Agduś 10.10.2010 17:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2010 No pyszne - mówię Wam!!! Od moich czasów licealnych się tam chodziło na naleśniki i wciąż trzymają poziom! Jedyny problem w tym, że ja najadam się jednym do pełna, a trudno się na ten jeden zdecydować - taki wybór jest! I najważniejsze - nie stać przed jadłospisem z otwartą gębą, bo dłuuugaśny jest, tylko pozaglądać do miseczek wystawionych nad palnikami za szybką i wybrać sobie z nich to, co się komu komponuje na słodko albo na słono. Kiedyś kumpela mi opowiadała, że ktoś się z kimś założył, że zamówi w Grabówce naleśnika z żółtym serem, szynką, jajkiem, twarogiem, truskawkami i polewą czekoladową. I zamówił. I dostał bez żadnego komentarza! Ale zjeść, to już chyba nie zjadł. Od tego czasu zmienił się personel (tamci starzy to znali nas - stałych klientów), przybyło dodatków (jakieś łososie, tuńczyki, szpinaki sosy czosnkowe i różne inne), ale naleśniki wciąż są pyszniaste. W porze obiadowej bywa tam kolejka, ale warto poczekać. Zresztą szybko idzie, bo panie zwijają się jak w ukropie (przynajmniej ja nie trafiłam na żadną ślamazarę). Wuśka, ten kemping rzeczywiście był wypasiony. I wcale nie taki znów drogi, bo 9 łatów to jakieś 40 zł za pięć osób, postawienie namiotu i samochodu i korzystanie z wszystkich urządzeń (bez sauny - ta była dodatkowo płatna, ale nie wiem ile). W dodatku to wszystko takie śliczne, czyste, nowiutkie i wszystkiego w nadmiarze, bo nigdy w kolejce pod prysznic czy do kuchenki nie staliśmy. Panie w recepcji bardzo sympatyczne i pomocne - no bajka po prostu! A my dzisiaj powłóczyliśmy się po Dolinie Prądnika. Pięknie było! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 10.10.2010 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2010 Agduś, ty Wojażerko, czy Ty wiesz jak piekną córę masz?? Cudna dziewczyna, na modelkę się nie wybiera? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.10.2010 07:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Wiolaszka, wiem, wiem... Na razie jakoś nie wspomina o tym, mimo że słyszała wiele razy o takiej możliwości. Ja tam się trochę boję, jak by to wyglądało, jak pogodzić ze szkołą, i jak ja bym sobie poradziła z wożeniem jej gdziekolwiek. Przeca mam jeszcze dwie młodsze gwiazdy... Póki nie naciska, daję sobie spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.10.2010 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 show business to niewdzięczna praca, wiele wyrzeczeń a sukces odnoszą nieliczni. Znacznie większa liczba kończy na psychiatrii, na odwyku i w różnych innych nieciekawych miejscach. jeżeli dziecko chce i ma tzw parcie, to można próbować., Kiepsko jest, jeżeli dziecko nie chce a rodzice mają parcie. Dobrze, że nie dajesz sobie przewrócić w głowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.10.2010 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Ewa ma wiele racji, chociaż ja to od ponad roku o tym modelingu weronikowym Agdusi gadam. Ale obiecałaś, Agduś, że przemyślisz! Wero ma bardzo silną osobowość, stawiam, że spokojnie poradziłaby sobie we wrednym świecie show-businessu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 11.10.2010 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Wero ładna a jak jeszcze do tego zdolna to już ma z górki:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 11.10.2010 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Wiecie, to nie chodzi o urodę samą w sobie. To jest ważne. Ale Ona ma to coś, co u światowej sławy modelek na wybiegu widać...nie wiem jak to nazwać: wyższość ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.10.2010 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Ma osobowość. I dlatego twierdzę, że dałaby radę spokojnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.10.2010 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 No ale sama wiesz, że z tym charakterkiem to nie jest tak łatwo... I nie tylko z charakterkiem... I wcale nie jestem pewna, czy dałaby radę tak łatwo. Bo gdyby podeszła zbyt ambicjonalnie, to już różnie mogło by być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 11.10.2010 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 Jest szansa i jest ryzykoI olbrzymie obciążenie dla rodziny..... czasowe, finansowe, psychiczne...bo