Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

No, ja też chlapnęłam jednej uczennicy, że jak czytałam "Kosmos" Gombrowicza, miałam wrażenie, że dostanę zeza od tych gierek słownych, a to dziewczę właśnie z zezem :oops:

I podobny przypadek, kiedyś zapytano mnie, jak wyglądały początki mojego wegetarianizmu, no więc opowiadam, jak to mnie wszyscy straszyli, że wypadną mi zęby, włosy, paznokcie... i :oops: bo słuchacz mocno łysawy... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

leżę ze smiechu na podłodze .....

 

jak sie podniose obiecuje napisac swoje

 

np. jak chciałem zrobic komplement kobiecie mówiąc -- córka jest od pani ładniejsza :oops: :oops:

 

ostatnio schowałem miarkę cholernie potrzebną przy rynnach, gdzieś...... odnalazłem tydzień pózniej w szafce z tależami....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale numer :D , a ja myślałam, że jestem jakaś pokręcona, jednak widzę, że jest nas więcej.

Sytuacji wstydliwych, obciachowych i kompromitujących miałam wiele..... nie zdradzę jednak tych najbardziej pikantnych, bo na samą myśli oblewan się rumieńcem :oops:

Z tych łagodniejszych:

2 lata temu na wakacjach w Turcji. Mielismy BARDZO przystojnego rezydenta. Ja, chociaż mężatką jestem i nie powinnam teoretycznie zwracać na to uwagi :wink: dostrzegłam pene objawy zainteresowania z jego strony i tak sobie niewinnie ferowaliśmy spojrzeniami i uśmieszkami (niewinnymi). Pewnego wieczoru wychodzilismy grupą znajomych na tańce, ja oczywiście spóźniona, jak to prawdziwa kobieta. Wszyscy czekają w hotelowym holu przy biurku rezydenta owego, a ja jak ksieżniczka wychodzę z windy, w pięknej sukience, z cudną opalenizną i kiedy już otworzyły się drzwi windy.....jak ja się nie potknę...i lecę do przodu przez połowę holu...i jak orła nie wywinę, takiego z przewrotką, aż mi buty pospadały z nóżek cudnych, opalonych :lol: . Wiadomo, wieczorem hol pełny ludzi, takich co drineczki sączą i siedzą sobie i rozmawiają. Ubaw mieli wszyscy po pachy. Dobrze, że to było w przeddzień wyjazdu.

Morał: Mężatki nie powinny flirtować z rezydentami :wink:

 

Miesiąc temu.

Wybrałam się do mojej mamusi, do miejscowości oddalonej o 10 km. Coś mnie podkusiło, żeby po drodze zajrzeć do sklepu. Odwiedziłam jednym rzutem miejscowy hipermarket, potem Nomi i warzywniaczek na koniec. Wprawdzie widziałam jakieś dziwne uśmieszki mijanych osób, ale nie zastanawiałam się o co chodzi. Dopiero w domu u mamy pojęłam w czym rzecz. Na nogach miałam 2 zupełnie różne klapki- jeden ciemnobrązowy skórzany, a drugi jasnokremowy wyszywany cekinami. Gdybym chociaż jakieś spodnie długie do tego przyodziała, to by mniej widoczne było, ale skądże, do tych klapeczków biała spódnica z falbanami piękniej zapewne wygladała :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plotkowalysmy kiedys z kolezanka o naszej wspolnej znajomej. Obie jej serdecznie nielubimy (nie jestesmy jedyne) wiec sobie nie folgowalysmy. W pewnym momencie zaczelysmy rozmawiac o jej chopaku. Tez nasz znajomy. Wczesniej raczej czesto zmienial dziewczyny i zawsze chodzil z jakas naprawde ladna, zgrabna sympatyczna i takie tam... Tym razem zaplatal sie w zwiazek z panna P. i ku naszemu zdumieniu zwiazek ten trwal juz dosc dlugo. Niewiele myslac zaczelam ten fakt komentowac:

- No i wyobraz sobie Łukasz zawsze mial takie ladne dziewczyny a tu takie kwiaty. Co go wogole pociaga w tej P... ? Z tylu plaska z przodu plaska i jeszcze ma wasy...

