Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdy dziecko idzie do szkoły...


gaga2

Recommended Posts

Witam,

tym razem na mnie padło,żeby szukać pomocy u Psychologa... :)

Mój syn w tym roku rozpoczyna naukę w szkole. Doim wybudowaliśmy prawie na wsi, a pracujemy w mieście prawie 30 km dalej, tam też dzieci chodzą do przedszkola (jest ono tuż obok pracy)...

Oboje jesteśmy dość zapracowani, dzieci z przedszkola odbieraliśmy ok. 16.00, ale nie jesteśmy na etetach więc jakąś elastycznośc co do czasu pracy mamy...

Córka nadal będzie chodzić do przedszkola w mieście...

a problem polega na tym, że ja zwyczajnie chcę posłać dzieciaka do szkoły w miasteczku, ale nie ma go tam kto odebrać po skończonych lekcjach. Świetlica nie wydaje się nam najlepszym miejscem...

jak Wy sobie radzicie z odbieraniem dzieci ze szkoły? lub też z ich odprowadzaniem do szkoły w pierwszych latach (np. jak rozpoczynają lekcje o 11.00). jakie widzicie wady i zalety różnych rozwiązań i pomysłów...? A... do szkoły jest i tak ok. 2 km.... zasadniczo w miasteczku wszyscy jeżdża na rowerach...

Proszę, piszcie co o tym myślicie..

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu uważasz że świetlica nie będzie dobrym rozwiązaniem ??? :o Właśnie dla takich rodziców jak Ty jest świetlica. 8)

Moje młodsze dziecko chodzi do świetlicy i jest bardzo zadowolone. Nieraz jak przyjdę po nie nieco wczesniej to zaczyna marudzić "tata co tak wczesnie jeszcze trochę"

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czas całej przedszkolnej edukacji mojego synka zatrudnialiśmy Panią, która odbierała go z przedszkola ok. godz. 16.00. Mieliśmy niesamowite szczęście bo była to przecudowna, ciepła, miła Pani. Mieszkała ok 100 m od przedszkola. Zabierała Alka do siebie, do domu. Pojawiałam się u niej ok. 19.00 (czasem później, niestety) i odbierałam dziecko. Aleksander był w tym czasie nakarmiony, wychodził na spacerek i przede wszystkim nie drżałam o jego bezpieczeństwo.

Z perspektywy czasu (Alek ma już 12 lat) twierdzę, że było to jedyne i najlepsze wyjście.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również zatrudniałam nianie.

Rano jednak była świetlica (jak szło na 11.00, a ja o 9.00 musiałam być w pracy). Mamy złe wspomnienia ze świetlic, ale teraz są tam tylko dzieci do III klasy, więc to zupełnie inna bajka.

Po szkole odbierała niania - ponieważ mam 2 synów - więc czasem na dwie raty.

Pilnowała zrobienia lekcji, dała coś do jedzenia i czekała aż wrócimy z pracy.

Zdecydowanie polecam takie rozwiązanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, też myślałam o niani jako jednym z pomysłów.

a co myślicie o posłaniu dziecka do szkoły w mieście... tam mogą go odbierać dziadkowie...? to propozycja dziadków...

pozdrawiam,

gaga2

 

Przyznam szczerze, że wolałabym "na miejscu" ze względów socjalizacji. Dobrze, żeby maluch miał przyjaciół z okolicy - mógł wziąć lekcje w razie choroby na przykład. Ponadto to dobrze żeby poznawał bliżej ludzi, z którymi ma żyć. Tak mnie się wydaje - ale mieszkam w mieście i nie miałam takiego dylematu.

 

Dopiero na etapie gimnazjum starszego syna zdecydowałam się na szkołę w innej dzielnicy - dojeżdża i tam ma przyjaciół. Ale to dlatego, że "nasze" gimnazjum zbiera nieciekawą młodzież w całej W-wy ( wystarczy , że jest jedynym gimnazjum w W-wie ze stałym posterunkiem straży miejskiej. Narkotyki, rozboje, kradzieże, wyskoki -np. zabawa materiałami wybuchowymi, pijaństwo...eeeee szkoda gadać)

 

Współczuję takich dylematów - tu chyba nigdy człowiek nie wie czy zrobił dobrze :):):) :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepsza niania niż tesciowa ..

ciekawe ile taka niania sobie zyczy ???