jak inwestować, to na serio, a nie na pół gwizdka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 11.10.2010 23:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2010 A te naleśniki to są najlepsze w Polsce! Nawet w Krakowie takich nie ma!!! też mi nowina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.10.2010 07:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 Jest szansa i jest ryzyko I olbrzymie obciążenie dla rodziny..... czasowe, finansowe, psychiczne... bo jak inwestować, to na serio, a nie na pół gwizdka No właśnie... Nie wiem, czy jesteśmy w stanie to udźwignąć. też mi nowina A co, masz porównanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.10.2010 09:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 PS. Można poczytać, dlaczego fajnie jest być dzieckiem w Windawie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.10.2010 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 Agduś, dlaczego nie przywlokłaś kelnerki do tych ludzi, co jedli naleśniki z serem?? To mój wypróbowany sposób w restauracjach. jak nie znam nazw, robię przegląd talerzy sąsiadów i albo ciągnę kelnerkę do wybranego dania, albo pytam jedzącego czy dobre i jak się nazywa. Jeszcze nikt mnie nie zabił! W Meksyku ten system sam się udoskonalił, bo po 3 dniach jedzenia śniadań w takiej "robotniczej" restauracji (w ramach poznawania lokalnych zwyczajów i bo śniadanie w hotelu kosztowało 50 USD) starzy bywalcy sami przynosili nam "na spróbowanie" swoje dania a potem je nam zamawiali (a potem ze strachu piliśmy, piliśmy.....) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.10.2010 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 Się przywitam, na razie tyle, maszyny jeszcze nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 12.10.2010 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 O rany, Ewa, mam nadzieje, że nie przynosili dań już "spróbowanych" przez siebie! Fajnie tak po świecie sie powłóczyć. Agduś - no z tym modelingiem to po prostu trzeba rozważyć, bo to z jednej strony ogromna szansa dla Wero byłaby, a z drugiej obciążenie - jak każda wielka szansa. Na pewno zdecydujesz, co dla Wero najlepsze, wierzę w Twój rozsądek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.10.2010 15:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 (edytowane) Pewnie gdyby to była kelnerka, to bym jej pokazała, ale te panie nie ruszały się zza solidnej, nieotwieranej lady, nie mówiąc już o wychodzeniu na zewnątrz do ogródka. Metodę jednak zapamiętam na przyszłość A w Meksyku to nie wiem, czy bym nie popadła w alkoholizm. Kiedyś oglądałam na Discovery ciekawy program o tym co można sobie przywieźć z różnych krajów:sick: Braza, Ty nie pisz, że jeszcze nie ma, Ty napisz, kiedy będzie. Edytowane 12 Października 2010 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 12.10.2010 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2010 Poczytałam, ale największą radośc wywołała krowa na latarni! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.10.2010 08:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2010 Nie nabijaj się z krowy, bo jej będzie przykro! Że niby co? Za gruba, żeby wejść na latarnię??? Chcecie wiedzieć, dlaczego pomnik dzieci łotewskich ma formę krokodyla? To poczytajcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 13.10.2010 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2010 idę czytać (przerwa śniadaniowa ). A krowa na latarni też ma u mnie pierwsze miejsce. Co do włóczenia się - znowu zaczynam mieć ochotę. U nas tak falami - jest "temat" unijny - to się jeździ. Teraz nie ma - to się nie jeździ. Po poprzedniej fali wyjazdów na jakiś czas miałam dość, ale zaczyna korcić. A Meksyku nie polubiłam. Może ci prości ludzie na ulicy byli sympatyczni, ale z drugiej strony tam wszyscy - od kierowcy taksówki po sprzątaczkę w hotelu czy panią w sklepie chcą wydoić z turysty jak najwięcej (OK) ale nie dać nic w zamian, nie kiwnąć palcem, brać kasę i wiać. I to nie jest OK. Nienawidzą amerykanów a anglojęzyczny turysta = Amerykanin. Nienawidzą, podziwiają, boją się. Wybuchowa mieszanka... DPSia, nie próbowane, choć czasem zastanawiałam się, czy to jakaś różnica..... Dlatego piliśmy..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.