Krystian 11.05.2003 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2003 Skorpionka - a ci którzy dłubią w zębach to też do czubów ? Pozdrowienia od tolerancyjnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 12.05.2003 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2003 Ludzie ,litosci,nie zorientowaliscie sie ,ze ironicznie pociagnelam ton poprzedniego rozmowcy?Poddaje sie i nawet nie bede tlumaczyc jaki wydzwiek miala miec moja wypowiedz.Jesli ktos wyczul sens -gratuluje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 12.05.2003 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2003 CI dlubiacy w zebach do dentysty,a ci co w nosie -do laryngologa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 15.05.2003 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Maja 2003 Kelnerka do przystawiającego się do niej podpitego goscia: "Niech mnie Pan tu nie antycypuje" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.06.2003 11:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 http://newsweek.redakcja.pl/archiwum/artykul.asp?Artykul=6559 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ankats 04.07.2003 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lipca 2003 No dobra, przerobiliście temat "Przychodzi palacz do niepalących". A co z odwrotną sytuacją? Palę nałogowo, czas wizyty u niepalących i nieposiadających miejsca do palenia (np. balkonu) ograniczam do 2-3 godzin (więcej nie wytrzymam). Nie wiem, może moi przyjaciele są jacyś dziwni, ale to ja muszę im tłumaczyć, że czułabym się podle wiedząc, że po moim wyjściu muszą wietrzyć całe mieszkanie...A teraz "Przychodzi niepalący do palaczy"Zdarzyło mi się, że mój gość próbował zmusić mnie, żebym wyszła z mojego mieszkania zapalić na balkon! Zaznaczam, że nie był w żaden sposób zmuszony mnie odwiedzać, wiedział, że palę nałogowo, nie był dzieckiem, ciężarną kobietą ani astmatykiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.07.2003 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2003 Tylko łaknął świeżego powietrza jak kania dżdżu... Taki mądry jestem, bo 9 lat temu rzuciłem...:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiek 10.07.2003 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lipca 2003 Ankats, to rzeczywiście problem "Przychodzi niepalący do palaczy". Bo jeśli ktoś Cię bardzo, bardzo lubi i chciałby Cię odwiedzać a od papierosów boli go np. głowa? Inna sprawa, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła zwrócić komuś uwagę w jego domu, że ma nie palić... Jakoś tak się składa, że większość moich znajomych albo nie pali, albo ma małe dzieci i żeby zapalić wychodzi. No i nie pomyślałam, że problem jest w dwie strony. A byłoby mi przykro, gdybym miała lubianego znajomego i nie odwiedzała go tylko dlatego, że pali... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ankats 11.07.2003 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2003 Myślę. że gdybym zobaczyła, że bliska mi osoba źle czuje się w dymie, to po prostu nie paliłabym przy niej - nie jest to wcale większy problem. W ostatni weekend nie paliłam w pokoju, tylko na balkonie, a jak lało to pod wyciągiem w kuchni, bo miałam niepalących i bardzo mi bliskich gości z małym dzieckiem.Ale jeśli ktoś źle reaguje na dym z papierosów, to tak naprawdę nigdy w domu palacza nie poczuje się dobrze. Przecież wszystkie tkaniny, meble, nawet chyba ściany zdradzają, że w tym domu się pali. Jeśli mimo to decyduje się na odwiedziny, to chyba nie po to, aby robić wykłady na temat szkodliwości palenia. Ja to widzę tak: Przyjaźń polega na pewnych kompromisach - ja staram się nie truć niepalących, nie zapraszam ich na siłę do siebie - można przecież spotkać się u nich, czy jakiejś knajpce. Oni starają się nie truć mi (na temat szkodliwości).1 Największą plagą wśród niepalących są histerycy: oni najczęściej zaczynają się dusić na sam widok paczki papierosów (moja była teściowa). Ale nie mam wśród takich przyjaciół. 2. Największą plagą wśród palących są ludzie, którzy nie liczą się wogóle z tym, że komuś może to przeszkadzać (jak opisywana wcześniej czyjaś teściowa). Wśród takich też nie mam przyjaciół.A oba typy łączy jedno: przekonanie do jedynie słusznej własnej wizji świata, czyli brak tolerancji!I, niniejszym w imieniu uległych podstępnemu nałogowi palenia, proszę tych, co nie ulegli:TROCHĘ TOLERANCJI, PANIE,PANOWIE! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bed 12.08.2003 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2003 Palę, a co. Przynajmniej dopóki nie mam dziecka. Ale:1. Nie wyobrażam sobie palenia w domu, w którym nikt nie pali. To mój nałóg, a nie gospodarzy.2. Znam domy, w których pali się w określonym miejscu. Właściciele nie potrafią rozstać się z papierosami i tak sobie wymyślili.3. Jeśli nie palisz, nie pozwalaj się truć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ipp 13.08.2003 22:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2003 Sam nie palę , ale u mnie goście mogą palić ile wlezie. Nie zwracam im uwagi co najwyżej otworzę okno - trudno taki już jestem i się nie zmienię. Chociaż czasem chciałoby się powiedzieć "jeszcze jedna fajka i wychodzisz !" