Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wieś i dzieci - sukces czy porażka?


Recommended Posts

Myślę,że każdy z nas to przemyślał przed postanowieniem budowy domu.

I wszyscy wiemy,że czekąją nas ciężkie chwile.Ale zdaje się,że decyzję ułatwiła nam przewaga spodziewanych korzyści i przeważajacych plusów z posiadania swojego domu i działki.

Czy tak będzie?To się okaże.Zawsze można zmienić swoją sytuację.

Z drugiej strony wszystkie te dylematy są nieobce rodzicom dzieci z miasta.Też są zajęcia,imprezy.I nie zawsze blisko domu i nie zawsze dziecko jest na tyle samodzielne,że może się samo transportować.I mamy ten sam problem.

Jakoś ci ludzie na tych wsiach żyją chyba? ;)

Jeśli zaś chodzi o przeprowadzkę i związane z tym rozterki dziecka to również w mieście mają one miejsce.Wystarczy,że przeprowadzamy się do innej dzielnicy czy trochę dalej od dotychczasowego mieszkania.Aby zachować istniejące więzi trzeba je pielęgnować,systematycznie się spotykać.I powstaje taki sam kłopot,bo jest to niemożliwe.Niby w jednym mieście,a wciąż brak czasu na spotykanie się,odległości nie do pokonania w codziennym rytmie obowiązków.Koniecznością bywa też zmiana szkoły.

Taka kolej rzeczy.Zawsze ponosimy w życiu straty. :cry:

 

Poza tym dzieci....to mhm...bez względu na problemy z odległościami.....kłopot.Małe dzieci-mały kłopot,duże dzieci-duży klopot.;)

 

ps.Do Maluszka-wiesz, co jest dobre na takie rozterki córeczki.....

No dobra........już nic nie mówię....

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 220
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Brawo Opal, popieram w pełnej rozciągłości :D

Ja do liceum jechałam blisko godzinę a mieszkałam w tym samym mieście :o Teraz jest jeszcze gorzej, bo samochodów więcej i korki są makabryczne. No i niech mi ktoś powie, czy pozwolicie 12-latkowi wracać z jakiegoś tam karate samemu przez miasto wieczorem? Nie sądzę. I tak trzeba wozić. A 17-latka wracająca autobusem po nocy z imprezy jest bezpieczna? Nie w tych czasach. Więc co? Albo nie pójdzie, albo trzeba ją odebrać. Tak samo. A zajęcia pozalekcyjne mogą odbywać się w domu. Nauczyciele języków, muzyki itp. dojeżdżają do ucznia. Sport? A jazda konna wśród pól to nie piękny sport? :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzicie, że wożenie dzieci na imprezy czy dodatkowe zajęcia w dzisiejszych zabieganych czasach da nam więcej czasu na rozmowy z nimi, na ich lepsze poznawanie i na poprawę relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi? Ja wożąc córkę do przedszkola mam dodatkowe extra minuty na rozmowę z nią, wracając mam jeszcze więcej, bo razem robimy zakupy. Nie oszczędzajmy na dzieciach... ona potrzebują naszych rozmów, potem może być za późno na poprawę relacji - przynajmniej potem będzie trudniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
A nie sądzicie, że wożenie dzieci na imprezy czy dodatkowe zajęcia w dzisiejszych zabieganych czasach da nam więcej czasu na rozmowy z nimi, na ich lepsze poznawanie i na poprawę relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi?

Optymista . Widać, że masz dziecko w przedszkolu i nie wiesz, jak do jest z tymi "dorosłymi".

