korolowo 04.07.2006 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Nie baw się w demagogię a'la Korolowo - to nie ja pisałem o "prawdziwych katolikach" i nie zamierzam się wypowiadać nt. tego, jak takowego zdefiniować i wskazać. i do czego są te personalne odniesienia, chyba tylko po to by pokazać że brak argumentów.....???? ciekawostką jest że o "prawdziwych katolików" powołują się osoby niezwiązane z kościołem a wciąż nie potrafią wyjaśnić co rozumią pod pojęciami o których mówią... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
korolowo 04.07.2006 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 A jeli chodzi o tš "obrazę..." to nie chodziło mi absolutnie o Ciebie tylko polskš fobię - ktos wymylił termin i każda negacja kocioła podlega temu terminowi. Co jest z jednej strony mieszne, a z drugiej tragiczne. Mały a może o fobiach z drugiej strony??? Czy można aż tak rozminąć się z prawdą?? Przeciwnicy Kosciola katolikow nie morduja . I to nie dlatego ze im tego religia zabrania . A co do odwrotnej sytuacji , to Swietej Inkwizycji nie musze nikomu przypominac . Pozostaje jeszcze pytanie czemu służy poniższa wypowiedż??? w końcu mamy wolność słowa... Wlasnie . Wolnosc slowa . I gdyby wszelkiej masci poplecznicy Kosciola , Synagogi czy tez Meczetu pamietaly o tym , to ta planeta bylaby jeszcze piekniejsza . Ludzie bardziej szczesliwi . Ilu wojen mozna bylo uniknac . Ile istnien ludzkich uratowac , czyli nie zabic w imie swojej religii . W imie swojego boga , ktory te morderstwa usprawiedliwia swoja boskoscia . Reasumujac - religia sieje zlo . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 04.07.2006 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 i do czego są te personalne odniesienia Do podkreślenia treści, położenia odpowiedniego nacisku na pewne rzeczy zawarte w wypowiedzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
korolowo 04.07.2006 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 i do czego są te personalne odniesienia Do podkreślenia treści, położenia odpowiedniego nacisku na pewne rzeczy zawarte w wypowiedzi. Skoro bez personalnych odniesień nie potrafisz...., każdy rozmawia jak umie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 04.07.2006 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 każdy rozmawia jak umie... Ba ! Niektórzy w ogóle nie potrafią ! *) Serdeczne pozdrowionka ! ________________________ *) aluzju paniał ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
korolowo 04.07.2006 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 każdy rozmawia jak umie... Ba ! Niektórzy w ogóle nie potrafią ! *) Serdeczne pozdrowionka ! ________________________ *) aluzju paniał ? Doceniam Cię że potrafisz mówic o sobie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 04.07.2006 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Ponury - chyba trochę przesadziłeś. Osobiście z wielkim zaiteresowaniem zwiedziłbym Jeżyce, bo lubie Musierowiczkę, ale mimo to nie doszukiwałbym się prawdy. NIe szukałbym bohaterów, pomimo, że widziałbym miejsca, gdzie mieszkali w powieści. No i super, przecież to byłaby Twoja własna wycieczka. Natomiast jeżeli ktoś uważa za PRAWDĘ (bo o tych ludziach pisałem) powieść przeciętnego autora i doszukuje się tej PRAWDY w miejscach opisanych - to już normalne raczej nie jest. Według Ciebie. A inni mogą sądzić inaczej. Ubliżanie im przez nazywanie ich "ograniczonymi umysłowo" świadczy dobitnie o Tobie. Dla mnie to nie jest normalne, bo nikt nie ma patentu na życie, na prawdę, na sposób spędzania wolnego czasu. Piszesz, że część Katolików robi dużo szumu w temacie książki. Według mnie jest tu trochę prawdy. Jednak jeszcze więcej szumu robią spece od reklamy, marketingu i