inwestor 13.09.2006 21:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 skutki uboczne: dziecko slabo zna swoich dziadkow. Ten argument akurat wcale do mnie nie przemawia I słusznie - dorośli ludzie powinni wiedzieć, że ponoszą konsekwencje swoich czynów. MOim zdaniem powinien tę sprawę załatwić Twój mąż - wiem, że to nie jest fajna rzecz, ale to JEGO mama. I powinien ją załatwić kategorycznie. Chyba nie odpowiada mu fakt, że mamusia nie szanuje JEGO WYBORÓW ( czytaj : żony) i wręcz ją obraża, manifestuje wrogość. Gdyby obcy facet na ulicy dał Ci w twarz - pewnie Twój mąż by go zabił. A jak mamusia pozwala sobie na chamstwo to jest OK ? Jeśli on nie umie tego załatwić ograniczyłabym znajomość do minimum lub w ogóle. jesli Tobie jest przykro się z nią spotykac to nie musisz, nie z nią brałaś ślub. A argument o dziadkach i wnukach - cóż - każdy jest kowalem własnego losu. A jak dzieci słuchają impertynencji babci w stosunku do mamy to jest OK ? A dzieci słyszą wiele... Nefer bardzo "czarno-biało" osądzasz sytuację. Nie można być kurcze Robokopem i tylko w mordę i nożem po źiobrach Wiesz matka/teściowa to jednak bardzo bliska rodzina i zanim ograniczy się kontakty trzeba sprawę gruntownie przemyśleć. To nie jest tak do końca że pobieramy się tylko z meżem/żoną. On/ona z kosmosu nie przylecieli żyli w jakimś srodowisku rodzinie itp. - trzeba to uszanować. Myślę że kompromis to jest odpowiednie słowo. Kompromis tolerancja to jest to. Jak dzieciaki chcesz nauczyć tolerancji i tego że nie wszyscy ludzie są ok.? Samo mówienie prawie nic nie znaczy. Niech se same zobaczą jak wygląda ten diabeł wcielony niech się same na własnej skórze przekonają co to jest "dobroć i troska". Pokazanie tego i podanie na tacy to żadna frajda Natomiast jak dojda do tego same ooo to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Nic tak nie zapada w pamięć jak własne wnioski i doświadczenia. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.09.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 Nefer bardzo "czarno-biało" osądzasz sytuację. Nie można być kurcze Robokopem i tylko w mordę i nożem po źiobrach Wiesz matka/teściowa to jednak bardzo bliska rodzina i zanim ograniczy się kontakty trzeba sprawę gruntownie przemyśleć. To nie jest tak do końca że pobieramy się tylko z meżem/żoną. On/ona z kosmosu nie przylecieli żyli w jakimś srodowisku rodzinie itp. - trzeba to uszanować. Myślę że kompromis to jest odpowiednie słowo. Kompromis tolerancja to jest to. Jak dzieciaki chcesz nauczyć tolerancji i tego że nie wszyscy ludzie są ok.? Samo mówienie prawie nic nie znaczy. Niech se same zobaczą jak wygląda ten diabeł wcielony niech się same na własnej skórze przekonają co to jest "dobroć i troska". Pokazanie tego i podanie na tacy to żadna frajda Natomiast jak dojda do tego same ooo to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Nic tak nie zapada w pamięć jak własne wnioski i doświadczenia. Pozdrawiam Czytałeś co pisała Andrzejka ? Widzisz tu gdzieś tolerancję, szacunek, wyrozumiałość ? Dlaczego tylko ona ma być Matką Teresą ? Teściowa nie jest z kosmosu - to prawda. Jest mamusią męża. A gdzie w tym wszystkim jest mąż ? Ja wiem, że rodziców się nie wybiera, ale można chyba nad nimi nieco panować, prawda ? Mnie sie wydaje, że dzieci mają pokaz od urodzenia, bo takie sytuacje nie zdarzają się incydentalnie. Włażenie z butami w rodzinę synka/córeczki narasta z dnia na dzień. I dzieci na to patrzą. NIe wiem czy poniżanie matki dzieci w towarzystwie (różnym) jest dobrą sytuacją dla dzieci. Może takich podrośniętych, choć to też zależy od wrażliwości. Mój ojciec kiedyś przy moich dzieciach wygłosił, że odbierze mi prawa rodzicielskie. Powodem tego dictum był fakt, że na krześle leżało czyste pranie, które zdążyłam zdjąć kilka minut przed jego przyjściem. JAk myślisz jak taki tekst wpływa na dzieci w wieku 5 i 3 lat ? Tak, jestem radykalna - i żeby