Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

proszę o rady


Wiolka72

Recommended Posts

witam

mam na imię Wiolka,

od 10 lat jestem mężatką

mój mąż jest ode mnie starszy o 18 lat

ma wykrztałcenie średnie, ja podstawowe

mamy 9 letnią córeczkę

nie układa nam się od wielu lat

żyliśmy obok siebie dla dobra dziecka

ale na naprawę jest już za późno

nie kocham go i chcę się z nim rozwieść

jestem normalną kobietą , nie piję , dbam o dziecko

siedzę w domu i prawie nigdzie nie wychodzę

mąż kontroluje moje życie

nie wolno mi nigdzie wychodzić, muszę robić to co on mi każe

słuchać się go we wszystkim

nie mogę mieć nawet swojego zdania

mam swoje pieniądze , ale on mnie rozlicza z każdej złotówki

nie mogę sobie nic kupić bo on mi wyznacza swoje prawa

wyzywa mnie od różnych, zabronił mi kontaktów z moim bratem

dla niego jestem debilem , zerem , nic nie potrafię

on potrafi najlepiej, kilka razy próbował mnie uderzyć

poinformowałam go że gdy to uczyni , zrobię obdukcję i zgłoszę na policji

moją ucieczką był internet

uciekałam od wszystkiego, na moją prośbę żeby mnie przytulić odpowiada że nie ma czasu

nie śpimy ze sobą od wielu lat i chociaż nigdy go nie zdradziłam nazywa mnie szmatą

w internecie pół roku temu poznałam mężczyznę, zakochałam się

bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy (mąż na początku był z tego zadowolony)raz doszło do spotkania

teraz nie mamy ze sobą kontaktu bo to nie ma sensu

jestem tak zdołowana ze chyba już nie może być gorzej

 

przez tą sytuację w domu, ciągłe kłótnie i nerwy dziecko zaczęło się gorzej uczyć

córeczka powiedziała mężowi że chce innego tatę!!!

mąż chce odebrać mi córeczkę,powiedział że mnie wykończy

bez mojego dziecka nie mam po co żyć!!!!!!

 

proszę powiedzcie mi :

 

błagam Was o pomoc !!

 

 

 

 

1.czy mam szansę na rozwód?

2. jeśli nie to dlaczego???

3.czy mąż może odebrać mi dziecko??

4.czy sąd odbierze mi dziecko??

5.jeśli odbierze to z jakiego powodu???

 

proszę powiedzcie mi czy mam jeszcze szansę na normalne życie????

wiem że już o tym pisałam , ale jest coraz gorzej

ja tego już dłużej nie wytrzymam

powiedzcie mi czy na prawdę mogę stracić dziecko??

jeśli tak to nie pojmuję dlaczego, sama ją wychowałam , robię koło niej wszystko

jest jedynym powodem dla którego żyję

_________________

Wiolka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.czy mam szansę na rozwód?

2. jeśli nie to dlaczego???

3.czy mąż może odebrać mi dziecko??

4.czy sąd odbierze mi dziecko??

5.jeśli odbierze to z jakiego powodu???

Wiolka

 

1. tak

2. ?

3.może, ale to nie takie proste szczególnie w Polsce - ale przyszykuj się na niemiłe przejścia dla siebie i dla dziecka.

4. nie bez powodu

5. picie, narkotyki, maltretowanie dziecka- mąż musi udowodnić ciężkie przewinienia po Twojej stronie

 

Zajrzyj tu:

http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=189

 

Najlepiej tam zadzwońi porozmawiaj.

Jeśli masz internet to zacznij szukać tam informacji.

Są instytucje, do których się możesz zgłosić z dzieckiem - dadzą Ci dach nad głową i załatwią pracę jeśli trzeba. Nie wiem jak w Wałbrzychu, ale w W-wie pomagałam koleżance w takiej kwestii. Po prostu się wyniosła od wariata.

Potrzebujesz fachowej pomocy - poszukaj jej.

