Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z drzewami sąsiada


Recommended Posts

Gryfpc pisze:

Mam nadzieję, że potraktowanie czymś drzewka, jak sam pisałeś wyżej, nie jest radą...

Pinus napisał:

Szlag mnie trafia jak czytam zapytania typu: Czym sąsiadowi podlać drzewo albo zywopłot, żeby uschły

 

... bo niestety może to być odczytane jako swoistego rodzaju instruktaż...

 

Wg.badan IBP PAN 60% Polaków nie rozumie tego co czyta. Mam nadzieję, że uczestnicy tgo forum są raczej poza tymi 60 procentami.

Ponadto uważam, że należę między innymi do tych co rozumieją także to co sami piszą.

Nikomu tu nie doradzałem jak „załatwić" sąsiadowi drzewko i nie prowadzę w tym zakresie instrukrukcji. Pewnie źle mnie zrozumiałeś ale nic na to nie poradzę :(

 

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 176
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jako, że to Ty Edytax jesteś powodem, to na Tobie lezy obowiązek dostarczenia dowodów.Takimi są np. zdjęcia koron przechodzących przez siatkę, zdjęcia korzeni drzew sąsiada na Twojej posesji, dowody z zeznań zgłoszonych do słuchania świadków. Sąd miał obowiązek wezwać Cię do dostarczenia dowodów, bo to Ty założyłas sprawę i musisz udowodnić, stan faktyczny ( bo inaczej może to byc pomówienie).

Syganatur naszych spraw nie mam, bo te dokumenty sa w innej części kraju, u matki.

Ty masz tylko udokumentować uciążliwość zadrzewień sąsiada, ponad zwyczajną miarę, to że wielokrotnie prosiłaś ( świadkowie) o dobrowolne przesadzenie wierzb, o obcinanie gałęzi, o sprzątnie liści, etc. Zdjęcia musisz zgłosić przed rozprawą, składając wniosek o dopuszczenie dowodu. Złóż też wniosek o przeprowadzenie wizji lokalnej w terenie, by Sąd sam zobaczył czy immisja jest faktycznie uciążliwa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PARAGRAF i ŚRODOWISKO DRZEWA I KRZEWY A PRZEPISY PRAWA SĄSIEDZKIEGO - Wojciech Radecki http://www.aura.krakow.pl/numer/art2_08_02.html

"PYTANIE: Czy usuwanie gałęzi drzew rosnących na granicy działek, jeżeli gałęzie te przechodzą na grunt sąsiedni, wymaga odpowiedniego zezwolenia i jakie przepisy regulują powstające na tym tle spory?

Jolanta Grabowska - Dąbrowa Górnicza

 

ODPOWIEDŹ:

Obowiązujące przepisy prawne nakazują rozróżnić:

- administracyjno-prawne instrumentarium usuwania drzew i krzewów, zamieszczone obecnie w ustawie z 16 października 1991 r. o ochronie przyrody (Dz. U. 2001 nr 99, póz. 1079 ze zmianami) oparte na czterech filarach:

1) obciążającym władających nieruchomościami publicznoprawnym obowiązkiem utrzymania w należytym stanie drzew i krzewów rosnących na nieruchomościach,

2) uzależnieniu usunięcia drzewa lub krzewu od zezwolenia wydawanego zasadniczo przez wójta, burmistrza, prezydenta miasta (na nieruchomościach zabytkowych - przez wojewódzkiego konserwatora zabytków), chyba że przepisy szczególne zwalniają z uzyskania takiego zezwolenia,

3) obowiązku poniesienia opłaty za usunięcie drzewa lub krzewu na podstawie zezwolenia, chyba że przepisy szczególne zwalniają z obowiązku opłatowego,

4) sankcjonowaniu administracyjnymi karami pieniężnymi usuwania drzew lub krzewów bez wymaganego zezwolenia,

- cywilnoprawne instrumentarium zrywania, usuwania, obcinania owoców, gałęzi, korzeni drzew i krzewów rosnących na granicy działek, zamieszczone w Kodeksie cywilnym (k.c.) - księga druga ?Własność i inne prawa rzeczowe?, tytuł I ?Własność?, dział II ?Treść i wykonywanie własności?, art. 148-150. Te trzy artykuły (wraz z kilkoma innymi) tworzą tradycyjnie wyróżniane prawo sąsiedzkie rozumiane jako zespół tych przepisów prawa cywilnego, których zadaniem jest rozwiązanie kompleksu zagadnień pojawiających się w związku z sąsiedztwem gruntów należących do różnych właścicieli, a wymagających czy to ograniczenia swobody lub i wyłączności korzystania z gruntu, czy też nawet nałożenia na właścicieli pewnych pozytywnych obowiązków w interesie sąsiadów (S. Grzybowski, Prawo cywilne. Zarys prawa rzeczowego, Warszawa 1989, s. 53).