było śmieszniej teściów mam kochanych. Problemem jest mój ojciec - i nie narażam mojej rodziny na konfrontacje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 13.09.2006 21:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 Nefer bardzo "czarno-biało" osądzasz sytuację. Nie można być kurcze Robokopem i tylko w mordę i nożem po źiobrach Wiesz matka/teściowa to jednak bardzo bliska rodzina i zanim ograniczy się kontakty trzeba sprawę gruntownie przemyśleć. To nie jest tak do końca że pobieramy się tylko z meżem/żoną. On/ona z kosmosu nie przylecieli żyli w jakimś srodowisku rodzinie itp. - trzeba to uszanować. Myślę że kompromis to jest odpowiednie słowo. Kompromis tolerancja to jest to. Jak dzieciaki chcesz nauczyć tolerancji i tego że nie wszyscy ludzie są ok.? Samo mówienie prawie nic nie znaczy. Niech se same zobaczą jak wygląda ten diabeł wcielony niech się same na własnej skórze przekonają co to jest "dobroć i troska". Pokazanie tego i podanie na tacy to żadna frajda Natomiast jak dojda do tego same ooo to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Nic tak nie zapada w pamięć jak własne wnioski i doświadczenia. Pozdrawiam Czytałeś co pisała Andrzejka ? Widzisz tu gdzieś tolerancję, szacunek, wyrozumiałość ? Dlaczego tylko ona ma być Matką Teresą ? Teściowa nie jest z kosmosu - to prawda. Jest mamusią męża. A gdzie w tym wszystkim jest mąż ? Ja wiem, że rodziców się nie wybiera, ale można chyba nad nimi nieco panować, prawda ? Mnie sie wydaje, że dzieci mają pokaz od urodzenia, bo takie sytuacje nie zdarzają się incydentalnie. Włażenie z butami w rodzinę synka/córeczki narasta z dnia na dzień. I dzieci na to patrzą. NIe wiem czy poniżanie matki dzieci w towarzystwie (różnym) jest dobrą sytuacją dla dzieci. Może takich podrośniętych, choć to też zależy od wrażliwości. Mój ojciec kiedyś przy moich dzieciach wygłosił, że odbierze mi prawa rodzicielskie. Powodem tego dictum był fakt, że na krześle leżało czyste pranie, które zdążyłam zdjąć kilka minut przed jego przyjściem. JAk myślisz jak taki tekst wpływa na dzieci w wieku 5 i 3 lat ? Tak, jestem radykalna - i żeby było śmieszniej teściów mam kochanych. Problemem jest mój ojciec - i nie narażam mojej rodziny na konfrontacje... Nefer nie zrozumiałaś ak do końca o czym piszę. Ideałem jest sytuacja gdy twoje dziecko bez twojeg wpływu tak wiesz samo z siebie bez twojej ingerencji powie "mamo ja nie chcę iść do babci Zosi/Jadzi td." A jeśli tego typu wypowiedź przydarzy sie w o becnoći babci to już lepiej być nie może Bo wtedy nie pozostaje juz nic innego jak stwierdzenie " sama mama/tata słyszała dziecko sie boi nie moge go narażać na takie stresujące kontakty" Nefer teraz to już tylko pozostaje Ci napisać że jestem perfidny Może i tak ale 20 lat "współpracy" z tesciową robi swoje. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.09.2006 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2006 Nefer nie zrozumiałaś ak do końca o czym piszę. Ideałem jest sytuacja gdy twoje dziecko bez twojeg wpływu tak wiesz samo z siebie bez twojej ingerencji powie "mamo ja nie chcę iść do babci Zosi/Jadzi td." A jeśli tego typu wypowiedź przydarzy sie w o becnoći babci to już lepiej być nie może Bo wtedy nie pozostaje juz nic innego jak stwierdzenie " sama mama/tata słyszała dziecko sie boi nie moge go narażać na takie stresujące kontakty" Nefer teraz to już tylko pozostaje Ci napisać że jestem perfidny Może i tak ale 20 lat "współpracy" z tesciową robi swoje. Pozdrawiam No wiesz co.......... ja to wredna jestem, ale chyba rzeczywoście jeszcze nie wspięłam się na wyżyny.... plan jest nie tylko chytry - ale i bolesny (dla teściowej) Potworze !!