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiolu

Musisz to przerwać. Wielu kobietom to sie udało, więc i Tobie musi się udać. W Polsce dzieci niezwykle rzadko są odbierane matkom i to w sytuacjach ekstremalnych, takich jak opisuje Nefer . Jeśli jesteś dobrą matką, to nie masz się czego obawiać.

Życzę Ci powodzenia i dużo, dużo siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam lekture takiego artykulu w ostatnim Wielkim Formacie GW

 

Czytalam ze zdumieniem jak kobieta moze doprowadzic do takiego uzaleznienia sie i pozwalac na takie ponizania :-?

Ale moze faktycznie jest tak ze pewne kobiety o specyficznej "osobowosci" sa bardziej podatne i tarfiwszy jeszcze na specyficznego faceta z osobowoscia tyrana i despoty - nie sa w stanie same sie z tego wyplatać :-?

 

 

tu artykuł (ciut długi;))

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391441.html

i

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391443.html

 

 

To tak ogolnie (bo zastanawiam sie czy to nie podpucha sprowokowana wlasnie lektura :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytając to co do mnie napisaliście poryczałam się jak dziecko :cry:

z całego serca dziękuję Wam za rady

wiem że to jest forum budowlane i "troszkę" przegięłam :D

dzięki Wam może wreszcie uwierzę w siebie

zrobię wszystko żeby moje dziecko było ze mną

i żeby miało normalny dom , bez zastraszania

 

pozdrawiam Was Wszystkich gorąco

 

 

 

p.s. na prawdę mam wykrztałcenie podstawowe :(

i się tego nie wstydzę :D

nie wiem jak piszę :-?

ale to co do Was napisałam płynęło z głębi serca :D

nie nawidzę kłamstwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam lekture takiego artykulu w ostatnim Wielkim Formacie GW

 

Czytalam ze zdumieniem jak kobieta moze doprowadzic do takiego uzaleznienia sie i pozwalac na takie ponizania :-?

Ale moze faktycznie jest tak ze pewne kobiety o specyficznej "osobowosci" sa bardziej podatne i tarfiwszy jeszcze na specyficznego faceta z osobowoscia tyrana i despoty - nie sa w stanie same sie z tego wyplatać :-?

 

 

tu artykuł (ciut długi;))

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391441.html

i

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391443.html

 

 

To tak ogolnie (bo zastanawiam sie czy to nie podpucha sprowokowana wlasnie lektura :wink: )

 

Artykuły są szokujące.

Ps. Nawet jeśli to podpucha, to nie zaszkodzi chyba pomóc, choćby przychylnym słowem. A jeśli to nie podpucha?

Z tego samego założenia wychodzę dając drobne żebrającemu dziecku . Nawet jeśli oszukuje i zbiera na grę komputerową, albo dla rodziców na wino, to ja nie zbiednieję przez tą złotówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1.czy mam szansę na rozwód?

2. jeśli nie to dlaczego???

3.czy mąż może odebrać mi dziecko??

4.czy sąd odbierze mi dziecko??

5.jeśli odbierze to z jakiego powodu???

 

 

1. TAk

2. Mąż musiałby udowdnić że nie nastapił trwały rozkład pożycia małżeńskiego, lub że jest szansa na ułożenie normalnych stosunków pomiędzy wami, czytając opis, niemożliwe

3. 99% dziecko sąd zostawia przy matce, co jest akurat zmorą meżczyzn, ale oczywiście prawdopodobnie mąż będzie miał prawa rodzicielskie i takie czy inne uprawnienia, ale także powinnaś dostać alimenty i na dziecko i w pewnych sytuacjach na siebie

4-5. może Ci odebrać gdybyś je np. molestowała, biła, nie wywiązywała się z obowiązków rodzicielskich

 

POWODZENIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam lekture takiego artykulu w ostatnim Wielkim Formacie GW

 

Czytalam ze zdumieniem jak kobieta moze doprowadzic do takiego uzaleznienia sie i pozwalac na takie ponizania :-?

