Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ochota


gościa

Recommended Posts

Mąż zawiódł

 

w najgrszym oresie odwrócił sie i odszedł

 

teraz jest z powrotem ze mną i z dzieckiem, ale..........

właśnie już bez ważnych słów, czułości, bez tego "czegoś".

Uwazam, ze został dla dziecka i domu.

Tego domu, który wreszcie taki wymarzony jest nasz, mieszkamy i powinno być ekstra.

Ja powoli, po wielu trudach i zakrętach odetchnelam i teraz miało być już bez problemów, super. Właśnie - miało być.....

 

I teraz po tem wszystki mam ochotę na romans, nie nową miłość, nie rozwód i nowego meża, tylko na fizyczne kontakty z kimś.

Zwłaszcza, że ten dał mi do zrozumienia, że już go nie interesuję, a z grona przyjaciół wysuwa się ktoś, kto mnie cały czas wspierał i szanował.

 

Nie zrozumcie mnie źle - nie chcę ukarać sowjego męża.

Chcę coś przeżyć, sprawdzić czy jeszcze mogę.

Poczuć się znów piekna i seksowna.

Więm że to co piszę, jest takie.......... puste? kur....skie? sama nie wiem.

Ale przez ten cały czas kiedy mąż miotał się i sam nie wiedział czy odchodzi czy nie - czułam się jaknic nie warta kupa gówna.

 

Za jakiś czas mam wyjazd służbowy, będzie ten ten mój kolega.

w jakiś niepisany sposób do tego wyjazdu stawiam granicę - jeśli mąż zacznie odbudowywać to co było między nami (nie chodzi o to by nagle było cudownie,noszenie na rekach, fajerwerki i te całe bzdury) i będę czuła, że znów się zbliżamy, to sobie odpuszczę, jeśli nie, to pójdę z Tamtym i nie będę żałować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 173
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

witam

 

:o :o :o

 

 

teraz jest z powrotem ze mną i z dzieckiem, ale..........

właśnie już bez ważnych słów, czułości, bez tego "czegoś".

Uwazam, ze został dla dziecka i domu.

 

a co on uważa(troszku to niejasne)

 

 

 

Ja powoli, po wielu trudach i zakrętach odetchnelam i teraz miało być już bez problemów, super. Właśnie - miało być.....

a z czyjej winy ten rozpad???

 

I teraz po tem wszystki mam ochotę na romans, nie nową miłość, nie rozwód i nowego meża, tylko na fizyczne kontakty z kimś.

Zwłaszcza, że ten dał mi do zrozumienia, że już go nie interesuję,

 

ups!!chce Ci sie chłopa....(w innym wątku pewna Agnieszka opisała to dokładnie)Nie bede jej cytowal.

 

 

Nie zrozumcie mnie źle - nie chcę ukarać sowjego męża.

Chcę coś przeżyć, sprawdzić czy jeszcze mogę.

Poczuć się znów piekna i seksowna.

Niby jak to chcesz zrobić?Mieszkasz z nim pod jednym dachem a "frukanie z innym Ci w głowie.Trudny przypadek z was.

 

Więm że to co piszę, jest takie.......... puste? kur....skie?

 

jak sama zauważyłas to troszku takie jest, nio chyba ,że wrócił do domu i wasz zwiazek jest formalnie przerwany przez ""jakąś instytucje""(macie rozwód).

 

 

Ale przez ten cały czas kiedy mąż miotał się i sam nie wiedział czy odchodzi czy nie - czułam się jaknic nie warta kupa gówna.

 

miotał ....i co miał inną?czy tak sobie poszedł i niby nic wrócił dla dzieci?

 

Za jakiś czas mam wyjazd służbowy, będzie ten ten mój kolega.

w jakiś niepisany sposób do tego wyjazdu stawiam granicę - jeśli mąż zacznie odbudowywać to co było między nami (nie chodzi o to by nagle było cudownie,noszenie na rekach, fajerwerki i te całe bzdury) i będę czuła, że znów się zbliżamy, to sobie odpuszczę, jeśli nie, to pójdę z Tamtym i nie będę żałować.