Zrywanie owoców, usuwanie gałęzi, obcinanie korzeni nie jest usuwaniem drzew i krzewów w rozumieniu ustawy o ochronie przyrody, dlatego nie stosuje się przepisów tej ustawy o zezwoleniach, opłatach i karach administracyjnych, lecz przepisy zamieszczone w Kodeksie cywilnym są w odniesieniu do tych zagadnień wyłączną regulacją prawną.

Przed przystąpieniem do analizy art. 148-150 k.c. należy pokrótce scharakteryzować sytuację prawną drzew, krzewów i owoców od strony cywilistycznej. Otóż stosownie do art. 48 k.c. drzewa i inne rośliny stanowią -

od chwili zasadzenia lub zasiania - części składowe gruntu. Przepis ten wspomina o ustawowo przewidzianych wyjątkach od tej zasady, ale dotyczą one jedynie drzew posadzonych w pewnych sytuacjach przez rolniczą spółdzielnię produkcyjną i w dzisiejszych realiach nie mają znaczenia praktycznego. Art. 47 § l k.c. przesądza, że część składowa rzeczy nie może być odrębnym przedmiotem własności i innych praw rzeczowych. Oznacza to, że drzewa i krzewy stanowią zawsze własność właściciela gruntu, na którym rosną. Natomiast owoce są pożytkami naturalnymi (art. 53 § l k.c.), które przy padają uprawnionemu do pobierania pożytków (art. 55 § l k.c.), czyli zasadniczo właścicielowi drzewa, a tym samym właścicielowi gruntu, na którym rośnie drzewo.

Art. 148 k.c. przyjmuje założenie, że owoce opadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Oznacza to, że właściciel gruntu nabywa z mocy samego prawa własność owoców opadłych na jego grunt z drzew lub krzewów rosnących na gruncie sąsiada. Owemu sąsiadowi nie przysługuje z tego tytułu żadne odszkodowanie. Tej zasady nie stosuje się tylko wtedy, gdy grunt, na który owoce opadły, jest przeznaczony na użytek publiczny (np. jest drogą publiczną). Wtedy owoce stanowią pożytki właściciela drzewa lub krzewu, z którego opadły, a więc nie traci on ich własności.

Kolejne przepisy dotyczą gałęzi (wraz z owocami) i korzeni, przy czym przepisy różnicują uprawnienia i obowiązki dwóch sąsiadów:

-tego, z którego działki przechodzą na grunt sąsiedni gałęzie i owoce,

- tego, na którego grunt przechodzą z działki sąsiedniej gałęzie, owoce i korzenie.

Sytuację prawną pierwszego sąsiada reguluje art. 149 k.c. Stosownie do tego przepisu może on wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Nie musi sąsiada uprzedzać, nie musi uzyskać jego zgody, ponieważ sam art. 149 k.c. upoważnia go do wejścia w tym celu na grunt sąsiedni. Jeżeli jednak wejściem na grunt sąsiedni wyrządził szkodę (np. podeptał kwiaty bądź warzywa), to sąsiad na podstawie tegoż art. 149 k.c. może żądać naprawienia takiej szkody. Kodeks nie wymaga, aby wyrządzenie takiej szkody miało być zawinione, wystarczy czysto obiektywnie oceniany fakt wyrządzenia szkody, aby poszkodowany sąsiad mógł żądać jej naprawienia.