Ale moze faktycznie jest tak ze pewne kobiety o specyficznej "osobowosci" sa bardziej podatne i tarfiwszy jeszcze na specyficznego faceta z osobowoscia tyrana i despoty - nie sa w stanie same sie z tego wyplatać :-?

 

 

tu artykuł (ciut długi;))

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391441.html

i

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,3391443.html

 

 

przeczytalem to

O BOŻE :o :o :o :cry: :cry: :cry: :cry:

i to sie dzieje w XXI wieku .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie ci bardzo ciężko.

Normalny dom twojego dziecka opisałaś u góry.

Jakakolwiek zmiana to już nie będzie normalny dom.

Zgadzam się, że nie można tak żyć.

 

Ale są pewne ale.

Kto wystąpi o rozwód.

Jeżeli obopólna zgoda to co ze współnym majątkiem i dzieckiem.

Może kolejność nie taka, ale...

To wszystko jest do ustalenia.

Możan też kogoś doprowadzić do krawędzi, a wtedy co najmniej obdukcja.

Wierz mi jeżeli nie możecie tego rozwiązać na poziomie, to dziecko i tak ucierpi.

Ciekawe tylko czy rozwód zamknię ten rozdział, albo czy przynajmniej domknie.

Takie sprawy, jeżeli nie są za obopólną zgodą to się ciągną.

Klikasz, że zrobisz wszystko by być razem z dzieckiem. Brutalizując wychodzi handelek. Ekstremalna propozycja. Zostawiacie Panu głowie rodziny wszystko i wychodzicie goło (nawet bez alimentów) za to w spokoju. Chyba, że się chłop będzie nudził, to i po rozwodzie zapewni wam rozrywkę. Widzenia z dzieckiem itd. itp...

I pamiętaj chłop to chłop, klikam ci to jako chłop. Latka lecą internetowe poznanie sięstarzeje i historia zatacza koło.

Internet jest beutyfull jeno, że wirtual.

A real jest brutal, full of zasadzkas i very,very ugly. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz chyba zakładałaś taki temat.

Skorzystałaś z rad tam zawartych?

Byłaś na topiku, który ci poleciłam? Jeśli nie, a to co piszesz jest "na poważne" to polecam. Dużo kobiet było w takiej sytuacji, a nawet gorszej i wyszło na prostą. Teraz pomagają innym.

 

Zielonooka - czytam twoje posty z dużą przyjemnością, bo widzę osobę, która nie ma problemu z ustalaniem swoich granic. To duży dar.

Niestety mnóstwo kobiet go nie ma :(

Ten problem nazywa się współuzależnieniem i siedzi głęboko w psychice.

 

Nie wyobrażasz sobie jak łatwo się dać zmanipulować i w jakim koszmarze się obudzić. A zaczyna się od takich drobiazgów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawson, zuzka - dla mnie jest nie do pojecia taka sytuacja...

wiem ze gdybym nagla znalazla sie w takiej sytuacji (przemocy psychicznej fizycznej) natychmiast bym opuscila taki chory zwiazek... trudno ze wspolny dom, ze dzieci itp. - ewentualne dzieci pod pache i gdziekolwiek byle dalej z domu (potem oczywiscie walka - bo z jakiej paki to ofiara ma uciekac do osrodkow pomocy i blakac sie pod mostami a nie sprawca tej przemocy... :evil: )

 

Wiem tez ze gdyby kiedykolwiej moj maz, partner zyciowy itp. mnie uderzyl (powiem szczerze - z trudem staram sobie wyobrazic nawet hipotetycznie taka sytuacje)- to bylby ostatni raz kiedy cokolwiek ze mna zrobil (i przedostani raz kiedy mnie widzial na oczy - bo ostatni bylby na sali sadowej w trakcie rozprawy o naruszenie mojej nietykalnosci osobistej :-? . )

I wcale nie uwazam ze mam jakas silna psychike , itp - dla mnie to normalne zachowanie kobiety wobec jakiejkolwiek przemocy w zwiazku.