 

 

Kiedy kolezanka nie podjela watku i nastapila niezreczna cisza splynelo na mnie oswiecenie. Przypomnialam sobie jak wyglada moja rozmowczyni...

:lol: :lol: :lol:

Czytałaś mój wpis????

Też było o wąsach :D :oops:

 

A mój syn jak był bardzo śpiący to ......coś mu się pomyliło i nasikał.................. do kosza na śmieci :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plotkowalysmy kiedys z kolezanka o naszej wspolnej znajomej. Obie jej serdecznie nielubimy (nie jestesmy jedyne) wiec sobie nie folgowalysmy. W pewnym momencie zaczelysmy rozmawiac o jej chopaku. Tez nasz znajomy. Wczesniej raczej czesto zmienial dziewczyny i zawsze chodzil z jakas naprawde ladna, zgrabna sympatyczna i takie tam... Tym razem zaplatal sie w zwiazek z panna P. i ku naszemu zdumieniu zwiazek ten trwal juz dosc dlugo. Niewiele myslac zaczelam ten fakt komentowac:

- No i wyobraz sobie Łukasz zawsze mial takie ladne dziewczyny a tu takie kwiaty. Co go wogole pociaga w tej P... ? Z tylu plaska z przodu plaska i jeszcze ma wasy...

 

 

Kiedy kolezanka nie podjela watku i nastapila niezreczna cisza splynelo na mnie oswiecenie. Przypomnialam sobie jak wyglada moja rozmowczyni...

:lol: :lol: :lol:

Czytałaś mój wpis????

Też było o wąsach :D :oops:

 

A mój syn jak był bardzo śpiący to ......coś mu się pomyliło i nasikał.................. do kosza na śmieci :lol:

 

a mój wpis czytałyście????

Też było o wąsach :D :D :D

 

pozdro :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio miałem sytuację niemiłą.

nie zauważyłem ile na komórce mam baterii, no i mi padła niespodziewanie, pomyślałem że się popsuła i nazajutrz pojechałem do serwisu. a pan od razu podłączył ją do sieci no i oczywiście ruszyła. spojrzał się na mnie wymownym wzrokiemi pokręcił głową tylko. Boże ale kicha :-)

... a komórkę juz mam 9 lat :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ide do bankomatu co sie miesci przy banku .. wyciagam karte wklada i nic wpycham jeszcze mocniej i nic bankomat nie chce przyjac i wyrzuca co chwile ja ... to ja wsciekly wchodze do banku do pierwszego okiena wolnego lece i gotowy do klotni pokazuje i tlumacze gosciowi o co chodzi

 

Ja: "Wyjmuje karte wkladam do bankomatu a on nic .. co sie dzieje"

Bankowiec: "Ma pan w ręku karte do MAKRO..."

 

malo sam u niego przed stolikiem ze smiechu nie peklem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre Pawson :lol:

 

Jakiś rok temu:

Rejestrowałam samochód w miejscowym Starostwie Powiatowym. Jako że były dość spore kolejki panie z ww urzędu wymyśliły karteczki z godziną przyjęcia, które można było pobierać od 7 rano. Wybrałam się tam o 6.45, i widzę, że już duża kolejka się ustawiła po te karteczki, oczywiście sami faceci (jakoś u nas samochód to ciągle męska rzecz niestety). Więc ja grzecznie "Dzień dobry, nie wiem czy dobrze trafiłam, czy to kolejka po numerki?". W tym momencie pojęłam dwuznaczność mojego pytania. Oni mieli niezły ubaw, a ja te 20 min oczekiwania na swój "numerek" wspominam jak największą torturę :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech, ja to dzisiaj walnelam, no :roll:

 

rozmawialam z BWK* o umowie-kontrakcie jaki zyczy sobie podpisac "na okolicznosc" wspolpracy - a BWK przyslal mi wzor umowy jaki mial do tej pory z konkurencja nasza - no i w podobnej tresci zyczylby sobie podpisac z nami, bo mu sie bardzo taka tresc podoba.A ja do BWK - (zgodnie z prawda zreszta)- jaka ta umowa nieprofesjonalna , jaka be, ja to mu dopiero pokaze jak wyglada umowa z profesjonalna firma 8)

A BWK do mnie : sam pisalem...