Sytuację prawną drugiego sąsiada reguluje art. 150 k.c. W istocie sąsiad, na którego grunt przechodzą z sąsiedniego korzenie lub gałęzie, zostaje dotknięty swoistą immisją bezpośrednią, fizycznym oddziaływaniem, które jest generalnie zakazane jako naruszające własność. Chodzi m.in. o to, że korzenie przechodzące z gruntu sąsiedniego czerpią wodę i związki mineralne z jego gruntu, a zwieszające się gałęzie mogą prowadzić do niepożądanego zacienienia. Skutki owej immisji sąsiad może usunąć w ramach swoiście rozumianej samopomocy.

Art. 150 k.c. nakazuje rozróżnić z jednej strony korzenie, z drugiej zaś gałęzie i owoce. Jeśli chodzi o korzenie, to właściciel gruntu, na który przechodzą one z gruntu sąsiedniego, może te korzenie obciąć i zachować dla siebie. Nie musi sąsiada o tym uprzedzać, może je bez ostrzeżenia obciąć i postąpić z nimi jak mu się podoba: zużytkować, spalić, wyrzucić. Inaczej przedstawia się sprawa gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu. Zasadniczo właściciel gruntu, nad którym zwieszają się te gałęzie i owoce z sąsiedniego gruntu, może te gałęzie (tak jak i korzenie) obciąć i zachować dla siebie, ale musi uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia. Użycie przez ustawodawcę zwrotu ?odpowiedni termin? oznacza, że wyznaczony sąsiadowi termin powinien być uzasadniony właściwościami cyklu przyrodniczego. Dopiero jeżeli sąsiad w wyznaczonym mu terminie nie usunie gałęzi i owoców, właściciel gruntu może je obciąć i zachować dla siebie.

Bezwzględne zrealizowanie służących właścicielowi roszczeń wynikających z prawa sąsiedzkiego może jednak okazać się szkodliwe dla przyrody. W literaturze prezentowane jest stanowisko, że chociaż nie wynika to wprost z art. 150 k.c., to jednak obcięcie korzeni w sytuacji, w których ich przenikanie nie zakłóca korzystania z nieruchomości sąsiedniej, a może spowodować zniszczenie żywotnego drzewa lub krzewu, byłoby ze strony właściciela nieruchomości sąsiedniej korzystaniem z przysługującego mu prawa własności niezgodnie z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Należałoby w takiej sytuacji przyjąć, że art. 150 k.c. nie upoważnia do obcięcia korzeni (S. Rudnicki, Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe, Warszawa 1996, s. 70). Ten trafny pogląd oparty jest na konstrukcji nadużycia prawa w rozumieniu art. 5 k.c. Przepis ten stanowi, że nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Sięgnięcie do art. 5 k.c. jest wyrazem myśli o charakterze ogólniejszym, że wszędzie tam, gdzie wchodzi w rachubę ochrona środowiska przyrodniczego, należy oględnie korzystać ze swoich praw o charakterze cywilnym, tak aby środowiska nie narażać na większy uszczerbek niż to rzeczywiście jest konieczne. "

 

W jakiej odległości można sadzić drzewa od płotu dzielącego dwie posesje?

 

Czy jest to zależne od gatunku drzewa? Nie administracyjnych regulacji wskazujących, w jakiej odległości od granicy posesji można sadzić drzewa. Decydujące są tu normy Kodeksu cywilnego.

Uprawnia on właściciela jakiejkolwiek rzeczy – w tym nieruchomości – do swobodnego z niej korzystania, jednakże w granicach określonych przepisami oraz zasadami współżycia społecznego. Ograniczeniem takim jest norma wyrażona w art. 144 Kodeksu stanowiąca, że właściciel nieruchomości powinien przy jej użytkowaniu powstrzymywać się od działań, które mogłyby ponad przeciętną miarę naruszyć uprawnienia właścicieli sąsiednich posesji.

Co do zasady można więc korzystać ze swojej działki - w tym oczywiście sadzić na niej drzewa - zgodnie ze swoją wolą. Prawo to limitowane jest identycznym uprawnieniem sąsiada – oznacza to, że jeżeli nasadzenia nie będą naruszały jego prawa do korzystania z posesji, to mogą być one prowadzone również na samej granicy nieruchomości.

Należy pamiętać, że w przypadku gdy korzenie lub gałęzie zasadzonego drzewa przechodzą na grunt sąsiada, może on żądać ich usunięcia, a w przypadku nie zastosowania się do tego żądania, przysługuje mu uprawnienie do usunięcia ich na własny koszt. (art. 150 Kodeksu cywilnego).

