Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prywatne uczelnie- co o nich sądzicie?


Gość

Recommended Posts

Witam, jak w temacie- jestem ciekawa co sądzicie o pywatnych uczelniach w Polsce?

Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami: sam jest (był) na takiej uczelni, może jego pociecha lub znajomy/a zetknął się z tą "materią"?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak w temacie- jestem ciekawa co sądzicie o pywatnych uczelniach w Polsce?

Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami: sam jest (był) na takiej uczelni, może jego pociecha lub znajomy/a zetknął się z tą "materią"?

 

Pozdrawiam

Z doświadczenia znajomych to: ile zapłacisz taką dzieciak będzie miał ocenę. Ale to tak z grubsza. I nie jest (tak sądzę regułą).

Jeśli dzieciak będzie miał coś naprawdę mieć w głowie to raczej lepiej zająć się (przynajmniej częściowo) tym samemu (tzn pilnowanie lekcji oraz wiedzy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć coś na temat samych uczelni.

Jako nauczycielka mogę podzielic się z Tobą moimi obserwacjami odnośnie rekrutacji: nasi dobrzy uczniowie dostają się na dzienne studia na państwowych uczelniach. Trochę słabsi albo tacy, którycm zabrakło szczęścia, studiują na tych uczelniach wieczorowo. Natomiast tacy, których siłą przeciągaliśmy przez te kilka lat, odnoszą sukcesy :wink: u Koźmińskiego i Łazarskiego. To chyba wystarczająca "rekomendacja".

Oczywiście, gdyby nie było innego wyjścia, wysłałabym swoje dziecko na taką uczelnię. Przecież nie może zostać z samą maturą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję na wyższej uczelni i parę lat temu miewałam zajęcia też na uczelniach prywatnych.

Niestety (albo stety) na uczelniach państwowych poziom jest wyższy. Ten wyższy poziom nie tylko wyznaczają wykładowcy, ale też możliwości intelektualne słuchaczy - choć nie zaprzeczam, że i w szkołach prywatnych można spotkać studentow ponadprzecietnie zdolnych.

 

Gdybym kiedys miala wybor - wolalabym poslac dzieciaka do dobrej, panstwowej uczelni.

 

No i jeszcze jedno - chyba lepsza dobra, renomowana szkola prywatna (bo tez takie bywaja i tam poziom jest bardzo przyzwoity a absolwenci naprawde doceniani na rynku pracy) niz bylejaka filia slabej uczelni panstwowej.

 

Czyli nie ma jednej, prostej odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denerwuje mnie ten stereotyp, choć być może jest po części uzasadniony. Skończyłam prywatną uczelnię i dlatego nie lubię, gdy na wieść o tym każdy mówi "płaciłaś to skończyłaś". Należałam do tej części studentów niestroniących od książki i wydaje mi się, że na państwowej nie zyskała bym więcej. Owszem, były takie osoby na roku, które to nie spędziły dnia na nauce, a studia skończyły. (Wielu też odpadło po drodze). Jednak moja siostra, która kończyła Uniwerek Łódzki też takowych współbratymców posiadała u siebie w grupie, więc myślę, że jeśli ktoś ma chęć i zapał do nauki, to na prywatnej uczelni też się odpowiednio wykształci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denerwuje mnie ten stereotyp, choć być może jest po części uzasadniony. Skończyłam prywatną uczelnię i dlatego nie lubię, gdy na wieść o tym każdy mówi "płaciłaś to skończyłaś". Należałam do tej części studentów niestroniących od książki i wydaje mi się, że na państwowej nie zyskała bym więcej. Owszem, były takie osoby na roku, które to nie spędziły dnia na nauce, a studia skończyły. (Wielu też odpadło po drodze). Jednak moja siostra, która kończyła Uniwerek Łódzki też takowych współbratymców posiadała u siebie w grupie, więc myślę, że jeśli ktoś ma chęć i zapał do nauki, to na prywatnej uczelni też się odpowiednio wykształci.

Dlatego też uważam że jeśli ktos chce sie nauczyc to sie nauczy. A my rodzice możemy w tym pomóc (niekoniecznie szkolno-finansowo) .

A wściekanie się na "ten stereotyp" może w zamyśle spowodować skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja skonczylem panstwowa i nieraz wlasnie slyszalem stereotypowe narzekanie na prywatne "sprzedawalnie dyplomów".

