Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Palenie papierosów przez gości


Wowka

Recommended Posts

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 131
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja też jestem zdecydowanym przeciwnikiem pozwalania. Wszystko inne miły gościu tak :smile: U teściów - jak tylko urodził się synek. Teść z papierosem znika - a to koło kotła ("dwaj palacze" - dobre :lol:), a to na dwór, ostatecznie wcześnie rano w ubikacji z otwartym oknem i intensywnym wietrzeniem.

Agamon - nie możesz zmuszać teściowej!!! Skoro kobieta nie może się obejść, to pozwól jej ... nie przychodzić. Pamiętaj teściowa to wielki skarb. Zakop głęboko i nie chwal się gdzie :wink: Ja teściową mam OK.

Edzia - szwagierka sporo paliło i nic nie pomagało. W końcu rzucający koledzy ją namówili i pomogła akupunktura.

 

Kartki na domu nie powieszę, bo to może być demonstracja wrogości. Popielniczki jednak nie zamierzam posiadać i jak ktoś będzie chciał zapalić, to poinformuję grzecznie, że na tarasie i w garażu (jeszcze za kotłownią) są odpowiednie pojemniki.

 

Do "grzecznych" palących. Pytanie to trochę mało. Pamiętajcie, że wielu z niepalących gospodarzy Wam nie odmówi, a po Waszym brak swojej asertywności wyrażą w zdaniu o Was. Nawet jak nie wyrażą, to będę wietrzyć dom dniami. Pomieszczenia w których się pali nie śmierdzą tak długo dymem, jak te zadymiane regularnie.

 

Alanta - ja przychylam się raczej do zdania, że szkody wyrządzone przez palaczy na swoim zdrowiu i ich lecznie, są o wiele droższe niż wpływy z akcyzy. Który jednak rząd powie coś takiego 50% wyborców?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie palę (mój mąż też nie); dym papierosowy oprócz tego, że po prostu śmierdzi, to powoduje u mnie silny ból glowy. Nie wiem dlaczego, po prostu 'ten typ tak ma'.

Znajomi i rodzina o tym wiedzą, jeśli muszą to palą na balkonie.

Co powiecie o osobie, uważającej się za osobę kulturalną,

która siedząc po obiedzie przy stole (+ dwójka naszych dzieci w domu) zapala papierosa i na uwagę, że u nas się nie pali,

mówi, że jest gościem więc będzie paliła.

Mowa o kuzynce męża, której więcej po prostu nie zapraszamy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biję się w piersi: palę, palę, palę. Tylko ja. I co jest dziwne - nie znoszę smrodu papierosów w mieszkaniu. I dlatego u nas się nie pali. Wszyscy znajomi o tym wiedzą i kiedy chcemy palić, to pospołu dygoczemy na balkonie. W cudzym domu palę tylko wtedy, gdy gospodarze sami wyciągają papierosy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palenie to paskudny zwyczaj wiem o tym cos; tez pale. Na pewno nie zapalilabym w domu osob, ktore nie pala lub nie pala w domu. Jednak chociaz sama ograniczam palenie do balkonu lub przy okienku w kuchni to uwazam, iz jesli zapraszam do siebie osobe, ktora pali to nie moge jej skazywac na meke palenia na balkonie w zimie lub kazac jej sie skrecac z checi palenia. Ale to moze dlatego, ze sama wiem jak to boli. Moim zdaniem to jest szacunek dla goscia jak go zapraszam to biore na siebie wszystko, a dom mozna wywietrzyc, firanki wyprac i nie ma problemu. Moj niepalacy maz ma takie zdanie na ten temat jak ja ale moze on jest po prostu tolerancyjny?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu poprzednich wypowiedzi myślę, ze problem z paleniem nie pojawia się przy wizytach znajomych i przyjaciół, ale przy gosciach, ktorzy zostali jak napisal agamon 'nabyci', znów ta rodzinka, niestety. Z czym to jest związane, nie potrafię zrozumieć.

Agamon, mogę Ci tylko poradzić sposób, który zastosowałam w czasie wizyty u nas palącej ciotki, niestety bliskiej. Może nie jest to zbyt 'grzeczny' sposób, ale okazał się skuteczny.

Ponieważ na uwagi, że u nas się nie pali, bo dzieci, bo mnie boli głowa od dymu... nie reagowała, bardzo ją przeprosiłam i wyszłam z pokoju, mówiąc, że rozbolała mnie głowa i muszę się położyć. Na szczęście mieszkanie mamy dosyć duże. Przy kolejnych wizytach już nawet nie proszona wychodziła z mieszkania aby zapalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Od paru lat nie palimy z żoną - udało się nam oduczyć tego dość przykrego nałogu. Goście zazwyczaj pytają czy mogą zapalić zanim to zrobią a wtedy wyganiamy ich na zewnątrz (czytaj: na pole) lub nakazujemy usiąść przy kominku i dmuchać do komina. Cug pociągnie dym przez komin. Najlepszy jest mój szwagier co to myśli, że jego żadne zakazy na świecie nie dotyczą. Zapala kiedy chce i gdzie chce a widząc moją skwaszoną minę "spada" do garażu. Po takiej wizycie nie mogę przynajmniej przez dwa dni garażu wywietrzyć. Zazwyczaj nie zwracamy nikomu z gości uwagi, że u nas się nie pali. Wszyscy już wiedzą o tym. Żadnej popielniczki dyżurnej też nie mamy poza jedną... na gangu... ale to jest na polu to już się nie liczy.

:wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Facelia ,zaluje bardzo ,ze tylko werbalnie odebralas napisany przez mnie tekst.Nie moge powaznie traktowac zacietrzewienia w wypowiedziach na temat palaczy.Dyskusje sprowadzilabym raczej do norm obyczajowych i kultury palacych,a takze tych ktorzy nie sa w szponach nalogu.

Brak polotu to cecha wrodzona i przykro mi ,ze sprowokowalam u Ciebie tak zasadnicze i pouczajace refleksje.

Masz jednak racje,palacze nie powinni narazac innych na wdychanie dymu ,prawda jest ze puszysci sa sympatyczni,a piwo jest dla ludzi.Tylko co z IQ ponizej normy?

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...