W przypadku, kiedy granicę działek wyznacza płot czy mur, nasadzenie nie powinno naruszać jego konstrukcji. Sąsiad może również żądać- w przypadku gdyby w przyszłości takie drzewo groziło niebezpieczeństwem dla jego działki (groźba przewrócenia się, oderwania się gałęzi) – usunięcia takiego zagrożenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o problem drzew to w sytuacji, gdy nie jest możliwe załatwienie sprawy polubownie, pozostaje tylko droga sądowa. Można się powołać na art. 144 kodeksu cywilnego zgodnie, z którym „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.”

Oddziaływanie na sąsiednie nieruchomości określa się mianem immisji. Immisje można podzielić na bezpośrednie oraz pośrednie. Różnica dotyczy sposobu oddziaływania na nieruchomości sąsiednie. Różnica dotyczy sposobu oddziaływania na nieruchomości sąsiednie.

Immisje bezpośrednie polegają na celowym, bezpośrednim kierowaniu określonych substancji (ścieków, pyłów itp.) na inną nieruchomość za pomocą odpowiednich urządzeń - są zbliżone charakterem do fizycznej ingerencji. Immisje pośrednie są ubocznym skutkiem działania właściciela i nie stanowią rodzaju celowego, bezpośredniego oddziaływania na nieruchomości sąsiednie.

Wyróżnia się też immisje materialne polegające na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie cząstek materii (pyły, gazy, dym) lub pewnych sił (wstrząsy, hałasy, fale elektromagnetyczne) oraz niematerialne, oddziałujące na sferę psychiki właściciela nieruchomości sąsiedniej (poczucie bezpieczeństwa, estetyki, itd.).

Zagrożenie ewentualnym złamaniem drzewa należy traktować jako immisje pośrednią niematerialną.

Wszelka ingerencja bezpośrednia jest zakazana (co wynika z art. 140 kodeksu cywilnego). Natomiast problem immisji pośrednich jest złożony. Podstawą działań w tym przypadku jest wspomniany wyżej art. 144 k.c. Przepis przewiduje, iż „zabronione są immisje zakłócające ponad przeciętną miarę korzystanie z nieruchomości sąsiednich”. Pojęcie „przeciętnej miary” nie jest sprecyzowane. Sąd badając poszczególne przypadki odwołuje się do

kryterium społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości oraz stosunków miejscowych. Dopuszczalne są immisje, które nie przekraczają przeciętnej miary zakłóceń. Właściciel nieruchomości musi liczyć się z normalnym oddziaływaniem nieruchomości sąsiedniej na swoją nieruchomość. Musi zatem liczyć się także z tym, że w pobliżu jego nieruchomości na gruncie sąsiednim będą rosły drzewa. Taki zaś stan rzeczy sam przez się nie wykracza „ponad przeciętną miarę” zakłóceń. Ocena okoliczności konkretnego przypadku należy do sądu.

Środkiem prawnym przysługującym właścicielowi nieruchomości przeciwko zakłóceniom przewyższającym przeciętną miarę jest tzw. roszczenie negatoryjne, które należy skierować do sądu. Jest ono określone w art. 222 § 2 kc., w którym czytamy, że przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń. Określone w w/w przepisie roszczenie negatoryjne może więc zmierzać do przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń.

 

Zachęcam też do przeczytania bardzo dobrej i obszernej porady prawnej „Czy jest przepis który pozwalałby mi żądać od sąsiada wycięcia drzew?” przygotowanej Krzysztofa Galwasa (zamieszczonej pod adresem: http://www.poradaprawna.pl/artykul.php?id=2119 ) Czy jest przepis który pozwalałby mi żądać od sąsiada wycięcia drzew?

 

 

Mój sąsiad posadził kilka drzew blisko granicy z moją działką, które są dość duże i dają sporo cienia, co powoduje nieurodzaj na części mojego ogródka. Czy jest przepis prawny który pozwalałby mi żądać od niego wycięcia drzew? Jeśli tak to bardzo proszę o podstawę prawną abym mógł się na nią powołać. Nadmieniam że gałęzie tych drzew nie przechodzą przez granice działki.