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 14.09.2006 07:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Wiesz wbrew pozorom żadnego planu tu nie ma. Wystarczy na trochę pozostawić sprawy samym sobie. Nie przejmować się, nauczyć się olewać. Dzieci nawet małe swój rozum mają. Jak np. teściowa Cię obraża w obecności dzieci to dzieci nie oceniają negatywnie Ciebie tylko własnie teściową. Jak nie będziesz na to reagować to zareagują twoje dzieci - to tylko kwestia czasu pod warunkiem że u Ciebie w domu jest spokój zrozumienie i wzajemny szacunek. W takiej sytuacji obrażania Ciebie dziecko zacznie się buntować. No bo jak to w domu kochana mama a jak pójdzie do "babuni" to mama zaraz taka owaka itd. ? Wiesz niech "babunia" sama sobie wroga we wnuczętach wychowuje nie trzeba wcale w tym przeszkadzać. I właśnie wtedy nadchodzi taki piękny dzień że twoje dziecko w poczuciu krzywdy wchodzi przy Tobie w dyskusję z "babunią" . Finał dyskusji oczywiście jest nierozstrzygnięty więc "babunia" pędzi do Ciebie po pomoc z np. tymi słowy "no zwróć uwagę swojemu dziecku nie słyszysz jak mi niegrzecznie odpowiada" i co ? i nic spokojnie mówisz że nie masz zamiaru zwracać uwagi bo przecież dziecko ma rację . Zwróć uwagę w tym miejscu co poczuje "babunia". I to wszystko bez jakiego kolwiek złego słowa z twojej strony czy też chęci odwetu Bo tak naprawdę czy dziecko nie ma racji buntując się gdy słyszy jak ktoś obraża jego mamę/tatę. Tak to już jest że ten kto mieczem wojuje od miecza ginie. Czy to perfidne myślę że nie. Jeśli nikt nikogo nie obraża i jest wzajemny szacunek to do temu podobnych sytuacji nigdy nie dojdzie. To tylko taka obserwacja na spokojnie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 21.09.2006 09:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 W temacie teściowej... http://www.mfoto.pl/uploads/1092/diy_d481b.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cora 11.02.2007 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2007 stary temat, ale właśnie na niego wpadłam i podzielę się też moimi "wrażeniami" w kontaktach z przyszłymi teściami. Moja przyszła teściowa to bardzo fajna kobietka, taka matka-polka, ale zupelnie nic na siłę, cieszy się bardzo ze jej syn ma taką fajną dziewczynę (to ja ), kiedyś mi i moim rodzicom nawet powiedziała, ze ona mnie już od dawna miała na oku jako tą "dobrą partię" dla swojego syna , ale mi się wtedy miło zrobiło...... ogólnie jest bardzo zyczliwa, nie wtrąca się w ogóle, żadnych prezentów na siłę itp. Moi rodzice...tu trudno na razie cos powiedziec, bo my małzenstwem jeszcze nie jestesmy... z mamą nie bedzie zadnego problemu raczej, mój ojciec jest z tych, którzy wiedzą "najlepiej", wiec trzeba bedzie sie strzec jakis ingerencji, typu "tatus wam zbuduje domek".....uffffff, bo potem byłoby wypominanie, ze skoro wybudował, to nalezy mu sie 1).....2)......3)............100) Za to przyszły tesc to jest fenomen, na poczatku niby był miły, trochę specificzne zarte, które nie za bardzo do mnie przemawiały...hmmm.....ale wkróce się zaczęło. Raz wziął mnie na osobistą rozmowę, i wtedy to po raz pierwszy dowiedziałam się, jaka jestem niewychowana i niezyczliwa..ojjjeejj, mówię wam, poczułam się jak 3-latka, która brzydko siedzi przy stole i trzeba ją za to skarcic...a to wszystko dlatego, ze nie spedzam z przyszłymi tesciami dostatecznie duzo czasu, ze ich nie odwiedzam, ze nie przyjezdzam do nich spac.... ale byłam zaskoczona...nigdy bym nie przypuszczała, ze istnieje jakas taka niepisana zasada, ze u tesciów trzeba wakacje spędzac.... ...ze skoro bedziemy rodziną, to powinnam przebywac w ich domu tak czesto, jak domownicy...ale mnie zatkało..... Ostatnio podczas wizyty też uszłyszałam, ze skoro mieszkam z ich synam, to powinnnam czuc sie zobowiazana, zeby zamieszkac tez przez jakis czas z nimi i "nie mam udawac, ze nie wiem, o co chodzi".... Na szczescie przyszli tescie w ogóle nas nie odwiedzają, bo mają na głowie rodzinny dom dziecka i zero czasu.....ja za wizytami tez nie przepadam.... dobrze, ze moja przyszła tesciowa jest 100%normalna i z tescia sie smieje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.