Moje ostatnia niania brała 400 pln / miesiąc. Pilnowała potworów od 15 do mojego powrotu ( ok. 19.00 na ogół, czasem 17 czasem 18- jak w życiu) Jedynym obowiązkiem były przypilnowanie lekcji. Wydaje mi się, że ją rozpuściłam... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iiiiii......tam...się nie znacie

:p

świetlica była najfajniejsza.... :wink: :lol:

 

rozne rzeczy sie robiło, ehh.... :lol:

np. niektorzy wymieniali sie aparatami na zeby, :D byl konkurs w doprowadzeniu Pani Swietliczanki do ataku histerii, :D , kolega raz przyniosł biale myszki i wypuścił....

 

to se ne vrati :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iiiiii......tam...się nie znacie

:p

świetlica była najfajniejsza.... :wink: :lol:

 

rozne rzeczy sie robiło, ehh.... :lol:

np. niektorzy wymieniali sie aparatami na zeby, :D byl konkurs w doprowadzeniu Pani Swietliczanki do ataku histerii, :D , kolega raz przyniosł biale myszki i wypuścił....

 

to se ne vrati :wink:

 

 

dokł. - świetlice i przedszkola sa super a nianie beeeee

zwłaszcza dla 7 latka!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu uważasz że świetlica nie będzie dobrym rozwiązaniem ??? :o Właśnie dla takich rodziców jak Ty jest świetlica. 8)

Moje młodsze dziecko chodzi do świetlicy i jest bardzo zadowolone. Nieraz jak przyjdę po nie nieco wczesniej to zaczyna marudzić "tata co tak wczesnie jeszcze trochę"

Pozdrawiam

 

 

po mnie przychodziła mama, ale reszta się zgadza :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetlica nie wydaje się nam najlepszym miejscem...

gaga2

 

 

 

 

dlaczego nie chcesz by syn zostawał w świetlicy - przecież nie różni się niczym od przedszkola

 

syn na pewno będzie wolał spędzać na zabawie z rówieśnikami niż z nudną nianią

 

 

:lol: Co do niani- tez mozna urzadzic konkurs (z nagrodami :wink: :lol: ) w doprowadzeniu jej do stanu przedzawalowego

:lol:

Ale w pojedynke to juz nie to samo - grupa pobudza wyobraznie i chec dzialania.

 

Czasem sie zastanawiam - takie dzieciaczki - szkola -potem niania - spacerek z niania( ew. pol godzinki z kolega ktory tez z niania przyszedl do parku) - do domu za miastem , telewizorek, siusiu i spac.

Nie wiem, nie za duzy ten klosz? Rozumiem malutkie dziecko - ale 7 latek?

 

Kurcze ... ja mialam swietlice, potem (czwarta klasa) klucz do łapki - 3 przystanki autobusowe do domu . I juz.

Teraz pewnie inaczej - ale jakby wtedy ktos mial nianie albo Pania co zabiera z lekcji - to bylby mega obciach :lol:

 

Ciekawe do kiedy taka niania.... - ja w rodzinie mam takiego "bidoka" na 16 rok mu idzie i mamusia odwozi codziennie do szkoly i przywozi. (autobus spod domu i po d szkole bez przesiadek czas jazdy ok 20 minut :wink: )

 

Moze jakbym dzieci miala - inaczej bym patrzyla i tez sie trzesala jak nad jajkiem, nie wiem, teraz wydaje mi sie ze bardzo potzrebny jest staly kontakt z rowniesnikami, czasem mala klotnia , funkcjonowanie w tym "mini spoleczenstwie", uodpornienie na to ze dzieci bywaja hm... specyficzne i czasem "okrutne" . Odpornosc sie wyrabia :wink:

 

Tak sobie mysle - chyba najb balabym sie zrobic cos takiego ze wychowalabym swoje dziecko na takie wychuchane wydmuchane - potem pojdzie nie wiem, do liceum (albo jeszcze pozniej na studia , do pracy - i znajdzie sie w gronie tych wyszczekanych , obrotnych , wychowanych czesciowo"na podworku" ludzi , I ta moja sierota jak baranek wsrod wilkow bedzie stała.... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki :)

piszcie, piszcie...

jestem otwarta na wszystkie sugestie....

np. na to, że nieświadomie demonizuję świetlicę...

u mnie dzeci raczej mają luz, po powrocie do domu wyskakują z auta jkak z procy i jak jest pogoda, to są non stop na dworze... bawią się z okolicznymi dzieciakami, włażą na drzewa itp...

to raczej mój mąż ma problemy z zaakceptowaniem wizji swobodnego rozwoju dzieci...

