Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co Was denerwuje w swoich połówkach?


Mufinek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 236
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moja połówka musi mieć minimum 0,7l. Inaczej nie piję...

 

Pytanie natury filozoficznej: czy 0,7 można nazwać połówką?

Może "trzyćwiartówka" pasuje lepiej.

 

zahaczasz o filozofię a myślisz stereotypami. Połówka jest polówka, nawet jak ma 1,6 litra, bo alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja połówka musi mieć minimum 0,7l. Inaczej nie piję...

 

Pytanie natury filozoficznej: czy 0,7 można nazwać połówką?

Może "trzyćwiartówka" pasuje lepiej.

 

zahaczasz o filozofię a myślisz stereotypami. Połówka jest polówka, nawet jak ma 1,6 litra, bo alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach...

0,7 to NITO. Ni to pół litra ni to litr...

A mnie w mojej połówce najbardziej denerwuje, że droga jest i szybko znika a niby taka Luksusowa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja połówka musi mieć minimum 0,7l. Inaczej nie piję...

 

Pytanie natury filozoficznej: czy 0,7 można nazwać połówką?

Może "trzyćwiartówka" pasuje lepiej.

 

zahaczasz o filozofię a myślisz stereotypami. Połówka jest polówka, nawet jak ma 1,6 litra, bo alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach...

 

Dobra połówka nie jest zła, nawet na dwóch - pod warunkiem ,ze jeden nie pije.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja połówka musi mieć minimum 0,7l. Inaczej nie piję...

 

Pytanie natury filozoficznej: czy 0,7 można nazwać połówką?

Może "trzyćwiartówka" pasuje lepiej.

 

zahaczasz o filozofię a myślisz stereotypami. Połówka jest polówka, nawet jak ma 1,6 litra, bo alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach...

 

Dobra połówka nie jest zła, nawet na dwóch - pod warunkiem ,ze jeden nie pije.

 

może nie pić. Byle by swoją też przyniósł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej w moim połówku denerwuje...jego MAMA :lol: :lol:

a tak na poważnie to przez 8 lat wspólnego życia dotarliśmy się i jesteśmy bardziej skłonni do kompromisów (muszę przyznać ze wstydem, że on częściej jest skłonny) niż na początku. Początkowo denerwowało mnie to, że np. 5 godzin dłubie w aucie, potem zaczęłam z nim chodzić do tego auta - oczywiście tylko wtedy gdy poprosił mnie o pomoc (żeby zobaczyć co tam takiego ciekawego jest), teraz pomagam przy prawie każdej naprawie/dłubaniu (i nie powiem, że bez przyjemności ;-) bo przecież możemy razem spędzić czas, pogadać przy tym, zrobić wspólnie coś pożytecznego i w dodatku już nie zajmuje to 5 godzin tylko 2 bo wiadomo, że we dwoje szybciej i raźniej). Musiałam też zrozumieć, że przecież on nie dłubie w tym samochodzie dla siebie (standardowe myślenie: woli spędzić czas z autem niż ze mną) - on to robi dla nas bo przecież oboje nim jeździmy.

poza tym mój połówek jest bardzo pomocny w domu, chwali moje gotowanie, ja mu dziękuję za zmywanie (takie drobnostki ale jakie miłe ;-) ), szanujemy się i kochamy jak wariaty no i on wytrzymuje ze wszystkimi moimi wadami (których jest nie mało i większość mnie samą doprowadza do szału). Gdyby było inaczej nie byłby moim najlepszym przyjacielem :-). A największym komplementem było dla mnie gdy powiedział, że piwko to on woli ze mną wypić niż z kumplami :lol:

Nigdy nie było u nas problemu typu rozrzucone skarpetki czy ubranie czy kubeczek na stoliku zamiast w zlewie - i nie dlatego, że tych ubrań nie ma porozwalanych - są, ale takie pierdoły nigdy nie urosły do rangi problemu - są ważniejsze rzeczy w życiu.

nie ma też u nas takich sytuacji jak np u naszych znajomych, że facet musi wyjść z domu żeby pobyć sam czy z kumplami, czy na piwko czy na cokolwiek - po prostu żeby choć na chwile uciec od żony - my wolimy jednak rozmawiać o problemach i wspólnie je rozwiązywać niż uciekać od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słodkie , słodkie ...ale takie cuś trza sobie wspólnie ciężko wypracować :wink: :D

