Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

stosowanie chemii


Recommended Posts

Dajcie spokój z tym roundapem, po co zabijać wszystko jak leci. I tak będziecie mieć ciągłe problemy z utrzymaniem trawnika.

Polecam kwietną łąkę: łatwa w prowadzeniu, odporna na wszystko, koszenie dwa, trzy razy w roku no i dużo ładniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam się do pytania, gdzie kupić???

Pytałam w różnych miejscach o nasiona, były, ale teraz nie ma, ale kiedyś będą.

Znalazłam informację na stronie

http://www.luczaj.ebd.pl/index.htm

jeszcze nie korzystałam, może ktoś wie, co to za gospodarstwo???

pozdrawiam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arborysto,

jeszcze nie widzialam, zeby cokolwiek chcialo rosnac na juz zarosnietym terenie. "Kwietna laka" swietnie brzmi, ale jak ktos ma korzuch perzu wyrastajacego latem do poltora metra, to jednak cos z tym najpierw zrobic musi. Czy pod trawnik, czy pod kwietna lake. Fakt, ze chemia i mnie mierzi. widzialam na forum watek o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie w Polsce nie trzeba łąk siać. Jeżeli podłoże nie jest zniszczone np. zagruzowane to są duże szanse,że rośliny kwiatowe same wam wyrosną, trzeba dać im 2 - 3 sezony. Mogą się roszsiewać bardzo różne rośliny, w zależności od siedliska i wilgotności np.: na piaskach jastrzębiec kosmaczek, jasieniec cykoria podróżnik, na bardziej żyznych i wilgotnych siedliskach pojawić się mogą: stokrotki, jaskry, mniszki, krwawnik, koniczyna itp. Na bardzo wilgotej działce mogą się pojawiać: mięta, żywokost, farbownik, niezapominajki itp.

Zaryzykujcie eksperyment na dwóch, trzech arach. Pozostawcie je bez żadnych zabiegów na dwa lata(np. jedno koszenie w sierpniu)i zobaczcie co tam rośnie. W ten sposób rozpoznacie typ siedliska waszej działki.

Ja też robię taki eksperyment na 30 arach i sam jeszcze nie wiem co mi w końcu wyrośnie, ale już mam kwiecistą łąkę. Cały sezon coś na niej kwitnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aborysto,

Przez dwa sezony robiłam taki eksperyment, o którym piszesz.

Działka jest duża, ziemia gliniasta 3 klasy, koszenie było dwukrotne, na wiosnę i jesienią.

Niestety, najładniej wyrosły i kwitły osty, dużo też było pokrzyw.

Coż tego, że ładnie kwitną, jeśli nie można wejść na łąkę bo parzy albo kłuje.

W tym roku mam zamiar pozbyć się ostów,

chyba bez chemii się nie obejdzie. Może znasz inny sposób ??? Wykopanie nie wchodzi w grę, bo łąka ma ok. 20 arów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facelio, twoja działka jest b. żyzna i prawdopodobnie dość wilgotna stąd doskonałe warunki ma pokrzywa i "osty" (czyli prawdopodobnie ostrożenie). w takim przypadku powstrzymanie pokrzywy i ostrożeni koszeniem jest raczej niemożliwe. Mogłoby pomóc wiosenne przeoranie a potem podsianie mieszanki traw z koniczyną. U mnie nie ma takich problemów bo gleba jest mniej żyzna i prowadzony był na niej wypas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sam nie wiem co o tym myśleć, jak powiedział król Dezmond przyłapany na oszukiwaniu w karty"

 

Nie znam innych sposobów oprócz wspominanych powyżej. Stosowanie środków chemicznych nie rozwiąze problemu, bo nie powstrzyma naturalnych procesów czy nam sie podobają czy nie.

Co innego powie Ci sprzedawca w sklepie ogrodniczym.

 

Jeżeli zaraz obok, na tej samej glebie masz łąkę, to koszenie teoretycznie powinno hamować gatunki ziołoroślowe i preferować łąkowe rosnące po sąsiedzku.