To co jeszcze możecie pozytywnego powiedzieć o świetlicy?

:lol:

pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki :)

u mnie dzeci raczej mają luz, po powrocie do domu wyskakują z auta jkak z procy i jak jest pogoda, to są non stop na dworze... bawią się z okolicznymi dzieciakami, włażą na drzewa itp...

:lol:

pozdrawiam,

gaga2

 

Czyli świetnie się czują w grupie , potrzebują kontaktów z rówieśnikami .

Myślę , że świetlica im to zapewni . Tylko z tego co wiem świetlica jest czynna do 16 .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na podobnym etapie i mam podobne wątpliwości.

Przy czym dla mnie raczej od początku było jasne, że dziecko będzie chodzić do szkoły tutaj. Codziennie wożenie i spędzanie dużo czasu w samochodzie to był jeden powód na nie, a drugi to brak kontaktu z kolegami poza szkołą.

Moje dziecko akurat bardzo pozytywnie zareagowało na pomysł ze świetlicą i to jest przyczyna, dla której być może przeniosę go na drugą zmianę - tak mu się chce tej świetlicy. ;)

Jestem już po rozmowie z panią - jest sympatyczna i jest chyba najbardziej lubianą opiekunką w szkole.

Ważną rzeczą są posiłki, jeśli dziecko idzie na tyle czasu do szkoły. U nas nie ma stołówki, a obiady dowozi ajent.

No i dojazd do szkoły. U nas jest gimbus, który rozwozi dzieciaki. W naszym przypadku przystanek jest ok. 100 m od domu. Takim gimbusem mogą jeździć też opiekunowie z dziećmi, czyli opiekunka może odebrać dziecko ze szkoły i przejechać się gimbusem. ;)

Albo opcja druga - umowa z opiekunką gimbusową, wtedy ona odbiera dziecko ze szkoły na podstawie naszego upoważnienia i jest za nie odpowiedzialna do momentu wyjścia z gimbusu - potem dzieciak może być przejęty przez następnego opiekuna, a jak jest starsze, to samo się porusza. To jest opcja zerówkowa, bo dzieci szkolne już mogą chyba same jeździć, ale tego nie jestem pewna. W każdym razie wybór jest.

Świetlica jest czynna do godz. 16:30, ale już od przyszłego roku ma być czynna go 17. Widać, że sporo się zmienia wraz z napływem nowych osób, które chcą mieć wpływ na szkołę i chcą ją dostosować do swoich potrzeb.

 

Dla mnie ważne jest, aby się tu zakorzenił. ;)

 

Pytasz o poztywne strony świetlicy. Myślę, że jej zaletą podstawową jest to, że dziecko nabywa nowe znajomości z dziećmi w różnym wieku, z innych klas. To jest świetna nauka umiejętności nawiązywania relacji z obcymi, starszymi, młodszymi i takie wyjście poza swoją klasę dobrze robi. Poza tym dobrze mieć różne znajomości . ;)

Ja jestem za taką szkołą życia, która daje możliwość poznania różnych postaw, środowisk, ludzi, nie zawsze sielankowych i nie zawsze takich jakie nam pasują. Im szybciej dziecko nauczy się bycia w różnych sytuacjach, tym więcej zyskuje, tak myślę.

 

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam, że świetlica jest zdecydowanie lepsza od puszczenia samopas. Jedyna wada to fakt, że dziecko spędza w szkole bardzo dużo godzin. Ma dużo zajęć a potem idzie na świetlicę, gdzie czymś dzieci trzeba zająć. Albo robi lekcje, albo czytają książki albo jakiś film - generalnie nie jest to ciche i spokojne miejsce. Z jednej strony dobrze, że wśród dzieci - z drugiej zdarzało się, że moje były naprawdę zmęczone. Dlatego już po szkole wolałam, żeby poszły do swojego domku i nie siedziały w szkole od 8.00 do 17.00. Jednak co własne biurko....

A moje dzieci nie należały do tych, co to je można szybko zmęczyć...

Dlatego świetlica była raczej rano, albo popołudniu tylko godzinka..do przyjścia niani.

 

BTW - trzeba dobierać odpowiednie nianie :):) Musi być "laska" po prostu. Wtedy to nie wstyd :):) Tak to jest w przypadku chłopców - a na dziewczynkach się nie znam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...