 

Natomiast - wiem ze sa kobiety ktore nie sa w stanie zebrac sie , wyplatac z toksycznego zwiazku, walczyc o swoje prawa do godnego traktowania, zycia itp.

Nie zabardzo jestem w stanie to zrozumiec , ale tez nie osadzam takich osob - bo po prostu nie mam prawa. Psychika to zbyt skomplikowana sprawa ,tu nie wystarczy powiedziec "wez sie w garsc, walcz ". :(

Co ciekawe - chyba czesto osoby ulegle jakos podswiadomie przyciagaja i wybieraja na swoich partnerów osoby dominujace i lubiace miec wladze nad partnerem...

Albo to co piszesz - metoda "malych kroczków" - gdyby od razu byla eskalacja - kobieta pewnie by zaprotestowala, ale powoli z latami coraz wiecej pozwala partnerowi....

I albo liczy ze on sie zmieni, albo boi sie zyc samodzielnie, albo moze dla dobra dzieci itp.

 

W tym artykule na koniec autorka pisze ze oczywiscie zdarza sie ze i mezczyzni padaja ofiarami przemocy - i psychicznej a czasem nawet fizycznej. Maly procent ale jednak. dodatkowo malo ktory sie do tego przyznaje (bo wstyd) ...

 

Wogole to ciekawe zagadnienia... czasami zaluje ze nie poszlam na psychologie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jest sedno sprawy - "metoda małych kroczków". Moja bardzo dobra koleżanka, dziewczyna inteligentna, wesoła zadowolona z życia stała się w trakcie swojego 4-letniego małżeństwa doslownie wrakiem człowieka. Jej mąż- palant nie z tej ziemi, z powodzeniem stosuje metodę kija i marchewki, jak również prania psychiki i robienia wody z mózgu. Szczególnie upodobał sobie zajecie polegające na wmawianiu swej żonie jaka jest beznadziejna, głupia, gruba, niezdarna.... Najgorsze jest to, że ona w to wierzy i rzeczywiście staje sie taką niezgółą. Siedzi całymi dniami w domu, w bałaganie, nic jej sie nie chce. Zaczęła chodzić do psychiatry i na swoje nieszczęście, w chwili słabości, kiedy małżonek miał lepsze dni, przyznała mu się do tego. Teraz to on ma używanie, oczywiście jest psycholką, schizofreniczką........

To moja koleżanka, a ja nie wiem jak jej pomóc, bo ona i chce tej pomocy i nie chce. Z nim nie potrafi żyć, ale bez niego też nie.

To są bardzo trudne sprawy i nigdy nie chciałabym znaleźć sie w takiej sytuacji. Nigdy też nie powiem, że ja bym zrobiła inaczej, ja bym go zostawiła. Wydaje mi się, że nie zostałabym z takim zwyrodnialcem, ale łatwo mi się wymadrzać, bo mam normalnego faceta u boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc nie znam podobnych doświadczeń z reala. I pewnie dobrze. Ale gdzieś kiedyś słyszałem/czytałem że człowiek ma taką właściwość (zarówno fizyczną jak i psychiczną) że nie zauważa małych zmian. Zwłaszcza jeśli, tak jak to jest zwykle w realu, następują metodą krok do przodu 2 kroki do tyłu. Jest to zwykle pozytwyna cecha bo umożliwia dostosowanie się do zmian w świecie. Ale czasami przeszkadza.

 

To tak jak z tą żabą:

pływa sobie w wodzie w garnku, i może z pewnym wysiłkiem się wydostać. Jeśli wrzucimy tą żabę do gorącej wody - to od razu zrobi wszystko żeby się wydostać - i wydostanie.

Ale jeśli na początku woda jest zimna i tą zimną wodę zaczniemy podgrzewać - żaba nie wyjdzie nawet jak temeratura przekroczy wartość śmiertelną - żaba się ugotuje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...