zielonooka 22.07.2006 16:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Jak co to ja na druhne moge Mam ladna sukienke Nie noszona ja nie wiem rrmi czy na pewno chcesz wiedziona wrodzona zlosliwoscia nie wiem czy w ramach zabawy nie zafunduje potencjalnym druchnom kiecek w ohydnym rozowym "majtkowym" kolorze no co? mi sie tez jakies radosci od zycia naleza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mufka 22.07.2006 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 W Twojej sytuacji wzielabym slub w momencie podjecia decyzji o posiadaniu dziecka. Ogolnie jako malzonka z prawie 10-letnim stazem powiem, ze malzenstwo to swietna sprawa o ile sie dobrze trafi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 22.07.2006 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Sokrates kiedyś radził chcącym ozenić się / wyjść za mąż: cokolwiek uczynisz (wyjdziesz/nie wyjdziesz za mąż) będziesz żałować no to warto... czy nie warto... zmienia się/ nie zmienia ja "wyszłam" sporo czasu temu i .... nie żałuję no, chyba że.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 22.07.2006 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 małżeństwo to odpowiedzialność..................a bycie na kocią łapę to zabawa.........nie prawdziwe życie. Bycie ze soba to odpowiedzialnosc Slub nie ma tu nic do rzeczy . Moim zdaniem oczywiscie. Poza tym nie zylam bez slubu , wiec nie wiem czy zycie na kocia to zabawa , ale nie wydaje mi sie. Znam ludzi tak zyjacych i nie uwazam , ze traktuja sie zabawnie. Chyba Ci sie troche palnelo Paty nie palnęło mi chociaz upały straszne może troszkę to przerysowałam ale zawsze wydawało mi się że ludzie zyjący bez ślubu zostawiają sobie wyjście awaryjne, zawsze bez komplikacji mozna się rozstac , zabrac swoje manele i wyjśc ( chociaz to nie reguła bo w małżeństwie tez tak może być i bywa) dla mnie malżeństwo jest w pewnym sęnsie gwarancją że robię to do końca, tak jak jest w przysiędze ........i ze Cię nie opuszcze......... itd a zalezy kto jak traktuję te przysięgę czy na serio bierze jej słowa ( to niekoniecznie musza być słowa przysięgi kościelnej ) .........ja bardzo serio i są na pewno ludzie którzy żyjąc bez papierka są swietnymi parami lepszymi niz ci zaobrączkowani ale ja pisze jak ja to widzę i czuję........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.07.2006 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 i są na pewno ludzie którzy żyjąc bez papierka są swietnymi parami lepszymi niz ci zaobrączkowani Wlasnie o to mi chodzilo Paty Na nic nie ma reguly , a zwiazek bez obraczek to tez zwiazek i nie da sie po ilus tam latach zabrac manele i tak sobie wyjsc. Pomijajac wszystko , to wciaz po prawie 20 latach podoba mi sie kiedy moj Maz mnie komus np.przedstawia i mowi Moja Zona I najwazniejsze jest zeby zyc ze soba a nie obok siebie . I nie slub o tym stanowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 22.07.2006 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 może troszkę to przerysowałam ale zawsze wydawało mi się że ludzie zyjący bez ślubu zostawiają sobie wyjście awaryjne, zawsze bez komplikacji mozna się rozstac , zabrac swoje manele i wyjśc ( chociaz to nie reguła bo w małżeństwie tez tak może być i bywa) ale mozna tez na to inaczej popatrzec ile trzeba miec samozaparcia, ile trzeba miec wiary w zwiazek, ile trzeba miec cierpliwosci i milosci dla partnera zeby isc na kompromisy... wlasnie dlatego ze mozna tak bez problemu jak sie pojawia problemy, szybko walnac w kat i isc swoja droga. Mysle ze czesc ludzi papierem zalatwia sobie wlasnie ta gwarancje na przetrwanie zwiazku, na wieczna szczesliwosc i idylle rodzinna.... podpisano... ta co 13-scie lat zyje na kocia lape i wcale nie zamierza wychodzic za maz i jestem bardzo szczesliwa osobka zyjaca w grzechu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 22.07.2006 18:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 małżeństwo to odpowiedzialność..................a