promocji. A ta część Katolików tylko im pomaga w robocie. Brownowi zależy na szumie medialnym. Im więcej się mówi tym lepiej - bo więcej ludzi o nim usłyszy. Oni na tym zarabiają - wolno im, a mi najbliższe jest Chrystusowe "chcesz, pójdź za mną" - masz wolny wybór. Z Ewangelii wynika jeszcze, że taki, który błądzi, jest mile widziany z powrotem.. Nikt go nie nazywa "ograniczonym umysłowo".. Zresztą mnie nauczono, że osobach zmarłych nie mówi się źle (albo mówi się dobrze albo wcale). A kpienie i naśmiewanie się z osób zmarłych (a szczególn osób wybitnych) jest niesmaczne. Może byś jednak poczytał uważnie i nie przypisywał mi czegoś, czego nie pisałem. Oczami kogoś, kto nie jeździ do Watykanu, tak to można widzieć - stanie 200-300 metrów od okna papieskiego, słuchanie mszy w obcym języku; choć z boku może się to wydawać irracjonalne, to do czegoś to ludziom tam jeżdżącym jest potrzebne, zresztą myślę że wiem do czego. Podobnie może być komuś potrzebne wyruszenie szlakiem miejsc opisanych w "Kodzie" - a Ty wyszydziłeś i obraziłeś ludzi, dla których wersja KK nie jest prawdą absolutną, którzy szukają prawdy po swojemu. Nic - moim zdaniem - nie upoważnia do pisania o ludziach wyznających inne poglądy, że są "ograniczeni umysłowo". Pisałeś w wątku o Paradzie Mały - albo napiszesz o co dokładnie Ci chodzi z tymi "Prawdziwymi Katolikami" w liczbie 96% albo przestaniesz używać tego sformułowania. Osobiście uważam się za prawdziwego katolika i raczej znacznie odbiegam od Twojego opisu. W związku z tym czuję się urażony Twoimi wypowiedziami. Dla mnie Prawdziwy Katolik, to osoba który stara się postępować z zasadami wiary w życiu codziennym a jednocześnie aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła. Tak staram się żyć. Według mnie za słowami muszą stać czyny. Uważam, że PK to osoba, która winna jest szanować każdego człowieka. Jednak nie jest zmuszona do akceptowania jego zachowań i poglądów. Bo trzeba tutaj rozdzielić człowieka od jego poglądów. Osobiście mam wielu przyjaciół, którzy są osobami tzw - "wierzącymi ale nie praktykującymi". Szanuję ich i lubie. Nie potepiam. Nie przeszkadza mi to nie zgadzać się z ich poglądami. Edukację religijną zakończyłem maturą z religii i przez całe życie myślałem, że 8 przykazanie odnosi się - między innymi - do szacunku do drugiego człowieka, do nie pozbawiania go należnego mu honoru i czci swymi wypowiedziami. Pomijam, że przykazanie miłości bliźniego nakazuje to jeszcze mocniej. I jszcze jedno Ponuraku jeszcze nie dawno żegnałeś na forum tego jak to nazwałeś "odległą białą postać wznoszącą i opuszczającą dłonie, która czasem przemawia do nich łamanym językiem, który dla przybyłych jest jezykiem ojczystym" Jakoś nie zastanawiałeś się wtedy, dlaczego to robisz. Zastanawiałem, to był długi, niemal dwutygodniowy czas przemyśleń. Żegnałem Wielkiego Człowieka, z którego poglądami się bardzo często nie zgadzałem, co nie przeszkadza mi widzieć, jak ważne było to co zrobił przez czas swego pontyfikatu. I mimo, że było to dla mnie bardzo ważne, to w życiu nie pojechałbym, by pożegnać Go osobiście. Więc robiłem to po swojemu, co chyba każdemu wolno. Jakoś wtedy byłeś blisko Głowy KK, i Jego nauczania. Nawet Go cytowałeś. Gdzie Twoja konsekwencja? Bycie Sokratesem Forumowym do czegoś zobowiązuje, a nie falować jak chorągiewka na wietrze raz w jedną raz w drugą stronę. Bycie u kogoś na pogrzebie [także bycie duchem] nie musi stanowić o niczym, nawet o przyjęciu zasad jego wiary, a poza tym pisałem, po pierwsze, ogólnie o audiencji, a po drugie, raczej o Benedykcie XVI - że się zastanawiam, co z tego mają ludzie tam jadący - bo to prawda, zastanawiam się czasami, czym jest stanie w obcojęzycznym tłumie, w miejscu z którego niewiele