Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

robie prawo jazdy :(


T-rex

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 77
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A nawet jak juz mialam prawko - to na pierwszym skrzyzowaniu ,

gdzie mialam skrecic w lewo - i wysiadly swiatla (koszmar).. to poszlam i poprosilam kierowce trolejbusu - zeby przejechal :oops: a sama poszlam przejsciem dla pieszych :oops:

dobrze ze zajezdnia byla blisko - bo bym ruch w miescie na dluzej zablokowala :p :wink:

No i cała Gdynia stała. :D

Ja świeżo po zdaniu egzaminu(zdałem za drugim razem, byłem ostatni z grupy a egzaminator ostro nawalony i kilka razy kazał łamać mi przepisy, ale jako jedynego przepuścił) i odebraniu prawka zawsze starałem się jeździć tymi samymi ulicami i skręcać w prawo. Nie zawsze się dało i stres był ogromny.

T-REX zmień Ty szybko instruktora, bo ja już bym mu krzywdę zrobił.

Strasznie nie lubię jak się na mnie krzyczy. Brrr. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy instruktorzy coś w sobie mają dziwacznego.

Ja pierwszego miałam baaardzo spooookojnego czyt. wooooolnego aczkolwiek kulturalnego, no ale nie na mój temperament

No i zmieniłam (bez problemów) na innego który mnie nauczył jeździć, startowac z piskiem opon, zawracać na ręcznym itd. Gość był super jak jakieś małolaty śmiały się lub ktoś zajeżdżał mi drogę to wyskakiwał z samochodu i chciał bić wszystkich.

A jego zdziwaczenie było rzeczywiście dziwaczne największą frajdę miał jak udało mu się zrzucić rowerzyście czapkę, albo conajmniej wystraszyć go tak że wjeżdżał w krzaki... Trochę z nim podżyłam :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mialam takiego fajnego starszego Pana (ale z tych dobrze zakonserwowanych) przesympatycznego i bardzo kulturalnego i z duzym poczuciem humoru.

:wink:

 

Ale..... Pan miał też swoje dziwactwo - mianowicie kompletnie nie uznawal placów manewrowych :-? i uwielbiał rzucac swoich podopiecznych na głeboką wode....

Po 10 minutach (albo i mniej :-? ) ćwiczenia na placyku...(nigdy wczesniej nie jezdzilam samochodem) w momencie gdzie nie trafialam noga w pedaly (jakiekolwiek juz nie mowiac o rozróznianiu ich) i kompletnie nie koordynowałam ani siebie ani swoich 4 kończyn, ani czegokolwiek wokół- rozkazał (tak, to byl wyrazny rozkaz bo broniłam sie straszliwie :lol: ) wyjechac na miasto :o

(i nie lokalną uliczke a okolice Dworca Centralnego - w najwiekszy kocioł :-? )

 

Slalom pijaka z 3 promilami we krwi to nic w porównaniu co ja wyprawiałam.... :oops: :-? :(

jezuuuu!!! :o - od krawężnika do kraweżnika - pare razy o malo nie przywaliłam w innych (Instruktor pobłążliwie machal reka i mowil ze mam sie nie przejmowac :o - jestesmy ubezpieczeni :o :lol: :o ),

Autentycznie płakałam z nerwów za tą kierownicą :lol: i mialam ochote wyjsc z auta tak jak stoje i niech sie dzieje co chce.... :lol:

 

Nie wiem jak to sie stało ze wróciliśmy , nie wiem jak ja sie zmobilizowałam zeby pojsc ponownie "na jazdy", ale o dziwo drugi raz było znacznie lepiej :wink:

 

No i dokonał rzeczy niemozliwej - bo jeżdzić nauczył (choć "miszczem" kierownicy nie bylam nie jestem i nie bede zapewne nigdy 8) :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cała Gdynia stała. :D

Ja świeżo po zdaniu egzaminu(zdałem za drugim razem, byłem ostatni z grupy a egzaminator ostro nawalony i kilka razy kazał łamać mi przepisy, ale jako jedynego przepuścił) i odebraniu prawka zawsze starałem się jeździć tymi samymi ulicami i skręcać w prawo. Nie zawsze się dało i stres był ogromny.

T-REX zmień Ty szybko instruktora, bo ja już bym mu krzywdę zrobił.

Strasznie nie lubię jak się na mnie krzyczy. Brrr. :evil:

 

:o

pewnie tez stales w tym korku :oops: ...

i stad wiesz ze Gdynia :p :wink:

Korzystajac z okazji chcialam przeprosic Wszystkich wtedy zakorkowanych oraz podziekowac Kierowcy Autobusu :D . Nie dosc ze zjechal ze skrzyzowania to jeszcze zaparkowal tak zebym nie musiala ruszac " pod gore".