bycie na kocią łapę to zabawa.........nie prawdziwe życie. Bycie ze soba to odpowiedzialnosc Slub nie ma tu nic do rzeczy . Moim zdaniem oczywiscie. Poza tym nie zylam bez slubu , wiec nie wiem czy zycie na kocia to zabawa , ale nie wydaje mi sie. Znam ludzi tak zyjacych i nie uwazam , ze traktuja sie zabawnie. Chyba Ci sie troche palnelo Paty nie palnęło mi chociaz upały straszne może troszkę to przerysowałam ale zawsze wydawało mi się że ludzie zyjący bez ślubu zostawiają sobie wyjście awaryjne, zawsze bez komplikacji mozna się rozstac , zabrac swoje manele i wyjśc ( chociaz to nie reguła bo w małżeństwie tez tak może być i bywa) dla mnie malżeństwo jest w pewnym sęnsie gwarancją że robię to do końca, tak jak jest w przysiędze ........i ze Cię nie opuszcze......... itd a zalezy kto jak traktuję te przysięgę czy na serio bierze jej słowa ( to niekoniecznie musza być słowa przysięgi kościelnej ) .........ja bardzo serio i są na pewno ludzie którzy żyjąc bez papierka są swietnymi parami lepszymi niz ci zaobrączkowani ale ja pisze jak ja to widzę i czuję........ powiem tak jestem dopiero 31 lat po śłubie i jest fajnie, a z tym życiem na kocią łapę, to nie tak do końca, wielu małżonków po ślubie zmienia się na gorsze, dotyczy to oczywiście obydwu stron, być może uważają, że jak już przyklepane to nie trzeba się starać, w konkubinacie z reguły jest tak. że trzeba się starać bo nie ma papiuru, i strony starają się ale zielona czy chcesz wyjść za mąż, czy też nie, to Ty musisz zadecydować, stety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 22.07.2006 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Jak dla mnie to kwestie prawne są wystarczającym powodem. Teraz to jeszcze nic ale jak pojawi się dziecko to zaczyna się prawdziwa jazda. Mam koleżankę, która przechodziła przez tą zabawę. Poczynając od delikatnej kwestii czyje nazwisko ma nosić potomek, poprzez problemy z odebraniem dziecka ze szpitala (koleżanka musiała chwilowo zostać ;-(), potem formalne uznanie ojcostwa. Najlepsze jaja były jak postanowili dziecko ochrzcić. Nawet odebranie z przedszkola było początkowo problemem. Nie polecam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 22.07.2006 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 i są na pewno ludzie którzy żyjąc bez papierka są swietnymi parami lepszymi niz ci zaobrączkowani Wlasnie o to mi chodzilo Paty Na nic nie ma reguly , a zwiazek bez obraczek to tez zwiazek i nie da sie po ilus tam latach zabrac manele i tak sobie wyjsc. Pomijajac wszystko , to wciaz po prawie 20 latach podoba mi sie kiedy moj Maz mnie komus np.przedstawia i mowi Moja Zona I najwazniejsze jest zeby zyc ze soba a nie obok siebie . I nie slub o tym stanowi tez to bardzo lubię i wtedy widze że jest dumny że ma mnie za żonę (ale jestem zarozumiała ) ,i jesteśmy np. na jakiejś imprezie , ja jestem ładnie ubrana widzę zachwyt i podziw w jego oczach , czuje sie świetnie i z zadartą głowa patrzę na panny które wodza wzrokiem za moim mężem a jest bardzo przystojny.......... a on nalezy do mnie o jesu ale jestem głupia i zarozumiała ............wybaczcie ale to upały........ zwariowalam.......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.07.2006 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Nie jestes glupia i zarozumiala , tylko wciaz widze zakochana jak dawno temu. I to jest piekne , Paty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.07.2006 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Zielonooka Spytam się tak Po pierwsze jakie sa powody aby ślubu nie brać ??? Po drugie jeśli nie jesteś pewna to oznacza że lubisz zwiazki takie trochę na próbę, na niby takie aby w każdej chwili móc się wycofać, nie chcesz/obawiasz się poważnych takich na całe życie, w biedzie i bogactwie, w doli i niedoli, w kłótni i zgodzie itp. Po trzecie jesteś nieprzygotowana/niedojrzała emocjonalnie do posiadania swojej prawdziwej rodziny. Albo uważasz że nie z tym facetem. A może