cubus2 15.08.2006 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 JA! Przyznaję się. Mam dosyć wszystkiego:- o duuuużo większych kosztów, niż to wynikało ze wstępnych ustaleń,- odmawiania sobie wielu przyjemności, np. wyjazdów podczas gdy wokoło wszyscy "niebudujący" wyjeżdżają... ech...zresztą co ja Wam będę pisać, lepiej poczytam.... Pozdrawiam, cubus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ESKIMOS 15.08.2006 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 A na jakim etepie budowy, tak zwątpiłeś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oli_oli 15.08.2006 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 Myslę, że wiekszość miała zwątpienia.Wystarczy popatrzeć są tacy, którzy buduja kolejny raz czyli da sie przezyc.Nie poddawaj się. Oni wyjeżdzaja a ty bedziesz miał własny dom i wieczne wakacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_kotka_na_dachu_ 15.08.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 : - o duuuużo większych kosztów, niż to wynikało ze wstępnych ustaleń, - odmawiania sobie wielu przyjemności, np. wyjazdów podczas gdy that's life... ale potem jaka satysfakcja jak toto stoi i jest "moje" ps. ja jestem chyba nienormalna - zamienie wszystkie wyjazdy swiata i egzotyczne podroze na mozliwosc spedzenia lipcowych i sierpniowych wieczorow na wlasnym tarasie we wlasnym domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kuleczka 15.08.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 A niech sobie wyjeżdżają, przecież będziesz miał dom, a to bezcenne. Jeszcze się nawyjeżdżasz , ale możliwe, że nie będziesz chciał zostawiać domku aby się nim nacieszyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lutek34 15.08.2006 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2006 2-3 lata nie możesz wytrzymać bez co weekendowych wyjazdów? Póżniej jak skonczysz domek to ci co teraz wyjeżdzają będą garnąć do Ciebie na sobotniego grilla z dużym piwkiem na tarasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beithe 16.08.2006 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 A my kupiliśmy z premedytacją od dewelopera, mimo że drożej. I biorąc pod uwagę ile czasu, energii i nerwów kosztuje nas sama wykończeniówka, to nie żałuję. Za bardzo się przejmuję, żeby pilnować budowy przez 2 lata - przestałabym jeść, spać i pracować Święty spokoj i możliwość szwendania się po świecie są dla mnie warte każde pieniądze. Dlatego podziwiam niezmiernie waszą determinację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rafal_G-ce 16.08.2006 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 2-3 lata nie możesz wytrzymać bez co weekendowych wyjazdów? Póżniej jak skonczysz domek to ci co teraz wyjeżdzają będą garnąć do Ciebie na sobotniego grilla z dużym piwkiem na tarasie tylko że wtedy też nie wyjedziesz, bo bedziesz miec co tydzień gości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cubus2 16.08.2006 14:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 ESKIMOS- na etapie wykończeniówki (nie domyślasz się?. Nie ma to jak czekać na umywalki i wannę 6 tygodni (żadne wymyślne) i męczyć się z fachowcami, np. z kafelkarzami.... oli_oli - no to nie mam wątpliwości, że będzie kiedyś extra, ale chodzi właśnie o to, kiedy te wakacje się zaczną i jaką cenę za nie płacimy... kotka_na_dachu - a chodzi właśnie o to, że "toto" stoi (została wykończeniówka, która się ciąąąągnie), ale jaka jeszcze dłuuuuuuga droga do ukończenia akcji... dziecko wychowane w castoramie itp. kuleczka - zgadza się...ale to za jakiś czas... lutek34 - potem też nie ma aż takich wielkich wakacji, bo zawsze jest coś do zrobienia (pomijam już spłatę kredytów:)) beithe - teraz tylko taką opcję wziąłbym pod uwagę dzięki za trzymanie na duchu pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piejar 16.08.2006 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 Ja wiem jak to jest i bym się budował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beithe 16.08.2006 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 cubus - ale teraz to już masz z górki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 16.08.2006 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 wierzę ,że jest Ci ciężko ....każdy przez to przechodzi , ale warto ...naprawdę warto nie poddawaj sie .....będzie lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 16.08.2006 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2006 JA! wokoło wszyscy "niebudujący" wyjeżdżają... A potem wracają w trójkę do 40-metrowych mieszkań - przynajmniej nasi znajomi, którzy nie budują. A ci którzy budują, zbudowali lub będą budowali chodzą do lasu, nad jeziorko, tudzież odpoczywają na własnych tarasach (albo na pustych jeszcze działkach). Pewnie znudzi mi się własna okolica, własny taras (kiedy w końcu będzie ), ale na razie