Jak podwoziłam swoich na imprezy, to wysiadali za rogiem, bo to obciach, jak matka siedzi za kierownicą. I wcale nie dlatego, że wstydzili sie rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że w starszych dzieciach jestem teoretykiem, ale można by spróbować tak wychować dzieci, by to one nadawały to towarzystwu... Czemu najczęściej wszyscy równają do najgłupszych. Myślę, że można wychować dzieci tak by się nie wstydziły - ale jest to skrajnie tródne zadanie. Co do tego równania to często słyszę od żony (nauczycielka), jak jeden idiota w klasie potrafi nadać ton tałej grupie - i nagle okazuje się, że wstyd jest czytać, dobrze się uczyć itp. LUDZIE, jak nie będziemy z tym walczyć to wyrośnie nam pokolenie idiotów i debili bo wszystko co dobre będzie wstydliwe. Ostatnio z sąsiadami sprzątaliśmy okolicę. Część sąsiadó i większość starszych dzieci pozostałą bierna. Czy wstyd jest sprzątać a nie wstyd śmiecić, czy większość z nas lubi mieszkać na śmietniku?!! Ktoś powinien powiedzieć STOP i ja z nielicznymi próbujemy. Im będzie nas więcej tym mamy większą szansę na powodzenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W brew pozorom jest co dodać... posprzątaliśmy w poniedziałek, wczoraj była środa i już leży jakaś butelka, paczka po papierosach i trochę papierów... Ale się nie poddajemy. Może w końcu ktoś pomyśli, może dzieciaki też zauważą i pomyślą, że to jest NASZ czyli wszystkich i WSZYSCY powinni dbać o ten teren. Mamy łatwiej bo jest nas mniej i każdy każdego zna, ale łatwo nie jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można by spróbować tak wychować dzieci, by to one nadawały to towarzystwu...

Na wychowanie wpływ mają nie tylko rodzice, ale również szkoła, podwórko, koledzy. A w pewnym wieku koledzy są nawet ważniejsi od rodziców. Każdy psycholog ci to powie. W końcu -nastu lat to się zmienia i większość dzieci wraca do normalności :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewunia masz absolutną rację, ale u jednych dzieci oszłołomstwo występuje szybko i to najczęściej są dzieci "zaniedbywane" przez rodziców, a u innych później i w małym stopniu.

Wychowanie i więź między dziećmi a rodzicami ma tu istotne znaczenie, a jedno i drugie wymaga dużego zaangażowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja zbacza z tematu, ale niech tam ...

 

Wychowanie i więź między dziećmi a rodzicami ma tu istotne znaczenie, a jedno i drugie wymaga dużego zaangażowania.

Widzę, że sporo sobie poczytałeś o idealnym wychowaniu :wink: To ci od razu powiem, że teoria nie zawsze zgadza się z praktyką.

Moi synowie są juz dorośli, więc praktykę mam za sobą. Każdy był inny i do żadnej ogólnej teorii nie dali się dopasować.

 

W pewnym wieku chcieli sami urządzać swój świat i niekoniecznie byli szczęśliwi, że im się starzy za tyłkiem plączą. Więź między rodzicami a dorastającą młodzieżą nie polega na ciągłym przebywaniu ze sobą i zwierzaniu się ze wszystkich przeżyć, jak to jest u maluchów. To jest czas, kiedy dziecko odcina "pępowinę" i rusza do życia na własny, w pewnym zakresie, rachunek. Sztuczne podtrzymywanie tej dziecięcej więzi kończy sie "wyprodukowaniem" synusia, czy córusi, którzy w swoim dorosłym już życiu, będą pędzić do mamuśki po radę i opinię w każdej kwestii.

 

To, o czym mówicie, da się odnieść do małych dzieci, najwyżej do końca szkoły podstawowej. Potem już nie jest tak łatwo i prosto.

Ale być może ja przedstawiam jakieś przestarzałe teorie, bo obecne przedszkolaki dadzą się w przyszłości pokierować zgodnie z książkowymi poradami i wyobrażeniami rodziców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewunia jest tak, jak napisalas. Mam dzieci w wieku (prawie) 18 i 25 lat. My je kochamy i one nas, ale juz chca zyc po swojemu, szczegolnie moja corka :D . Moja mala jest zadowolona, ze mieszka pod W-wa, no ale ma wlasny samochod :D i na uczelnie dojezdza sama. Syn robi teraz prawo jazdy, ale nigdy nie byl zadowolony z wyprowadzki z miasta i powiedzial nam, ze jak sie tylko usamodzielni, to wraca do W-wy. Nie dziwie mu sie, ja tez mialam tyle lat, co on teraz i co innego mialam w glowie. Wlasnie zapronowal nam, ze kupi sobie motorynke i bedzie nia jezdzil do szkoly, a mnie ze strachu serce staje w gardle :x . A moja rola drivera nie skonczyla sie do tej pory, bo moj wielki syn (1,90 m wzrostu) zostal powaznie pobity w autobusie na trasie do Piaseczna. I bywa tak, ze i o 12 w nocy jade po niego, ze strachu :( . A on jest na tyle dorosly, ze ma prawo do bibek do tej godziny (od czasu do czasu :p ).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalny wniosek jest taki:

Starszych ciągnie na łono natury (za wyjątkiem mojej żony :wink: ), natomiast większość dzieci i młodzieży, którzy urodzili się w mieście uważa taką przeprowadzkę na wieś za osobistą tragedię.