wcale. Tak naprawdę na poważnie małżeństwo ozancza bilet w jedną stronę tylko wtedy ma sens zakładanie rodziny. W przeciwnym wypadku to bedzie tak samo jakbyś uważała że skrobanka to taki sam środek antykoncepcyjny jak prezerwatywa. Podejrzewam że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę i dlatego masz wątpliwości a ten cały watek to taka zasłona dymna i chęc pogadania o tym. Powiem jeszcze raz malżeństwo to decyzja na całe życie i nie ma czegoś takiego jak rozwód. Musisz dogadać, się ustąpić, wypracować kompromis. Mało tego ludzie z wiekiem zmieniają się (w zasadzie na gorsze) więc trzeba zakładać że u Ciebie też tak może być. Więc popatrz na potencjalnego kandydata i odpowiedz sobie czy jesteś gotowa ustąpić, dodgadć się, czaem przeprosić ???? i będziesz miała odpowiedź na pytanie jak w temacie Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 22.07.2006 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Hajtać się czy nie... Właściwie będąc odpowiedzialnym można żyć bez papierków. Z drugiej strony dla niektórych w razie czego rozwód jako taki jest zbyt skomlikowany żeby przerywać "wspólne życie". I tu albo ciągle mamy papierkową połówkę z którą się nawet nie widujemy albo...po prostu cierpimy razem. Ale to te złe strony. A dobre? Jeśli trafimy na tą jedyna połówkę (cięęęężżżko) to na cholerę nam jakiekolwiek papierki? No chyba, że w celu ułatwienia sobie życia w urzędach. Decyzja jest bardzo ciężka i niestety uważam że musisz ją podjąć sama. Znam ludzi którzy "chodzili" ze sobą 10 lat a rozwodzili się po ...miesiącu. I takich którzy znali się miesiąc, a żyją kilkadziesiąt lat razem. "życie to nie jebajka" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.07.2006 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Taaa papierek czy nie Tylko czy tak naprawdę chodzi o ten papierek czy o coś więcej. Podam przykład papierek czy nie. W punkcie pierwszym przypadek Zieleonookiej czyli - skoro się kochamy to po co, a drugi przykład to "papierek". 1) Mamusia mówi do córusi - wiesz co córeczko ten dom to jest twój daję ci go. Cieszysz się 2) Mamusia mówi do córeczki - córeczko musimy się umówić do notariusza bo chcę ci zapisac dom. Niby to samo ale jednak nie do końca a róznica przeciez tylko w "papierku" . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julcik 22.07.2006 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Zielonooka,moim zdaniem jeśli jesteś w facecie zakochana to nie zastanawiasz się po co ślub,papierek ,tylko robisz wszystko po to aby ten ślub był jak najszybciej.Koniec ,kropka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 22.07.2006 21:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Taaa papierek czy nie Tylko czy tak naprawdę chodzi o ten papierek czy o coś więcej. Podam przykład papierek czy nie. W punkcie pierwszym przypadek Zieleonookiej czyli - skoro się kochamy to po co, a drugi przykład to "papierek". 1) Mamusia mówi do córusi - wiesz co córeczko ten dom to jest twój daję ci go. Cieszysz się 2) Mamusia mówi do córeczki - córeczko musimy się umówić do notariusza bo chcę ci zapisac dom. Niby to samo ale jednak nie do końca a róznica przeciez tylko w "papierku" . Pozdrawiam Ad 1 - córus nie podoba mi się ten Twój - idę do notariusza i wykreślę cię z testamentu Ad 2 - byłam u notariusza, bo widzę że ty i twój .... jestescie dobraną parą... Przypadki tego typu można mnożyć w nieskończoność....tylko co z nich wyniknie? Życie jest tak pokręcone, że może okazać się iż najukochańszy zięć przyłoży rękę do szybszego zejścia ukochanej teściowej... Dlatego nie znając dokładnej relacji (której zresztą nie chcę znać, bo to chyba zbyt osobista sprawa Zielonookiej) radzę jej samemu podjąć decyzję, jednakowóż wziąwszy pod uwagę nasze skromne wypociny. A jeśli sie kiedyś na cokolwiek przydadzą to...będę rad (jak to się mówiło na języku rosyjskim w szkole ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 22.07.2006 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 