widać, wśród ludzi, z których nie każdy jest głęboko skupiony, co może przeszkadzać. Zastanawiałem, nie wyszydziłem nikogo, że ktoś tam jedzie, jest, przeżywa swoje własne wzruszenie religijne. Tak jak ktoś może je przeżywać podążając tropami "Kodu", i należy mu tę szansę pozostawić bez ubliżania jego ludzkiej czci. Fizyk - to nie prowokacja... to fakt.Każdy żart z tzw "ojca świętego" jest przez większość odbierany jako atak na wiarę itp bzdety...ale to moje skromne zdanie. Nawet nie żart - piszesz o dowolnym papieżu, a ktoś widzi w tych słowach tylko personifikację Jana Pawła II... Każdy z nas w tym "świeckim"ponoć kraju je może mieć? Czy też musi uwielbiać tego kogo wielbią tłumy(prowokacja?)? Każdy, o ile jest to zdanie tłumów Jak swego czasu z Fordem T. Fajne jest też, że jak nie ma żadnych argumentów, to zaczyna się "gabinet psychoterapii" , do tego jakieś spoufalania, jakieś "bracie", "stary", "kolego"... ------------------------------------------------------------------------- Intrygujace koncepcje mamy tutaj, dla mnie zawsze ateista był synonimem słowa "niewierzący", nigdy symbolem walki; wręcz przeciwnie, ateizm rozumiem jako nierozpatrywanie istnienia religii jako wiary w coś, czego - wg ateisty - nie ma. Dla mnie to proste. ateista (przest. ateusz), nie wierzący w istnienie Boga a. bogów, zwolennik ateizmu, poglądu odrzucającego wiarę w Boga i przeczącego istnieniu wszelkich sił nadprzyrodzonych; por. teizm. Etym. - gr. átheos 'bez boga; bezbożny'; zob. a-; theós, zob. -teo- http://www.slownik-online.pl/kopalinski/5774F597D0942D31412565CB0059A735.php Podobnie, jak podobało mi się na poprzednich stronach przyznawanie praw do duszy, tak teraz bardzo mi się podoba przyznawanie jej prawa do nieśmiertelności A jak będzie ? Trudno zgadnąć, bo Przedwieczny milczy, nie tylko w tym temacie. Mimo to chyba trzeba Mu oddać to, co boskie... ------------------------------------------------------------------------- Ależ Ponury. Traktujesz swój podpis bardzo poważnie i zupełnie bez dystansu. Ale nic to . Jednak NIe tylko nick, podpis zobowiązuje do konsekwencji. Ja tego oczekuję od ludzi. Ja też A co do podpisu, to ja go traktuję dośc luźno, a ciągle słysze połajanki Bycie Sokratesem Forumowym do czegoś zobowiązuje, a nie falować jak chorągiewka na wietrze raz w jedną raz w drugą stronę. A mi tylko myśli falują, bo niepokorne są wielce Zupełnie jak właściciel miejsca, w którym sobie hulają W imię zachowania człowieczeństwa mamy obowiązek pytać: dlaczego? Matka Boska też spytała: Jak mi się to stanie? ks. prof. Józef Tischner Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.07.2006 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Bycie u kogoś na pogrzebie [także bycie duchem] nie musi stanowić o niczym, nawet o przyjęciu zasad jego wiary, a poza tym pisałem, po pierwsze, ogólnie o audiencji, a po drugie, raczej o Benedykcie XVI - że się zastanawiam, co z tego mają ludzie tam jadący - bo to prawda, zastanawiam się czasami, czym jest stanie w obcojęzycznym tłumie, w miejscu z którego niewiele widać, wśród ludzi, z których nie każdy jest głęboko skupiony, co może przeszkadzać. Zastanawiałem, nie wyszydziłem nikogo, że ktoś tam jedzie, jest, przeżywa swoje własne wzruszenie religijne. Ja tam nie chce sie z toba klocic, co ty miales na mysli, ale tamta wypowiedz tez odebralam jak kpine. Nie pisze tego, zeby Cie przekonywac, ze wiem lepiej co chciales powiedziec, ale po to, zebys wiedzial jak to moglo byc i jak zostalo przez niektorych odebrane. Mi bylo przykro po przeczytaniu... Intrygujace koncepcje mamy tutaj, dla mnie zawsze ateista był synonimem słowa "niewierzący", nigdy symbolem walki; wręcz przeciwnie, ateizm rozumiem jako nierozpatrywanie istnienia