 

na koniec powiem Ci ,że nie wiem czy Cie żałować czy nie.Troszku nie jasno opisujesz problem rozpadu waszego zwiazku.

 

to takie kobiece: " chciałabym a boje sie"

 

narazicho :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

:o :o :o

 

 

teraz jest z powrotem ze mną i z dzieckiem, ale..........

właśnie już bez ważnych słów, czułości, bez tego "czegoś".

Uwazam, ze został dla dziecka i domu.

 

a co on uważa(troszku to niejasne)

 

nie wiem co uważa

mówi, ze chce z nami zostać,

nie ze mną i nie że mnie kocha

to szczególnie ważne, bo kiedy mówił, ze odchodzi - mówił że się odkochał i jestem mu obojętna

 

 

 

Ja powoli, po wielu trudach i zakrętach odetchnelam i teraz miało być już bez problemów, super. Właśnie - miało być.....

a z czyjej winy ten rozpad??? [/qutote]

nie wiem czy w ogóle można mówić tu o czyjejkolwiek winie

po prostu powiedział, ze nie chce być z nami, bo jego zdaniem od dawna się nie układa

ja albo byłam ślepa, albo myśle, że nie wytrzymał - zycie w biegu, budowa, małe dziecko, moje oczekiwania, ze pomoże, zainteresuje

 

jesli chodzi o te sprawy, to nigdy nie zdradziłam

kochałam bardzo mocno

teraz po kilku miesiącach jego huśtawek już nie wiem co czuję

 

I teraz po tem wszystki mam ochotę na romans, nie nową miłość, nie rozwód i nowego meża, tylko na fizyczne kontakty z kimś.

Zwłaszcza, że ten dał mi do zrozumienia, że już go nie interesuję,

 

ups!!chce Ci sie chłopa....(w innym wątku pewna Agnieszka opisała to dokładnie)Nie bede jej cytowal.[/qoute]

 

no właśnie, nie o sam seks chodzi, tylko o bliskość, gest, słowa

a cała ta seksulana otoczka to jako dodatek

choć nie ukrywam, że pewnie też chciałabym sobie przypomnieć jak to jest, że kochasz sie z kimś tak, ze aż każdy włosek na ciele cierpnie, a kończy się tak, ze z roskoszy płyną łzy

 

 

Nie zrozumcie mnie źle - nie chcę ukarać sowjego męża.

Chcę coś przeżyć, sprawdzić czy jeszcze mogę.

Poczuć się znów piekna i seksowna.

Niby jak to chcesz zrobić?Mieszkasz z nim pod jednym dachem a "frukanie z innym Ci w głowie.Trudny przypadek z was.

 

nie będę się usprawiedliwiać

jedyne co mogę napisać to, że nie ja pewnego dnia powiedziałam "juz Cię nie kocham", nie mi przestało się podobać to co między nami było

i nie wiem czy to moja wina, że on tak sie zachował - może byłam kiepską żoną; a może po prostu jest tak, że to taki "męski kryzys" - ze po prostu mu odwaliło

 

Więm że to co piszę, jest takie.......... puste? kur....skie?

 

jak sama zauważyłas to troszku takie jest, nio chyba ,że wrócił do domu i wasz zwiazek jest formalnie przerwany przez ""jakąś instytucje""(macie rozwód).

[/quote

 

wrócił to fakt, ale jak sam powiedział - nie odejdzie bo nie ma dokąd i ze to też jego dom,a poza tym kocha dziecko

rozwodu nie ma

 

 

Ale przez ten cały czas kiedy mąż miotał się i sam nie wiedział czy odchodzi czy nie - czułam się jaknic nie warta kupa gówna.

 

miotał ....i co miał inną?czy tak sobie poszedł i niby nic wrócił dla dzieci?