Miałem ochotę uciec gdzieś na peryferia miasta, na łono natury, natomiast cała moja kochana rodzinka stanowczo się temu przeciwstawiła. Efekt jest taki, że buduję dom w mieście, ale "kawałek" od głównej drogi, no i mam za domem trochę wspaniałej przyrody!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten generalny wniosek jest chyba zbyt generalny :wink:

Ja i mój mąż mamy po 26 lat. I od razu, gdy półtora roku temu podejmowaliśmy decyzję o budowie domu, oboje, jednogłośnie zadecydowaliśmy, że ma to być dom pod miastem- na wi. Im większa ta "wiocha" będzie tym lepiej :wink:

Spokój, pianie koguta rano, duża działka, pięny ogród i wieczorne patrzenie na gwiazdy z tarasu są dla nas ważniejsze niż kina, teatry, kluby, sklepy.

 

A imprezy najlepsze są przecież w ogródku, nie w knajpach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy!

ten wątek nie ma na celu zniechecenia Was do budowy na wsi, ani tez rezygnacji z posiadania dzieci. Po prostu nalezy sobie mocno uswiadomić, że taka lokalizacja pociąga za soba pewne konsekwencje. Póki dzieci sa małe - pół biedy. Potem - wieksze. Ale da sie to przeskoczyc pod pewnymi warunkami. Korzysci z mieszkania poza miastem moga okazac sie wieksze niż uciążliwości związane z dojazdami. Ale też i odwrotnie. Trzeba byc tego swiadomym. Bodaj w ubiegłorocznym "Muratorze" była wypowiedź pana, który wybudował dom w cudnej okolicy i ...chyba go sprzeda, bo zona nie ma prawa jazdy, do autobusu dość daleko, dzieci trzeba wozić, więc wynajmują kawalerkę w W-wie od znajomych i tylko na weekend zjeżdżaja do domu. Koszmar!!! Dlatego trzeba sobie zadać pytanie: czy da się to zorganizwać bez szkody dla członków rodziny? Zawsze jest cos za coś, ale najpierw trzeba miec to coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Grzegorz63 mysli o mlodziezy tzw. wolnej, a nie o mlodych malzenstwach, ktore rozpoczynaja zycie we dwojke i maja troche inne plany niz rozbrykana grupa mlodych nastolatkow i troche starszych studento-pracujących :wink:

 

No to troszkę źle zrozumiałam :oops:

Ale na wychowanie swoich przyszłych dzieci patrzę z optymizmem. Bo przecież jeśli nasiąkną tą "wiejskością" od małego... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że w tym co pisze Anna99 jest dużo racji. Budowa się kiedyś skończy opadnie zapał i entuzjazm i zacznie się szara rzeczywistośc i dni powszednie. Budując się przeważnie się myśli jakoś to będzie. Jednak nie zawsze tak może się udać. Pozwolę sobie jeszcze zacytować moją wypowiedź z innego watku.

Zycie na wsi może być tragedią szczególnie jeśli jedynym środkiem komunikacji jest własny samochód. Podwożenie i odbieranie ze szkoły "dziecka" w wieku powiedzmy 16 lat to trochę komiczne. Jeśli ktoś ma dwójkę dzieci to już tragedia. Oczywiście tylko dla rodziców chcących zapewnić dzieciom przyzwoite wykształcenie i rozwój. Myslę w tym miejscu o basenie, tenisie , szkołach profilowanych na przyzwoitym poziomie, nauce języków obcych, realizowaniu się dziecka w jakimś hobby, kołach zaineresowań itp. itd. Widać z tego że jesteśmy zmuszeni zamienić się w taksiarza. Myślę że podstawową wadą mieszkania na wsi jest konieczność dostosowania się człowieka do bardzo ograniczonych możliwości istniejacych w miejscu zamieszkania. W miescie człowiek ma o wiele wieksze możliwości rozwoju. Nie do pominięcia jest rownież jakość i dostęp do opieki zdrowotnej.

 

Uważam że idealnym rozwiązaniem jest mieszkanie w ładnym miejscu na peryferiach miasta gdzie jest dobra komunikacja do centrum w czasie do 30 min.

Rozumiem oczywiście osoby które z braku środkow nie mogą sobie pozwolić na taką lokalizację budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...