 

 

Odpowiedź na to pytanie wymaga poprzedzenia pewnym wstępem teoretycznym, który w przeważającej mierze oparty jest na podręczniku E. Gniewka: Prawo rzeczowe ( Warszawa 2000 ).

Nie ulega wątpliwości, że właściciel, korzystając ze swej nieruchomości, stosunkowo często oddziałuje przez skutki swego zachowania na nieruchomości sąsiednie. Stan takiego oddziaływania zakłócającego sąsiadom korzystanie z ich nieruchomości w literaturze prawniczej określa się mianem immisji. Immisja jest działaniem na gruncie własnym, ze skutkami odczuwanymi na gruntach sąsiednich. Immisje można podzielić na bezpośrednie oraz pośrednie. Różnica dotyczy sposobu oddziaływania na nieruchomości sąsiednie. Jak wskazuje profesor Gniewek: „immisje bezpośrednie polegają na celowym, bezpośrednim kierowaniu określonych substancji (ścieków, pyłów itp.) na inną nieruchomość za pomocą odpowiednich urządzeń. Są więc zbliżone swym charakterem do fizycznej ingerencji. Immisje pośrednie są ubocznym skutkiem działania właściciela. Nie stanowią zaś rodzaju celowego, bezpośredniego oddziaływania na nieruchomości sąsiednie. Immisje pośrednie mają różnorodny charakter. Wyróżnia się zaś najogólniej immisje materialne polegające na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie cząstek materii (pyły, gazy, dym) lub pewnych sił (wstrząsy, hałasy, fale elektromagnetyczne) oraz niematerialne, oddziałujące na sferę psychiki właściciela nieruchomości sąsiedniej (poczucie bezpieczeństwa, estetyki, itd.). Dokonuje się też przeciwstawienia immisji pozytywnych (przenikanie substancji) i negatywnych (przesłanianie widoku, tamowanie przepływu powietrza ).”

 

W Pańskim przypadku mamy do czynienia z immisją pośrednią negatywną.

 

Zgodnie z ogólną konstrukcją prawa własności, ukształtowanego w art. 140 Kodeksu cywilnego jako prawo bezwzględnie przysługujące wyłącznie uprawnionemu właścicielowi, immisje bezpośrednie są w zupełności zakazane, podobnie jak fizyczna ingerencja na cudzym gruncie. O wiele bardziej złożona jest problematyka immisji pośrednich. Podstawą rozważań będzie tu art. 144 K.c., który stanowi, że właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Z powyższego przepisu wynika, że zabronione są immisje zakłócające ponad przeciętną miarę korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Właściwą miarę wyznacza się natomiast za pomocą obiektywnego kryterium społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości oraz stosunków miejscowych. Należy równocześnie zauważyć, że dopuszczalne są immisje, które nie przekraczają przeciętnej miary zakłóceń. Ocena i rozważenie okoliczności konkretnego przypadku należy do sądu.

Właściwym środkiem prawnym przysługującym właścicielowi nieruchomości przeciwko zakłóceniom przewyższającym przeciętną miarę jest tzw. roszczenie negatoryjne, które należy skierować do sądu. Jest ono określone w art. 222 § 2 K.c., w którym czytamy, że przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń. Określone w tym art. K.c. roszczenie negatoryjne może więc zmierzać do przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń. Możliwe jest zastosowanie każdego wariantu z osobna lub obu łącznie. Jak wskazuje Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 czerwca 1998 r. (II CKU 6/98, Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/1 poz. 32 ): jeżeli naruszenie własności jest wynikiem immisji, to działania ochronne zmierzać powinny do zlikwidowania bądź do zredukowania do „przeciętnej miary” tej immisji.

Należy również pamiętać, że jeżeli zakłócenie wywołuje nadto szkodę, to wówczas ponoszący szkodę może dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych określonych w Kodeksie cywilnym ( art. 415 K.c. i nast. ).

Przeglądając orzeczenia Sądu Najwyższego natknąłem się na wyrok, który dotyczy stanu faktycznego zbliżonego do tego przypadku. Proszę jednak pamiętać, że orzeczenia sądów w Polsce wiążą tylko w danej sprawie ( nie stanowią źródła prawa powszechnie obowiązującego ) i dlatego wyrok może stanowić rację argumentacyjną, nie wiąże natomiast innych sądów orzekających.