 

ech.. :oops:

 

*BWK - Bardzo Wazny Klient

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mąż podnosił kategorie prawa jazdy i musiał w związku z tym zrobić badanie lekarskie. Wraz z nim do lekarza który miał uprawnienia do takich badań poszło 4 innych facetów. Przez przypadek lekarz był specjalistą ginekologiem. Siedzą w piątke w poczekalni, czekają na swoją kolej a tu wchodzi kobita i pyta "która z pań ostatnia"? :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z punktu widzenia drugiej strony ...

 

ide dzisiaj do kadr siedze sobie, gadam o bzdetach i przeglądam kalendarz .. i mówię

- oooo 19tego są imieniny Konstancji ... na co miła skąd inąd pani z kard mówi

- a kto to daje dziecku takie imie :o :o :o

 

hmmmmm

naprzykład my ... naszemu 9cio miesięcznemu SKARBOWI :evil: :evil: :evil:

 

ja sie śmiałem z jej wpadki ale jej było chyba b. głupio :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mialem cos napisać po tym poscie ale sie pochamowałem

:oops: :) :evil: :oops:

 

oj oj to bym spalił

 

no dobra to taka gafa na szybko , z cyklu biurowa

 

mam klientkę panią Ewe której firma nazywa się "ANETKA" i mam też kienta który ma na nazwisko Mazurek i firma nazywa się MAZUREK

 

i tak jak napisałem wielkimi tak na nichmiędzy sobą w biurze wołamy i sie takimi nazwami poslugujemy.

 

no i ja któregoś dnia (pełne biuro ludzi telefony dzwonią urwanie karabinu normalnie) i min. ANETKA dzwoni czy do niej pojechalismy z towarem więc sie dre do logistyka

 

- panie Kaziu - nie słyszy- Panie Kaziu gdzie jest ANETKA !! (w domysle dokumenty wywozowe)

a telefon przy uchu trzymam

a Kaziu woła z magazynu

-lezy na biurku razem z MAZURKIEM i czeka

no to ja przekazuję do słuchawki grzecznie

- Pani Ewuniu leżycie razem z MAZURKIEM na biurku Kazia i czekacie na ..... transport.....

 

cale biuro leżało na podłodze gdy ja z powagą dobrze załatwionej sprawy odkładałem sluchawkę.

 

oczywiscie texty typu - jak się zmiescili oboje na takim wąskim biurku itp

do dzis wszyscy z tego lejemy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadka nr 1.

Jakieś 6 lat temu pracowałam na dość lukratywnym kontrakcie w jednym z ministerstw. Spadł na mnie deszcz unijnych pieniędzy i bardzo chciałam podkreślać, że ja to nie nędzna budżetówka. No to odszykowałam się któregoś ranka. Włos ułożony, makijaż, perumy i seksowny garniturek do butów na obcasie. Wysiadam z autobusu pod budynkiem - tłum bliżej i dalej znanych urzędasów podąża do środka. Ja tupię dumnie, brzuch wciągnięty, biust do przodu, 100% zadowolenie z siebie (do dziś pamiętam ten samozachwyt :oops: ). I nagle czuję, że coś mnie spowalnia na chodniku. Delikatnie zerkam za siebie... a za mną z nogawki spodni ciągnie się na metr rajstopa z pary, której nie wyjęłam poprzednio ze spodni... Bogu dziękować, że po drodze był taki załom w budynku z cisem. Wlazłam za ten cis, wepchnęłam rajstopę i jakoś doczłapałam do pracy.