 

Tez tak mialam z zakretami :D

staralam sie tak opracowywac trase, zeby wyeliminowac wszystkie skrety w lewo .. Bardzo czasochlonne to bylo ..

 

Ale teraz juz dobrze jezdze .. ( taa..)

I nawet skrecam w lewo .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cała Gdynia stała. :D

Ja świeżo po zdaniu egzaminu(zdałem za drugim razem, byłem ostatni z grupy a egzaminator ostro nawalony i kilka razy kazał łamać mi przepisy, ale jako jedynego przepuścił) i odebraniu prawka zawsze starałem się jeździć tymi samymi ulicami i skręcać w prawo. Nie zawsze się dało i stres był ogromny.

T-REX zmień Ty szybko instruktora, bo ja już bym mu krzywdę zrobił.

Strasznie nie lubię jak się na mnie krzyczy. Brrr. :evil:

 

:o

pewnie tez stales w tym korku :oops: ...

i stad wiesz ze Gdynia :p :wink:

Korzystajac z okazji chcialam przeprosic Wszystkich wtedy zakorkowanych oraz podziekowac Kierowcy Autobusu :D . Nie dosc ze zjechal ze skrzyzowania to jeszcze zaparkowal tak zebym nie musiala ruszac " pod gore".

 

Tez tak mialam z zakretami :D

staralam sie tak opracowywac trase, zeby wyeliminowac wszystkie skrety w lewo .. Bardzo czasochlonne to bylo ..

 

Ale teraz juz dobrze jezdze .. ( taa..)

I nawet skrecam w lewo .

Dżizas! :o :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z instruktorami miałam do czynienia dwa razy . Pierwszy raz wtedy kiedy robiłam prawko i drugi raz całkiem niedawno , kiedy przypominałam sobie jak się jeździ po przeszło 10-ciu latach przerwy . W obydwu przypadkach trafiłam na fajnych , sympatycznych panów . Za pierwszym razem takiego po 40-ce ( miałam wtedy coś około 30-tki :oops: ) a za drugim to ja byłam starsza :-? a pan koło 30-stki . Jeździło mi się nimi super , bez stresu , gadaliśmy przez cały czas tak , że nie zauważałam jak szybko te jazdy mijały . Od czasu do czasu była mała uwaga o zmianie biegu , włączeniu kierunkowskazu i inne takie ale było to powiedziane spokojnie , bez krzyku . Wszystkim życzyłabym takich instruktorów .

 

Pozdrawiam serdecznie pana Marka z PZMot i pana Marcina ze Szkoły Jazdy "Refleks" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cała Gdynia stała. :D

Ja świeżo po zdaniu egzaminu(zdałem za drugim razem, byłem ostatni z grupy a egzaminator ostro nawalony i kilka razy kazał łamać mi przepisy, ale jako jedynego przepuścił) i odebraniu prawka zawsze starałem się jeździć tymi samymi ulicami i skręcać w prawo. Nie zawsze się dało i stres był ogromny.

T-REX zmień Ty szybko instruktora, bo ja już bym mu krzywdę zrobił.

Strasznie nie lubię jak się na mnie krzyczy. Brrr. :evil:

 

:o

pewnie tez stales w tym korku :oops: ...

i stad wiesz ze Gdynia :p :wink:

Korzystajac z okazji chcialam przeprosic Wszystkich wtedy zakorkowanych oraz podziekowac Kierowcy Autobusu :D . Nie dosc ze zjechal ze skrzyzowania to jeszcze zaparkowal tak zebym nie musiala ruszac " pod gore".

 

Tez tak mialam z zakretami :D

staralam sie tak opracowywac trase, zeby wyeliminowac wszystkie skrety w lewo .. Bardzo czasochlonne to bylo ..

 

Ale teraz juz dobrze jezdze .. ( taa..)

I nawet skrecam w lewo .

Na szczęście nie stałem, a że chodzi o Gdynię to strzelałem, bo wspominałaś coś trolejbusie.

Ja jeszcze nie skręcam w lewo. :wink: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie też był gość co rzucał "mięchem" na lewą i prawą i dodatkowo lubil sobie dłubać w uszach spinaczami biurowymi ... (podejrzewam że je czyścił w ten sposób ale nie sprawdzałem dokładniej) :lol: :lol:

 

do mnie nic nie miał więc mi nie przeszkadzało...