 

wg mnie w prywatnych jest duzo wiekszy dystans pomiedzy dobrymi a zlymi... i trzeba rozsadnie wybierac ... no chyba ze ktos rzeczywiscie chce jedynie dyplom :wink:

 

z drugiej strony wiem jakie "bystrzaki" :lol: :wink: poszły i skończyły nawet z niezłymi wynikami WSB w nowym sącza mające skądinąd wysoką renomę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrazu mowie dla tych wszystkich co nie doswiadczyli. Prywatne uczelnie choc postrzegane za malo porestizowe i ze oceny sa za pieniadze - wcale takie nie sa.

 

Ja nie naleze do bogaczy zyje z rodzicami z dnia na dzien. Ale mam znajomych na uczelni kasiastych no i niestety nic nie zalatwiaja pieniazkami maja poprawki itp wiec tak to wyglada.

 

Kiepski ten stereotyp.

 

Moje zdanie: jestli szkola podstawowa gimnazjum liceum - zdecydowanie panstwowe ( bo w liceach podobno walki z ksa przechodza ehhe tak mi znajomi mowili co w prywatnych siedza od urodzenia )

 

to tyle porpsotu do studiow prywatna uczelnai to strata kasy ;] a uczelnai pruwatna to raczej alternatywa jak ktos sie nie dostanei przypadkiem na panstwowa jak ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrazu mowie dla tych wszystkich co nie doswiadczyli. Prywatne uczelnie choc postrzegane za malo porestizowe i ze oceny sa za pieniadze - wcale takie nie sa.

 

Ja nie naleze do bogaczy zyje z rodzicami z dnia na dzien. Ale mam znajomych na uczelni kasiastych no i niestety nic nie zalatwiaja pieniazkami maja poprawki itp wiec tak to wyglada.

 

Kiepski ten stereotyp.

 

Moje zdanie: jestli szkola podstawowa gimnazjum liceum - zdecydowanie panstwowe ( bo w liceach podobno walki z ksa przechodza ehhe tak mi znajomi mowili co w prywatnych siedza od urodzenia )

 

to tyle porpsotu do studiow prywatna uczelnai to strata kasy ;] a uczelnai pruwatna to raczej alternatywa jak ktos sie nie dostanei przypadkiem na panstwowa jak ja.

No właśnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki wszystkim za zabranie głosu.

 

Podjęłam ten temat, gdyż w tym roku moja pociecha startowała na studia, a ja w zasadzie nic nie wiem o prywatnym szkolnictwie.

W związku z tym, że na uczelnię państwową na wymarzony kierunek się nie dostała, złożyła papiery na uczelnię prywatną. Okazało się jednak że została przyjęta na UW na kierunek, który miał być przysłowiową deską ratunku ( i taką się zresztą okazał) ale do wymarzonego to mu baaaardzo daleko.

Ma teraz nad czym myśleć: studiować prywatnie to co lubi, czy państwo ten kierunek, który wybrała "przez przypadek".

Sama nie wiem jak mam jej doradzić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudko,

współczuję Twojemu dziecku.

Bez względu na to, czy zdecyduje się na UW, czy na prywatną uczelnię, KONIECZNIE musi w przyszłym roku poprawić ten jeden, czy 2 przedmioty maturalne, które potrzebne są na wymarzonym kierunku na UW i wtedy jeszcze raz się starać o przyjęcie.

A co jest tą deską ratunku?

Mam w rodzinie dziewczynę, która przez cały rok przygotowywała się na prawo. Za moją namową złożyła też awaryjnie dokumenty na anglistykę - wiedząc, że na prawo trudno się dostać, poradziłam, żeby przynajmniej przez rok nauczyła się dobrze angielskiego- przyda się jej w każdym zawodzie. Już w trakcie rekrutacji odmieniło jej się. Zrezygnowała z prawa, chociaż się dostała, idzie na anglistykę, która była "deską ratunku" i jeszcze twierdzi, że to jej marzenie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cudka

jeśli chodzi o uczelnię, o którą pytasz, to zdania są podzielone. Podobno przenoszą się tam niektórzy z Politechniki (albo przynajmniej wyrazili taki zamiar), co powinno o niej nieźle świadczyc.

Moja opinia? Ja studiowałam tam na architekturze wnętrz i nie mam najlepszego zdania (przynajmniej o tym kierunku). Poziom niezbyt wygórowany, bananowy klimat (z małymi wyjątkami) i brak selekcji w postaci rzetelnego egzaminu, co rzutuje później na poziom zajęc.

Ale... obecnie studiuję na KULu (podobno uczelnia prestiżowa) i muszę przyznac, ze nie raz zdarzyło mi się zatęsknic za prywatną uczelnią. Jesteśmy traktowani jak banda nieokrzesonych gówniarzy, których trzeba przecedzic przez sito i pokazac, gdzie ich miejsce. Wiąże się to z ogromnym stresem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ulka,

 

sęk w tym, że wymarzony kierunek to architektura. Na Politechnice Warszawskiej matura nie jest brana pod uwagę przy rekrutacji, tylko egzaminy wewnętrzne. Te moja córka zaliczyła, ale... zabrakło trochę punktów żeby się dostać. Maturę zdała całkiem nieźle, więc nie sądzę, żeby chciała ją poprawiać choć zawsze można zdać ją lepiej.

