Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ale najlepszy numer widziałam osobiście, babcia przyjechała do nas w płaszczu świeżo odebranym z pralni, który miał na plecach przyczepioną duużą kartkę "tej plamy nie da się wyprać". Oczywiście była to informacja z pralni. Babcia tak przejechała przez całe miasto :D

 

 

Leżę pod biurkiem ze śmiechu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
3 dni temu w pracy zorientowałam się że mam 2 różne buty na nogach - brązowy i oliwkowy.... do tej pory w firmie ludzie uśmiechają (a raczej śmieją) się na mój widok... :oops:

Rozumiem Cię :D

Ja kiedyś w białej spódnicy, a do tego dwóch różnych butach (klapkach) białym i czarnym przeparadowałam pół miasta, 2 markety, Nomi i hurtownię budowlaną....... :roll:

zresztą pisałam o tym parę stron wcześniej :lol:

owszem, dużo ludzi mi się przygladało, ale myślałam sobie, że wyjątkowo ładnie wyglądam i tyle :oops: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palarnia w pracy - maly pokoik. Z przejeciem opowiadam o sekretarzu

- Lece wczoraj po godzinach zdyszana jak skurczysyn do pracy, zimno, mokro. Wiec biegne z tymi materialami, a ten mi mowi ze mu juz niepotrzebne. Normalnie mnie tak wkurwillll

Ludzie zamarli. Nagle zza drzwi wylania sie glowa sekretarza

- Pani Magdo, trzeba bylo powiedziec: sekretarz raczyl mnie zdenerwowac....

Przez tydzien go unilalam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palarnia w pracy - maly pokoik. Z przejeciem opowiadam o sekretarzu

- Lece wczoraj po godzinach zdyszana jak skurczysyn do pracy, zimno, mokro. Wiec biegne z tymi materialami, a ten mi mowi ze mu juz niepotrzebne. Normalnie mnie tak wkurwillll

Ludzie zamarli. Nagle zza drzwi wylania sie glowa sekretarza

- Pani Magdo, trzeba bylo powiedziec: sekretarz raczyl mnie zdenerwowac....

Przez tydzien go unilalam

 

Świetne :D :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jedna

Moj wujek ma bardzo wstretne dziecko Krystiana - dokuczliwe i niedobre. Przyjechalysmy wiec do tego wujka na wakacje - ja, moja siostra i Andzela. Ktoregos popoludnia postanowilysmy wyjsc na piwko. Wychodzimy, na podworku, u wujka pol wsi siedzi, a Krystian na cale gardlo

- Andzela, nie zapomnialas czegos?

- A czego Krystianku???

- ZE MASZ MALE CYCKI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po ślubie zamieszkaliśmy z mężem u moich rodziców. Wiadomo, że młode małżeństwo potrzebuje prywatności, a tam z nami na górze miał pokój mój młodszy brat. :-? Ktoregoś wieczoru naszedł nas bardzo romantyczny nastrój i zaczeliśmy... no wiecie co :D Gdy byliśmy już w strojach Adama i Ewy w raju do pokoju puka mój brat.

-Moge wejść?

Oboje przerażeni zastygliśmy w bezruchu, mnie zatkało, a mój mąż na to piskliwym głosem:

-Zajęte.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to z kolei przydarzyło sie mojej koleżance:

 

Anka, moja kumpela często zapraszała swojego chłopaka Marka (dziś już męża) do siebie do domu. Oboje młodzi, piękni, zakochani za zabój, więc niz dziwnego że za zamkniętymi drzwiami pokoju różne rzeczy się działy :D

Pewnego wieczoru, zaraz po skończonej randce, Anka siedziała w pokoju z mamą i młodszą o kilka lat siostrą Basią. Nagle Basia, której coś tam na podłogę upadło wyciąga zza łóżka pasek od spodni Marka i zdziwionym głosem pyta:

-Anka, co tu robi Marka pasek?