 

 

a egzamin (2 podejście) zdawałem w Mikołaja .. o czym nie omieszkałem oczywiście wspomnieć egzaminatorowi z 50 razy no i zdałem :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze nie skręcam w lewo. :wink: :wink: :wink:

 

i bardzo słusznie ...

jak tak sobie na globusa patrze to widze że wszędzie da się dojechać skręcając tylko w prawą 8) 8) :wink:

 

to chyba po śląsku nie jeździłeś :lol: tam ta reguła nie działa

 

instruktorzy są różni, ale ja już na pierwszych zajęciach oznajmiłam, że sobie nie życzę wulgaryzmów, ani łapania za kolano. I grzeczny był. 8)

No i zdałam za pierwszym razem. :wink:

 

t-rex, facet jesteś :evil: Natychmiast zrób awanturę i zmieniaj instruktora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam czterech instruktorów. Każdy miał jakiegoś bzika, tylko pierwszego za bardzo nie pamiętam, bo najczęściej nie zjawiał się na umówione jazdy - leciwy maluch rzadko zapalał :-? .

Drugi cały czas mi groził, że jak będę trzymać nogę nad sprzęgłem to mnie złapie za kolano (ciekawe gdzie w maluchu tą nogę się trzyma :o na dodatek obutą w wysoki obcas 8) ). Za pierwszym razem kiedy zrealizował groźbę, to się z Panem grzecznie pożegnałam...

Egzamin zdałam dopiero za trzecim razem, a i to dlatego, że miałam więcej szczęścia niż umiejętności 8) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko T-rex coś Ty taki delikutaśny :D. Moj instruktor jak wjechałem na czerwonym świetle na skrzyżowanie kazał mi zatrzymać auto i powiedział (wykrzyczał) że jestem jakimś psycholem samobójcą, dodał jeszcze ża jakby mi dać do łapy giwerę to bym se sam w łeb strzelił. Innym razem sam kazał mi zimą jak było oblodzenie grzać Powązkowzką 110 km/h i kto tu był kurcze samobójcą. Oczywiście od pierwszej jazdy odrazu na ulicę i jazda między samochody do normalnego ruchu. Jak powiedziałem że sadziłem że pierwszym razem to będziemy se tylko tak próbować na parkingu to mi powiedział że na parkingo to ja se mogę próbować ze swoją dziewczyną :D . Nie przejmuj się chłopie jak ci będzie ku...ami rzucał to Ty mu tak samo. Najważniejsze aby dobrze nauczył jeździć reszta niewazna.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój instruktor po kwadransie jazdy na mieście zasypiał. Oj, żeby on widział co ja wyrabiałem :oops: :oops: .

Pewnego razu podczas jazdy na mieście jakiś koleś mocno się zdenerwował, gdy zajechałem drogę(ale ja naprawdę go nie widziałem :oops: ) i pokazał mi gest z wyprostowanym palcem i popukał się znacząco w głowę.

Na drugi dzień spotkałem gościa pod moją pracą(przyjechał po żonę). Poznał mnie i prawie spalił się ze wstydu, gdy mu powiedziałem, gdzie ma ten palec sobie wsadzić. :p

Teraz jestem wyrozumiały dla e-L-ek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie instruktor na drugiej lekcji wywiózł na miasto, kazał zaparkować między drzewem a ciężarówką tyłem, przewiózł przez dwa duże skrzyżowania ze skrętem w lewo :o , a później wziął rozpiske i złapał się za głowę "o Jezu, druga lekcja" :o Ja byłam mokra dosłownie, ale przeżyłam ;) Myslałam, że to normalne, że się człowieka rzuca na głęboką wodę od razu

Wspominam go fatalnie - robił świńskie uwagi i sadził ciężkie żarciki i musiałam go co chwila przywracać do pionu :evil: . Teraz bym go zmieniła po pierwszym takim występie, ale wtedy byłam młoda, głupia i delikatna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak wspominamy .....

 

Mój instruktor zaczął od położenia ręki na moim kolanie i pytaniu czy mi nie przeszkadza.

Wyjaśniłam mu, że przeszkadza i ryzykuje cios w szczękę.

I tyle - nigdy do tematu nie wróciliśmy.

 

Na pierwszych dwóch lekcjach czytał gazetę i z regularnością metronomu powtarzał "Wolniej", "wolniej". A od trzeciej lekcji wiozłam go do kochanki pod Warszawę i sobie jeżdziałam sama.

Pod koniec się troszkę zainteresował - na ostatniej jeździe zapytał czy nie chciałabym trochę pomanewrować - no i już . Potem to już egazmin :) Zdany:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...