religii jako wiary w coś, czego - wg ateisty - nie ma. Dla mnie to proste. A jak w takim razie nazwiesz osobe, ktora w zadnego boga nie wierzy i konsekwentnie wyszydza wszelkie przejawy religinosci ? Pytam z ciekawosci a nie dla zaczepki. Bo dla mnie tez roznica miedzy niewiedzacym (czyli obojetnym) a ateista (czyli walczacym) jest istotna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 04.07.2006 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 A jak w takim razie nazwiesz osobe Pytanie nie do mnie, ale odpowiem: ktora w zadnego boga nie wierzy Ateistą, czyli niewierzącym i konsekwentnie wyszydza wszelkie przejawy religinosci ? Nietolerancyjnym dupkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 04.07.2006 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Ok więc pokaz palcem konkretnie personalnie choć jednego "prawdziwego katolika". Nie baw się w demagogię a'la Korolowo - to nie ja pisałem o "prawdziwych katolikach" i nie zamierzam się wypowiadać nt. tego, jak takowego zdefiniować i wskazać. To cos na kształt pewnego rodzaju dowodów wystepujacych w matematyce których konkluzja brzmi mniej wiecej tak " wykazano więc że twierdzenia X nie da sie dowieść". ?? A ile takich twierdzeń znasz ? Jakiś czas temu (w latach 90-tych) to nawet przeprowadzono dowód słynnego twierdzenia Fermata. Po pierwsze nie bawię się w demagogię tylko dyskutujemy na temat sensu definiowania. Po drugie "twierdzeń" - tez, (teza dopiero po udowodnienu staje się twierdzeniem) takich jest bardzo duzo. Powiem tak wszystkie które do przeprowadzenia dowodu wymagają wprowadzenia dodatkowych aksjomatów. Pozdrawiam P.S. Powracając do tematu widzisz Ponury nawet przytoczył objasnienie z jakiegoś słownika tak jak napisałem "Ateista zwolennik ateizmu" czyli poglądu odrzucajacego Boga. Oczywistym jest że ateista najpierw musi byc niewierzacym w Boga. Widzę też sprzecznośc w rozumowaniu które komentuje ateistę jako "nierozpatrywanie". Więc skoro nierozpatrywanie to nie może być jednoczećnie zaprzeczanie, odrzucanie etc.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 04.07.2006 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Ja tam nie chce sie z toba klocic, co ty miales na mysli, ale tamta wypowiedz tez odebralam jak kpine. Nie pisze tego, zeby Cie przekonywac, ze wiem lepiej co chciales powiedziec, ale po to, zebys wiedzial jak to moglo byc i jak zostalo przez niektorych odebrane. Mi bylo przykro po przeczytaniu.... Tak jak mi po przeczytaniu Fizykowego werdyktu na temat zdolności intelektualnych wycieczkowiczów podążających trasą "Kodu" i tam szukających potwierdzenia tez z książki. Jest tam napisane "ja się czasem zastanawiam" - to wszystko, nie deprecjonuję ważności takiego uczestnictwa, nie klasyfikuję ludzi biorących w tym udziału. A jak w takim razie nazwiesz osobe, ktora w zadnego boga nie wierzy i konsekwentnie wyszydza wszelkie przejawy religinosci ? Pytam z ciekawosci a nie dla zaczepki. Bo dla mnie tez roznica miedzy niewiedzacym (czyli obojetnym) a ateista (czyli walczacym) jest istotna. Niewierzącym [ateistycznym] złośliwcem tak jak są złośliwcy - katolicy, tak i po tamtej stronie są tacy sami. Nie zmienia to definicji ateizmu, nie wprowadza do niego elementu walki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