Oto fragmenty tego orzeczenia ( Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 22 czerwca 1972 r., III CRN 126/72, Państwo i Prawo 1975/1 str. 176 ): Zarówno przy ocenie roszczeń powstałych w stosunkach sąsiedzkich, a zmierzających do usunięcia drzew, które stanowią przeszkodę w nasłonecznieniu gruntu mającą wpływ na zmniejszenie plonów, jak i przy ustalaniu wysokości odszkodowania pieniężnego na pokrycie takich szkód należy stosować przesłanki z art. 144 kc. ( ... ) Rozstrzygnięcie sprawy zależy przede wszystkim od wykładni art. 144 kc. Na podstawie art. 144 kc właściciel sąsiedniej nieruchomości może z mocy uprawnień wynikających z prawa własności domagać się powstrzymania się sąsiada od działania zakłócającego korzystanie z nieruchomości na skutek ograniczenia nasłonecznienia gruntu. Odpowiednio do sytuacji mogą się w tym zakresie nasuwać różnego rodzaju konkretne roszczenia o innym jeszcze charakterze. Jako jedno z nich należy wymienić roszczenie o usunięcie przeszkody, znajdującej się na sąsiednim gruncie, a ograniczającej nasłonecznienie własnego gruntu. Ocena tego rodzaju roszczenia powinna być dokonana z punktu widzenia kryteriów wymienionych w art. 144 kc. Z przepisu tego bowiem wynika, że nie wszelkie działania są brane pod uwagę, ale działania zakłócające korzystanie z nieruchomości sąsiedniej „ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społecznego-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Jak więc z tego widać, właściciel nieruchomości musi liczyć się z normalnym oddziaływaniem nieruchomości sąsiedniej na swoją nieruchomość. Musi zatem liczyć się także z tym, że w pobliżu jego nieruchomości na gruncie sąsiednim będą rosły drzewa. Taki zaś stan rzeczy sam przez się nie wykracza „ponad przeciętną miarę” zakłóceń. Oddziaływanie pośrednio zakłócające korzystanie z nieruchomości sąsiedniej może wykraczać ponad przeciętną miarę, jeżeli np. sąsiad w swoich zbiorach ponosić będzie ewidentne straty, uzyskując niższe zbiory na skutek przeszkód w nasłonecznieniu gruntu. Jednakże omawiane kryterium należy rozpatrywać w połączeniu z kategorią społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości. ( ... ) Powstałe wskutek podanych przez powoda przyczyn straty w uprawach mogłyby stosownie do okoliczności uzasadniać naprawienie szkody na podstawie art. 415 kc. W takim jednak wypadku niezbędne byłoby ustalenie okoliczności uzasadniających przyjęcie, że zachowanie się właściciela sąsiedniej nieruchomości ma charakter bezprawny (sprzeczny z przepisami prawa lub z zasadami współżycia społecznego) i jest zawinione.

 

W odniesieniu do gałęzi zwisających na grunt z drzewa położonego na cudzej nieruchomości, ustawodawca bardziej precyzyjnie określił uprawnienia właściciela. W art. 150 kc przewidziano bowiem, że „Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Mirku :D

Tylko teraz nasza znajoma ma orzecznictwo, na które może powołać się w sądzie :D

Cóz sąsiadów nie wybieramy sobie, a fakt, że czasami NIC nie pomaga.

We Wrocławiu mieliśmy takiego, który córkom sprawdzał dziewictwo na stole kuchennym ! ( pozbawiono go praw rodzicielskich), żonę tłukł i znęcał się psychicznie( rozód z jego winy + wyrok karny za znęcanie się_, mo;lestował uczennice ( wyrok karny), a na koniec został zamordowany, zastrzelony , a potem porabany siekierą. I po śmierci okazało się, że był także kapo w Stuthoffie, a śmierć...to zemsta po latach.

I jak tu z takim "polubownie załatwiać sprawę korzonków i gałązek ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years później...

Witaj Edytax :)))

 

Cyt.