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 14.08.2003 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 u mnie w domu nikt nie pali....i w nowym domku zaden gosc palic nie bedzie ...co najwyzej na tarasie...zreszta wiekszosc gosci repsektuje to ze u nas sie nie pali...mam jedna kolezanke która wraz z mezem pali jeden za drugim....jeszcze nie wiedza ze w nowym domku palic bedzie na tarasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 14.08.2003 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2003 U nas też się nie pali, jak przychodzą goście to sobie wychodzą na balkonik albo na korytarz. W nowym domu będą mieli taras do dyspozycji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anton68 03.09.2003 22:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2003 I bardzo dobrze ze tez nie pozwalacie palic u siebie w domach, w moim mieszkaniu nikt nie pali , kazdy wie ze musi wyjsc na balkon albo w zimie pali tylko w kuchni, potrzebowalem na to kilka lat, ale teraz bez słowa kazdy robi to samodzielni, nie mam tez nic przeciwko palaczom ale sam sam nie pale i pozdrawiam niepalacych oraz palaczy AHOJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krol 13.05.2004 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Maja 2004 na balkony marsz - klatka jako pomieszczenie ogolne nie sluzy palaczom. Dla pociechy mozna jeszcze wyslac do... piwnicy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 14.05.2004 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Maja 2004 Sam nie palę , ale u mnie goście mogą palić ile wlezie. Nie zwracam im uwagi co najwyżej otworzę okno - trudno taki już jestem i się nie zmienię. Chociaż czasem chciałoby się powiedzieć "jeszcze jedna fajka i wychodzisz !" Musisz nauczyc sie asertywności! Ja w ten sposób ( u mnie nie palisz - chyba, że na balkonie - także zimą!) oduczyłam palic swojego brata, zatwardziałego palacza od 20 lat. podoba mi sie relacja: szacunek nie tylko gospodarza dla gościa ale także gościa dla gospodarza. Mam przyjaciłkę - zagorzałą palaczkę (jeszcze nie dojrzała do rzucenia palenia! ). U mnie w domu zawsze wychodzi i nigdy nie przyszłoby jej do głowy zapalić w pokoju. Gdy ja do niej idę, pali z boczku, zeby mi w nos nie dmuchać, a jak jest wiecej gości - wychodzi do kuchni lub na balkon. i to mi sie podoba!!! Wyobrażcie sobie, że podobny temat jest chyba na forum "Psychologa". ale tam to wszyscy uważają, że gość w dom - wszystko wolno ! Smrodzić też!!! Wyjątkami są osoby, które uważają, że we własnym domu maja prawo nie być "okadzane" smrodliwym dymem!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WITEK P. 19.05.2004 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2004 niestety jeśli kogoś gościsz w swoim domu to znaczy że akceptujesz go takim jaki jest a nie wyganiasz na balkon czy na dwór ( w Krakowie na pole) , może jeszcze podstawisz mu przed wejsciem stare kapcie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PADI 19.05.2004 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2004 Ja w ten sposób ( u mnie nie palisz - chyba, że na balkonie - także zimą!) oduczyłam palic swojego brata, zatwardziałego palacza od 20 lat. HE he he. Bez komentarza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MALINKA 19.05.2004 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2004 Dziwi mnie podejście, że ja jako gospodarz muszę zaakceptować wszystko co oferują mi moi goście, czy mi się to podoba czy nie. Nie widzę problemu w mówieniu o tym co akceptuję a czego nie. Dom jest mój, mieszka w nim moja rodzina i my nie akceptujemy palaczy. Mam wielu znajomych którzy palą i jak do tej pory (od 10 lat posiadamy własne mieszkanko w którym się nie pali) nie było z tym problemu. Znajomi wiedzą, że u nas pali się tylko na balkonie i akceptują to. Często nas odwiedzają i rozumieją to że zapach papierosów nam przeszkadza. Znam wiele domów, w których się nie pali. Myslę że jest to kwestia dobrego wychowania. Ja nie muszę nikomu w drzwiach przypominać że proszę o niepalenie. Wszyscy się u nas dobrze czują a dowodem na to jest to że często nas odwiedzają. Dziwi mnie tylko to, że palacze za wszelką cenę próbują przekonać pozostałych że to ci którzy nie palą są dziwni, nie na czasie i źel wychowani. Ludzie czy naprawdę macie takie zdanie czy po prostu za wszelką cenę chcecie sami siebie przekonać że postępujecie dobrze zatruwając nie tylko siebie ale i innych. Nigdy nie narzucam nikomu co ma robić - palic czy nie palić ale uważam że mam prawo do tego aby decydować czy chcę się truć czy nie, czy chcę aby w moim domu śmierdziało przez tydzień po wizycie gości czy nie. Wydaje mi się, że ktoś kto pali od wielu lat nie odczuwa tego smrodu w ten sam sposób jak ci którzy nie palą, ale uwierzcie jest to smród nie do zniesienia dla niepalących. Pozdrawiam wszystkich i proszę o wyrozumiałość. Tak, tak to ja niepaląca proszę o wyrozumiałość i proszę postawcie się w sytuacji niepalących, którzy w dzisiejszych czasach muszą znosić smród palaczy na codzień. W restauracjach, samolotach, pociągach, przystankach. Więc choć we własnym domu chcę się czuć dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 19.05.2004 23:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2004 Ja to mam takich kulturalnych znajomych, palących, że gdy zapraszają do siebie gości niepalących, to sami na papierosa wychodzą z salonu do przedpokoju, żeby nie okadzać niepotrzebnie niepalących.Ci sami znajomi, gdy przychodzą do mnie (2 pokoiki i mikro-przedpokój), to nawet w zimie wychodzą na papierosa na balkon, albo na klatkę schodową.Tacy są to mili palacze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.