Teoretycznie.

 

Być może tam gdzie kopano szambo odwrócono warstwy gleby i w tym miejscu warunki będą zupełnie inne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aborysto

niestety, teoria mija się chyba z praktyką w obecnych czasach.

Miałam przez kilka lat małą działkę, dwoje dzieci i żadnej chemii. Kupiliśmy większą działkę ok. 27 arów i mały domek,

dwa lata minęło, nadal chciałam bez chemii, wybierałam rośliny odpowiednie na dane siedlisko, odporne na choroby....

Krety polubiłam, podbiał i mlecz pięknie kwitnie na trawniku obok stokrotek, koniczyny i innych roślinek, poza tym wygląda pięknie. Mszyce też można potraktować strumieniem zimnej wody ze studni, ale co zrobić z ostami i innymi ekspansywnymi chwastami?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facelio, naprawdę nie wiem. Jeżeli nie to samo co z kretami to usunąć. Jeżeli nie można inaczej spróbuj chemii, ale licz się z możliwością strat wiekszych niż zakładane bo są to metody niezbyt wybiórcze.

 

Ja wiem, że nie wszędzie i nie zawsze da się po dobroci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne doświadczenia. Kiedyś na mojej dzialce rósł sobie trawnik naturalny, który składał się głównie z perzu. Wyglądało to jak trawa, kosiło sie 2 razy w roku i był spokój. Olbrzymim nakladem kosztów wyrwaliśmy to całe zielsko, nawieźliśmy czarnoziemu, posadziliśmy trawę sportową i miało być pięknie. Tymczasem trawa jest rachityczna, ciągle musimy dosiewać, nie chce się ukorzeniś i bez przerwy trzeba ją kosić. Ze łzą w oku wspominam trawnik z perzu - był ładniejszy i zdrowszy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perz tez mozna polubic, i inne mniej szlachetne (od trawy) roslinki tez. Ja mam wlasnie taki zapuszczony trawnik ktory nie wymaga pielegnacji, wysycha wraz z susza by potem sam sie zazielenic przy opadach deszczu. W tym roku troche zainwestuje w niego : wyrownam posypujac go ziemia, moze uzyznie (ale czym ?), dosieje jakies trawy i oczywiscie ze 2 razy skosze,

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że chyba spróbuję jeszcze raz, bez chemii.

Mam taki pomysł, aby po ponownym skopaniu/przeoraniu ziemi (ale TYLKO miejsc już uprzednio zaoranych, gdzie wyrosły osty i pokrzywy) posiać zamiast trawy (która słabo rośnie) jakieś ekspansywne, dziko rosnące gatunki. Mam nadzieję, że osty i pokrzywy nie dadzą im rady.

Miejsce jest nasłonecznione przez cały dzień, może więc posiać gorczyce, facelie, koniczyne i posadzić dyptam lub hyzop ???

Czy ktoś zna inne, byle szybko i ekspansywnie rosnące roślinki ??

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Działkę mam 33 ary. jakiś 10 arów jest zniszczone budową (która nadal trwa).

Mój trawnik to też głównie perz. Oprócz tego mech i inne rośliny. Po lekturze tego wątku nie będę ruszać tej części działki (chociaż zamierzałam wszystko zaorać, obsiać łubinem, ponownie zaorać i zacząć siać trawę).

Tak się tylko zastanawiam, czy muszę tę ziemię nawozić, żeby posadzić drzewa? Czy w ogóle muszę ją nawozić, a jeśli tak to czym?

Pozdrawiam serdecznie :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hejka -generalnie pod drzewa nie trzeba dawać nawozu - ale od przybytkuy głowa nie boli - pod drzewka daj trochę kompostu naturalnego (od zaprzyjażnionych rolników może) - zmieszaj go trochę z ziemią i będzie dobrze...

 

jeśli będziesz sadzić iglaki to do kupienia są specjalne nawozy do nich...

 

pozdrawiam snow

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...