korolowo 04.07.2006 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Niewierzącym [ateistycznym] złośliwcem tak jak są złośliwcy - katolicy, tak i po tamtej stronie są tacy sami. Nie zmienia to definicji ateizmu, nie wprowadza do niego elementu walki. Mam tylko 2 pytania w związku z: Przeciwnicy Kosciola katolikow nie morduja . I to nie dlatego ze im tego religia zabrania . A co do odwrotnej sytuacji , to Swietej Inkwizycji nie musze nikomu przypominac . Czy dla ateisty ważna jest prawda??? Czy też w celu udowodnienia swojej tezy może mówic nieprawdę??? Wolnosc slowa . I gdyby wszelkiej masci poplecznicy Kosciola , Synagogi czy tez Meczetu pamietaly o tym , to ta planeta bylaby jeszcze piekniejsza . Ludzie bardziej szczesliwi . Ilu wojen mozna bylo uniknac . Ile istnien ludzkich uratowac , czyli nie zabic w imie swojej religii . W imie swojego boga , ktory te morderstwa usprawiedliwia swoja boskoscia . Reasumujac - religia sieje zlo . Niektórzy ateiści jakoś nie potrafią żyć bez walki??? Dlaczego w argumentacji ateistów brak tolerancji??? Czy ateiści dopuszczają możłiwośc że ktoś może myśleć inaczej niż oni?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 04.07.2006 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Niewierzącym [ateistycznym] złośliwcem tak jak są złośliwcy - katolicy, tak i po tamtej stronie są tacy sami. Nie zmienia to definicji ateizmu, nie wprowadza do niego elementu walki. Mam tylko 2 pytania w związku z: Nie pomyliłeś się ? Luca pytaj Nie jestem rzecznikiem prasowym ateistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 04.07.2006 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 A jeli chodzi o tš "obrazę..." to nie chodziło mi absolutnie o Ciebie tylko polskš fobię - ktos wymylił termin i każda negacja kocioła podlega temu terminowi. Co jest z jednej strony mieszne, a z drugiej tragiczne. Mały a może o fobiach z drugiej strony??? Czy można aż tak rozminąć się z prawdą?? A możesz to sprecyzować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 04.07.2006 16:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Korolowo Jak utrzymasz tempo , to wygram konkurs na najbardziej cytowanego forumowicza . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lewakk 04.07.2006 17:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Komu mam dziekowac za moje powodzenie , talenty , osiagniecia . Sytuacja wyglada nastepujaco : w latach '80-tych , a wiec w czasie , gdy chodzilem do kosciola , zarabialem $8/m-c . Teraz , a wiec po wyrzeczeniu sie Kosciola i Boga , zarabiam niewspolmiernie wiecej . Obroslem tez w dobra doczesne . Nie martw sie LUC cytat roku jest Twój, kubek zapewniony, a sam jak byłem przy wręczniu to widziałem fajny jest...., nie słuchaj też przeciwnych podszeptów zgłoś sie po Nobla toż bardziej naukowego dowodu na nieistnienie Boga nie słyszałem, rzekłbym empirycznego.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 04.07.2006 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Nie martw sie LUC cytat roku jest Twój, kubek zapewniony, a sam jak byłem przy wręczniu to widziałem fajny jest...., nie słuchaj też przeciwnych podszeptów zgłoś sie po Nobla toż bardziej naukowego dowodu na nieistnienie Boga nie słyszałem, rzekłbym empirycznego.... Ja nie udowadniam nieistnienia Boga . Poddaje w watpliwosc jego istnienie . A to zdecydowana roznica . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 04.07.2006 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Ostatnio zmieniony przez lewakk dnia Wto, 4 Lipiec 2006 23:19, w całości zmieniany 1 raz Oj , manipulatorek z ciebie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 04.07.2006 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Ostatnio zmieniony przez lewakk dnia Wto, 4 Lipiec 2006 23:19, w całości zmieniany 1 raz Oj , manipulatorek z ciebie ... Czyli taki joystick? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 04.07.2006 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2006 Czyli taki joystick? Chyba jemu sie wydawalo , ze jak nikt nie widzi , to mozna pytanie ustawic pod odpowiedz . Na szczescie system rejestruje zmiany . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.