 

zapewniał, że nie ma innej - jak jest naprawdę nie wiem, wiem tylko, że ma w pracy koleżankę - powiernika, która go oświeciła, że nie jestem najlepszą żoną

 

a wrócił gdy pewnego dnia powiedziałam, ze mam dosć, że ma zabierać wszytskie rzeczy, ze reszte załatwimy u notariusza - bez szarpania sie po sądach

 

Za jakiś czas mam wyjazd służbowy, będzie ten ten mój kolega.

w jakiś niepisany sposób do tego wyjazdu stawiam granicę - jeśli mąż zacznie odbudowywać to co było między nami (nie chodzi o to by nagle było cudownie,noszenie na rekach, fajerwerki i te całe bzdury) i będę czuła, że znów się zbliżamy, to sobie odpuszczę, jeśli nie, to pójdę z Tamtym i nie będę żałować

 

na koniec powiem Ci ,że nie wiem czy Cie żałować czy nie.Troszku nie jasno opisujesz problem rozpadu waszego zwiazku.

 

to takie kobiece: " chciałabym a boje sie"

 

chciałabym żeby mój mąz był taki jak rok temu

a nie zeby został i tylko z nami mieszkał

a nie mam siły juz walczyć

z reszta moze mam tylko mi sie już po prostu nie chce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z "puszczania się" z kimś, kogo się jakiś czas zna, mogą wyniknąć spore problemy. Będą one wynikać z rożnego dla obu stron znaczenia tego czynu, z różnych oczekiwań co do następstw tegoż. Jeśli Twó mąż też go zna, to może być jeszcze ciekawiej...

wiem

m.in. dlatego jeszcze tego nie zrobiłam

ale wiem też, że jezeli mam to zrobić to On jest najdyskretniejszą osoba jak znam

 

poza tym przystojny, ciepły facet, bez zobowiazań, więc nikomu nie "psuje" męża czy narzeczonego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli sam auważasz, że to takie ku...skie to lepiej tego nie rób.

Wygodniej żyje się w zgodzie z własnym sumieniem. :wink:

tego nie wiem, bo jak pisałam - nigdy wczesniej tego nie zrobiłam

 

ale wiem że bardzo "niewygodnie" czuje się bez miłości i przy braku szacunku

a najgorzej jest gdy ma sie wrażenie, ze jest się nic nie warta jako kobieta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościa

Zrób to, bo przecież coś musisz zrobić. Wiem jak to jest, kiedy rozmowy już nic nie dają, kiedy ma się uczucie wałkowania wkółko tych samych tematów, kiedy następuje stan błędnego koła, zmęczenie materiału, zniechęcenie.....

Zrób to. Nawet jeśli okaże się niewypałem, to być może spojrzysz na męża innymi oczami. Pomyślisz, kurde, czego ja szukam w życiu, chcę ratować moje małżeństwo.....

Jeśli zaś rozwinie się to w coś cennego, łatwiej będzie Ci zacząć życie od nowa, bo zobaczysz, że można żyć z kimś innym, żyć inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli to zrobisz to albo rozpadnie sie to co jeszcze Cie laczy z mezem, albo twoj romans uratuje Twoje juz prawie nieistniejace malzenstwo. W sumie to za wiele nie masz do stracenia z tego co piszesz, wiec nic nie ryzykujesz, a decyzja nalezy do Ciebie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościa

Zrób to, bo przecież coś musisz zrobić. Wiem jak to jest, kiedy rozmowy już nic nie dają, kiedy ma się uczucie wałkowania wkółko tych samych tematów, kiedy następuje stan błędnego koła, zmęczenie materiału, zniechęcenie.....

Zrób to. Nawet jeśli okaże się niewypałem, to być może spojrzysz na męża innymi oczami. Pomyślisz, kurde, czego ja szukam w życiu, chcę ratować moje małżeństwo.....