się nią cieszę. I tylko praca we własnym ogródku pozwala zapomnieć o kredycie... Też się lekko przejechaliśmy z kosztami, podjęliśmy wiele nietrafionych decyzji, trudno... Też czasem wątpię, szczególnie jak konto pokazuje dno (ostatnio ciągle), ale jak przejeżdżam obok mojego dawnego (miłego) mieszkania i widzę te korki, pędem wracam na swoją wieś i cieszę się że uciekłam z miasta (które notabene kocham - "moją małą Amerykę") Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 17.08.2006 05:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2006 A ja nie mogę się doczekać kiedy zaczniemy budowę...jesteśmy na etapie kredytu. W tym roku fundamenty, w przyszłym reszta i na jesień przeprowadzka...takie są plany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
delor 17.08.2006 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2006 Cubus- pamiętaj : co Cię nie zabije to Cię wzmocni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hos 17.08.2006 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2006 JA! wokoło wszyscy "niebudujący" wyjeżdżają... A potem wracają w trójkę do 40-metrowych mieszkań - przynajmniej nasi znajomi, którzy nie budują. A ci którzy budują, zbudowali lub będą budowali chodzą do lasu, nad jeziorko, tudzież odpoczywają na własnych tarasach (albo na pustych jeszcze działkach). Pewnie znudzi mi się własna okolica, własny taras (kiedy w końcu będzie ), ale na razie się nią cieszę. I tylko praca we własnym ogródku pozwala zapomnieć o kredycie... Też się lekko przejechaliśmy z kosztami, podjęliśmy wiele nietrafionych decyzji, trudno... Też czasem wątpię, szczególnie jak konto pokazuje dno (ostatnio ciągle), ale jak przejeżdżam obok mojego dawnego (miłego) mieszkania i widzę te korki, pędem wracam na swoją wieś i cieszę się że uciekłam z miasta (które notabene kocham - "moją małą Amerykę") kofinko ja też ostatnio widzę coraz czesciej to "dno portfelowe" a jestem na etapie 2/3 budowy to mnie trochę pocieszylaś ze potem bedą chwile radosne w ogrodku..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arluka 01.09.2006 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2006 my... też się przeliczyliśmy (narazie trochę...) z kosztami. Nie jest łatwo kiedy znowu trzeba płacić a tu nie ma z czego , bo transza przeznaczona na stan surowy już wydana... Wykończeniówka przed nami- na wiosnę. Również mam momenty zwątpienia i pytam " czy warto?" Dzisiaj myślę, że TAK! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anstak 01.09.2006 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2006 Hej, a my jestesmy w trakcie i zdecydowanie polecam ten stan . Mój współinwestor zmienił sie nie do poznania, nerwosć i zmeczenie pracą znikneło, marazm życiowy wynikający z fatalnych warunków bytowych oddala sie, wraca usmiech i optymizm. Codziennie rano wstaje i biegnie na budowe, śmieje się sam do siebie potem do cegły i gruszki...))... która leje beton, robi sie nawet romantyczny bo patrzy w niebo ( czy nie pada:)..., uruchamia nawet wyobraźnie... no po prostu chłopa nie poznaje... Ciekawe kiedy mu minie?? Ja mysle, ze gdy zobaczy dno w porfelu. ja sie w kazdym razie bardzo ciesze- nareszcie cos się dzieje:))) Ania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetmar 02.09.2006 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2006 No to mnie zwątpienie ogarneło dopiero teraz czyli prawie na finiszu. Wykańczamy dom i niestety swoje finanse zarzynamy przy tym na maxa a co za tym idzie i nerwy w nienajleprzym stanie. Mam jednak nadzieję, że damy radę i nie będziemy żałować tylko się cieszyć. W tej chwili mimo obaw nie myślę , że gdybym wiedziała to bym się nie zdecydowała. Razem ze Ślubnym wychodzimy z założenia , że jak się nie ryzykuje i nie stawia przed sobą konkretnych celów i wymagań to się ni w życiu nie osiągnie. Ryzyko trzeba w to wkalkulować i zaakceptować a całą energię skierować na to by jednak dać radę!!! Mądra jestem nieeee a dopiero co jęczałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hela32 06.09.2006 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2006 Nie przejmuj się, że ktoś wyjeżdża na wakacje, a ty nie. Ja mam 40 lat i dopiero zaczynam budowę. Przeszło mi już jeżdzenie co roku do kurortów pełnych luidzi, noszenie dobrych ciuchów, zmiany samochodów. Mieszkam w bloku i teraz coraz bardziej zaczynam cenić spokój. Do pewnych decyzji trzeba dorosnąć. Pewnie, że mam obawy czy dożyję tych lat, aby spłacić kredyt. Nie chcę złotych klamek, tylko domu z ogródkiem. Teraz, kiedy przyjadą do mnie goście gnieciemy sie w pokoju, bez wzgledu na pogodę. No bo nie ma gdzie ich zabrać nie ma gdzie zrobić gryla. Kiedyś moje dzieci będą mialy swoje dzieci i chcialabym, aby u babci mogly zjeść szarlotkę na tarasie. I dlatego na wiosnę zaczynam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.