'' gałęzie oraz liście na jesień muszę sama sprzątać a jest tego co nie miara''

 

Masz rację mam ten sam problem lecz póki co dałam spokój sobie z tym :(

Tobie natomiast współczuję :((((((((((((((((((((((((((((

 

Też mój sąsiad ma ---------drzewo modrzew na szczęście jeden okaz i na początku działki ale daje się w znaki te drzewo na jesień aż po dzisiejszy dzień i tak aż do wiosny drzewo będzie.opuszczało igły - masę igieł drobnych.

Drzewo ma pień blisko granicy tak więc igły w większości sa wszystkie u mnie.

 

Wygląda to okropnie na moim placu - wiater niesie te igły az na pół placu czasem aż pod drzwi domu.

I kto to ma sprzątać ?????trzeba czekać aż wszystkie opadną bo inaczej daremna praca - zamiatanie No oczywiście ja - no nie - każdy tak mówi a skoro nie mówi wprost to i tak z tego wynika albo z samych przepisów ale czy miło jest iść do sąsiada powiedzieć aby posprzątał -------------- wiadomo że nie bo każdy chce mieć dobry układ. I tu jest BÓL taki że już mówiąc sąsiadowi taką rzecz robisz sobie wroga czy chcesz czy nie taka jest prawda może Ci wprost w oczy tego nie powie ale albo zignoruje albo wyśmieje i tyle .

 

Wiadomo że każdy dziś zalatany i pogoda nie na życzenie a i też nie będzie nikt latał z miotłą po czyimś placu taka też prawda.

 

Powinien a nie jest być przepis jasno określający że nie należy w granicy sadzić drzew które utrudniają życie innym np. liściastych i te co gubią igły i tyle . PÓKI CO NIE DOCZYTAŁAM SIĘ JESZCZE NIGDZIE KLAUZULI NA TEMAT LIŚCI I IGIEŁ :0 między sąsiadami.

a TO JEST ZMORA W DZISIEJSZYM TRYBIE ŻYCIA GDZIE WIĘKSZOŚĆ LUDZI JEST ZALATANA BĄDŹ ZMĘCZONA PO PRACY DOCHODZI DOM DO TEGO DZIECI .

 

Każdy ma prawo żyć jak chce jedni z drzewami - to niech grabią i sprzątają a inni bez drzew i bez roboty .

 

Ja zrobiłam sobie podział z tyłu gdzie mniejszy plac posadziłam i kwiaty i mam drzewa z liśćmi to jest mniejszy kawałek do sprzątania a cały przód gdzie dużo większy jest - zero drzew i liści i igieł i wszystko by było oki gdyby nie te jedno drzewo - modrzew od sąsiada przez który mam wiecznie przez pół roku syf wszędzie igły i tylko igły albo mąż w samochodzie pełno też ma . Rozumiem co czujesz mając po długości tyle drzew nic tylko się za głowę chwycić.

 

Ale jest na to rozwiązanie i ja też tak chyba zrobię posadzenie przy tych przeszkadzających drzewach od sąsiada - swoich iglaków tuje które wysoko rosną i puścić je w samopas może przerosną od sąsiada drzewa i wiatr nie będzie sypał na twoją stronę . :))))))))))))))))))))))))))))

 

I wtedy wilk syty i owca cała :))))))))))))))))))))))))))

 

Ja tez grzecznie rozmawiałam ale tez kiwnięcie ramionami i tyle się skończyła cała rozmowa po tamtej stronie a ja mu 3 drzewa owocowe liściaste swoje us..... rzekomo miał cień trafił na dobrego co mu dobrze zrobił a sam od siebie nic tacy są co nie którzy zgodę by na pewno dostał....

 

Życzę miłego dnia wszystkim :)))))))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... To taka uwaga poza głównym tematem wątku:

 

A jeśli będziecie mieli działkę przy lesie też bedziecie się procesować z Leśnictwem, zeby wycięło uciązliwe drzewa, bo nie m komu liści sprzątać? Sorry, ale po co wam ogród? Mieszkając w bloku w centrum miasta nie bedzieci mieli problemów z liścmi. Jednakże wyprowadzając się poza miasto trzeba przyjąc do wiadomości fakt istnienia środowiska naturalnego i wiążących się z tym niedogodnosci: liści, "robali", itd. Czy wszystkie działki muszą być tujowo-trawnikowymi pustyniami ekologicznymi?