 

mnie denerwuje najardziej bierność , brak inicjatywy , brak zaangażowania w sprawy domowe .... czyli wszystko na mojej głowie ...oczywiście zrobi co powiem , jest podział obowiązków itd itp ...ale żeby tak z własnej inicjatywy coś zrobić albo sie zainteresować - to już nie bardzo ...a przeca wiecznie zyć nie bede :roll: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słodkie , słodkie ...ale takie cuś trza sobie wspólnie ciężko wypracować :wink: :D

 

mnie denerwuje najardziej bierność , brak inicjatywy , brak zaangażowania w sprawy domowe .... czyli wszystko na mojej głowie ...oczywiście zrobi co powiem , jest podział obowiązków itd itp ...ale żeby tak z własnej inicjatywy coś zrobić albo sie zainteresować - to już nie bardzo ...a przeca wiecznie zyć nie bede :roll: :lol:

 

Moja też mówi ,że wiecznie nie bedzie żyć, ale ja jej nie wieże :lol: :lol: Nie da mi spokojnie pożyć na stare lata :lol: :-? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moja mnie denerwuje, bo się ciągle gdzieś zapodziewa. teraz znów sie gdzies zapodziała, nie wiem gdzie, kiedy, z kim i po co. Ale jak się wkur..rzę, wyjmę z barku flachę calvadosa i zechcę się napić, to... na pewno się zjawi i zabierze, bo powie, że mi szkodzi...

Szukam nowej. Oferty przesyłać na PW.

Może mieć nawet 18 lat, byle młodo wyglądała...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej w moim połówku denerwuje...jego MAMA :lol: :lol:

a tak na poważnie to przez 8 lat wspólnego życia dotarliśmy się i jesteśmy bardziej skłonni do kompromisów (muszę przyznać ze wstydem, że on częściej jest skłonny) niż na początku. Początkowo denerwowało mnie to, że np. 5 godzin dłubie w aucie, potem zaczęłam z nim chodzić do tego auta - oczywiście tylko wtedy gdy poprosił mnie o pomoc (żeby zobaczyć co tam takiego ciekawego jest), teraz pomagam przy prawie każdej naprawie/dłubaniu (i nie powiem, że bez przyjemności ;-) bo przecież możemy razem spędzić czas, pogadać przy tym, zrobić wspólnie coś pożytecznego i w dodatku już nie zajmuje to 5 godzin tylko 2 bo wiadomo, że we dwoje szybciej i raźniej). Musiałam też zrozumieć, że przecież on nie dłubie w tym samochodzie dla siebie (standardowe myślenie: woli spędzić czas z autem niż ze mną) - on to robi dla nas bo przecież oboje nim jeździmy.

poza tym mój połówek jest bardzo pomocny w domu, chwali moje gotowanie, ja mu dziękuję za zmywanie (takie drobnostki ale jakie miłe ;-) ), szanujemy się i kochamy jak wariaty no i on wytrzymuje ze wszystkimi moimi wadami (których jest nie mało i większość mnie samą doprowadza do szału). Gdyby było inaczej nie byłby moim najlepszym przyjacielem :-). A największym komplementem było dla mnie gdy powiedział, że piwko to on woli ze mną wypić niż z kumplami :lol:

Nigdy nie było u nas problemu typu rozrzucone skarpetki czy ubranie czy kubeczek na stoliku zamiast w zlewie - i nie dlatego, że tych ubrań nie ma porozwalanych - są, ale takie pierdoły nigdy nie urosły do rangi problemu - są ważniejsze rzeczy w życiu.

nie ma też u nas takich sytuacji jak np u naszych znajomych, że facet musi wyjść z domu żeby pobyć sam czy z kumplami, czy na piwko czy na cokolwiek - po prostu żeby choć na chwile uciec od żony - my wolimy jednak rozmawiać o problemach i wspólnie je rozwiązywać niż uciekać od siebie.

 

Też bym cos takiego napisał... mało tego, mam bardziej bujną wyobrażnię 8) hyhyyy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...