Jeśli zaś rozwinie się to w coś cennego, łatwiej będzie Ci zacząć życie od nowa, bo zobaczysz, że można żyć z kimś innym, żyć inaczej.

czemu wiedziałam, że tylko inna kobieta może to zrozumieć

 

o to właśnie chodzi, zeby coś przeżyć

może zrozumieć

a moze nawet chciałabym żeby mąż wiedział - żeby drgnęło

albo w jedną albo w drugą stronę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościa

Zrób to, bo przecież coś musisz zrobić. Wiem jak to jest, kiedy rozmowy już nic nie dają, kiedy ma się uczucie wałkowania wkółko tych samych tematów, kiedy następuje stan błędnego koła, zmęczenie materiału, zniechęcenie.....

Zrób to. Nawet jeśli okaże się niewypałem, to być może spojrzysz na męża innymi oczami. Pomyślisz, kurde, czego ja szukam w życiu, chcę ratować moje małżeństwo.....

Jeśli zaś rozwinie się to w coś cennego, łatwiej będzie Ci zacząć życie od nowa, bo zobaczysz, że można żyć z kimś innym, żyć inaczej.

czemu wiedziałam, że tylko inna kobieta może to zrozumieć

 

o to właśnie chodzi, zeby coś przeżyć

może zrozumieć

a moze nawet chciałabym żeby mąż wiedział - żeby drgnęło

albo w jedną albo w drugą stronę

 

uuuuuuuuuu nie tylko kobieta.Wiesz co skoro doświadczona kobieta mówi zrób to.. to zrób to i zobaczysz jak będzie.Potem powiedz to mężowi i oświadczam Ci ,że drgnie a nawet potrzęsie

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

uuuuuuuuuu nie tylko kobieta.Wiesz co skoro doświadczona kobieta mówi zrób to.. to zrób to i zobaczysz jak będzie.Potem powiedz to mężowi i oświadczam Ci ,że drgnie a nawet potrzęsie

:wink:

kurcze, nie o to mi chodziło, że babki sa fajne a faceci fuuuu, tylko o to, ze mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet.

 

Bo mężczyźnie trudno zrozumieć, ze kobiecie chodzi o to "coś",

co z tego że wrócił, co z tego że przykładnie zajmuje sie dzieckiem, przynosi pieniądze, nawet do mnie odnosi sie w miarę po ludzku

jak wiem, ze to nie jest to

 

teraz potrzebuje ciepła i całej reszty

i - pisząc ze babka mnie zrozumie - to tak sobie myślę, ze faceci są mniej skomplikowani i nie robią tyle szumu o to że brakuje tego "coś"

 

 

a jak "potrzęsie" (o ile nie chodzi wprost o rękoczyny :roll: ) :wink:

to dobrze, to znaczy, że mu zależy, że jest o co walczyć

 

 

ale teraz mam wrażenie, że dla własnego dobergo samopoczucia po prostu muszę coś przeżyć i jeśli nie z własnym mężem to z tamtym, inaczej dalej moje poczucie własnej wartości będzie do niczego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę, że wstrząs mężowi sie przyda ( ale nie liczyłabym na nagły przypływ uczuć w stosunku do ciebie - może to być chwilowy przejaw "walki" - będziesz moja a nie jego)

 

na dłuższą metę nie da sie żyć z człowiekiem i patrzeć na jego obojetność w stosunku do nas , wręcz niechęć ,myśle ,że z twojej strony też wypalają się resztki uczucia do swojego męża

 

jeżeli czujesz , że twoje małżeństwo sie nie uratuje to próbuj szczęścia z tym drugim człowiekiem, może to szansa na twoje szczęście

a mąż może być dobrym ojcem dla waszego dziecka również wtedy gdy nie jest twoim mężem

 

życze Ci podjęcia mądrych decyzji i takich z którymi ty będziesz sie czuła dobrze i szczęsliwie

 