Jeżeli sąsiad posadzi nawet 10 m od granicy duże drzewo to i tak po jakims czasie liscie z niego beda spadac na sasiednie działkę, bo średnica korony lipy czy dębu może osiągać 20 m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późną jesienią wezwali mnie klienci u których wczesną jesienią robiliśmy ogród. Pół godziny wałkowaliśmy temat liści, które spadają na ich trawnik. Drzewa rosną za ich płotem. Cudowny starodrzew. To był jeden z powodów, dla którego kupili tę, a nie inną działkę. Jak przyjechałam tam pierwszy raz, byłam zauroczona.

Oni też, w lecie, ale przyszła jesień... Nie pomyśleli o tym, że liście co roku spadają i "brudzą". Nie myślą o tym w kategoriach takich, że ich rośliny dostają ściółkę, ochronę przed mrozem, a w końcu próchnicę. Ma być czysto. Ogród został zrobiony w stylu naturalnym, swobodnym, więc mała ilość liści zmieszana z korą, nie stanowi problemu estetycznego. Są niezadowoleni, bo nie znalazłam cudownego rozwiązania. Takie tam, że liście można odkurzać, zdmuchiwać w jedno miejsce i zbierać, ich nie zadowala. Pani cmoka z dezaprobatą i mówi "no, ja myślałam, że jak wynajęłam fachowców, zapłaciłam..." I co zrobić w takim przypadku? Chciałabym tym ludziom jakoś pomóc, ale jak? Nie sprawię, że liście przestaną opadać co roku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A umnie sasiad posadził okolo 1,5 metra od siatki podwójny rzad sosen. A ma działke na południe od mojej. I co miałem isc po sądach. Nie w odwecie posadziłem cały rzad swierków.Jest 1/3 działki zacieniona ale mieszkamy jak w lesie.A i uciążliwosc wiatrów zmalała.Drugi sasiad od zachodu ma na dzialce ze 20 brzoz. Jesienia jak wiatr z zachodu leci tego co nie miara.No i co znów do sądu.Za to na wiosne zieloniutkie liscie brzoz jak to pieknie wyglada. Jak zasłaniaja wiatry. W "zacionionej" czesci ogrodu bardzo dobrze rozna jesiony itym podbne.Kupowałem działke to był pusty wygwizdów a teraz mieszkamy prawie jak w lesie , no nie jest do piekny starodrzw ale wszystko rosnie. Jest PIKNIE.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam działkę z wjazdem od południa, od zachodniej strony (właściwie południowo-zachodnim) około 2 m za moim ogrodzeniem rośnie wielka (podobno 100 letnia - jak twierdzą miejscowi) grusza tzw "pierdziołka". latem od około godz 13 zaczyna dawać cień na moją działkę, od domu jest oddalona około 25 m, jesteśmy z tego cienia i z tej gruszy bardzo zadowoleni, jesienią większość liści zwiewa na naszą działkę, i nic z nimi nie robię, do wiosny same znikną, a po pierwszym koszeniu śladu nie ma.

Tej jesieni, przyjechali nasi znajomi obejrzeć dom w budowie, taki tekst usłyszałem "fajny dom, fajna działka, tylko to drzewo przeszkadza i tyle lisci wam na działkę leci" :o :o :o ???

Także są różne podejścia :D

pozdrawiam

TINEK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciornastek

PostWysłany: Pią, 6 Luty 2009 14:22 Temat postu:

A ja mam rade do tych wszystkich, którym listki i drzewka przeszkadzają. Niech w te pędy przeprowadzają się do bloków, najlepiej całych wyłożonych asfaltem i betonem. Tam nic nie będzie brudziło.

 

Miałam Cię za miłą i sympatyczną osobę ale chyba się myliłam

Zawsze tak każdemu piszesz ?

zamiast pomocy - kłody pod nogi

 

Koleżanka wasza prosi o dobre rady a nie........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakiej niby rady oczekujesz?

Kazać sąsiadom wyrżnąć wszystko, co zielone?

Mój sąsiad ma przed domem dwa piękne klony. 200 m od zachodu. Co rok w maju pielonka- wyrywam spore wiaderko ślicznych, zieloniutkich siewek. I co, mam mu kazac wyciąc?

Do mnie leci od sąsiada, moje leci do nastepnego, zależy jak wieje...

W blokach nie ma problemu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...