A Anka strasznie zmieszana, czerwona jak burak jak nie wrzaśnie:

-Ty idiotko, ty kretynko!!!! To nasz stary pasek jest!!!!

 

Jak mi to opowiadala to płakałam ze śmiechu :D Ależ to młodsze rodzeństwo potrafi skompromitować człowieka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upalny dzień, śpieszę się gdzieś tam.

Wyjeżdżam z małej podporządkowanej uliczki na dość ruchliwą. Ciągle coś jedzie i jedzie. Po jakimś czasie udaje mi się w końcu wyjechać i łapię od razu prawy pas, bo zaraz będę skręcać w prawo.

Stoję i stoję i widzę, że światło zielone, lewy pas jedzie. Za chwilę znowu zielone, lewy pas jedzie. Za chwilę znowu zielone , a ja stoję.

Pytam siedzącego obok małża: "co jest komuś auto się zepsuło, że ja ciągle stoję"?

Na to on odsłania gazetę, którą czytał i pyta się mnie: "a gdzie ty stoisz"?

To był postój taksówek.

:oops: :oops: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy liceum.

Tuż przed maturą.

Chodzę z kolegą na korepetycje do nauczycieli z matematyki.

Akcja u niej w domu.

Któregoś dnia na koniec zajęć luźniejsza atmosfera.

Ubierając buty w korytarzu zaczynamy rozmowę o znakach zodiaku.

W pewnym momencie pytam nauczycielki:

Ja: „A Pani jaki jest znak zodiaku?”

Ona: „A ja to takie uparte zwierze jestem” – odpowiada wyraźnie rozbawiona

Ja:: ....OSIOŁ?

Ona: ......eee nie – baran

Ja: ...aaa, no tak...

 

Grobowa cisza - w pewnym momencie przerwana przez głośne parsknięcie i śmiech duszony w poduszkę, dobiegający z sąsiedniego pokoju.

To była sublokatorka matematyczki, na marginesie nauczycielka fizyki!

 

My w trójkę staliśmy ze śmiertelnie poważnymi minami.

Powiedzieliśmy grzecznie do widzenia i wyszliśmy na korytarz.

Wcisnęliśmy przycisk windy, odczekaliśmy dobre kilkanaście sekund (9 piętro), wsiedliśmy, przycisk parter i 3 piętra niżej położyliśmy się oboje z kolegą na podłodze płacząc ze śmiechu.

Maturę zdałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata wcześniej.

Religia, a w zasadzie ksiądz od religii.

Ni stąd ni zowąd postanowił, tuż przez rozdaniem świadectw - w drugiej klasie (czerwiec), odwiedzić mnie w domu.

Dzwonek do drzwi.

Otwieram w samych spodenkach (30 stopni w cieniu za oknem!).

Szok.

Ksiądz w pełnym rynsztunku.

Brązowa sutanna do kostek, sznur wokół pasa, biblia.

Pada pytanie:

Ksiądz: Zastałem rodziców?

Ja: ...Eee, nie. W pracy są.

Ksiądz: A mogę wejść i zaczekać?

Ja: Zapraszam

 

Wchodząc mija moja siostrę (w tym samym wieku), która przypadkowo przechodziła przez przedpokój.

Oczy zrobiła jakby objawienie miała.

Ksiądz siada w salonie, woła mnie i siostrę i każe nam usiąść koło niego.

Otwiera biblie i zaczyna czytać wybrane fragmenty mające, głównie mi, uświadomić, jak ważne są lekcje religii (słabo u mnie z systematycznością było).

Po około 1 godzinie (GODZINIE!) w końcu przerywa czytanie i zwraca się do mnie:

Ksiądz: „Masz jakieś pytania synu?”

Ja: „Nie gorąco księdzu w tym UBRANKU?”

 

Tak jak siedział, tak wstał i wyszedł bez słowa.

Niestety tym razem już się nie wywinąłem.

Uczeń skreślony z listy uczestników religii - do końca szkoły.

Różnie to w życiu się układa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...