"Deska ratunku" o której tu pisałam to geologia :-? Kurcze, co może robić dziewczyna po takim kierunku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie klops :cry:

To wobec tego może niech postudiuje rok na prywatnej a potem jeszcze raz próbuje na politechnice.

Mój syn jako "deskę ratunku" wybrał jeszcze lepiej- filozofię. I nie dało się wytłumaczyć, że to "sztuka dla sztuki". Na szczęście na filozofię się nie dostał, ale za to dostał się na to, co chciał.

Pozdrów swoje dziecko. W przyszłym roku będzie lepiej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie klops :cry:

To wobec tego może niech postudiuje rok na prywatnej a potem jeszcze raz próbuje na politechnice.

Mój syn jako "deskę ratunku" wybrał jeszcze lepiej- filozofię. I nie dało się wytłumaczyć, że to "sztuka dla sztuki". Na szczęście na filozofię się nie dostał, ale za to dostał się na to, co chciał.

Pozdrów swoje dziecko. W przyszłym roku będzie lepiej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ulka,

 

sęk w tym, że wymarzony kierunek to architektura. Na Politechnice Warszawskiej matura nie jest brana pod uwagę przy rekrutacji, tylko egzaminy wewnętrzne. Te moja córka zaliczyła, ale... zabrakło trochę punktów żeby się dostać. Maturę zdała całkiem nieźle, więc nie sądzę, żeby chciała ją poprawiać choć zawsze można zdać ją lepiej.

"Deska ratunku" o której tu pisałam to geologia :-? Kurcze, co może robić dziewczyna po takim kierunku?

 

ha, ha, ja też probowalam sie dostac na architekture, ale mi sie nie udalo (kiedys poznalam wykaladowcow z architektury i powiedzieli ze to prawie norma, ze ludzie dostaja sie za ktoryms razem na ten kierunek) wiec wiem co teraz przezywacie.

 

To co moge ci poradzic to popytac sie na wydz. budownictwa mimo wszystko by jej nie przyjeli (pewnie powiedza ze juz nie ma miejsc, ale moze jednak, zwlascza jak ma dobre oceny). Na budownictwie czesto wiele przedmiotow sie pokrywa z architektura, wiec w przyszlym roku, gdyby sie dostala mogliby jej cos przepisac. Ja wlasnie poszlam na budownictwo, tyle ze mi sie tak tam spodobalo, ze po pierwszysm roku juz nie chcialam zdawac na architekture :lol:

 

Druga mozliwosc pojsc na studia na arch. ale wieczorowo (ale na uczelni, do ktorej che sie dostac). Wiaze sie to niestety z wysokimi kosztami, ale czesto jest szansa, ze jesli bedzie miala dobre oceny to przepisze sie na dzienne (tak zrobilo kilku moich znajomych).

 

Trzecia mozliwosc - nie wiem czy nadal aktualna. Kiedys bardzo latwo mozna bylo sie dostac na gospodarke przestrzenna (byl jeszcze nabor we wrzesniu). Jakbyu nie bylo tez architektura i wiele osob szlo wlasnie na ten kierunek, apo 2 latach robilo 2 fakultet na architekturze

 

Czwarta mozliwosc - nigdzie nie isc, tylko caly wolnuy czas i kase poswiecic na prywatne zajecia z rysunku (bo podejrzewam, ze zbyt mala liczba punktow z tego zadecydowala o nie dostaniu sie na studia). Najlepiej chodzic do kogos kto wyklada na tej uczelni (wiem, do kogo warto chodzic we Wrocku- wszyscy jego uczniowie sie dostaja- jesli chcesz to mozemy pogadac na prv ;) ), bo jedna sprawa to dobrze rysowac, a druga to rysowac tak, zeby sie egzaminatorom spodobalo ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ulka, myślimy podobnie, ja też jestem za tym żeby rok przezimować na prywatnej architekturze. A w czerwcu robić jeszcze jedno podejście na PW. Tak jakoś chyba się utarło że na prawo, medycynę, aktorstwo i architekturę to trzeba po kilka razy próbować.

Wojty, bezcenne rady- wielkie dzięki. Zdaje się, że na budownictwie to jeszcze miejsca są- przynajmniej wg. dzisiejszych gazet.

Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...