcze mieczyki, których cebulki tez trzeba wykopywać, ale nie wiem, jak długo będę je miała, bo w zeszłym roku się nie popisały, kwitły marnie i jeżeli się nie poprawią, to przestanę w nie inwestować mój czas.

 

Braza, ja już nawet mam miejsce na te ratowane gatunki! Bo do dzisiaj leżało tam drewno. Różne - i kominkowe, i resztki stempli po budowie, i jakieś odpady, ścinki itp. A teraz jest MIEJSCE i czeka. Muszę jeszcze je uporządkować, ale to tylko kosmetyka ze szpadlem i grabiami w dłoni.

 

A miałam zacząć od pochwalenia się. Mamy kompostownik!!! Wprawdzie dzisiaj w planach było oklejenie tapetą drzwi do szaf w naszym i Wero pokoju oraz powieszenie ich, ale pogoda zrobiła numer i... nie padało. Rano wyglądnęłam przez okno łazienki i zobaczyłam kompost. Rzucany "na razie" luzem za górkę, która (przypominam) będzie kiedyś skalniakiem, zaczął zza tej górki wystawać. Tych, którzy górkę znają śpieszę uspokoić - nie jest go tak dużo, żeby zza wysokiej przecież górki wystawał górą, ale był rzucany byle jak i wystawał z boku. Wyglądało to... no sami wiecie jak może wyglądać przyszły kompost (na razie resztki kuchenne głównie). Przez głowę przemknęło mi, że przecież niedługo komunia. Dzieci, które się zjadą, na pewno wlezą na górkę, bo to nie lada atrakcja. Nawet, jeżeli kompost przerzucimy tak, żeby nie wystawał, ktoś polezie za dzieckiem i odkryje ten niechlubny zakamarek ogrodu. No to rzekłam do małża, że trza kompostownik zrobić na cito. Westchnął tylko, że przed komunią to mamy jeszcze mnóóóóstwo roboty, a ja w dodatku planuję wypad w góry 1-3 maja. No planuję! W pierwszej wersji miało go nie być, ale ja nie mogę! No nie mogę nie jechać w góry! (Moja koleżanka jeszcze nie wie, że dostanie znów Emi na przechowanie.)

Tak czy siak, kompostownik musiał powstać!

I powstał!

Ja zaczęłam od odwszawienia wrzosowiska i tego maleńkiego kwietniczka z różami koło garażu. Ten malutki kosztował mnie może mniej wysiłku, ale za to więcej czasu i krwi (czy ja na pewno lubię róże????). Andrzej w tym czasie pojechał po deski i zaczął przygotowywać wszystko do budowy. A potem już razem powalczyliśmy do wieczora i przed zapadnięciem ciemności mogliśmy podziwiać nasze dzieło! Nawet sama wkręcałam wiertarką przerobioną na wkrętarkę część wkrętów! Wprawdzie mój małżonek powątpiewał w moje możliwości:evil:, ale udowodniłam, że niesłusznie:P. Jeszcze trzeba deski zaimpregnować. Wydumaliśmy, że zrobimy to przesmażonym olejem, który na te okoliczność zbieramy już od jakiegoś czasu. Dam trochę czasu deskom, żeby przeschły (słoneczko poproszę) i je pomaźgam olejem.

Kompostownik jest okazały. Niski, ale obszerny. Z desek. Dwukomorowy. Bez podłogi, oczywiście, żeby dżdżownice mogły na zimę uciec do ziemi.

I tak właśnie dzień dzisiejszy był świadectwem tego, że życie zawsze toczy się dalej. Rano przy śniadaniu włączyłam telewizor i usłyszałam o tragedii koło Smoleńska. Przez cały dzień, kiedy wchodziłam po coś do domu, włączałam telewizor i słuchałam kolejnych informacji. A potem szłam do ogrodu, wydłubywałam zeschnięte liście spomiędzy pnących róż, przycinałam suche gałęzie, klęłam, kiedy kolejny kolec haratał mi skórę albo wbijał się w palec, a na koniec cieszyłam się kompostownikiem. A z tyłu głowy cały czas tłukły się jakieś smutne myśli o przemijaniu, losie itp...

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nikt mnie nie odwiedził (prawie), nikt nie zachwycił się faktem powstania kompostownika... Buuu!

 

Ja po prostu nie umiem znaleźć odpowiednich słów do wyrażeniach swojego zachwytu nad Waszym kompostownikiem ... no nie umiem!!!! KJestem jednak pod jego ogromnym wrażeniem!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybliż mi temat tego przesmażonego oleju i impregnowania desek ... czy to tylko na świeże drewno działa? I co z tym przesmażaniem - wystarczy po jednorazowym smażeniu? I co można, a czego nie można na nim smażyć do takiego impregnowania? A co później??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nikt mnie nie odwiedził (prawie), nikt nie zachwycił się faktem powstania kompostownika... Buuu!

Dotarłam i ja :) Kompostownika zazdroszczę - u mnie też by się przydał, bo górkę niestety widać jak się siedzi przy stole. Muszę męża szybko zmotywować do działania.

Tyle że u nas ciągle leje, wczoraj to i grad i burza się trafiły...

Mam i dalie i mieczyki - z zeszłego roku, ciekawe co z nich będzie (przechowywałam w garażu) ...Też wolę rośliny mniej obsługowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, ależ ten olej nie musi być przesmażony. Po prostu zamiast wylewać go do kompostu, posmaruję nim deski. Nasz akurat jest po frytkach. (Kurczę, jestem w zaawansowanej edycji,a buźki się nie wklejają, wyboldować też się nie da). Można impregnować świeżym olejem (ale po co?), można impregnatami. Uznaliśmy, że skoro ma być ekologicznie i kompost pod marchewkę pójdzie, to bez chemii w impregnatach. Ot i cala filozofia!

 

Wusia, a Ty pewna jesteś, że ten sąsiad to będzie taki całkiem ekologiczny? A może on GMO żre? I konserwantów dużo? Zapytaj go lepiej zanim do kompostownika wsadzisz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompostownik na pewno jest piekny. Tylko skąd Ty wzięłaś tyle tego oleju przesmażonego? :jawdrop:

U nas nie jest impregnowany, bo wielki, musielibyśmy chyba z 10 lat na niego olej zbierać... :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brazuniu oczywiście, że źle.

Resztki organiczne mogą stać się dla Twoich dalii znakomitym darmowym nawozem, po którym będą kwitły jak szatany,tylko nie wywalaj łupinek i resztek kuchennych do kosza, a do specjalnego pojemnika, a potem w jedno miejsce w ogrodzie, najlepiej zacienione i pod drzewem liściastym, byle nie pod orzechem ani nie pod dębem, bo ich liście nie nadają się na kompost.

Po roku składowania, jak weźmiesz powstałą tam ziemię i podsypiesz roślinom - ho ho ho! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...