zielonooka tak szczerze przyznaj się przed samą sobą ( przed nam też możesz ) nie jesteś na 100% pewna że Y to facet na całę życie...........? jeżeli chociaż jeden procent mów Ci że to nie ten ....to nie bierz żadnego śubu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.07.2006 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Mały nie pisałem o testamencie bo on działa po śmierci Papierek małżeński nie ma sensu po śmierci . Zapisanie u notariusza nieruchomści (darowizna) nie mozna cofnąć. I taka jest idea mojej wypowiedzi - bilet w jedną stronę. Jeśli ktoś zakłada przed ślubem że w razie czego będzie odkrecał sprawy to jest nieodpowiedzialny/niedojrzały do zakładania rodziny. Jak się ożenisz/wyjdziesz za maz to jedyny sposób jaki ci pozostanie na rozwiązanie konfliktów to kompromis. Jeśli z góry zakładasz inaczej to nie powinieneś się pobierać. Decyzja o małżeństwie to nie tylko prywatna sprawa malżonków to też decyzja o losach życiowych potomstwa. A tu już nie ma żartów. Powtórze jeszcze raz analogię ze środkami antykoncepcyjnymi. Kochamy się to w czym problem możemy współzyć najwyżej się "wyskrobie" ,. Czyż przypadków takich nie mozna mnożyć w nieskończoność. Można - tylko czy o to w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 22.07.2006 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Mały nie pisałem o testamencie bo on działa po śmierci Papierek małżeński nie ma sensu po śmierci . Zapisanie u notariusza nieruchomści (darowizna) nie mozna cofnąć. I taka jest idea mojej wypowiedzi - bilet w jedną stronę. Jeśli ktoś zakłada przed ślubem że w razie czego będzie odkrecał sprawy to jest nieodpowiedzialny/niedojrzały do zakładania rodziny. Jak się ożenisz/wyjdziesz za maz to jedyny sposób jaki ci pozostanie na rozwiązanie konfliktów to kompromis. Jeśli z góry zakładasz inaczej to nie powinieneś się pobierać. Decyzja o małżeństwie to nie tylko prywatna sprawa malżonków to też decyzja o losach życiowych potomstwa. A tu już nie ma żartów. Powtórze jeszcze raz analogię ze środkami antykoncepcyjnymi. Kochamy się to w czym problem możemy współzyć najwyżej się "wyskrobie" ,. Czyż przypadków takich nie mozna mnożyć w nieskończoność. MKożna - tylko czy o to w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam Dlatego też uważam , że niestety taka decyzja musi być wyłącznie w gestii stron zainteresowanych.A my? Możemy popisać ukierunkowując jej wybór lub wprowadzając jeszcze większy zamęt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 22.07.2006 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Mały nie pisałem o testamencie bo on działa po śmierci Papierek małżeński nie ma sensu po śmierci . Zapisanie u notariusza nieruchomści (darowizna) nie mozna cofnąć. I taka jest idea mojej wypowiedzi - bilet w jedną stronę. Jeśli ktoś zakłada przed ślubem że w razie czego będzie odkrecał sprawy to jest nieodpowiedzialny/niedojrzały do zakładania rodziny. Jak się ożenisz/wyjdziesz za maz to jedyny sposób jaki ci pozostanie na rozwiązanie konfliktów to kompromis. Jeśli z góry zakładasz inaczej to nie powinieneś się pobierać. Decyzja o małżeństwie to nie tylko prywatna sprawa malżonków to też decyzja o losach życiowych potomstwa. A tu już nie ma żartów. Powtórze jeszcze raz analogię ze środkami antykoncepcyjnymi. Kochamy się to w czym problem możemy współzyć najwyżej się "wyskrobie" ,. Czyż przypadków takich nie mozna mnożyć w nieskończoność. MKożna - tylko czy o to w tym wszystkim chodzi. Pozdrawiam Dlatego też uważam , że niestety taka decyzja musi być wyłącznie w gestii stron zainteresowanych.A my? Możemy popisać ukierunkowując jej wybór lub wprowadzając jeszcze większy zamęt. AMEN Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 22.07.2006 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 I wzajemnie -idę w kimonko . Jakaś ...oka by mnie chyba dziś już nie rozbudziła bo mi się oczy zamykają.... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.