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że potrzebujesz teraz ciepła i troski. Tylko zastanów się nad tym...czy facet na jedną noc da ci to ciepło, zaopiekuje się Tobą, czy też będzie mu zależało tylko na seksie. Zastanów się nad tym bo możesz się rozczarować. A może zastosuj mały blef. Daj mężowi do zrozumienia że kogoś masz, że ktoś się Tobą interesuje....i zobacz jak zareaguje,może coś w nim drgnie, może się zsatanowi nad tym co robi....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że potrzebujesz teraz ciepła i troski. Tylko zastanów się nad tym...czy facet na jedną noc da ci to ciepło, zaopiekuje się Tobą, czy też będzie mu zależało tylko na seksie. Zastanów się nad tym bo możesz się rozczarować. A może zastosuj mały blef. Daj mężowi do zrozumienia że kogoś masz, że ktoś się Tobą interesuje....i zobacz jak zareaguje,może coś w nim drgnie, może się zsatanowi nad tym co robi....

Romie

ja nie ma złudzeń, facet, o którm teraz myśle ma mi wyłacznie pozwolić czuć sie kobietą

tylko tyle i aż tyle

własnie lepszego samopoczucia i dowartościowania się potrzebuję

a nie wykluczam, ze tez i przy okazji czułego i namiętengo seksu .....

 

przecież o to właśnie chodzi, że ta cała sytacja powoduje, że swiadomie myślę o zdradzie

a przecież to tak naprawdę nie ma znaczenia czy fizycznej czy psychicznej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

własnie lepszego samopoczucia i dowartościowania się potrzebuję

a nie wykluczam, ze tez i przy okazji czułego i namiętengo seksu .....

 

Tak mysle , ze czulosci i namietnosci nie wywola sie checia przezycia czegos wyjatkowego.I kupic tez tego nie mozna :D

Do tego , zeby bylo czule i namietnie potrzeba milosci.

 

To tak jakby podejrzewac dziwke uliczna , ze jest czula i namietna w stosunku do faceta , ktory zatrzyma sie na drodze i ja wezmie do najblizszeo hotelu.

Tego sie nie zrobi na pstrykniecie palcami.

 

Moze Ty cos czujesz do tego drugiego faceta ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym zaczal od pytania czy ci zalezy zeby z mezem bylo OK ??

 

jesli tak to radze nie czekac az on cos zacznie poprawiac tylko samemu sie wziasc do poprawiania ... i rozmawiac rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac z nim .... bo w sumie taka delegacyjna przygoda to wg mnie krok bez mozliwosci powrotu ... czy sie oplaca ??

 

jesli natomiast nie zalezy to 1. pozbadz sie go spod dachu ... nawet kosztem sprzedania domu i kupienia dwoch mieszkan, i szukaj nowego faceta / przygod (*niepotrzebne skreslić ...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym zaczal od pytania czy ci zalezy zeby z mezem bylo OK ??

 

jesli tak to radze nie czekac az on cos zacznie poprawiac tylko samemu sie wziasc do poprawiania ... i rozmawiac rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac z nim .... bo w sumie taka delegacyjna przygoda to wg mnie krok bez mozliwosci powrotu ... czy sie oplaca ??

 

jesli natomiast nie zalezy to 1. pozbadz sie go spod dachu ... nawet kosztem sprzedania domu i kupienia dwoch mieszkan, i szukaj nowego faceta / przygod (*niepotrzebne skreslić ...)

zależało i to bardzo, teraz już sama nie wiem, pewnie zależałoby nadal, gdyby był takie jak dawniej.

 

rozmów było już wiele, odchodził i wracał, kilka razy,

teraz widzę, ze nic nie przyniosły i już mi się nie chce gadać

 

może to faktycznie jakieś wołanie o pomoc, sama nie , bo pewnie gdyby znów zaczał być fajny, ciepły i bliski, to na nic takiego nie miałabym ochoty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...