 

Wpadka Nr 2

Impreza w akademiku. My miejscowe, panowie z akademika. Ogólnie żadne balety, ale jeden kolega strasznie adorował jedną koleżankę, jak dotąd bezskutecznie. Na imprezie nastąpił przełom. No więc tak po północy my przy stoliku toczymy dyskusje egzystencjalne, a on na łóżku kieruje sprawę na inne tory. Pali się tylko lampka przy stoliku. Nagle kątem oka widzę mały punkt biegnący po podłodze w segmencie umywalkowym. Oczywiście zdecydowanie wstaję, zapalam górne światło, a tam cała ściana przy umywalce w prusakach. Co głośno komentuję: "Ale wy tu prusaków macie!". Dziewczyny w pisk, ta z łóżka też się zrywa. 5 minut na spakowanie i po imprezie. Kolega przez rok mi to wypominał i mówił, ze jak trzeba coś spiepszyć to na Ankę (czyli mnie) można liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też na studiach

Próbuje zagadnąć miło wyglądającego studenta AWF-u..

-kiedy ściągną Ci ten gips z nogi?- pytam usmiechając sie od ucha do ucha :D :D :D

 

- nigdy...ja nie mam nogi- pada odpowiedź

 

Myślała, że pod ziemię się zapadnę ze wstydu :oops: :oops:

Nie przejmuj się - z doświadczenia wiem że gość się nie przejął. A może nawet potraktował jako swego rodzaju komplement.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie historia jak u abromby (w zasadzie cały wstęp można cytować, bo pasuje jak ulał do mojej historii)

Włos ułożony, makijaż, perumy (...) Ja tupię dumnie, brzuch wciągnięty, biust do przodu, 100% zadowolenie z siebie (do dziś pamiętam ten samozachwyt ).

Wracam z kościoła, dookoła pełno ludzi, piękny dzień, słońce świeci. Idę, właściwie kroczę :lol: Raptem czuję, że jakieś worki, czy szmaty dookoła kostek mi się plączą. W co ja do licha wlazłam? Patrzę w dół - spódnica mi spadła :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

małym dzieciom kupuje się takie zabawki - kółka nakładane na patyk od największego i najmniejszego.

Mój synek dostał jedno takie od moich rodziców, drugie od teściów i trzecie od znajomych.

Co jakiś czas grajcarów i prezentów u dziecka zbiera się za dużo, lub z nich wyrasta więc część wyrzucamy. Tym razem mąż się za porządki zabrał i 2 wieżyczki z kółek wywalił zostawił tylko jedne.

Następnego dnia przyszli znajomi z wizytą.

Mąż się chwali jak to uporządkował dziecku pokój:

"powyrzucałem połowę gratów - na przykład takich (... tu pokazuje na wieżyczkę z kółek...) miał 3 sztuki bo każdy przyjdzie i takie przyniesie"

Dopiero jak znajomi wyszli uświadomiłam mu że to od nich dostał to takie co każdy przyniesie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inny motyw...

mieszkaliśmy na trzecim piętrze. Wiadomo po iluś latach człowiek dokładnie wie ile schodów ma do pokonania: jedno, drugie, trzecie piętro i jesteśmy u siebie.

 

około północy moja mama musiała po coś iść do piwnicy. No i wraca z tej piwnicy: jedno, drugie, trzecie piętro i pakuje klucz do zamka sąsiadki mieszkającej pod nami. Wkurza się bo nie może otworzyć. Po jakimś czasie słyszy zza tych drzwi wystraszony głos sąsiadki " jak Ci zaraz przypier.... " :lol: :lol: :lol:

Sąsiadka nieźle się wystraszyła kto jej się w nocy dobiera do mieszkania i już stała za drzwiami uzbrojona w młotek :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteśmy z mężem w hipermarkecie.

Mąż jak zwykle pcha wózek z zakupami. Umawiamy się "to ty idź po pieczywo ja skoczę po mydło"

Wracam z tym mydłem, wkładam do wózka, patrzę - po cholere nam trzy siaty bułek.

Ochrzaniam męża - "po cholerę tyle tych bułek wziąłęś..." nagle mnie olśniło - to nie ten wózek... podnoszę głowę... to nie mój mąż... nad wózkiem stoi facet podobnej do mojego męża postury i dziwnie się patrzy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...