inwestor 23.06.2006 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2006 inż. Mamoń czym Ty sie brachu przejmujesz że somsiada masz buraka : i dzień dobry nie odpowiada Jakies to moim zdaniem wydumany problem A niech sie goni Wiesz jak młodzi na takiego mówią "narty" domyśl sie czemu własnie narty A może Ty kruca rajfur jaki że sie tak przemujesz Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 26.06.2006 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 My mielismy sasiada, ktory nas zlewal totalnie. Ani dziendobry ani usmiechu zmieniło się jak kupiliśmy psa facet jest zauroczony psem i nawet zaszedl , zapukal bo chcial pogadac No coz , szkoda ze to na tydzien przed przeprowadzka stosunki sie poprawily a moze cieszy sie ze w koncu sie wynosimy i stad taka radosc Tak powaznie - Mamoń a niech sasiad spada na zywoplot , nie chce gadac niech nie gada, zalezy Wam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.06.2006 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 najlepiej to wprost go zapytać, dlaczego nie odpowiada na dzieńdobry żony.Ale by mu się głupio zrobiło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 26.06.2006 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 ja mam sasiada,ktory nie odzywal sie pol roku(aczkolwiek do nikogo) ,az kiedys zagadal czy moj przyjaciel nie naprawilby mu bojlera (mielismy stan przedzawalowy,jak sie odezwal,bo wszystkim mowilismy,ze on jest niemy poczekaj,moze twoja zona do czegos mu sie kiedys przyda myśmy mieli taką sytuację jak mieszkalismy jeszcze w bloku :niedziela , pora obiadowa dzwonek do drzwi , mąż poszedł otworzyć przeżuwając schaboszczaka, otwiera a tam sąsiadka stoi z dzieckiem na ręku i jakimiś tobołami w łapie ( sasiadaka znana tylko z "dzieńdobry") i pyta - zawiezie mnie pan do Łązka- mąż zakrztusił się resztkami kotleta i z wywalonymi gałami powiedział że nie bo je obiad...........czujecie te klimaty - łązek to wiocha oddalona jakieś 60 km od miejsca gdzie mieszkaliśmy.........nie wpałdabym na taki pomysł.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 27.06.2006 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2006 ja mam sasiada,ktory nie odzywal sie pol roku(aczkolwiek do nikogo) ,az kiedys zagadal czy moj przyjaciel nie naprawilby mu bojlera (mielismy stan przedzawalowy,jak sie odezwal,bo wszystkim mowilismy,ze on jest niemy poczekaj,moze twoja zona do czegos mu sie kiedys przyda myśmy mieli taką sytuację jak mieszkalismy jeszcze w bloku :niedziela , pora obiadowa dzwonek do drzwi , mąż poszedł otworzyć przeżuwając schaboszczaka, otwiera a tam sąsiadka stoi z dzieckiem na ręku i jakimiś tobołami w łapie ( sasiadaka znana tylko z "dzieńdobry") i pyta - zawiezie mnie pan do Łązka- mąż zakrztusił się resztkami kotleta i z wywalonymi gałami powiedział że nie bo je obiad...........czujecie te klimaty - łązek to wiocha oddalona jakieś 60 km od miejsca gdzie mieszkaliśmy.........nie wpałdabym na taki pomysł.. ludzie tupet maja nieraz nasz w/w sasiad nawet dzien dobry nie mowil(choc my uparcie mu sie klanialismy),wiec wywnioskowalismy ,ze jesl glucho-niemy teraz jak najbardziej halluje jako pierwszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 29.06.2006 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 Inwestor napisał Wiesz jak młodzi na takiego mówią "narty" domyśl sie czemu własnie narty ja nie wiem czemu, oświećcie mnie proszę i miejcie wyrozumiałość cóż człek się starzeje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.06.2006 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 Inwestor napisał Wiesz jak młodzi na takiego mówią "narty" domyśl sie czemu własnie narty ja nie wiem czemu, oświećcie mnie proszę i miejcie wyrozumiałość cóż człek się starzeje Pytanie naprowadzające. Co się robi na nartach ? Pewnie juz wiesz o co chodzi . Pozdrawiam P.S. Tylko se nie mysl ża ja czasem taki kumaty jezdem Ot kiedyś dziecko chcac abym wyszedł z pokoju powiedziało "tata narty bo muszę przez neta pogadać". Ma się rozumieć że ni kuta nie załapałem o co biega. Dopiero po przetłumaczeniu na ludzki język załapałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bełatka 29.06.2006 17:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 Dzięki inwestor tera to i ja wyedukowana jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.